(z przymrużeniem oka)
Wróciłem właśnie z Grecji i zewsząd dopadają mnie niezbyt mądre, ale zawsze katastroficzne oceny sytuacji w Grecji. Więc ku pokrzepieniu serc przesyłam wyjaśnienie sytuacji.
W greckiej wiosce, w pobliżu granicy z Albanią, życie toczy się ślamazarnie. Wszyscy po uszy w długach. Ciszę trzygodzinnej sjesty przerywa warkot samochodowego silnika. To bogaty Niemiec zajeżdża przed skromny miejscowy hotelik. Kładzie na ladzie recepcji sto euro i mówi właścicielowi, że chce obejrzeć pokoje i wybrać jakiś na noc. Ten daje mu pęk kluczy. Gdy tylko Niemiec znika na schodach prowadzących na pierwsze piętro, Grek chwyta stueurowy banknot i pędzi do rzeźnika obok, któremu jest winien stówę. Rzeźnik momentalnie gna do hodowcy świń, któremu wisi na 100 euro i spłaca swój dług. Ten biegnie do dostawcy pasz i reguluje swój dług. Ten z kolei oddaje dług właścicielowi tawerny, w której od jakiegoś czasu je i pije na kredyt. Karczmarz może wreszcie zapłacić lokalnej prostytutce, która świadczyła mu usługi na kredyt. Ta zaś, dama znana z solidności, zanosi banknot właścicielowi hoteliku, który użyczał jej pokoiku. Ten zaś kładzie banknot na ladzie zanim niemiecki turysta wraca z obchodu hotelu. Żaden pokój mu się nie podobał. Zabiera więc forsę i wyjeżdża z miasteczka.
Wychodzi więc na to, że nikt niczego nowego nie wyprodukował. Nikt nie zarobił nowego grosza. A jednak wszyscy wyszli z długów i spoglądają w przyszłość z optymizmem.
Andrzej Lubowski



„A jednak wszyscy wyszli z długów i spoglądają w przyszłość z optymizmem” – pisze Pan,Szanowny Panie Autorze.
Hmmmm… a podatki od dochodu kto za każdego z nich zapłaci?Euroland?- pytam z przymróżeniem oka.
Mechanizm rozpoznany od wieków:
https://www.youtube.com/watch?v=WbAq-WyDgQM
Grecy dopiero teraz zaczną stwarzać prawdziwe problemy Europie. Nie ma dobrego rozwiązania tego przypadku. Najmniej kosztowny ekonomicznie jest powrót do „drahmy” i pożegnanie ze strefą Euro. To z kolei wariant najbardziej kosztowny politycznie. Kwadratura koła słaborozwiazywalna. Wygląda na to, że Europa nie potrafi podjąć wreszcie twardej decyzji. Każde przedłużanie agonii jest tylko niepotrzebnym zadłużaniem bankruta.
Przecież już nawet średnio zorientowani wiedzą, że dobrostan Greków wziął się właśnie z NIE płacenia podatków. Okradali swoje państwo (i tych durniów, którzy wtedy i teraz ładują w nich kolejne miliardy) na potęgę.
Wprawdzie Autor napisał żartobliwy komentarz do tego co się w Grecji dzieje, ale chyba ani im ani nam nie jest do śmiechu. Czy jest to porażka polityczna EU? Jeśli będzie tolerować kreatywne pseudo rozloczenia finansowe, to tak. Ale w końcu trzeba było powiedzieć dość Grecji i zmusić ją do rozwiązywania swoich problemów w poważny sposób. Grexit jest tu zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Nie ma co mieszać polityki do ekonomii. Niestety to wstyd, ale na podobną chorobę cierpi większość krajów południowej Europy z Francją włącznie… I to jest największy problem Unii Europejskiej dziś.
Lecę na Kretę w niedzielę. Mam banknot 100 Eur- sprawdzę, jak to działa :-).
Elementem, który jest pomijany w opisach sytuacji Grecji, to prawie 2 miliony imigrantów, którzy niewiele do dochodu Grecji się dokładają. Złoty Świt to paskudna formacja, ale ma trochę racji w niechęci do imigrantów. W niektórych dzielnicach Aten ceny hoteli spadły o połowę, bo turyści boją się wyjść wieczorem na ulice pełne agresywnych Albańczyków, Libijczyków, czy Montenegrowców…