20.10.2023

Nie będzie rządowego mamlania o zamachu i miesiączek prezesa. Smoleńsk przestanie wybuchać i zamach zmieni się w parówkę. Zabłyśnie światło w tunelu. Gorsze sorty i zdradzieckie mordy przejdą do historii. Pomniki paskudnych człowieków opuszczą swoje poczesne miejsca. Ulicami popłyną strumienie zdrowego rozsądku. Normalność wróci na piedestały, a karaluchy odpełzną do ulubionej krainy azjatyckich rynsztoków. Zwykłe ludzie przestaną się wstydzić swojego umaszczenia. Odstąpi od nich przygnębienie i zapanuje radosna atmosfera, bo przestaną być ideologiami. Sądy i prokuratorzy w te dyrdy pobiegną w stronę praworządności gubiąc do drodze pieczeniarskie togi. Złożywszy solidne ślubowania poprawy, rydzykowy ludek wytrzaska się po skruszonych gębusiach, a bezdomnego oligarchę puści z torbami. Księża przejdą na katolicyzm, a pedofile i pozostałe konfederaty wsiąkną w annały z ciekawostkami. Policja zajmie się połowem zbrodniarzy, a wojsko przestanie być pucybutem na posyłki. Lecz, by tak było, trzeba poczekać do nie wiadomo, kiedy. Ponieważ przed nami długie awantury i sprzeczki z odwracaniem kota frontem do kuwety.
*
Koncepcje, co począć z wyborczym zwycięstwem, jak się rozprawić z odchodzącą władzą, tak rozmaite są, że trudno powiedzieć, która z nich powinna być realizowana w pierwszym rzędzie; nadmiar możliwości, bogactwo chcic, by dokopać, rozpieprzyć, odpłacić pięknym za nadobne, paraliżuje podejmowanie decyzji. To wiadomo nie od dziś. Lecz nad wszystkimi pomysłami na przywracanie normalności dominuje jedna niebezpieczna cecha: zrozumiała chęć ziszczenia dokuczliwych rozliczeń poprzedniej ekipy. Żarliwa ochota na wprowadzenie w czyn radykalnych rozwiązań. Apetyt na mściwy odwet i lawinowe samosądy, czyli na działanie niemające nic wspólnego ze sprawiedliwością. Co byłoby klęską demokracji. Zaproszeniem do krwawej bijatyki o gruszkę na wierzbie.
Dobrze by było, gdyby wspomniane paranoje nie utopiły się w utopii.
PS No i znowu prawie zakrztusiłem się śmiechem przy czytaniu – księża przejdą na katolicyzm – toż to takie oczywiste.
Dzięki, przede mną niełatwy dzień, dobry nastrój na starcie wskazany.
Amen!
Ale miamlanie i Smoleńsk nie znikną niestety. Były już długo przed zdobyciem władzy przez PiS i wierzyło około 30% wyznawców. A rydzykowy ludek słucha tylko ojca dyrektora więc się nie nawróci.
PIRS
A nie sobie nie znikną! Bóg z nimi tańcował! Lecz niech dotyczą WSZYSTKICH OFIAR!