27.08.2018
Po znajomości…
Mój dobry znajomy, profesor Michał Leszczyński uparł się, żeby pisać własnego bloga pod nazwą „Polska2031”. Denerwuje mnie to, bo znam sytuację tego faceta. Na biurku burdel, w garażu taki syf, że strach tam wejść, na działce więcej pokrzyw niż kwiatów, a ten pisze bloga, którego nikt nie czyta.
Nikt, bo kilkadziesiąt wejść dziennie (czasem kilkaset), to znaczy statystyczne zero. Gorzej, że pisze o ważnych sprawach, i zamiast poprosić mądrzejszych od siebie o ocenę Jego tekstów, to sam, bez moich uwag, pisze na tej Polsce2031. Ostatnio napisał list otwarty do Młodych Ludzi:
List otwarty do Młodych Ludzi
Kochani Młodzi Ludzie, moje Dzieci, moje Wnuki! W imieniu całego swojego pokolenia piszę ten list, aby Was przeprosić, jednocześnie się usprawiedliwiając. Przepraszam Was, że zapewniliśmy (my, Wasi rodzice i dziadkowie) Wam edukację całkowicie nieprzystającą do XXI wieku. Nie wyjaśniliśmy Wam podstaw fizyki kwantowej, nie zaznajomiliśmy z najważniejszymi książkami i filmami, nie nauczyliśmy Was mechanizmów historycznych,…
Jak to czytam, to wyć mi się chce, bo wymowa tego artykułu jest taka: „Moje pokolenie (50-80 lat) to wspaniali ludzie, wykształceni, uczciwi, pracowici, a jedyną ułomnością ich postępowania był upadek edukacji”.
To przecież nieprawda!!! Kaczyński, Pawłowicz, Kukiz, Macierewicz, i inni to są, niestety, przedstawiciele naszego (jestem w tym samym wieku, co prof. Leszczyński) pokolenia. To pokolenie głosowało na Tymińskiego, to pokolenie czyta książki z częstotliwością jedna na trzy lata (statystycznie).
Jeżeli Młodym Ludziom zarzuca się symetryzm, brak umiejętności logicznego myślenia, brak kultury, brak umiejętności współpracy, brak podstawowej wiedzy, to nie rezultat tylko upadku edukacji. To rezultat tego, że wcale nie jesteśmy wspaniali, tylko wręcz przeciwnie.
To nie młodzi ludzie nazywali szkoły imieniem człowieka ukrywającego pedofilów w jego organizacji. To nie młodzi ludzie sprzedawali trujący miał węglowy, to nie młodzi ludzie nie odróżniali milionów od miliardów.
Po liście otwartym, prof. Leszczyński kracze:
Ku uwadze Młodych Ludzi
Zrozumienie procesów historycznych wymaga przyjrzenia się następującym sprawom: Jak wyglądały procesy naturalne (susza, zaraza, dostępność do surowców), mało zależne od człowieka? Jaki był stan technologii? Jak miały się finanse różnych grup ludzi, w tym całych państw? Jaki sposób myślenia był dominujący? Weźmy na przykład lata przedwojenne.
Już nawet wyć się nie chce. Było takie powiedzenie: „Nie strasz, nie strasz, bo się z…sz”. Prof. Leszczyński tak straszy, że jedyną logiczną odpowiedzią Młodego Człowieka jest takie stwierdzenie: „Wyjeżdżam z tego kraju, niech się stare pryki oprykują dalej nawzajem. Ja tu nie będę swojego życia marnował”. Czy naprawdę, Michale (tak naprawdę jestem z prof. Leszczyńskim na per ty) tego chciałeś?
Hazelhard
Zachwycam się prostotą z jaką Hazelhard rozwiązuje problemy. Usiądziemy (co ja mówię! – nie będziemy siedzieć, tylko tyrać!) my, pokolenie mądrych i zaraz nadgonimy u młodego pokolenia te braki które ma.
Kto to będzie robił konkretnie? Były jakieś liczne zapisy do tej roboty?
Intryguje mnie coś innego. Hazelhard pisze, że nie nauczyliśmy młodych myśleć, bo mieliśmy niskie płace. A kto nauczył myśleć obecne pokolenie? Bogaci rodzice? Hazelhard pochodzi z bogatej rodziny i to mu automatycznie zapewniło rozwój?
Czy po wzroście płac nastąpił tu jakiś intelektualny rozwój, przyspieszenie? Przedtem czytano jedną książkę na trzy lata, teraz pewnie jedną na sześć – to jest postęp?
Hazelhardzie, syf w domu i w garażu można będzie wprowadzić przy pomocy niewielkich środków i to przed 2031 rokiem.
PIRSie, Ja się z kolei zachwycam Twoim zachwycaniem, bo przecież nie rozwiązałem żadnego problemu, tylko zwróciłem na nie (te problemy) uwagę.
cirrus na niebie pogoda się psuje, powinniście być jednak nieco większymi optymistami:
1) nie jest to rejon sejsmiczny
2) plagi mamy z grubsza ogarnięte
3) tsunami jeszcze nie było