Jeżeli prezydent Bronisław Komorowski chce na odchodne uczynić coś dobrego, to powinien się wycofać z inicjatywy referendum, które zapowiedział nazajutrz po przegranej I turze wyborów prezydenckich.
Przechwycony od Pawła Kukiza kiepski pomysł JOW nie tylko nie uratował prezydenta w II turze, ale jeszcze mu zaszkodził.[…]
Kukiz otrzymałby je pod każdym innym hasłem, np. „mieszkanie dla każdego”, „praca dla wszystkich” itp. Próba przechwycenia rzekomych głosów „za” JOW, czyli ogłoszenie referendum, nie pomogła prezydentowi, to jeszcze pół biedy. Ale zaszkodzi nam wszystkim. […]
Prezydent Komorowski zakończy swą misję, a my zostajemy z bezsensownym referendum, które ma dotyczyć trzech spraw: jednomandatowych okręgów wyborczych, których prawie nikt nie rozumie, ale według sondażu 60 proc. jest „za”; odejścia od finansowania partii politycznych z budżetu państwa (73 proc. „za”); rozstrzygania wątpliwości podatkowych na rzecz podatnika (90 proc. „za”).
Nie rozumiem, jak można było ułożyć i zaproponować referendum, którego szkodliwe skutki były do przewidzenia dla każdego, nie tylko dla prezydenta i jego doradców. Żeby przewidzieć, co w tych sprawach myśli większość, nie jest potrzebne referendum, tylko odrobina zdrowego rozsądku.
To referendum, jeśli dojdzie do skutku, przyniesie triumf populizmu i trzy nieszczęścia. Pierwsze – forsuje ideę JOW, zmianę ordynacji wyborczej na mniej demokratyczną, oddającą okręgi wyborcze na żer najmocniejszym partiom. Kilku popularnych kandydatów, na czele z panem Kukizem, może się dostać do Sejmu, ale większość pozostałych okręgów wpadnie w łapy najsilniejszych partii. Wartościowi kandydaci pozbawieni wsparcia machiny i pieniędzy partyjnych raczej przepadną.
Jeśli chodzi o finansowanie partii politycznych, to jest oczywiste, że w kraju, w którym politycy cieszą się fatalną reputacją, w kraju ośmiorniczek i kilometrówek, większość jest przeciwko opłacaniu „darmozjadów” z „naszych kieszeni”. Niestety, jest to także idea Platformy jako partii zamożniejszej części elektoratu. Tymczasem rezygnacja z finansowania przez budżet uzależni partie polityczne od grup interesów, zwłaszcza tych bogatszych, utrudni kontrolę źródeł finansowania i wykorzystywania pieniędzy. […]
No i wreszcie bezsensowne pytanie: czy wątpliwości podatkowe powinny być rozstrzygane na rzecz podatnika? W sytuacji, kiedy państwo cieszy się znikomym autorytetem, władza kojarzona jest z oszustwem i niekompetencją – kto będzie głosował za tym, żeby przyznawać jej rację i zabierać pieniądze uczciwym (a jakże!) i gnębionym (a jakże!) podatnikom?
W opinii publicznej niekompetencja i bezduszność urzędów skarbowych, przypadki łamania prawa przez urzędy, doprowadzania uczciwych ludzi do ruiny – znaczą dużo więcej niż potrzeba uszczelnienia systemu podatkowego i zapewnienia niezbędnych środków na funkcjonowanie państwa.
W sumie: bezsensowne referendum, skutek chwili słabości i paniki, z której prezydent Komorowski powinien się wycofać, póki nie jest za późno.
Daniel Passent
Blog Autora w portalu polityka.pl
Tamże pełny tekst. Skróty – redakcja SO.


W systemie JOWów każdy dorosły obywatel ma szanse zostania wybranym do Sejmu, jeśli uda mu się przekonać wyborców ze swojego okręgu. W obecnie obowiązującej ordynacji proporcjonalnej, wybrana moźe być jedynie osoba wskazana przez ogólnopolską partię polityczną, mającą silnie wodzowską strukturę. Tym samym JOWy są bardziej demokratyczne.
W sprawie pozostałych dwóch pytań referendalnych, zgadzam się z Autorem.
Do pewnego stopnia ordynacja proporcjonalna ma się tak do JOWów jak gospodarka centralnie sterowana z czasów PRL do wolnego rynku.
Widzę, towarzyszu Passent, że wy jak za dawnych czasów wiecie lepiej czego naprawdę potrzebują masy 🙂
Idei JOWów nie rozumiecie, to fakt, ale to nie znaczy, że inni jej nie rozumieją.
Dlaczego brak finansowania ma skutkować „uzależni partie polityczne od grup interesów, zwłaszcza tych bogatszych, utrudni kontrolę źródeł finansowania i wykorzystywania pieniędzy.”?
Wicie, towarzyszu, dawno dawno temu wymyślono coś takiego jak księgowość. No i jak dodamy do tego obowiązek jej transparentności i dostępności z zewnątrz (jej pełna publikacja przed wyborami), to w czym problem? Są takie kraje (fakt, że kapitalistyczne z odchyleniami imperialistycznymi) gdzie to działa.
Poza tym masy wiedziałyby kto i dlaczego finansuje jaką partię, co mogłoby być pomocne w wyborach. Dziś to wy wicie, my wimy, ale masy nie, a to sprawiedliwe nie jest.
Kompletnie nie zgadzam się z redaktorem Passentem. Wszystkie argumenty dobitnie świadczą przeciw głoszonym przez Niego tezom.
Potrzeba uszczelniania systemu podatkowego, o której pisze Autor, ZAWSZE w tym państwie prowadziła do tworzenia skomplikowanego i wzajemnie sprzecznego prawa podatkowwgo. Proszę wybaczyć, ale tak jak z uwagą czytam Pana felietony i szanuję Pańskie poglądy, tak teraz krzyknę głośno: VETO!! BZDURA kompletna!!
Głupie prawo podatkowe w rękach urzędnika idioty, to jak brzytwa w łapach małpy.
Pozdrawiam
W prawie karnym wszelkie niejasności muszą działać na korzyść oskarżonego. Jeśli w prawie podatkowym jest inna praktyka, to skandal, ale do poprawy nie jest potrzebne referendum, a rozsądek i uczciwość urzędników, sędziów, posłów. Więc jeśli w takiej sprawie referendum, to może pytanie powinno brzmieć, czy wybierani i mianowani przedstawiciele państwa powinni być uczciwi i rozumni?
@sroka
„do poprawy nie jest potrzebne referendum, a rozsądek i uczciwość urzędników, sędziów, posłów.”
Tylko tyle? No proszę, a i jednego i drugiego jak na lekarstwo.
Przykład: urzędnicy postąpili zgodnie z przepisami. Tylko czy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem?
http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/po-amputacji-na-kopercie-parkowac-nie-wolno/82egkm