28.08.2023 Dostałem taki i ważny komentarz:
„Zadam pytanie niepoprawne politycznie:
Kto ma walczyć na Ukrainie z rosyjskimi najeźdźcami, jeśli w Polsce jest SETKI TYSIĘCY młodych, zdrowych Ukraińców w wieku poborowym.
W Polsce pracują, mieszkają z rodzinami, pobierają socjal w każdym zakresie. I NIE PLANUJĄ POWROTU NA UKRAINĘ.
Kto ma, zatem walczyć na Ukrainie i obsługiwać ten specjalistyczny sprzęt wojskowy ?”
Odpowiadam więc:
Wyobraźmy sobie, że to rosja zaatakowała nas.
I że już od 1,5 roku bronimy się kosztem tysięcy/dziesiątek/setek tysięcy zabitych naszych synów/córek/matek i ojców służących w Wojsku Polskim i odpierających tą agresję.
Bo wiemy/czytamy codziennie tylko o kilku/kilkunastu cywilnych ofiarach w Ukrainie. „Banał Panie i nuda „
A tam są jeszcze żołnierze, walczący na froncie. Tych danych o zabitych/rannych i słusznie Ukraina nie podaje.
Wyobraźmy sobie, że z Polski uciekłoby na Zachód (jak z Ukrainy dzisiaj) 3-5+ milionów Polek/Polaków.
W tym ileś tysięcy Polaków w wieku poborowym.
I że w trakcie tej wojny u nas żyją na Zachodzie i pobierają tam „socjal”.
Tak jak Ukraińcy dzisiaj w Polsce, co jest cholernie ważne i bardziej niż słuszne.
I co dalej?
Jak Autorka/Autor komentarza odpowiedzieliby, gdyby ta wojna (jak teraz w Ukrainie) była od 1,5 roku u nas?
Gdyby to nasze Wojsko Polskie walczyło na śmierć i życie z rosyjskim agresorem?
Łatwo „marudzić” w sprawie Ukraińców.
Zadawać „słuszne pytania”.
Bo wyobraźni nie starcza.


To niestety efekt wieloletniego prania mózgów przez literaturę, film itd. Nasze pokolenie wzrastało w przekonaniu, że z najeźdźcą walczył cały naród (oprócz babci Stasi, bo akurat była chora), każdy dźwigał ze trzy CKM-y na spacerze itd.
Trudno wytłumaczyć, że na froncie potrzebni są ci, którzy wiedzą co mają tam robić, a więc wyszkoleni żołnierze.
Jeśli inni uciekają do Polski czy krajów sąsiednich to dobrze, kiedyś będą potrzebni jak Ukraina będzie się odbudowywała. Zdobędą doświadczenie, a może i pieniądze. Świat nie kończy się na wojnie, odbudowa kraju czasem bywa trudniejsza.
W 89′ byłam bardzo króciutko emigrantką, która szybciej wracała niż tam wyjechała. Wystarczyły 3 miesiące legalnego pobytu z pozwoleniem na pracę, by stwierdzić, że ja się wśród tych „naszych emigrantów” nie zaaklimatyzuję. Teraz poznałam podobnych do mnie Ukraińców, oni też już wrócili do kraju.
Gdy ktoś mi pokazuje przykłady roszczeniowych Ukraińców, to ja im odpowiadam, że o wiele więcej takich widziałam niegdyś w Kanadzie, ale oni mówili po polsku. 🙁