Dobre wiadomości mają to do siebie, że nie budzą większego odzewu, cicho o nich na blogach, mało kogo rajcują, nawet jeśli są ważne.
Na przykład […] dowiedzieliśmy się, że wzrost gospodarczy Polski w roku 2014 wynosił 3,3 proc. – tj. więcej, niż przewidywał rząd, nie mówiąc o rozmaitych Kasandrach. Zamiast odnotować, ewentualnie skomentować tę wiadomość, internet milczy. Gdyby był spadek, to ho, ho! A tak to nikt nie chce zostać urzędowym optymistą. […]
Złe wiadomości wywołują szerokie echo. Mam np. na myśli wiadomość o tym, że prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego, przyjął nadane mu przez Watykan odznaczenie „Dla Kościoła i Papieża”. Rozumiem oburzenie prof. Osiatyńskiego czy zdumienie Aleksandra Smolara. Rzecz w tym, że profesor Rzepliński jako osoba prywatna może mieć wielkie zasługi dla Kościoła, i to należy docenić.
Ale prezes Trybunału nie jest osobą prywatną, przeciwnie – stoi na czele najwyższego Trybunału, który stoi na straży Konstytucji, a ta wyraźnie mówi, że Polska jest państwem świeckim (choć faktycznie daleko nam do tego ideału). […] Byłoby bardziej stosowne, gdyby poczekano do stanu spoczynku.
Złych wiadomości jest więcej niż dobrych. Zaliczam do nich strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i dalsze, które nas czekają. Nikt nie kwestionuje prawa do strajku, w Polsce panuje nierównowaga na korzyść pracodawców względem pracobiorców, ale w górnictwie to nie jest takie oczywiste.
Ustępstwa premier Kopacz wobec górników zostały potraktowane jako oznaka słabości (bo tak jest). Jak słusznie pisze Tomasz Lis w „Newsweeku”, Polsce grozi koalicja silnych, służąca dojeniu państwa i właśnie słabszych. Piotr Duda i Solidarność zachęcają do strajków ze względów politycznych, cieszą się w tym poparciem opozycji. Wykorzystują zrozumiałe niezadowolenie, ale nie wskazują, skąd wziąć na zaspokojenie roszczeń górników, kolejarzy, pielęgniarek, energetyków. Od samej zmiany władzy, która w końcu nastąpi, pieniędzy nie przybędzie, a do bolesnych reform nie widać chętnych.
Fatalne wiadomości z Ukrainy, końca nie widać. […]
Daniel Passent
Blog Autora w portalu Polityka.pl
tamże całość felietonu


„…wywołują szerokie echo…”. Wielce Szanowny Panie Redaktorze. Te natrętne słowa zepsuły mi czytanie mądrej całości. Brzęczały jak wściekła osa. Od mnóstwa lat z wielkim szacunkiem i podziwem czytam Pańskie felietony, ale…Moja nieodżałowana Pani „od polskiego” usiłowała wpoić mi piękną, prawdziwą polszczyznę. Nie do końca się Jej to udało. Tym bardziej uczulona jestem na troszkę „dziwne” porównania, oksymorony, opisy itp.
Pozostaję z wielkim szacunkiem dla Pana – to echo może być (proszę nieśmiało)nie szerokie, ale głośne?
Warto porównywać sprawy mające mniej więcej równą wagę gatunkową. Wyższe PKB to pozytywna informacja mówiąca iż ileś tysięcy miejsc pracy powstanie lub jest utrzymanych. Jeśli do tego przyrównać jakiś minus to niech tym będzie np. bałagan dotyczący owej karty onkologicznej, potwierdzany przez wielu lekarzy i pacjentów. Ów bałagan oznacza nieoptymalne używanie ograniczonych środków medycznych wobec ciężko chorych ludzi, a tym samym zapewne śmierć wielu takich którzy mogliby być wyleczeni lub przynajmniej którym można byłoby złagodzić cierpienia.
Tysiące miejsc pracy i groźba smierci chorych, to są wielkie sprawy. Ale co to ma do rzeczy z jakimś medalem kościelnym dla sędziego? Pierwsze dwie sprawy mają wpływ na życie tysięcy obywateli, zaś medal dla sędziego to ideologiczne dyskusje.
@MaSZ ” medal dla sędziego to ideologiczne dyskusje”
Jest pan pewny? W przypadku członka Trybunału Konstytucyjnego może zachodzić dużo poważniejsza wątpliwość i to tez dotyczy tysięcy obywateli. A jeśli w jego przypadku MOŻE zachodzić wątpliwość, to po co nam taki Trybunał?
tysięcy? Moim zdaniem milionów {które zwykle nie zdają sobie z tego sprawy)…
W porównaniu z wyższym wzrostem PKB oraz bałaganem w sprawie pakietu onkologicznego tak to sprawa znacznie niższego kalbru, w tym chyba zgadzamy się. Tak, sądzę że to ideologiczna „nawalanka”, tym bardziej że nie wiem czy problemem jest to że KK nadał sędziemu to odznaczenie czy to źe on je przyjął. Nie śledziłem jego kariery zawodowej ale zakładam, że jego poglądy są prokatolickie od lat. Jeśli znane są tendencyjne orzeczenia z nich wynikające to one mogą dowodzić problemu, a nie to odznaczenie.
Obawy o zachowanie państwa neutralnego światopoglądowo są zrozumiałe, ale nie przesadzajmy w poszukiwaniu jego wrogów. Bardziej martwić powinien brak finalnego orzeczenia TK w sprawie OFE, niż zawartość wykazu odznaczeń jego prezesa.
Pan Passent swoim pisaniem daje przyklad jak jalowym zajeciem jest sledzenie naszych mediow. Cierpliwym i systematycznym proponuje wyszukiwanie informacji na internecie, i czekanie kiedy pojawia sie one w glownych mediach. KGHM( miedz) nasza duma , inwestuje na swiatowych rynkach Chile, Kanada. Zwrotow nie bedzie. Nie da sie przejesc tego zysku w kraju, wiec trzeba transferowac zagranice. Za rok bedzie to na pierwszych stronach, i nie Passent o tym napisze.
wjaf napisał:
„tysięcy? Moim zdaniem milionów …”
*
Dotyczy to setek milionów.
Szybko policzyłem i wyszło mi, że dokładnie(wg stanu na 2 lutego, godzinę 14:32) będzie to 865 439 321 obywateli.
Opinia publiczna nie wie za jakie zasługi sędziego Rzeplińskiego order został nadany.Jesli nie były zwiazane z orzecznictwem Trybunału – to chyba krytyka jest nieusprawiedliwiona ? Przeciez kazdy ma jakies poglądy- a jesli kryterium wiary miałoby eliminowac z orzekania – pozostałoby mianowac jedynie ateistow- ale co z ich pogladami ? nalezy chyba rozumiec że sedzia swoje osobiste poglady zostawia poza sala sadowa- gdzie liczy sie wyłacznie litera i duch Prawa ? czy sytuacje zmienilby fakt że order zostałby nadany po ukonczeniu kadencji przez sedziego ? czy tez puryści prawni na zawsze wykluczyliby mozliwośc odznaczenia sedziego ? i czy nie byłaby to hipokryzja ?
Generalnie zdumiewające dla laika jest orzeczenie Trybunału w sprawie Komisji Majątkowej- wydawałoby sie że kardynalna zasada prawa jest uczestniczenie stron w procesie orzekania oraz zapisana w Konstytucji zasada dswuinstancyjnosci t.zn.mozliwośc odwolania sie do wyzszej instancji.Okazało sie że nie w wypadku komisji Majątkowej- gdzie decyzje zapadały bez wiedzy stron n.p. w Krakowie dotyczyły terenów należących do samorzadu – oraz bez mozliwosci odwołania sie od podjetej decyzji – ( jak mozna odwołac sie od decyzji o ktorej nie ma podanego trybu odwoławczego ) – w tym wypadku Trybunal uznal cały tryb postepowania za prawidłowy. Ale czy akuratnie to orzeczenie miało zwiazek z wyróżnieniem sędziego ?