Sławomir Popowski: Do zobaczenia w lepszej Polsce2 min czytania

Na niewiele ponad dobę przed wyborami do Sejmu trzeba przypomnieć to, co najważniejsze. Przede wszystkim musimy zdawać sobie sprawę, iż to nie są „zwykłe” wybory. Że mamy ileś tam partii z różnymi propozycjami i wybieramy tę, która proponuje nam najciekawszy – z naszego punktu widzenia – program. Albo będzie najlepiej broniła naszych interesów.

Nic z tych rzeczy. Nasze głosowanie w niedzielę, 9 października – czy nam się to podoba, czy nie – będzie nosiło wszelkie znamiona plebiscytu. Wybierać będziemy nie Tuska, i nie Kaczyńskiego, ale dwie absolutnie różne wizje Polski.

To od naszego głosu zależy, czy w poniedziałek obudzimy się w Polsce normalnej i przewidywalnej, demokratycznej i w miarę liberalnej. Po prostu europejskiej. (A tylko taka ma szansę na rozwój i będzie w stanie stawić czoła niepewnym czasom). Czy też poddamy się szaleństwu tych, którzy chcą nam zafundować powtórkę IV RP i „narodowo-katolicką rewolucję”; Polskę rządzoną przez fobie i obsesje oszołomstwa, dzielącą Polaków na „prawdziwych patriotów”, (jeśli nas popierają) i „obcą swołocz”, Polskę „białej flagi” i „kondominium”, jeśli są innego zdania. Słowem: Polskę z dumną „biało-czerwoną” zatkniętą na kolejnych ruinach…

Od 2005 r. żyjemy w stanie nieustannej wojny polsko-polskiej, w której ścierają się te dwie wizje Polski, dwie tak różne cywilizacje. Prezes PiS, który sam ją wywołał, zapowiadał w kampanii wyborczej, że gotów jest zakończyć tę wojnę, ale tylko wówczas, jeśli wygra i zdobędzie władzę. Wtedy rzeczywiście zapanuje pokój. Chciałoby się powiedzieć cmentarny. Bez prawa łaski dla myślących inaczej – wolnych obywateli…

W niedzielę, podczas wyborów, mamy szansę temu zapobiec. Do zobaczenia w poniedziałek, w lepszej Polsce.

07.10.2011, 21:44:33

Sławomir Popowski