Andrzej Lubowski: Czy pozłacać gzymsy?3 min czytania


09.07.2025

W miniony weekend prezydent Trump ze swojego prywatnego klubu golfowego w Bedminster w stanie New Jersey rozważał telefoniczne co zrobić z cłami ogłoszonymi w „Dniu Wyzwolenia”. Wprowadzić je, czy też dać światu, a zwłaszcza opornym kontrahentom, jeszcze kilka tygodni do namysłu. Biały Dom przypomniał, nie po raz pierwszy, że w poczekalniach tłoczno od chętnych, a prezydent „wyraźnie stwierdził: Stany Zjednoczone, największy i najlepszy rynek konsumencki świata, mają w rękach wszystkie atuty i dźwignię w negocjacjach, aby jednostronnie zawierać umowy z odpowiednimi stawkami celnymi dla naszych partnerów handlowych”.

Dlatego zrozumiałe, że prezydent jest kapkę poirytowany – sprawy się przeciągają, bo od „Dnia Wyzwolenia” minęły już z górą trzy miesiące, jest na fali po podpisaniu „Jednej Wielkiej Pięknej Ustawy” oraz po zbombardowaniu Iranu, więc aż się prosi o sukces handlowy. To by była wisienka na torcie. Na wisienkę przyjdzie, niestety, jeszcze ciut poczekać.

W poniedziałek termin wprowadzenia ceł przesunął o kolejne trzy tygodnie i rozesłał listy ostrzegające kontrahentów, którzy się ociągają. Wieczorem powiedział dziennikarzom, że nowy termin – 1 sierpnia – jest „ostateczny, ale nie w 100% ostateczny”. We wtorek rano opublikował w Internecie oświadczenie, że „żadne przedłużenia nie będą przyznawane”, po czym tego samego dnia oznajmił, że w ogóle nie zmieniał pierwotnego terminu. Podczas wtorkowego posiedzenia gabinetu powiedział, że „to nie była zmiana”, a jego nowe zarządzenie to „doprecyzowanie, może”.

To posiedzenie – świeże jak ciepłe bułeczki – dało prezydentowi szansę, aby podzielić się ze światem swymi odczuciami. Dzielił się nimi przez 104 minuty. Nastrój wędrował od ponurego, pełnego żalów do pogodnego. Na początku pożalił się, że „trudno mieć kraj sukcesu, jeśli ma się skorumpowane media”. Tu prezydent pił do tych, którzy mieli czelność zacytować wstępną ocenę wywiadu, odbiegającą od jego opinii, że naloty na Iran „zmiotły z powierzchni ziemi” ośrodki nuklearne. W tonie konstruktywnym wskazał kogo trzeba w związku z tym wyrzucić na zbity…Wyraził swe rozczarowanie Putinem, który jest cały czas miły, ale jednak nie do końca. Nieładnie. Gdy dziennikarz zapytał, kto zdecydował o wstrzymaniu dostaw broni dla Ukrainy — decyzję, którą Trump nagle cofnął w poniedziałek — odpowiedział: „Nie wiem. To może ty mi powiesz?” No i niestety wciąż nie wiemy kto zdecydował. Może jakiś niesubordynowany major, na przykład piechoty morskiej.

Wiadomo, że prezydent nie może się doczekać nowego szefa banku centralnego więc wskazał na sekretarza skarbu i powiedział „Ty podobasz mi się bardziej.” Bardzo się zdenerwował, gdy zapytano go o sprawę Jeffreya Epsteina i delikatnie, jak to ma w zwyczaju, obsobaczył swoich ludzi, którzy kiedyś palili się do rozwikłania zagadek, ale już się nie palą. I o to chodzi. Gdy już wyrzucił z siebie większość skarg atmosfera wyraźnie się poprawiła, bo prezydent skupił się na wystroju wnętrz.

Opisał zegar z wahadłem, który zabrał z Departamentu Stanu. Po czym wygłosił lekcję historii, skupiając się na kilku swych poprzednikach. Gabinet dowiedział się zatem, że prezydent James K. Polk „był w pewnym sensie facetem od nieruchomości, ludzie o tym nie wiedzą”, Dwight D. Eisenhower „był najtwardszy, przynajmniej do momentu, aż my przyszliśmy”. I zajął się portretem Johna Quincy Adamsa, a konkretnie jego ramą. „Wiecie – powiedział – ja jestem człowiekiem ram. Czasem lubię ramy bardziej niż obrazy.” Gabinet się roześmiał. Po czym prezydent Trump podniósł wzrok ku sufitowi. Nurtowała go kwestia, czy pozłacać gzymsy.

„Linda, masz jakąś opinię?” — zapytał panią sekretarz edukacji. Pani McMahon – to ta od federacji zapasów – odparła, że podoba jej się pomysł pozłacania sufitu. Wtedy prezydent zwrócił się do całego gabinetu z pytaniem: „Kto byłby za pozłacaniem?” „Możecie podnieść ręce?”

Wyniku tego głosowania niestety nie znam. Jeśli ktoś z Państwa zna, będę serdecznie wdzięczny za informację.

Andrzej Lubowski

Polski i amerykański dziennikarz i publicysta polityczno-ekonomiczny.

 

5 komentarzy

  1. narciarz2 09.07.2025
  2. Andrzej Lubowski 09.07.2025
  3. slawek 09.07.2025
  4. Stanislaw Obirek 10.07.2025
  5. WaszeR Londyński 10.07.2025