Telewizja pokazała (335)10 min czytania

2017–04–28.

PiS daje państwu swoje najlepsze kadry; aż strach pomyśleć kto przyjdzie po nich, jeśli trzeba będzie je zastąpić.

Poseł Marek Suski, bliski współpracownik Kaczyńskiego, to  człowiek oddelegowany do komisji sejmowych. Wsławił się niedawno swoim wystąpieniem w komisji ds. Amber Gold. Przesłuchując sędziego Milewskiego, Suski dopytywał o znane mu osoby, w tym kobietę określaną jako „caryca”. Przesłuchiwany powiedział:

– Jedyną carycą, jaką znam, jest Katarzyna.
Suski: – Katarzyna? Może pan podać nazwisko?
– Katarzyna Wielka – odparł sędzia.

Teraz pan Suski prowadził posiedzenie sejmowej komisji energii i skarbu państwa, podczas którego rozpatrywano sprawę firmy Lotos Kolej. Suski starał się metodą PiS oczernić dyrektora tej firmy, pana Mirosława Łosińskiego, sugerując mu zatrudnianie własnej rodziny.

Oto wymiana zdań:

Suski: – Ale państwo się przyznali. I syn pan Krzysztof, i syn pan Mirosław, i synowa pracują. Ale zostawmy to, nie o to chodzi.
Łosiński: – Panie przewodniczący, czy mogę odpowiedzieć? Pan mnie oczernił.
– To nie jest oszczerstwo.
– Ja nie mam syna Krzysztofa, panie przewodniczący, pan po prostu zmyśla.
– A Mirosława?
 – A Mirosław to jestem ja. Dalej pan nie wie. Ja się nazywam Łosiński Mirosław.
– Ale można mieć syna o tym samym imieniu.
– Będzie jak z tą carycą Katarzyną.

* * *

Wciąż jestem pod wrażeniem uchwały Sejmu poświęconej uczczeniu setnej rocznicy objawień fatimskich. Zakładając że parlamentarzyści zapoznali się z treścią objawień, ciekawe co ich tak poruszyło.

Czym są te objawienia? W 1917 r. w Portugalii trójce dzieci ukazała się postać, którą uznały za Matkę Boską. Oto tajemnice, jakie przekazała dzieciom.

Pierwsza tajemnica fatimska:

Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym ogniu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu.

Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że byśmy umarli z lęku i przerażenia.

Druga tajemnica fatimska:

Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli nie przestaniecie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI [od 6 lutego 1922 do 10 lutego 1939] rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju.

Trzecia tajemnica fatimska:

Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: ‘coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ Biskupa odzianego w Biel ‘mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty’. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jedni po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.

Czy to nie dziwne, że Siła Wyższa, która chce przekazać coś ważnego ludzkości, czyni to w taki mętny sposób? Ostatni, który otrzymał jasne posłanie od Boga, był Mojżesz – miał pójść do faraona i powiedzieć to i to.

Z objawień wynika, że ludzie nie przestali obrażać Boga i dlatego Bóg ukarał ich wojną i głodem, dlatego zginęło w straszny sposób 60 milionów ludzi, a wielu zostało okaleczonych. Nie sądzę aby ginęli czy zostali okaleczeni ci, którzy obrażali Boga, wygląda to raczej na odpowiedzialność zbiorową.

Kościół katolicki uznał te objawienia, a nawet doszukał się w nich ważnych przesłań dla siebie i ludzkości. Dzieci, które miały te wizje, zostały po śmierci ogłoszone świętymi, a nasz parlament ogłosił teraz, że ludziom do szczęścia, tak naprawdę, potrzebny jest tylko Wszechmocny Bóg, który stworzył nas dla siebie i pragnie podzielić się z nami pełnią szczęścia.

* * *

Pan Berczyński, przewodniczący komisji Macierewicza do sprawy katastrofy smoleńskiej i zwolennik teorii o bombie termobarycznej w samolocie, ogłosił, że to on uwalił kontrakt na zakup helikopterów francuskich. Okazuje się, że z polecenia Macierewicza miał dostęp do tajnych dokumentów dotyczących przetargu, a potem przekonał Macierewicza żeby kontrakt unieważnić. Tak się składa, że Berczyński jest długoletnim lobbystą amerykańskiego konkurenta w tym przetargu. Pan Berczyński „z powodów osobistych” zrezygnował z przewodniczenia komisji (ale nie zrezygnował z członkostwa), zrezygnował też z szefostwa Rady Nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych. Został serdecznie pochwalony przez Macierewicza w telewizji i wyjechał do USA, gdzie ewentualnym prokuratorom będzie trudno go przesłuchać. Sprawa zapewne rozejdzie się po kościach.

Państwo sobie wyobrażają ten wrzask gdyby to się zdarzyło za rządów lewicy? Ale lewicy mniej wolno, jak to pięknie kiedyś stwierdzono, dając wykładnię rozumienia demokracji.

* * *

Zebrano ponad 900 tys. podpisów w sprawie zorganizowania referendum za lub przeciw reformie edukacji wprowadzanej przez min. Zalewską. Premier Szydło jest ogólnie za referendami, ale nie w tej sprawie, bo wniosek referendalny wpłynął zbyt późno. Reforma edukacji została wdrożona, ona jest w tej chwili przygotowywana. Poza tym to działanie polityczne, a polska szkoła potrzebuje reformy, która została już wdrożona.

To może referendum z pytaniem, czy ten rząd jest jeszcze potrzebny? Chyba nie jest za późno.

* * *

Minęła dziesiąta rocznica śmierci Barbary Blidy.

Barbara Blida zginęła, bo rząd PiS szukał okazji aby odkryć lewicowy „układ” i pognębić przeciwników. Nigdzie układu nie znaleziono, więc postanowiono go stworzyć. Wymuszono na przyjaciółce Blidy zeznania obciążające BB, jakoby miała dać łapówkę i stać się częścią „mafii paliwowej”. Wymuszono te zeznania grożąc uczynieniem krzywdy córce tej przyjaciółki.

Zamiast wezwać Blidę na przesłuchanie, postanowiono aresztować ją w domu i doprowadzić do prokuratury. Przed domem znalazły się kamery telewizyjne.

W trakcie pobytu w łazience, Barbara Blida wyjęła swój rewolwer. Obserwująca ją funkcjonariuszka ABW próbowała jej go odebrać. Padł strzał, Blida zginęła. Funkcjonariuszka zamieniła się na kurtki ze swoją koleżanką, tak że nie można było ustalić okoliczności strzału. Z rewolweru usunięto odciski palców. W tym czasie w domu Blidów przebywało 34 funkcjonariuszy ABW i przez kilka godzin wydzwaniało do różnych ludzi.

Śledztwo nie wskazało nikogo winnego. Kilka lat później powstała komisja sejmowa, która zajęła się tą sprawą i opracowała raport, gdzie wnioskowała o postawienie Zbigniewa Ziobrę przed Trybunał Stanu. Donald Tusk wyśmiał ten wniosek, powiedział pod adresem przewodniczącego komisji, Ryszarda Kalisza: Patrzcie, wczoraj był na Paradzie Równości a dziś chciałby stawiać ludzi przed Trybunałem Stanu!

Za czasów premier Kopacz postawiono ten wniosek w Sejmie, ale wielu posłów PO (i nie tylko), z panią premier na czele, nie wzięło udziału w głosowaniu, więc wniosek upadł. Tak działa „mniejsze zło”.

* * *

Wprawdzie Jezus mówił żeby oddzielić sprawy duchowe od politycznych, ale kapłani katoliccy nadrabiają to zaniedbanie i przy każdej okazji pouczają wiernych o właściwym rozumieniu historii, polityki itd.

Ksiądz Jarosław Wąsowicz, krajowy duszpasterz kibiców, na spotkaniu z uczniami Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach, powiedział:

Trzeba zrobić wszystko, żeby nie trwać w takiej historycznej schizofrenii. Z jednej strony mówimy Inka bohaterka, a z drugiej strony o jej katach albo o tych ludziach, którzy z bronią w ręku walczyli z żołnierzami wyklętymi, a do takich należał chociażby Jaruzelski, Kiszczak, Bauman, Mazowiecki, Kołakowski.

Takie zdrowe podejście do wszelkiego rodzaju zdrajców, które dobrze oddaje poniższa anegdota.

Kapelan odprawia mszę dla żołnierzy i mówi o Ostatniej Wieczerzy.
I rzekł Pan: Piotrze, ty mnie się wyprzesz.
Nie, Panie, oparł Piotr, nie wyprę się ciebie.
Zaprawdę, Piotrze, powiadam, że mnie się wyprzesz.
Nie, Panie, nie wyprę się ciebie.
Piotrze, rzekł Pan, nim trzykroć kur zapieje ty mnie się wyprzesz.
Nie wyprę się ciebie Panie, odparł Piotr.
I wyparł się!

Żołnierze: O w d… je…y!

PIRS

Print Friendly, PDF & Email
 

4 komentarze

  1. sroka 28.04.2017
  2. Tetryk56 28.04.2017
    • Sir Jarek 29.04.2017
  3. J.S. 28.04.2017