Małgorzata Kalicińska: …utyskiwacze!6 min czytania

Studious female high school student

2015-07-03.

Kolejne dziecko nie wytrzymało mobbingu (to zresztą dziwne słowo, jakieś takie łagodne, nie nasze, z obca brzmiące) a ja powiedziałabym – okrucieństwa, zajadłej nienawiści, torturowania i psychicznego zabójstwa. To przynajmniej brzmi uczciwie i tak, jak jest.

Koledzy zamordowali kolegę i nie udawajmy, że jest inaczej.

Nadto też nie udawajmy że „nie widzą, co czynią”, bo wiedzieli doskonale naoglądani różności w Internecie, kto wie, czy nie na przerwach w szkolnej pracowni  z komputerami?

Naoglądani pornografii i odezw narodowców wszelkiej maści doskonale wiedzieli dlaczego katują kolegę – bo był inny niż oni. Młode, głupie dzieci nauczone od ojców a może i dziadków, sąsiadów, ostrych kpin, głośnego rżenia i wyrażania emocji jedynie wulgaryzmami, doskonale wiedzieli co czynią! I tylko NIKT ich nigdy nie wyhamował.

Ani szkoła, pełna przepisowej niemocy, ani rodzice zazwyczaj gorliwi, niedzielni katolicy, kompletnie nieszanujący przykazań w domach, w których mało kto kogo szanuje a wychowanie sprowadza się do: „Zjadłeś? To zmykaj”.

Ani też kościół, który sam będąc wręcz maniakalnie kontra homoseksualizmowi, przyzwala na takie zachowania swoją postawą.

Dam głowę, że NIGDY z ambony nie padły słowa o tolerancji, a po samobójczej śmierci chłopca, na pogrzebie, nad białą trumna i naręczami białego kwiecia od żałobników, szkoły (zapewne wielk wieniec) odbędą się jakieś świątobliwe pojęki i modlitwy za papieży i kardynałów i zamkną temat.

I jestem pewna, że nikt nie uświadomił matce, że powinna iść do prokuratury i wnieść oskarżenie. Stylem amerykańskim – śledztwo prowadzone z żelazną konsekwencją powinno wyłuskać sprawców i teraz powinien się rozpocząć akt wychowawczy (spóźniony) nie tylko dla rodziców tych małych bestii, ale dla szkoły i księży.

W tytule napisałam UTYSKIWACZE, bo otwieram komputer i czytam mniej lub bardziej sensowne utyskiwania zazwyczaj bębniące w klawisze: „Zawiedliśmy jako społeczeństwo…”

Jak mnie to wkurza! To jest znakomity chwyt rozmydlający! Bo to dobrze brzmi, ale to nieprawda, albo prawda połowiczno – romantyczna.

A smutna prawda jest taka, że zawiodły służby:

– służba pedagogiczna, ślepi wychowawcy (zazwyczaj wychowawczynie), którzy nie chcą/nie mogą – niepotrzebne skreślić – wychylać się w ciasnej społeczności i dyrekcje szkół niedostrzegające problemu. A nawet, gdy wszyscy oni widzą i wiedzą, to są pozbawieni realnych narzędzi wychowawczych. Mogą tylko mówić (w języku TYCH dzieci” p****ić bez sensu”), czyli ględzić na godzinach wychowawczych a i tak z lękiem, że zaraz wpadnie rozjuszony rodzic i nakrzyczy, że nie życzy sobie pedofilskich nauk. Kuratorium pogrozi palcem i sprawa przyschnie.

Choć wiemy, że jest jeszcze gorzej: wielu nauczycieli ma takie same homofobiczne poglądy, jak ci młodzi nienawistnicy. I to nie jest pierwszy przypadek – pamiętacie dziewczynkę z kaszubskiej wsi? Ktoś wyciągnął jakieś wnioski?

– zawiodły służby policyjne, czyli nie ma nikogo, kto poprowadziłby zbolałą matkę w paragrafy i wyjaśnił, że podpis pod oskarżeniem jest jej obowiązkiem wobec utraconego dziecka a też tych mobbingowanych (po polsku – zaszczuwanych, bo „mobbing” jest za słabym określeniem). Te służby od policjanta śledczego po prokuratora winny się zająć wyłapaniem adresów IP i postawić rodzicom zarzut obojętności, a dzieciom zwyczajnie powiedzieć, że ZABIŁY.

Ach tak!? TAK.

Zaraz się odezwą wszelkiej maści obrońcy dzieci z okrzykiem NIE WOLNO, to dla nich zbyt obciążające! Ale to dobrze, że obciążające, bo te dzieci są kompletnie odciążone od wszelkiej, życiowej odpowiedzialności!

– zawiodła także ich (nie moja) religia. Przyzwolenie kościoła na nienawiść i hejt. Przyzwolenie na udawanie pobożności, przyzwolenie na wiernych, dla których „jezdem katolikiem” (pisownia celowa) oznacza „no, przecież chodzę do kościoła” bez większej refleksji, I w dupie mają przykazanie – „miłuj bliźniego swego”.
A przecież te dzieci dopiero co uczyły się do komunii!!!

I wiem, że nadal dzieci zastraszane przez inne dzieci będą popełniać samobójstwa, bo nikomu, kto jest nawet po części za to odpowiedzialny, nie przyjdzie do głowy, żeby się postawić ogólnej postawie kompletnej niemocy i wziąć byka za rogi.

Nie ja jestem odpowiedzialna za to, co się stało, więc proszę mi nie wypisywać bzdur, że „my wszyscy”.

To idiotyczny chwyt, mający na celu jakieś dziwne, zbiorowe ekspiacje. Rozmydlenie. Zabiły i doprowadziły do tego (i innych aktów desperacji) KONKRETNE osoby będące na wolności. Co więcej – nie poczuwające się do winy!

Winni są:

  • dziennikarze dający tubę hejterom i zapraszający do studiów telewizyjnych i radiowych debili głoszących nienawiść, służby i ogólne przyzwolenie na dziecięcą swawolę w imię bezstresowego wychowania.
  • rodzice tych szczujących młodocianych katów i tylko NIKT im tego uświadomić nie potrafi. I to właśnie tym rodzicom (i podobnym), których syn napisał publicznie „dobrze, że zdechł” powinno się odebrać prawa rodzicielskie a syna/córkę (bo i panny bywają katami wobec słabszych) odesłać do Ośrodka o Zaostrzonym Reżimie, którego w Polsce nie ma. Są za to ośrodki, w których takie uszkodzone dzieci, zamiast być naprawiane, są tylko – w zasadzie – więzione i uczą się gorszych rzeczy od starszych, jeszcze bardziej zdeprawowanych, kolegów.
  • kuratoria i nauczyciele lekceważący sprawy mobbingu czyli niszczenia słabszych.

Zazwyczaj robią wielkie oczy i mówią „NIC nie wiedzieliśmy…”. Krzyknęłabym: „To do okulisty i laryngologa!”

W Stanach są robione dla takiej trudnej młodzieży obozy w plenerze z wykwalifikowaną kadrą psychologów i pedagogów, podczas których wykonuje się potężną i trudną pracę wychowawczą. W tym samym czasie ktoś też pracuje z rodzicami.

My zamiast tego mamy chwilową histerię, ekspiacje osób publicznych z tekstami „to nasza wina”. I na tym koniec! I do następnego razu, bo to łatwe, a trudniej jest wykonać swoje obowiązki – od rodzica, przez nauczycieli i księży po prokuraturę. „Bo to małe dzieci, nie rozumieją”

Zostawione sobie wyrosną na następców Brejvika…

Mam POTĄD tej dziwacznej logiki utyskiwania. Działać powinni ci, którzy od tego są. POLICJA, Ministerstwo Edukacji.

PS Tak, ja też napisałam tekst. Ale byłam wychowawczynią, matką. Wykonałam kawał dobrej roboty.

Moje dzieci nie są ksenofobami. Te szkolne dzieci też na ile mogłam, na tyle wychowywałam w pełnym poszanowaniu ludzi i prawa.

Pamiętam że gdy byłam wychowawczynią, dyrektor mnie zawiadomił, że dwójka moich uczniów (siódma klasa) dokonała wymuszenia na pierwszoklasistach. I żebym poszła na komendę i jakoś to załatwiła bo rodzice maluchów już tam byli.

Poszłam.

Poprosiłam komendanta żeby wezwał rodziców tych moich ancymonów i urządził im taka dintojrę żeby im kapcie pospadały. I żeby jednego z nich (niestety tatuś przemocowy, wojowałam z nim latami) pouczyć na boku, że to własnie wina jego durnych metod wychowawczych.

Także odbyłam mocną godzinę wychowawczą. Naprawdę mocną.

NIGDY już chłopcy nie popisali się podobnymi ekscesami.

MOŻNA.

EDUKACJA ale i dotkliwe kary dla rodziców!

Małgorzata Kalicińska

 

6 komentarzy

  1. otoosh 04.07.2015
  2. wejszyc 04.07.2015
  3. W. Bujak 04.07.2015
  4. A. Goryński 04.07.2015
  5. slawek 05.07.2015
  6. Helena 07.07.2015