No i mamy nowego Autora: wkracza szparko na nasze łamy znany bloger, Mateusz Kijowski. Mam nadzieję, że zagości na stałe. Jego teksty będą się pokazywać najpierw w tym miejscu, a „wypychane” przez dzieła innych autorów trafią w końcu do działu Społeczeństwo; tam będą archiwizowane. Liczymy na życzliwy odzew stałych Czytelników: proszę, powitajmy Mateusza miłymi komentarzami.
BM
_________________________________________________
Czasy są ciekawe. Spodziewamy się zmiany. Zaczynamy się gubić. Myśleć bez sensu, mówić bez sensu, działać bez sensu. Intuicja, spontaniczne reakcje czy odruchy zawodzą nas, prowadzą na manowce. Jak się odnaleźć? Jak zmienić przyszłość? Żeby wartości były w sercach i głowach, a nie na sztandarach, na ścianach, czy na głowniach bejsbolowych kijów?
W dzieciństwie wielokrotnie powtarzano mi stary „chiński” aforyzm (w rzeczywistości charakterystyczny w formie wierszyk wziętego w Międzywojniu poety, Remigiusza Kwiatkowskiego):
Trzy razy pomyśl, potem zrób,
a wyda czyn owoce,
nie będzie tylko próbą prób,
trzy razy pomyśl, potem zrób…Dobrze się przedtem w sobie skup,
zbierz siły swe i moce –
trzy razy pomyśl, potem zrób,
a wyda czyn owoce.
Chciałbym, wracając do pisania, zmobilizować siebie do myślenia i porozmawiać z państwem o tym, jak żyć. Widzę wiele chęci i zaangażowania u osób, które obawiają się „coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości”. Ale mało pomysłów, które mogłyby zmienić trendy i tendencje.
Wysłuchałem dzisiaj fragmentów przemówienia z Dąbrowy Tarnowskiej. Słowa podstępne, kłamliwe, podłe. Ale czy my, jeżeli chcemy zatrzymać tę ofensywę, możemy stosować takie same metody? Czym się będziemy różnić po wygranej, jeżeli w walce przyjmiemy ich metody?
Oczywiście, znamy wielu, którzy mieli rację i na zawsze zachowali ją dla siebie. Ale nie powinniśmy walczyć ich metodami, bo pokonają nas doświadczeniem. Musimy poszukać własnej drogi, własnego sposobu. Ta droga, ten sposób, który dał nam sukcesy ostatnich 26 lat już się zużył.
Nie będę się teraz rozpisywał. Jutro też jest dzień. I pojutrze…
Pozwolę sobie jedynie wspomnieć, co dzisiaj myślę o naszej sytuacji. Sądzę, że obecny zwrot na scenie politycznej w Polsce jest bardziej podobny do rewolucji w modzie niż do rewolucji przemysłowej. Bardziej chodzi o to, co wypada, co się komu podoba, co jest obciachem, niż o konkretne obietnice, decyzje, programy, postawy czy wartości. Że o postępie cywilizacyjnym w ogóle nie wspomnę. Nikt nie wie, dlaczego mało znana marka butów Hush Puppies nagle osiągnęła światową sławę. Ktoś coś zrobił, ktoś coś założył, ktoś coś powiedział i nagle BUM. Poszukają państwo ze mną sposobu na rewolucję w modzie?
Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem, po prostu…
W XVIII wieku Polska straciła niepodległość. Bo wcześniej straciła siłę. Od tamtej pory walczymy z przeciwnościami losu. Z zaborcą, okupantem, najeźdźcą, totalitarnym reżimem. I stale myślimy, jakie wielkie reformy należy wdrożyć, żeby zmienić nasz los. Jakie powstanie wywołać, żeby odzyskać niezależność. Jak przezwyciężyć opresję i wybić się na coś lepszego.
Dobry polityk to ten, który w pewien sposób walczy z systemem; tak sądzimy. Ten, który ma radykalne pomysły na odwrócenie losów, na zmianę, na przewrót… To jest nasze doświadczenie. Takie jest nasze głębokie przekonanie. To do nas trafia. Nawet w Wokulskim z „Lalki” Bolesława Prusa cenimy raczej jego romantyczną, stale przegrywającą stronę, niż biznesową skuteczność. Kiedy wybitny polski przedsiębiorca, Jan Kulczyk, nieoczekiwanie odszedł w ostatnich tygodniach, wiele było zawiści i pretensji, znacznie mniej uznania dla osiągnięć, dla dokonań, dla dzieła życia. Dzieło można ewentualnie akceptować u biznesmena w koloratce. Wtedy nawet nie musi być uczciwy ani przejrzysty. Ale człowiek świecki, porządny, godny zaufania to ten, który cierpi, który ściera się z przeciwnościami, który umie oddać życie za ideę mimo, że nie umie tej idei wdrożyć w życie. Ten jest taki jak my, temu wierzymy, ufamy, doceniamy.
Ostatnie 26 lat z krótkimi przerwami to dynamiczny rozwój. Realizacja marzeń, radykalne reformy, które dały efekty, zmiana całego naszego otoczenia. Nagle znaleźliśmy się w świecie bez opresji, bez zaborcy czy reżimu, niezależni i samostanowiący. Co najgorsze – osiągamy sukcesy! Tego nie znamy. Tego nie rozumiemy. Tej melodii jeszcze nie słyszeliśmy. Jak moglibyśmy ją polubić?
Polityk, który osiąga sukcesy, który poprawia nasze życie, który jest zadowolony, pewny siebie i osiąga sukcesy – nie jest jednym z nas. Jest obiektem niechęci. Nasz musi być taki jak my. Nieudolny, z kompleksami, w wiecznym zakleszczeniu między chęciami, marzeniami a ograniczeniami i własną słabością.
Czy politycy odzwierciedlający nasze najsłabsze cechy mogą nam pomóc? Mogą nas prowadzić ku świetlanej przyszłości? A czy my w ogóle potrzebujemy tej świetlanej przyszłości? A może satysfakcję daje nam nie nasz sukces, ale świadomość, że ci na szczycie nie są wcale lepsi od nas? Nie chcemy mieć wybitnych przywódców, bo wpędzają nas w kompleksy…
Mateusz Kijowski
[box title=”Autor o sobie” border_width=”2″ border_color=”#0f6dbf” border_style=”dotted” icon=”info-circle” icon_style=”border” icon_shape=”circle” align=”center”]Tak sobie czasem myślę…
…i zdarza się, że mam ochotę z siebie te myśli wyrzucić. Dziwię się, coś mnie intryguje, czegoś nie rozumiem, coś mi się nie zgadza. Brwi podnoszą mi się wysoko i… nie chcą opaść. Więc piszę. Staram się pobudzić mój rozum, bo kiedy on śpi, budzą się upiory.
A kim jestem? Facetem w okolicy połowy życia, po przejściach, z nadzieją i wieczną naiwną wiarą w to, że świat jest jednak dobry i kryje w sobie jakiś sens. Wbrew codziennym obserwacjom, wbrew przeciwnościom, wbrew ewidentnym dowodom – nie umiem się tej wiary pozbyć. Czas dorosnąć? Jakoś mi niespieszno. Ale jestem otwarty na rozmowę. Pragnę jedynie uprzedzić, że nie przekonują mnie chamstwo, wulgarność ani agresja. Ponad argumenty siły przedkładam siłę argumentów. Ale w internecie to chyba standard… Zapraszam do wspólnego dziwienia się, bo dopóki się dziwimy, żyjemy.[/box]



„Bardziej chodzi o to, co wypada, co się komu podoba, co jest obciachem, niż o konkretne obietnice, decyzje, programy, postawy czy wartości”.
O tym, co się komu podoba, wypowiedzieć się może każdy. Inaczej z konkretami – te wymagają wiedzy, świadomości, wysiłku umysłowego, żeby do nich się ustosunkować…
Bardzo ładny tekst, Autorze, przeczytałem z przyjemnością.
Bardzo dziękuję za życzliwe słowo. Trochę na wyrost chyba, ale postaram się zasłużyć w przyszłości.
Szanowny Autorze, człowiek inteligentny niczemu się nie dziwi nawet takim wpisom jak ten, będącym kalką innych wpisów na tym forum, powtarzających jedynie słuszny dogmat: ” Od 26 lat dobrze jest”. Zdziwienie jako sposób percepcji życia wyklucza zrozumienie, które jest podstawą myślenia. Mówią że po czterdziestce, gdy człowieka nic nie boli, to już nie żyje i to jest prawda.
Bardzo dziękuję za poradę medyczną. W gratisie – to się liczy!
Na Facebooku dałem komentarz do artykułu w ostatnim Newsweeku, jak to poseł Duda jeździł na koszt Sejmu na wykłady w prywatnej szkole biznesu w Poznaniu. Mój „złośliwy” komentarz jest taki, że artykuł spowoduje wzrost popularności Prezydenta, bo każdy Polak zrobiłby tak samo…
Co do Nowego Autora, to bardzo się cieszę, że Grono Piszących do SO się powiększa. Jako jednak największy malkontent SO, namawiałbym Autora do dokładniejszego udowadaniania swoich tez. Polacy głosują na „nieudolnych, z kompleksami, w wiecznym zakleszczeniu między chęciami, marzeniami a ograniczeniami i własną słabością”. Może tak, ale warto pokusić się o lepszą analizę wybieranych polityków. Czy Palikot 5 lat temu był „z kompleksami”? Albo Kwaśniewski przed kilkunastu? Wybory Polaków są dużo bardziej skomplikowane i nie dobrze kwitować tego problemu jednym zdaniem, być może nieprawdziwym.
Są różne etapy i różne zachowania. Gdybyśmy, jako społeczeństwo, zachowywali się zawsze tak samo, nie byłoby potrzeby organizowania wyborów.
Kiedy piszę o swoich odczuciach, to nie są to prawdy ostateczne. Nie są nawet uzasadnionymi teoriami. To moje hipotezy, które mają zachęcić do rozmowy. Bo wierzę, że w rozmowie można dojść do wniosków znacznie lepszych, niż w samotności.
Na marginesie mogę dodać, że kiedy grywałem na gitarze zawsze przedkładałem wspólne śpiewy przy ognisku, niż solówki i samodzielne popisy.
Palikot to oddzielna historia. Bardzo go popierałem, dopóki nie postanowił założyć własnej partii. Dzisiaj widzę, że miałem rację.
Kwaśniewski był całkiem dobrym prezydentem. Nie tak dobrym, jak Komorowski, moim zdaniem, ale niezłym. Na drugim miejscu mojego rankingu prezydentów…
@ Autor.
Chyba POlubię Pana za:
-treść artykułu;
-za ranking prezydentów;
-za odpowiedź Aleksemu.
Będzie mi bardzo miło… Zapraszam również do dyskusji na tematy, które poruszam. Ja nie wiem, jak jest najlepiej. Liczę na wywołanie jakiejś rozmowy, w której się czegoś dowiem, coś sobie wypracujemy, do czegoś dojdziemy…
W rozmowie rodzą się najlepsze idee.
Autor ma rację: „Spodziewamy się zmiany.” Moim zdaniem zmiana istniejącej klasy politycznej jest nieuchronna. (Zmiany społeczne nastepują nieustannie i nie trzeba sie ich „spodziewać”.) Pozornie jesteśmy w „czarnej d..ie”, ale tylko pozornie. Zwycięstwo Dudy oraz ewentualne PiSu na jesieni pokazuje, że PO doszczętnie się zużyła. Nie wyciągnęła wniosków z dwóch kadencji rządzenia, zwłaszcza z drugiej. Nie chciała bądź nie umiała panować nad własną pychą i żądzą władzy dla samej władzy. Dlatego wyborcy wybrali i pewnie jeszcze wybiorą „niewybieralnych”. Tusk osiągnął niebywały sukces – w XX wiecznej niepodległej jako jedyny rządził dwie kadencje. Cenę za ten sukces zapłacimy wszyscy. Wracając do pozornej klęski warto pamiętać, ze społeczeństwo tak szybko podziekuje Dudzie, PiSowi i hierarchom KRK jak szybko ich obietnice okażą się (już sie okazują) gra pozorów i oszustwem. Podział na prawicowo-centrową partię umiarkowanych komformistów (PO) i prawicowo-populistyczną, faszyzującą siłę destrukcyjną (PiS) zdaje się głeboki i trwały ale niezwykle anachroniczny. Trzeba Polakom pomóc zrozumieć, że ta dychotomia oznacza marsz wstecz a w najlepszej wersji dreptanie w miejscu. Wytupią ich …nogami wyborców.
@ Sławku Szanowny,
to nie Platforma się zużyła.Nie i nie…Ale przewietrzyć ją trzeba-ma Pan rację.Powinni zaistnieć tam młodzi i zdolni.
—
Czy Pan widzi w dzisiejszej Polsce inną partię mogącą kontynuować to co PO-gorzej lub lepiej-rozpoczęła i zrobiła?
Owszem,Petru ma ciekawy program ale z kim go zrealizuje?-pytam Pana!
—
Nie atakuj Pan PO bo tym samym pomagasz Pan PiSDudzie… Chce Pan żyć w Polskiej Rzeczypospolitej Dudowej /w skrócie PRD… /z komitetem centralnym zwącym się ePiSkopat? Mnie to osobiście nie dotyczy ale ja martwię się o Rodaków.
POzdrawiam Pana.
O tym piszę w kolejnych częściach mojego wywodu, które już niedługo tutaj się pojawią zapewne.
Jakże łatwo zapominamy, po co idziemy do wyborów… Nie idziemy głosować na najmilszego polityka, najzgrabniejszą kandydatkę czy najmądrzejszego męża stanu. Nie o polityków chodzi w wyborach, ale o nas samych. Głosujemy na nasza przyszłość!
Co z tego, że mi się jedna partia nie bardzo podoba, jeżeli za jej rządów żyje się nam najlepiej? Jak będę szukał czegoś pięknego, to pójdę do muzeum albo do kina albo do lasu.
A głosować będę egoistycznie – na tych, którzy dają mi najwięcej wolności i najmniej próbują mi dyktować, jak mam żyć. A czasem i posłuchają, na czym mi zależy…
O takich drobiazgach, jak dynamiczny rozwój, doganianie świata i bezprecedensowy skok cywilizacyjny nie wspominam, bo to oczywiste.
„…i czytają, i czytają Kijowskiego”. (Osiecka?). Ale to nie był ten Kijowski. Kwiatkowskiego też, oczywiście. Podejrzewam go może niesłusznie, ale forma niewątpliwie z tej samej okolicy:
*
Nie płodzi więcej od Królika
Baran, choć większe ma jaja.
Z wielkości jąder nie wynika
że dzieci ma być zgraja.
*
Więc chociaż z gracją
spermą strzyka,
nie płodzi więcej od Królika…
……………………….
*
Jak się wzmogę, napiszę coś poważniej.
Tymczasem tylko jeszcze coś do @Aleksego. Nie wiem, czy jeszcze pamiętasz, jak apelowałem do BM, żeby tu Cię, (Boże broń!) nie zbanował. Bo jesteś dowodem na to, że kontaktujemy się na SO z rzeczywistościami równoległymi.
Najlepszego, równoległego.
Warto pamiętać, że to nie Duda wygrał z KOmorowskim, ale KOmorowski na skutek szeregu okolicznosci przegrał z Dudą.
Podobnie zapowiadane (ale niepewne) zwyciestwo PiS bedzie naprawdę porażką PO. PO tak bardzo „nie miała z kim przegrać”, że zupełnie zapomniała o wyborcach. Wszyscy, którzy uwazają, ze krytykuję PO nie chcą przyjąć do wiadomości związku przyczynowo- skutkowego między działanoscią tej partii a jej popularnoscią wyborczą. Wystarczy prosty przykład: za komuny ustawa prawo budowlane obowiazywało 40 lat i uchwalono do niego lekko ponad 20 nowelizacji. W Polsce niepodległej taka sama ustawa obowiązuje 20 lat i uchwalono do niej ponad 90 nowelizacji. To tylko drobna z tysiecy spraw ignorowanych przez rządzących. Cała klasa polityczna kwalifikuje sie do radykalnej wymiany, podobnie jak mechanizmy wyborcze, polityczne i partyjne. Konserwowanie status-quo grozi poważną rewoltą.
Popieram. Dajmy ogłoszenie do prasy:
———————————————–
Zatrudnię klasę polityczną. Świeżą, nieużywaną.
Oferty kierować na społeczeństwo Polski.
———————————————–
Na pewno się uda. W końcu wiele jest wolnych klas politycznych w świecie…
@slawek.
1.
a)Pan Komorowski przegrał przez głupotę 20% wyborców uwiedzionych przez szarpidruta Kukiza,za którym pan powtarza:
„Cała klasa polityczna kwalifikuje sie do radykalnej wymiany, podobnie jak mechanizmy wyborcze, polityczne i partyjne”.
To proszę oświecić mnie jak pan sobie wyobraża taką wymianę?
b)Czy krytykując PO a de facto wspierając PiS widzi pan w perspektywie godnych następców aktualnej klasy politycznej?
Jeśli tak to proszę zdradzić gdzie ukrywają się ci dobrzy zmiennicy/politycy mający zastąpić tych WSZYSTKICH niedobrych dzisiejszych?
—
2.
Aaa,związki przyczynowo-skutkowe?!…
Pan uważa,że polski wyborca jest tak doświadczony,że porówna „komunistyczne prawo budowlane” do tego dzisiejszego a porównawszy zagłosuje na PiS? No,no,no…
—
Tak panie slawek,krytykuje pan PO,krytykuje pan z premedytacją i b.sprytnie wspiera PiS.Przepowiada pan przyszły upadek PiS,czyli:nie bójcie się dzisiaj głosować na PiS,bo PO źle sprawowała władzę a za dwa lata PiS i tak rozsypie się.Tylko nie bierze pan pod uwagę tego,że niektórzy wyborcy może i nie znają „komunistycznego prawa budowlanego” a za to znają zamiary PiS.A te zamiary to:”raz zdobytej władzy nie oddamy” bo tak pomajstrujemy przy konstytucji,że zostanie jedna słuszna partyja z kilkoma przybudówkami.
—
Mam nadzieję,że Szanowny Bogdan Pan Miś przyjrzy się treściom pańskich nagonek na PO i uzna,że takich dyskutantów na SO nie potrzebujemy.