2015-01-16.

Na stronie CNN, w artykule pod tytułem Je Suis Juif: Do Jews and France have a future together, Jessica Ravitz informuje, że tylko w okresie między początkiem stycznia a końcem lipca 2014 zanotowano we Francji 620 antysemickich incydentów, prawie o 100 procent więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Najbardziej zagrożeni są młodzi Żydzi pojawiający się na ulicy w jarmułkach, narażeni są na pobicie, ataki gazem pieprzowym, wyzwiska. Dzieci w szkołach są często prześladowane, sklepy i restauracje są obiektem ataków bombowych i podpaleń.
W marcu 2012 roku w Tuluzie nauczyciel i trójka dzieci zginęły w zamachu. Zamachowiec zabił z zimną krwią ośmioletnią dziewczynkę. (Patrz: Jewish school in Toulouse.) Niektóre firmy ubezpieczeniowe żądają wyższych opłat od osób, które ubezpieczają mieszkania mające jakiekolwiek oznaki, że mieszkają w nich Żydzi, ponieważ takie domy i mieszkania są częściej narażone na wandalizm.
W tej sytuacji francuscy Żydzi zaczęli masowo emigrować do innych krajów, głównie do Izraela. Tylko w 2014 roku siedem tysięcy francuskich Żydów przyjechało do Izraela z Francji, a jak informuje przewodniczący Agencji Żydowskiej, Natan Szaranski, Agencja otrzymała z Francji ponad 50 tysięcy zapytań o tryb załatwiania formalności imigracyjnych.
Mamy tu kilka pytań, na które warto odpowiedzieć. Czy możemy już mówić o prześladowaniach, czy tylko o uzasadnionym lęku, czy jak chcą niektórzy, o napędzaniu strachu i histerii? Czy władze francuskie ponoszą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację? Czy mamy do czynienia z taką lub inną formą przyzwolenia na antysemityzm wyrażany werbalnie i z przymykaniem oczu władz na akty czynnego antysemityzmu?
Podobnie jak w przeszłości słowo Judenhass zostało zastąpione w końcu XIX stulecia przez wówczas akceptowane w dobrym towarzystwie słowo „antysemityzm”, tak dopiero po Holocauście słowo „antysemityzm” zaczęło być kompromitujące i zostało kilka dziesiątków lat temu zastąpione akceptowalnym na salonach antysyjonizmem. Aczkolwiek nadal często słyszymy zapewnienia, „nie jestem antysemitą”, coraz częściej jednak widać, że nawet te pozory przestają być potrzebne i wyrazy nienawiści do Żydów słyszymy z ust polityków nie tylko takich krajów jak Iran czy Turcja, ale i na Zachodzie jawnie antysemickie wystąpienia coraz rzadziej postrzegane są jako zagrożenie dobrej reputacji polityka.
Antysemickie występy powróciły w kabaretach i programach telewizyjnych, jad antysemityzmu jest wszechobecny na forach społecznościowych, antysemityzm/antysyjonizm zdobył sobie prawo obecności na wiecach politycznych i w parlamentach. We Francji najczęściej słyszymy o wystąpieniach francuskiego komika Dieudonné M’bala M’bala, ale on jest już efektem powszechnego przyzwolenia, ponownej akceptacji antysemityzmu.
Badania opinii publicznej raz za razem pokazują, że społeczeństwo francuskie jest w coraz większym stopniu skażone antysemickimi postawami akceptowanymi przez jego elity.
Według badań przeprowadzonych w listopadzie ubiegłego roku trzy grupy są głównymi nosicielami antysemityzmu – skrajna prawica, skrajna lewica i ludzie wychowani w rodzinach muzułmańskich.
Ponad czwarta część francuskiego społeczeństwa uważa, że Żydzi mają zbyt duży wpływ na ekonomię i finanse, 22 procent twierdzi, że mają nadmierny wpływ na media, 35 procent, że nadużywają statusu ofiar Holocaustu, ponad 16 procent uważa, że istnieje globalna syjonistyczna konspiracja, 14 procent, że ataki na Żydów są zrozumiałe.
Antysemityzm prawicowy, lewicowy i muzułmański stały się osobliwym amalgamatem ksenofobicznych postaw skierowanych na społeczność żydowską. Nowoczesny antysemityzm laicki ma swoje korzenie we Francji. Zarówno tu pojawiła się inspiracja słynnego dzieła carskiej Ochrany – „Protokołów mędrców Syjonu”, jak i tu miała miejsce afera_Dreyfusa, czyli wzorca nowoczesnego nacjonalizmu opartego na ksenofobii, której centralnym filarem jest utrwalony wcześniej przez religię symbol Żyda-Obcego. Oczywiście francuskie korzenie laickiego antysemityzmu, nie oznaczają w żaden sposób wyłączności. „Protokoły mędrców Syjonu” sklecono w Rosji, „Mein Kampf” w Niemczech, Anglicy zrobili co było w ich mocy, aby jak najmniej Żydów mogło się schronić przed zagładą w Europie i to nie tylko podczas drugiej wojny światowej, ale od chwili kiedy pojawiła się idea stworzenia domu Żydów. (Fenomenalnym świadectwem oporu brytyjskich władz przeciw idei odbudowania żydowskiego domu w Palestynie jest dostępna on-line książka „With the Judeans in the Palestine Campaign”, J.H. Pattersona, który tworzył i dowodził „żydowską brygadą” w 1918 roku.)
Dzisiejszy antysemityzm/antysyjonizm, nawet kiedy kieruje się przeciwko rozrzuconym po świecie (wierzącym, czy niewierzącym) Żydom, szuka swojego usprawiedliwienia w fakcie istnienia „żydowskiego domu” i w otwartej lub kiepsko zamaskowanej odmowie prawa Żydów do bronienia swojego życia.
W pewnym sensie najnowsze zamachy w Paryżu odsłoniły mechanizm tej stopionej w amalgamat prawicowo-lewicowej-chrześcijańsko-muzułmańskiej nienawiści (w której w lewicowo-laickim skrzydle uczestniczy niemało Żydów).
Ciekawym przykładem był tu niedawny artykuł na blogu kierowniczki działu międzynarodowego „Polityki”, Agnieszki Zagner pod tytułem Gdzie jest dom Żydów. Autorka zaczyna swój artykuł tak:
Wszystkim Żydom Francji i wszystkim Żydom Europy chciałbym powiedzieć, że Izrael nie jest tylko miejscem, w kierunku którego się modlicie, ale państwo Izrael jest waszym domem – powiedział w piątek Benjamin Netanjahu. To cyniczne wykorzystywanie zamachów we Francji. Domem Żydów jest przecież nie tylko Francja, ale cała Europa.
W tekście widzimy oklepane formułki, że to nie islam jest wrogiem Zachodu, ale terroryści, że wśród ofiar byli nie tylko Żydzi, ale i muzułmanie, a kończy się stwierdzeniem, że „Premier Netanjahu ma prawo zapraszać Żydów do Izraela, ale czy ma prawo ich straszyć?”
Żadnej wzmianki o rozmiarach antysemickiej kampanii we Francji i innych krajach Europy, ot takie sobie lekko rzucone oskarżenie o wykorzystywanie tragedii, żeby straszyć ludzi i ściągać Żydów do Izraela.
Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że w ostatnich dniach czytałem dziesiątki takich artykułów, które różniły się od siebie mniej więcej tak, jak kajzerki w koszyku z bułkami. Nie, to nie są plagiaty, to zaledwie jeden przepis wypieku tych dziennikarskich produktów.
Autorka nie daje linku do przemówienia Netanjahu, nie zaprasza czytelników do zapoznania się z całością wystąpienia izraelskiego premiera, nie podaje miejsca ani okoliczności tego przemówienia. Sprzedaje nam swoją opinię do wierzenia.
Czy izraelski premier straszy, czy zaledwie informuje, że dom Żydów tym razem istnieje i że ci, którzy szukają schronienia przed zagrożeniem, jak długo ten dom istnieje, mają się tym razem gdzie schronić? Autorka o zagrożeniach nie pisze, Autorka zaledwie imputuje, że izraelscy politycy korzystają z tragicznej okazji, żeby zachęcać do Żydów do emigracji do Izraela.
Prawdopodobnie mowa o wystąpieniu nie w piątek 9, a w sobotę dziesiątego, o którym można przeczytać w angielskojęzycznych mediach izraelskich. Izraelski premier powiedział wówczas m.in. “Wszyscy Żydzi, którzy chcą emigrować do Izraela, będą tu serdecznie i z otwartymi ramionami przyjęci.” Czy takiego zapewnienia oczekiwaliby od polskiego rządu mieszkający poza Polską Polacy w sytuacji zagrożenia? Tak się składa, że rząd mojego kraju otworzył właśnie drzwi dla osób pochodzenia polskiego, które czują się zagrożone we Wschodniej Ukrainie. Jest to dziś możliwe, bo istnieje wolna Polska, bo mamy „dom Polaków”.
Co można powiedzieć o kraju, którego prezydent informuje, że nie życzy sobie obecności premiera państwa żydowskiego na demonstracji solidarności z ofiarami terroryzmu, wśród których byli Żydzi?
Premier Izraela postanowił nie skorzystać z uprzejmej prośby o nieobecność i 11 stycznia w Wielkiej Synagodze w Paryżu mówił:
„W tym dniu wszyscy obywatele Izraela i Żydzi na całym świecie stoją razem z Francją i narodem francuskim. Niezmiernie cenię zdecydowaną postawę prezydenta Francji, Francois Hollande i premiera Vallsa przeciwko wszelkim przejawom antysemityzmu i anty-syjonizmu oraz przeciwko terrorowi. Ta postawa jest ważna dla Francji i jest ważna dla świata.
Pragnę przekazać kondolencje rodzinom dziennikarzy i policjantów i tych wszystkich niewinnych ludzi, którzy zostali zamordowania, kiedy korzystali ze swoich najbardziej podstawowych praw: wolności słowa, wolności myśli i wolności wiary, także wolności niewiary. To są wartości, na których zbudowana jest nowoczesna Francja i to są wartości, o które warto walczyć.
Maszerowałem dzisiaj ulicami Paryża w jednym szeregu z przywódcami z całego świata, żeby powiedzieć, iż terror musi się skończyć. Pora, byśmy razem walczyli przeciwko terrorowi. I chciałbym użyć tej okazji do złożenia hołdu francuskim siłom bezpieczeństwa, które działały z nadzwyczajną odwagą, jak również wyrazić uznanie dla Malijczyka, muzułmanina, który uratował siedmioro Żydów.
Drodzy bracia i siostry, przyjechałem z Jerozolimy, odwiecznej stolicy Izraela, by dzielić z wami ból z powodu zamordowania Francois-Michela, Philippe, Yoava i Yohana, który odważnie chwycił broń terrorysty i został śmiertelnie ranny. Pamięć naszych czterech świętych braci będzie na zawsze wyryta w sercach naszego ludu.
Niestety, naród Izraela doświadczył już tego bólu. Doświadczyliśmy go wiele razy, ponieważ walczymy z terrorem już od wielu lat i – jak wielu innych w Izraelu – znam osobiście rany terroru i ból żałoby. Jako żołnierz byłem ranny w operacji uwalniania zakładników porwanych w samolocie Sabeny. Mój brat, Joni, został zabity w Entebbe, kiedy ratował zakładników porwanych z samolotem Air France. Przez lata nasi najlepsi synowie i córki ginęli w wielu zamachach terrorystycznych i najwspanialsi nasi żołnierze padali w bohaterskich bitwach przeciwko terroryzmowi, włącznie z ostatnią operacją Obronny Brzeg.
Dzisiaj pochylamy głowy dla upamiętnienia ofiar w Paryżu. Jednak, jako przedstawiciele starożytnego i dumnego narodu, stoimy wyprostowani przeciwko złu, ponieważ możemy je przezwyciężyć. „Im bardziej są prześladowani, tym bardziej mnożą się i rozprzestrzeniają” – ponieważ prawda i sprawiedliwość są po naszej stronie. A oto jest prawda: naszym
wspólnym wrogiem jest radykalny islam, nie islam i nie tylko radykałowie – radykalny islam. Ten rodzaj islamu ma wiele imion: ISIS, Hamas, Boko Haram, Al-Kaida, Al-Nusra, Al-Szabab, Hezbollah; ale są to wszystko gałęzie tego samego trującego drzewa.Chociaż rozmaite frakcje radykalnego islamu zajmują się krwawymi konfliktami lokalnymi, wszystkie mają tę samą ambicję: narzucić mroczną tyranię na świat, cofnąć ludzkość o tysiąc lat do tyłu. Depczą każdego, kto nie idzie ich drogą, przede wszystkim swoich muzułmańskich braci, ale największą nienawiść rezerwują dla kultury Zachodu, tej samej kultury, która szanuje wolność i równe prawa – wszystkie rzeczy, którymi oni gardzą.
Dlatego nie jest przypadkiem, że radykalny islam starał się zniszczyć Izrael od dnia ogłoszenia jego niepodległości: ponieważ Izrael jest jedyną zachodnią demokracją na Bliskim Wschodzie, ponieważ Izrael jest jedynym miejscem, które jest naprawdę bezpieczne dla chrześcijan, kobiet, mniejszości, które respektuje wszystkie prawa człowieka.
No cóż, oto druga prawda: radykalny islam nienawidzi Zachodu nie z powodu Izraela. Nienawidzi Izraela, bo jest on organiczną częścią Zachodu. Ponieważ widzą Izrael jako wyspę zachodniej demokracji i tolerancji w oceanie fanatyzmu i przemocy, jakie chcą narzucić Bliskiemu Wschodowi, Europie i całemu światu.
Izrael jest atakowany nie za taką lub inną politykę, ale z powodu samego swojego istnienia i swojej natury. Nie jesteśmy jednak jedynymi atakowanymi. Rozejrzyjcie się: cały świat jest atakowany, cały świat – Dwie Wieże w Nowym Jorku, metro w Londynie i w Madrycie, turyści na Bali, uczniowie w szkołach w Rosji i w Pakistanie, hotel w Bombaju, centrum handlowe w Nairobi.
Bardzo krótka jest droga od wydania fatwy przeciwko pisarzowi Salmanowi Rushdiemu, zamordowania Theo van Gogha w Holandi i atakami na Żydów w Izraelu i na całym świecie – krótka jest odległość od tego do morderczych zamachów w Paryżu na redakcję “Charlie Hebdo” i na koszerny supermarket niedaleko stąd. To nie są izolowane akcje i musimy widzieć, co mają wspólnego. Inaczej nie będziemy w stanie walczyć z terrorem w sposób
metodyczny i konsekwentny.Musimy uznać, że istnieje globalna sieć radykalnego islamu – sieć nienawiści, fanatyzmu i morderstw. Wierzę, że ta groźba wyłącznie wzrośnie, kiedy tysiące terrorystów powróci do Europy z morderczych pól na Bliskim Wschodzie. Niebezpieczeństwo znacznie wzrośnie i stanie się poważnym zagrożeniem ludzkości, jeśli radykalny islam zdobędzie broń nuklearną i dlatego musimy użyć wszystkich środków, by przeszkodzić Iranowi w zdobyciu broni atomowej. Musimy wspierać się wzajemnie w tej brzemiennej w skutki walce przeciwko radykalnym fanatykom islamskim, gdziekolwiek się znajdują.
Izrael stoi wraz z Europą i Europa musi stać wraz z Izraelem. Tak jak cywilizowany świat stoi dzisiaj z Francją przeciwko terrorowi, musi także stać z Izraelem przeciwko terrorowi. To jest dokładnie ten sam terror. Ci, którzy zamordowali Żydów w synagodze w Jerozolimie, i ci, którzy zamordowali Żydów i dziennikarzy w Paryżu, należą do tego samego morderczego ruchu terrorystycznego. Powinni być potępieni według tej samej miary i trzeba walczyć z nimi w ten sam sposób.
Tylko kiedy społeczność międzynarodowa będzie razem walczyła z wspólnym wrogiem, będziemy wiedzieli, że jesteśmy na drodze do zwycięstwa. Obiecuję wam: Izrael będzie kontynuował walkę z terrorem. Izrael będzie nadal bronił się, a wiemy, że kiedy bronimy siebie, bronimy cały cywilizowany świat.
Dlatego, bracia i siostry, Żydzi Francji, chciałbym powiedzieć wam to, co mówię naszym żydowskim braciom i siostrom ze wszystkich krajów: macie pełne prawo do życia w bezpieczeństwie i spokoju jako obywatele z równymi prawami wszędzie, gdzie pragniecie, także tutaj, we Francji. Ale w naszych czasach Żydzi zostali obdarzeni innym prawem, prawem, które nie istniało dla poprzednich pokoleń Żydów: prawem dołączenia do waszych żydowskich braci i sióstr w naszej historycznej ojczyźnie, w Ziemi Izraela; prawem do życia w naszym wolnym kraju, jedynym państwie żydowskim, w państwie Izrael; prawo do stania wyprostowanym i dumnym na murach Syjonu, naszej odwiecznej stolicy, Jerozolimy.
Każdy Żyd, który chce imigrować do Izraela, będzie przyjęty z otwartymi rękami i z gorącymi i akceptującymi sercami. Nie przybędą do obcej ziemi, ale do ziemi swoich przodków, Z wolą Boga, przybędą i wielu spośród was przybędzie do naszego domu. Am Yisrael Chai.
Przytaczam w całości to wystąpienie, gdyż media zachodnie ani go nie udostępniły, ani go uczciwie nie zrelacjonowały. Żyjemy dziś w świecie, w którym najbardziej renomowane wydawnictwo publikuje mapy bez Izraela, w którym na forum ONZ można bez obawy mówić o „konieczności wymazania Izraela z mapy”, w którym Izrael jest codziennie potępiany za grzechy, których nigdy nie popełnił. A jego jedynym grzechem jest grzech bronienia życia swoich żydowskich i arabskich mieszkańców.
Izrael jest dziś Dreyfusem narodów i nie trzeba być Żydem by głośnio mówić „Oskarżam”.
A kiedy ktoś przywołuje tak wielu oburzonych Żydów twierdzących bez żadnych podstaw, że ktoś ich próbuje zastraszyć, żeby nakłonić do emigracji do Izraela, przypomnę fragment przywołanej tu już książki Pattersona. We wstępie do tej książki Patterson pisze, że do wybuchu wojny (pierwszej wojny światowej) właściwie nic nie wiedział o Żydach, poza tym, czego go uczono na lekcjach religii. Kiedy pod koniec wojny powierzono mu utworzenie legionu żydowskiego, postanowił przedyskutować sprawę z przywódcami organizacji żydowskich. Natychmiast po spotkaniu został zwymyślany za „urządzanie w ministerstwie wojny” konferencji syjonistów. Deklaracja Balfoura została przez większość brytyjskich polityków przyjęta niechętnie, a przez wielu wrogo. Nowa jednostka powstała, ale ministerstwo zabroniło użycia w nazwie słowa żydowski, powstała brygada strzelców. Pattersona (przynajmniej początkowo) najbardziej zdumiewał opór części środowisk żydowskich. Autor opisuje rozmowę z, jak pisze, znaczącą postacią z brytyjskiego środowiska żydowskiego. Jego rozmówca był zdecydowanie przeciwny formowaniu żydowskiej brygady, uważając że ci rosyjscy i polscy Żydzi przyniosą wstyd brytyjskim Żydom. Kiedy Patterson zapewnił go, że ma więcej zaufania do Żydów, jego rozmówca wyznał, że obawia się, że pod dobrym dowództwem Pattersona Żydzi „mogą wygrać w Palestynie, a ja nie chcę, żeby mnie wysłano, żebym tam żył.”
Patterson zapewnił, że takie obawy są całkowicie bezpodstawne, na to jego rozmówca odpowiedział:
„… jeśli Żydzi będą mieli własne państwo, może być wywierana na nich presja, żeby się tam przenieśli.”
Ta rozmowa miała miejsce w sierpniu 1917 roku. Minęło prawie sto lat i wiele się od tamtego czasu stało. Zaledwie kilkanaście lat później w Niemczech zaczęły się brutalne prześladowania Żydów, antysemityzm nasilił się również w Polsce, mimo to większość polskich Żydów była podejrzliwa wobec ruchu syjonistycznego, a niektóre ugrupowania, takie jak Bund, były wobec tego ruchu otwarcie wrogie. Ta różnorodność postaw jest zrozumiała i ludzka. Wspaniały Marek Edelman już po wojnie wspominał, że członkowie Bundu nie czekali na Mesjasza i nie zamierzali wyjeżdżać do Palestyny. Wierzyli, że Polska jest ich krajem i walczyli o sprawiedliwą, socjalistyczną Polskę, w której ludzie różnej narodowości będą mieli swoją autonomiczną kulturę i w której prawa mniejszości będą zagwarantowane. Te wybory nie były łatwe. Jedni ginęli w obozach zagłady, inni w drodze do Palestyny. Ci którzy w Polsce przeżyli i zostali, wyjeżdżali potem w latach czterdziestych, pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i później. Jeszcze inni odmówili poddania się, zasadnie uważając, że ten kraj jest tak samo ich jak nasz i że kiedyś sąsiedzi przestaną im wypominać „obcość.”
Żyjemy w czasach, w których ludzie obojętnie przechodzą obok demonstracji pod hasłem „Zamknąć Guantanamo, otworzyć Auschwitz”

Na szczęście żyjemy w czasach w których na torach do Auschwitz stoi izraelski żołnierz. Jeszcze żyjemy w takich szczęśliwych czasach.

Ale już nasze media jako zwiastuna nowej odmiany liberalizmu cytują przywódcę szyickiego Hezbollahu, który jest przeciwny mordowaniu francuskich dziennikarzy przez sunnitów, ale który cieszy się, że Żydzi zbierają się w domu Żydów, bo nie będzie ich musiał dłużej ścigać po całym świecie.
Na torach prowadzących do Auschwitz coraz więcej Europejczyków fotografuje się w geście quenelle, wokół Izraela gromadzą się coraz potężniejsi wrogowie, którzy wcale nie ukrywają, że wymazanie Izraela z mapy, to tylko pierwszy krok do pokoju. A walczących o pokój jest dziś coraz więcej i są coraz lepiej uzbrojeni.
Andrzej Koraszewski
Ponieważ specjalizuje się pan w tej tematyce, proszę rzucić okiem.
http://ruslan.pecado.pl/upload2/readfile.php?file=ruslan/zydd.jpg
Fajnie byłoby opisać historię wszystkich starań o utworzenie państwa żydowskiego. U nas niestety, pokutuje wciąż Madagaskar i to też w mocno skarykaturowanej formie.
Taka książka już się ukazała: Konstanty Gebert “Miejsce pod słońcem. Wojny Izraela”, Prószyński s S-ka, 2008.
O Birobidżanie mogłyby prawdopodobnie więcej opowiedzieć żyjące dzieci jednego z inicjatorów tej propozycji, na terenie ZSRR była druga próba – pozyskania na ten cel Krymu (o ile pamiętam skończyła się łagrami), Australia (niepoważna propozycja wywołała poważne protesty ludności), Ameryka Łacińska, mam jakieś strzępy informacji, ale nie warto się tym interesować. Madagaskar był propozycją niemiecką, która wywołała zainteresowanie w Polsce. Najciekawsze mimo wszystko są próby powrotu Izraelitów do Izraela, które powtarzały się wielokrotnie na przestrzeni dziejów. Historia nowożytna zaczyna się od pokornych próśb do tureckiego sułtana, a zbiorowe osadnictwo zaczyna się nie od Żydów europejskich, a od Żydów jemeńskich. Wspomniana w moim tekście książka Pattersona jest relacją na bieżąco z okresu bezpośrednio po Deklaracji Balfoura i w trakcie kampanii zakończonej klęską Turcji. Fascynujące są pamiętniki Ben Guriona. O pierwszych dniach niepodległości rewelacyjna jest relacja Johna Roya Carlsona, “Cairo to Damascus”, również dostępna online, (Autor, Amerykanin ormiańskiego pochodzenia, zapiekły antynazista, który podał się za amerykańskiego nazistę i wkradł się w łaski kierownictwa Bractwa Muzułańskiego, brał udział w wojnie przeciw Izraelowi jako fotograf oddziałów egipskich ochotników.) Literatury jest multum, ale te trzy pozycje dają niezły wgląd na początek.
Ten znakomity tekst, gdyby się ukazał na innym forum (co wątpliwe), natychmiast zostałby oblepiony dziesiątkami nienawistnych wobec Żydów komentarzy. Dzięki red. Misiowi nie ma tu czegoś takiego.
Ludzie mają krótką pamięć i łatwo ulegają propagandzie. A ciemnota i nienawiść nie zniknęły w jednej chwili i zawsze mogą powrócić. W 1968 r. krążył taki dowcip:
Ogłoszenie: „Izaak Rozenbaum poszukuje Jana Kowalskiego, który go ukrywał w czasie okupacji. Sprawa nadal aktualna”
I jeszcze uzupełnienie do mego komentarza, który gdzieś wcięło: proszę przeczytać komentarz Cheronei do tekstu Jerzego Klechty o filmie „Ida”.
@PIRSm nie do końca o czymś takim myślałem, ale fakt, na razie to jedyna pozycja z tego tematu.
Podobno to standartowa terapia. Ludzie chcacy leczyc swoje leki i fobie, wpierw musza sie odwazyc i nauczyc mowic o nich. W relacjach Zydzi – nie Zydzi nie wiem po ktorej stronie, sa wieksze leki przed taka dyskusja. Jest to chyba jedyny temat, gdzie mozna zostac skazanym na wiezienie za publikacje z nim zwiazane. Moze jeszcze w Turcji za badanie ludobojstwa Ormian?
Jak zwykle pan Bujak jest niedoinformowany, za napisanie kilku zdań (przyjaznych, ale wyrażających wątpliwości) o Mahomecie właśnie w Arabii Saudyjskiej skazano muzułmanina na 1000 batów w porcjach 50 tygodniowo (jeśli międzynarodowe naciski nie pomogą, oznacza to dość powolną śmierć). Za napisanie o konieczności pokoju z Izraelem palestyńscy dziennikarze na tzw terenach okupowanych lądują w więzieniu. Za napisanie wyrzekam się islamu w kilkunastu krajach muzułmańskich grozi kara śmierci. Jeśli idzie o karanie tzw negacjonistów Holocaustu sam mam poważne wątpliwości i raczej jestem temu przeciwny, natomiast jeśli idzie o podżeganie do nienawiści, tu raczej trudno o wątpliwości i to niezależnie, czy ktoś podżega do nienawiści lub wręcz do mordowania chrześcijan, muzułmanów, żydów, czarnych, czy ekologów. (Chyba, że ktoś popiera karalność podżegania do nienawiści z wyjątkiem nienawiści do Żydów. Znam takie przypadki.)
Swiadomie zrobil pan unik, czyli potwierdza moj wpis. Moga znalezc panu pare przykladow z Korei Polnocnej na potwierdzenie czegos tam. Holcaust to jest chroniony prawnie temat, ale to mi akurat najmniej przeszkadza. Wolalbym moc rozmawiac np. o odszkodowaniach za mienie pozydowskie. Jedyne wiadomosci mozna znalez w internecie u “oszolomow”, jak wy to okreslacie. Ja pewnie tez jestem oszolomem, bo chcialbym wiedziec. Skad sie wzielo 60 mld. Czyje roszczenia to zalatwia – Izraela, Zydow amerykanskich, co z innymi Zydami, etc?
@Pirs – Dziękuję za ciepłe słowo o moim tekście i całkowicie zgadzam się, że gdyby nie Bogdan, to zaglądałbym tu co dwie minuty z ciężkimi mdłościami ze strachu, co znowu zobaczę. Kiedy szacowne redakcje dopuszczają, w imię źle rozumianej wolności słowa, do połączenia ścieków z wodociągiem, mamy do czynienia ze zjawiskiem, które graniczy ze współudziałem w przestępstwie. Nienawiść wyrażana werbalnie przechodzi w akty gwałtu kiedy zdobywa przyzwolenie. Brak kontroli oznacza przyzwolenie. Fakt, że “Studio Opinii” jest wolne od tego plugastwa, to nie tylko wielka zasługa Bogdana Misia, ale i cenna wyjątkowość tego forum.
@W Bujak = Nie znalazłem nigdzie zapisów prawnych mówiących o zakazie pisania o odszkodowaniach. (Oczywiście wolałbym, żeby czytelnicy dyskutowali o treści artykułu, pod którym plasują swoje wpisy, a nie o dupie Maryni, ale jak już wspomina pan tę kwestię, to pozwolę się z szanownym panem zgodzić, że jest z tym odszkodowaniami ogromny problem. Problem z tym, co jest rozsądne, a co nie rozsądne w kwestii odszkodowań. Kościół żądający zwrotu mienia zabranego przez władze carskie, czy stosujący machlojki z wycenami, zabierający budynki, w których znajdują się szpitale czy szkoły, to (jak pan zapewne przyzna), praktyki bandyckie i warto o tym dyskutować, potomkowie naszych arystokratów zgłaszają roszczenia,które są respektowane, rolnik, których został uznany za “kułaka” nie ma takich możliwości. Mienie “pożydowskie”, to ogromny i złożony problem, o którym można i trzeba dyskutować otwarcie i bez owijania wszystkiego w bawełnę. A tak zupełnie na marginesie, mienie pożydowskie w Polsce to pchełka w porównaniu z mieniem pożydowskim w krajach muzułmańskich, gdzie sama własność ziemska równa się obszarowi większemu od dzisiejszego Izraela.
Czy Francja jest dziś najbardziej antysemickim krajem w Europie? Do takiego wniosku prowadzą informacje o powtarzających się atakach na Żydów we Francji.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
ach ta misja Pana AK..
Już nikt nie pamięta, że przedostatnim prezydentem Francji był.. w antysemickiej Francji!!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nicolas_Sarkozy#Pochodzenie_i_wykszta.C5.82cenie
No właśnie, przypominają antysemici te korzenie żydowskie swoim rodakom, podobnie jak arabskie, polskie, niemieckie itd
Toż to rdzenny Francuz, tak jak muzułmańskie i inne dzieci urodzone we Francji.
Jedną z bardziej uciesznych wypowiedzi byłego prezydenta był apel, aby każde francuskie dziecko nawiązało kontakt ze swoim rówieśnikiem w Izraelu aby powstały więzi przyjaźni, potem rakiem sie z tego wycofywał.
Najbardziej bawili się ci od Jean-Marie Le Pen’a..
Czy napis: “Hollande’a na mydło” na transparencie przyczepionym do zderzaka samochodu w czasie muzułmańskiej manifestacji w Inguszetii
https://vk.com/photo205391456_351875172
nie jest ciągiem dalszym: “Zamknąć Guantanamo,otworzyć Auschwitz”?
Ach Magogu, tak bym marzył, żeby Polacy (nie tylko, nie tylko) uczeni byli wyciągania wniosków od przedszkola, ale w przedszkolu katechetki uczą logiki alternatywnej, a czym skorupka za młodu nasiąknie tym i później wanieje. Przepraszam, że na pozór równie od rzeczy, ale jest taki wiersz Zbigniewa Herberta opowiadający o ucieczce Kropotkina z więzienia. Podczas tej ucieczki odwrócono uwagę strażnika wciągając go w dyskusję o najnowszym modelu mikroskopu jaki pojawił się w Moskwie. Otóż planując operację czekano na tego właśnie strażnika, bo był fascynatem i na temat nowości technicznych na tym polu wiedział więcej niż wielu fachowców. U poety zwyciężyła ignorancja, pewność słuszności swoich przesądów i niechęć do sprawdzania czegokolwiek. Tak więc, w wierszu czytamy “A ty, Waśka, mikroba widział?” Poeta coś słyszał, zasłyszane podparł mocnymi przesądami o więziennych strażnikach i o Rosjanach i zrobił z siebie idiotę (co jest najmniej ważne) jak również przekazał nieprawdę i wzmocnił przesądy.
Herberta uwielbiam, a ten przykład duraka powielającego przez sztukę idiotyczne przesądy uważam za wyjątkowo cenny.
Otóż, Magogu, posiadania prezydenta pochodzenia żydowskiego nie wyklucza wysokiego poziomu antysemityzmu w społeczeństwie. Jeśli Magog ma trudności z zaakceptowaniem takiej obserwacji, to mogę tylko pozostawić Magoga z własnymi myślami, by spróbował to przemyśleć ponownie. Warto, własny umysł jest najskuteczniejszym oszustem i czasem można z uśmiechem zauważyć, że człowiek znowu sam na siebie zastawił pułapkę. Polecam “Jak działa umysł” Stevena Pinkera.