No[dropcap][/dropcap] i bardzo dobrze, że takie ma. Przynajmniej czasami, bo wtedy możemy zaobserwować czego boi się ktoś mocno wystraszony.
Przy czym na ogół okazuje się, że to coś, czego on się tak przestraszył tak naprawdę nie istnieje. On o tym nie wie.
Co więc robimy? Z troską pochylamy się nad jego lękami i cierpliwie tłumaczymy, że nie ma się czego bać, że wszystko to kwestia wyobraźni itd.
Tak nam to weszło w krew, że nie możemy powstrzymać tego odruchu nawet w sferze publicznej.
Niedawno mistrzyni słowotoku, pani minister Zalewska, zarzuciła nauczycielom, iż są inspirowani przez „wiadome siły”, a pan Broniarz organizuje protest wspólnie z KOD.
Źródło tej nagłej komplementacji KOD ze strony rządu jest dość czytelne, na co wskazywałem kilka dni temu.
PiS boi się masowych protestów i wystąpień, a jeśli tak to znaczy, że jest to najlepsza droga do walki z nim.
Wystraszony i to nielicho protestem kobiet plątał się w zeznaniach, co doprowadziło nawet do ostrej kontrowersji niektórych środowisk tworzących dotąd zwarty szereg kaczystowski.
Najpierw minister obrony narodowej okazał się być felietonistą TV TRWAM (co już samo w sobie jest curiosum na skale światową) i wygłosił pogadankę tak wzruszającą, że się mało nie spłakałem.
Głos Polski – min. Antoni Macierewicz
Uploaded by Radio Maryja on 2016-10-06.
Muszę przyznać, że technika krętactwa tego człowieka potrafi zaimponować.
Okazało się jednak, że nie wszystkim.
Posłanka Sobecka, duma i ozdoba tak bliskiego mi Torunia zatrzęsła się z oburzenia.
Sobecka pisze do Macierewicza ws. odrzucenia projektu „Stop aborcji”
zobacz więcej wideo ” Po serii czarnych protestów Sejm odrzucił w czwartek kontrowersyjny projekt zakazujący aborcji. W głosowaniu wzięło udział 428 posłów. Za odrzuceniem projektu było 352 (186 z PiS), przeciw 58, a 18 wstrzymało się. Za odrzuceniem projektu „Stop aborcji” zagłosowała zdecydowana większość klubu PiS (m.in.
Pełen miłości bliźniego minister Antoni z pewnością nie zaryzykuje sporu chyba, że ma w sobie gen samobójczy. Sytuacja przypomina tę sprzed lat gdy obywatel Rydzyk nazwał panią prezydentową Kaczyńską czarownicą, bez żadnych konsekwencji, a nawet reakcji męża i szwagra tak czułych zazwyczaj na punkcie własnej, za przeproszeniem, godności.
Jak by na to nie patrzeć jest to pierwszy od roku problem, którego PiS nie potrafi rozwiązać. Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wypadków.
Wracając do strachu przed tłumem.
Co zrobił pan Broniarz? Wszystko co tylko się dało, by uspokoić panią Zalewską, jak na gentlemana przystało.
Trochę mniej jak przystało na przywódcę związkowego. Zamiast wykorzystać widoczny gołym okiem strach pani minister ujawniający się choćby w dwukrotnie zwiększonej prędkości wyrzucanych z siebie słów, tłumaczył jak komu dobremu, że to nieprawda, a nawet obiecał jej, że ją pozwie, co musiało ostatecznie uspokoić spłoszoną niewiastę. Ostatecznie nie po to „pan Zbyszek” ma dostać uprawnienia do kasacji każdego wyroku, by musiała się czegoś obawiać. (przy okazji: czy istnienie sądów będzie wtedy miało jakiś sens?).
Odżegnując się od współpracy z KOD-em pan Broniarz zrobił dokładnie wszystko żeby przegrać batalię. Zaczynam podejrzewać, że jest prawdziwym patriotą, bo tylko tacy są w naszej historii mistrzami przegrywania.
Apelowałem ostatnio o popieranie każdego protestu, w każdym miejscu i każdej sprawie jeśli będzie on kierowany przeciw PiS. Nie widzę na dziś innego wyjścia tym bardziej, że jak się okazuje – jest to skuteczne.
Ponieważ mam alergię na polityków i wiem, że oni ten protest poprą niekoniecznie w interesie polskiej szkoły mogę uznać, że tego poparcia z ich strony nie ma.
Natomiast powinno być i ze strony KOD (oficjalnie, bez zasłaniania się tekstami „byliśmy” bo to przypomina właśnie licytacje polityków), który powinien zadeklarować wprost wsparcie pedagogów i ze strony wszystkich innych ruchów i organizacji, w tym także kobiecych, które pokazały ostatnio „jak zwyciężać mamy”.
Powinno też być masowe poparcie ze strony rodziców, w końcu chodzi o przyszłość ich dzieci.
Reforma edukacji nie jest przygotowana źle. Ona w ogóle nie jest przygotowana, a deklaracje pani Zalewskiej przypominają miotanie się zdechłej ryby w dziurawej sieci. Ryba nie ma już o co walczyć, z sieci wyjść łatwo, ale ona o tym nie wie. Jest zaprogramowana na szarpanie się.
Wycofują się kolejni eksperci, którzy mieli stworzyć podstawę programową z poszczególnych przedmiotów. Wycofują się zdumieni, że kazano im to zrobić do 9 listopada podczas gdy poważne podejście do tematu (są tego przykłady w niedawnej historii) wymaga minimum roku. A gdzie czas na pisanie podręczników po stworzeniu tej podstawy? Ich druk i dystrybucję?
Nawet taki laik jak ja widzi, ze „to se ne da, paniczku”.
Pomijając kwalifikację niektórych ekspertów (od historii ma być nim facet, którego w dość niejasnych okolicznościach zwolniono z IPN) trzeba być kompletnym fantastą by sądzić, że 1 września 2017 roku uczniowie będą mieli wszystko przygotowane.
Można zadać pytanie: skąd ten pośpiech?
Za oknem wróble ćwierkają, że ta pseudoreforma ma być jedynie batem, którym rząd przećwiczy samorządy. Z góry bowiem wiadomo, że większość z nich nie poradzi sobie z tym pasztetem. Pani minister prawdomówna jak cała jej partia wykrzykiwała, że nie będzie żadnych zwolnień nauczycieli, ale dziwnym trafem subwencja oświatowa na rok przyszły jest mniejsza, niż w obecnym. Sama reforma też pociąga za sobą niejakie koszty, a więc jeśli samorządy dostaną mimo to mniej pieniędzy, niż obecnie to nie trzeba być prorokiem by przewidzieć co się stanie. Żerująca na kasie ministerstwa fundacja państwa Elbanowskich jakoś dziwnie milczy w tej sprawie. Już nie chce ratować maluchów?
Nie trzeba być też prorokiem by zgadnąć — na kogo rząd zwali odpowiedzialność za problemy jakie się pojawią i za klapę całej akcji.
Przypominam, że zamach na samorządy był głośno artykułowany w tym towarzystwie, a teraz widać dość gorączkowe doń przygotowania.
Trudno inaczej wytłumaczyć sobie pośpiech, by z akcją zdążyć przed 2108 rokiem (pani Zalewska stanowczo odrzuciła taką możliwość).
Rok 2018 to rok wyborów samorządowych i PiS nie może ich przegrać.
Stąd niepoważne choć trafiające do ich elektoratu argumenty o kadencyjności samorządów i tym podobne bzdety.
A gdzie w tym wszystkim dzieci?
Nigdzie. One najwyraźniej są najmniej ważne. Przynajmniej do czasu aż osiągną prawa wyborcze, ale do tego dnia „wychowanie patriotyczne” zrobi z nich posłuszne narzędzia. Taką przynajmniej nadzieję pokłada prezes w zmianach w polskiej oświacie.
Problem dzieci to nie tylko problem ich rodziców. Także nas wszystkich, bo kiedyś to te dzieci będą budowały ten kraj, rządziły nim i płaciły składki na nasze emerytury.
Dlatego gorąco namawiam do poparcia poniedziałkowego protestu nauczycieli. Namawiam wszystkich bez wyjątku.
Pora może mało odpowiednia bo to i wiatry i deszcze, no ale skoro musieliśmy „mieć wakacje” to choć teraz zachowajmy się jak przystało ludziom odpowiedzialnym.
Temat pewnie nie wszystkim bliski, ale wbrew pozorom w ogólniejszym planie chodzi przecież także o nas.
A „zarzuty” przekomicznej pani Zalewskiej o „współpracę z KOD” niech będą dla nas zachętą i wskazówką.
Tylko razem można coś zdziałać.
Zróbmy więc w poniedziałek próbę.
Jerzy Łukaszewski
Wzruszył mnie ksiądz Antoni, zatroskany o najważniejsze żywotne problemy polityki. Jakżeż przy tym boleśnie ugodził Platformę, zarzucając jej lewicowość. Sądzę że politycy PO nie darują mu tego i pozwą do sądu, zażądają ukarania potwarcy, także finansowo, a uzyskane pieniądze przeznaczą na Świątynię Opatrzności.
Swoją drogą, jeśli tak łatwo przekonać słuchaczy że czarne jest białe, to marne są widoki na przyszłość.
ZNP organizacja stara, zasłużona i szacowna ma kiepskiego szefa, jak nie przymierzając NSZZ Solidarność niejakiego Dudę. Pan Broniarz jest słabiutkim przywódca i zamiast szukać poparcia m.in. KOD odżegnuje sie od tego. Liczy, że bez KODu jego siła przetargowa wzrośnie. Nic chłopina nie rozumie i ZNP w trybie natychmiastowym powinien go odwołać a na to miejsce postawić Babę na psy, zwłaszcza na rude. Protestujący w pojedynkę są skazani na porażkę. Kobiety w sprawie aborcji wygrały, bo ich siła przeraziła PiS. Sił;a pana Broniarza bez KOD to mniej niż zero. A nauczyciele musza dostać w skórę jeśli nie odwołają szefa związku. Reforma szkolnictwa to świetna płaszczyzna aby zjednoczyć samorządy, rodziców czyli kobiety w czerni, nauczycieli, oraz KOD. Tu naprawdę trzeba walnąć w stół i to mocniej niż przeciw ustawie antyaborcyjnej. PiS zaczyna się bać a to dobry początek. To zadanie dla polityków tylko kto to zrobi? Komu się będzie chciało?
@Sławek
Zgoda, Broniarz jest kiepskim liderem. Głupio tłumaczy się przed madame minister. Ale nie może jej powiedzieć: „spadaj!”. Nauczyciele, których reprezentuje, od niej zależą.
Co stoi na przeszkodzie, by lider KOD-u, nie pytając Broniarza o… – no właśnie, o co? o zezwolenie? – wezwał WSZYSTKICH do czynnego wsparcia nauczycielskiego protestu? KOD głosi, że jest od wspierania wszelkich działań na rzecz demokracji.
ZNP jest zmęczone i podzielone. KOD żywi się (jeszcze) młodzieńczym entuzjazmem (nie chodzi o wiek, ale o morale).
Sympatycy KOD-u, jeśli już zależą (że tak hasłowo to określę) od jakiegoś ministra, to od nich wszystkich razem, czyli, konkretnie, od żadnego.
Kijowskiego żaden minister nie wezwie na dywanik (chyba że Ziobro, ale to inna broszka i sądzę, że wielu nauczycieli będzie wtedy protestować, nie oglądając się na szefa ich związku).
Inaczej niż Pan rozkładam ciężar „przewin”: uważam, że obaj liderzy sa do luftu, ale co najmniej taką samą, jeśli nie większą pretensję mam do lidera KOD-u.
PS: sugestię „A nauczyciele muszą dostać w skórę, jeśli nie odwołają /Broniarza/ ” mam za paskudną (wobec nauczycieli) i nierozsądną (bo jak już, to w skórę dostaniemy wszyscy).
Jeżeli Pani napisała: „Zgoda, Broniarz jest kiepskim liderem.”, to konkluzja nasuwa się sama. Następnie tak Pani charakteryzuje ZNP:”ZNP jest zmęczone i podzielone.” Rozszyfrujmy tę sytuacje stawiając kropkę nad i. ZNP jest sytą, zadowoloną z siebie, zbiurokratyzowaną i stetryczałą organizacją, która nie broni interesu nauczycieli a swoich działaczy. Stąd Pan Broniarz zachowuje się tak niemrawo i nieskutecznie. Nawiasem mówiąc ten sam Broniarz i kierownictwo ZNP protestowało wiele lat temu przeciw reformie wprowadzającej gimnazja, co powoduje niską wiarygodność władz ZNP. Rolą nauczycieli należących do ZNP jest wyłonienie dobrego przywództwa i rewitalizacji ZNP. Jeżeli nauczyciele sami tego nie zrobią, nikt inny nie możliwości zrobienia tego za nich. Zdanie z mojego tekstu, które Pani krytykuje: „A nauczyciele muszą dostać w skórę jeśli nie odwołają szefa związku.” jest spodziewaną konsekwencją ich własnych decyzji, w tym wypadku braku działań wobec ZNP. Przewidywanie skutku nie jest „paskudną sugestią” wobec nauczycieli, a oceną możliwego rozwoju sytuacji, Nie jest także „sugestią nierozsądną” bo fakt, że skutki dotkną nas wszystkich nie zmienia nijak przyczyn. Pani postawa jest pewnego rodzaju szantażem moralnym. Brzmi on mniej więcej tak: wesprzyjcie nauczycieli bo inaczej PiS wam wszystkim zrobi kuku. Co prawda sami nauczyciele nie kwapią się do współdziałania z kimkolwiek – Broniarz odżegnuje się od KOD, związkowcy nie potrafią wyłonić skutecznego przywództwa związkowego, ale odpowiedzialność za ewentualne wprowadzenie pisowskich zmian spada na KOD (jak Pani napisała – na Kijowskiego) i na nas wszystkich.
*
Zamiast do zmian w ZNP Pani wzywa KOD do wsparcia protestu. Tymczasem ZNP ustami swojego przewodniczącego nie życzy sobie wsparcia. Mało tego, z góry obarcza Pani odpowiedzialnością KOD za brak reakcji i za konsekwencje tego faktu: ” Co stoi na przeszkodzie, by lider KOD-u, nie pytając Broniarza o… – no właśnie, o co? o zezwolenie? – wezwał WSZYSTKICH do czynnego wsparcia nauczycielskiego protestu? ” KOD mam popierać protest wbrew ZNP czyli jego organizatorowi? Czy Pani to mówi poważnie? Przy okazji – co ma wspólnego obrona demokracji z reformą systemu szkolnego? („KOD głosi, że jest od wspierania wszelkich działań na rzecz demokracji.”) Pani stwierdzenie, że Broniarz zależy od Zalewskiej świadczy że nie rozumie Pani prawa związkowego.
*
Konkluzja Pani wypowiedzi: „Inaczej niż Pan rozkładam ciężar „przewin”: uważam, że obaj liderzy sa do luftu, ale co najmniej taką samą, jeśli nie większą pretensję mam do lidera KOD-u. ” jest konsekwentnym stanowiskiem w całej wypowiedzi.
Ja w ogóle nie widzę niczyich przewin:
– Broniarz zaprotestował tak, aby przypadkiem źle nie wypadł w ministerstwie,
– Kijowski słusznie nie wezwał KOD do wsparcia protestu, którego to wsparcia organizator sobie nie życzył,
– ja w ogóle nie mam do nikogo „pretensji” – za bierność i słabość płaci się cenę porażki.
*
Pierwsze starcie z tzw. reformą PiS ZNP przegrał. Pytanie czy nadal będzie się upierać, że nie potrzebuje wsparcia! Czy nauczyciele przyjmą do wiadomości, że sukces zaczyna się od ich aktywności, czy może będą liczyć na typową, polską mannę z nieba?
@ Sławek
1) Pisze Pan: KOD ma popierać protest wbrew ZNP czyli jego organizatorowi?
Nie „wbrew”. Nie pytając organizatora o zdanie.
2) Na Pana pytanie: co ma wspólnego obrona demokracji z reformą systemu szkolnego?
odpowiem słowami J. Łukaszewskiego, bo się z nim zgadzam. Chodzi o
(…) popieranie każdego protestu, w każdym miejscu i każdej sprawie jeśli będzie on kierowany przeciw PiS.
Także dlatego, że, jak pisze dalej Łukaszewski: (…) ta pseudoreforma ma być jedynie batem, którym rząd przećwiczy samorządy.
Dalej nie widać związku z obroną demokracji?
3) Obala Pan moje zdanie o Broniarzu i Zalewskiej: nauczyciele, których reprezentuje, od niej zależą…
tak oto je streściwszy: stwierdzenie, że Broniarz zależy od Zalewskiej (…)
Nieładnie.
@ RAFA – według polskiego prawa ZNP nie zależy od pani Zalewskiej; jest w myśl ustawy o związkach zawodowych niezależny; ci których wszystkie związki zawodowe bronią, a raczej których powinny bronić zawsze są zależni od pracodawcy, którymi w tym wypadku są samorządy,
– KOD nie ma obowiązku popierać każdego protestu, bo protest może być niesłuszny lub nieakceptowalny – np. teraz środowiska pro-life protestują przeciw PiS z okazji odrzucenia barbarzyńskiej ustawy antyaborcyjnej i co – KOD ma je popierać, bo Pani tak sobie życzy?
– nie ma żadnego związku między reformą szkolnictwa a obroną demokracji; nie wystarczy wskazać związku pośredniego lub przez domniemanie zamachu na samorząd terytorialny; nie ma obrony demokracji przez domniemanie,
– gdyby Zarząd Główny KOD poparł oficjalnie protest ZNP, pan Broniarz i tak by twierdził, że przegrali przez upolitycznienie bo chętnie przyjąłby tłumaczenie PiS; KOD postąpił zatem roztropnie, że oficjalnie nie poparł ZNP bo nie ma na kogo zwalić winy za fiasko protestu; nauczyciele związkowcy muszą najpierw zmienić ZNP zanim ktokolwiek im pomoże – na razie nie chcą sobie sami pomóc, to ich prawo ale, na boga, to nie moja wina ani nawet „sugestia”.
*
Reasumując – pozostaniemy przy własnych zdaniach, przy czym ja nie używam argumentów pozamerytorycznych typu „„paskudna sugestia”,
„nierozsądna sugestia” czy „Nieładnie”. Tego typu argumenty dowodzą braku argumentów merytorycznych, a odwołując się do Pani języka są po prostu niegrzeczne i niestosowne. Na tym dyskusję z Panią uważam za zamkniętą.
Dawno nie czytałem komunistycznych gazet.
http://wpolityce.pl/polityka/311341-kod-zawija-namioty-sprzed-kancelarii-premier-beaty-szydlo-kleska-firmy-napedzanej-pieniedzmi-swiatowej-finansjery-to-dobry-znak-dla-polski
„… Czas chyba by wreszcie wykazały się służby państwa zarządzanego przez PiS. W żadnym poważnym kraju, szczególnie w czasach szalejącego terroryzmu, nie jest do pomyślenia, by bezkarnie działały organizacje finansowane z zagranicy i mające na sztandarach obalenie legalnej władzy. ”
Skąd ja to znam?
„Wróg tylko czyha, aby zanurzyć swoje brudne łapy w naszym szarym mydle”
Stanisław Tym „Kochany Panie Ionesco”. STS Warszawa, lata 70 -te. Jako studentka byłam, uśmiałam się, boleśnie, ale zawsze…
http://www.kronikarp.pl/szukaj,13580,tag-689417,strona-7
Pełna zgoda, niestety pan Broniarz niczego nie rozumie. Jestem z KODem, (mimo, że nie w KODzie) i byłam na manifestacji, ja z rodziną, choć nie moja sprawa (na razie).
Ludzi było trochę, ale 19.12.2015 w tym samym miejscu było o wiele, wiele więcej. A 1.10 i 3.10 – choć w innym miejscu i w innych kolorach było o wiele bardziej groźnie. I gdyby Broniarz był tam wtedy zrozumiałby gdzie jest siła.
Odcinając się od KODu (nie zniechęcił mnie), stracił poparcie masy, jaką mógł protestowi nauczycieli zapewnić KOD. Stracą nauczyciele i dzieci. Broniarz postąpił tak bo najprawdopodobniej nie wierzy w możliwość wygranej. Jest przekonany, że przegra i gra tak, żeby móc się „wywinąć”. Szkoda…
„Broniarz postąpił tak bo najprawdopodobniej nie wierzy w możliwość wygranej.” – i tu jest sedno sprawy. Koło się zamyka – jacy pracownicy, taki ich reprezentant związkowy. Broniarz to czuje, że ew. ostry sprzeciw wcale nie spotka się z takim aktywnym poparciem jak się wielu zdaje. „Nauczyciele stracą” – tak, jednak wielu myśli, że to nie będą oni, a jest też spora grupka, co liczy, że zyska właśnie.
@Sławek – I co z tego, że Broniarz słaby, że środowisko nauczycielskie słabe? Czy to tylko o nauczycieli tu chodzi? Nie tylko i nie przede wszystkim. Pyta pan co ma wspólnego obrona demokracji z reformą systemu szkolnego?
@Rafa odpowiedziała panu bardzo trafnie. Dodam jeszcze pytanie do pana – a gdzie te dzieciątka tej demokracji będą się uczyć? Od ks. proboszcza, czy katechety? I pan pyta w stylu – a jaki ma mieć KOD interes w popieraniu tego protestu? Nie interes, tylko podstawowy statutowy obowiązek, choćby jakiś związkowiec plótł androny o KOD.
Chyba, że KOD to czyjś interes? A to wtedy przepraszam.
@ SAWA
1. Nie wiem na czym polega trafność odpowiedzi RAFY – na domniemaniu? Oświata, szanowana pani, była jest i długo jeszcze pozostanie autokratyczna z natury. Obrona konkretnych rozwiązań systemu edukacji szkolnej nie jest obroną demokracji a co najwyżej lepszych lub gorszych rozwiązań systemowych.
2. Nie chodzi tylko o to, że ZNP oraz środowisko nauczycieli jest słabe. Sama pani napisała, że pośród nauczycieli „… jednak wielu myśli, że to nie będą oni, a jest też spora grupka, co liczy, że zyska właśnie.” Chodzi o to, że nauczyciele są w znacznej części oportunistyczni oraz koniunkturalni, podzieleni i skłóceni wewnętrznie, z poziomem etyki zawodowej a w konsekwencji kwalifikacji zawodowych, pozostawiających, łagodnie rzecz biorąc, wiele do życzenia. Dopóki każdy będzie myślał o sobie i o swoim „świętym spokoju” nikt mu manny z nieba nie spuści. Dopóki nie zbudują solidarności grupowej na rzecz nowoczesnego i przyszłościowego modelu oświaty, dopóty wszelka pomoc z zewnątrz będzie bezskuteczna. A jak pomóc tym, którzy sami sobie nie chcą pomóc? Jeżeli każda pomoc uznana zostanie za ingerencję polityczną niechcianą przez dużą część zainteresowanych, to kto zechce się narażać?
3. Naprawdę pani sądzi, że ta skłócona, niesolidarna, zdemoralizowana grupa zawodowa jest zdolna do nauczania dzieci i młodzież demokracji? Przecież dzieci oraz młodzież to bystrzejsi obserwatorzy niż dorośli. I jeśli nauczyciele hipoktryci, będą upowszechniali wzniosłe idee demokracji mając usta pełne frazesów, a jednocześnie ich postawa osobista będzie zaprzeczeniem tych wartości, to jest to najbardziej antypedagogiczny wzorzec jaki można sobie wyobrazić. W ten sposób można uczyć ludzi zakłamania, dwulicowości, lizusostwa czy służalczości, ale nie postaw obywatelskich.
4. Z jakiego punktu statutu stowarzyszenia KOD wywodzi pani karkołomną tezę, że popieranie protestu ZNP przez KOD to jego „podstawowy statutowy obowiązek”?
5. Nigdzie nie napisałem ani nie sugerowałem, że popieranie protestu ZNP nie jest w interesie KOD i krytyka takiego poglądu jest polemiką ze zdaniem niewypowiedzianym. Pytanie – sugestia: „Chyba, że KOD to czyjś interes? A to wtedy przepraszam.”, jest nieeleganckie i małostkowe, zwłaszcza jeśli się nie ma dowodów. Na marginesie – jestem jednym spośród tych komentatorów na SO, którzy od grudnia 2015 mają sporo zastrzeżeń do KOD, ale nie z takich powodów jak obydwie panie.
* * *
Reasumując – pani, podobnie jak RAFA polemizujecie z poglądami innymi niż moje, niestety. Co więcej, obydwie prezentujecie postawy roszczeniowe typu: ponieważ oświata jest sprawą ogólnospołeczną więc niech nas (oświatę) bronią wszyscy inni a nauczyciele nie muszą sami być specjalnie aktywni, bo są słabi, zależni od Zalewskiej, podzieleni i mają różne interesy. Nie wykluczam, że uda się uratować oświatę przed proponowanymi zmianami, jednak nie poprawi to jej perspektyw rozwoju ani użyteczności publicznej, dopóki nauczyciele nie odbudują morale oraz etosu zawodowego na podobnym poziomie jak w Polsce w okresie 1918-1939.
Pan Broniarz stoi na czele ZNP od początku lat 90. Przeżył wszystkie rządy. ZNP pod jego przywództwem (?) jest jak PSL, obrotowy, zachowawczy i dostosowawczy. ZNP to związek zawodowy nauczycieli, ze wszystkimi tego negatywnymi skutkami dla oświaty. ZNP nigdy nie walczył o jakość edukacji, interesy uczniów, lecz wyłącznie o interesy nauczycieli. Oczekiwanie, że ZNP upomni się o jakość edukacji, to oczekiwanie, że związek zawodowy górników będzie walczył o jakość pracy górników wykonywanej dla pracodawców. Co do odżegnywanie się przez ZNP od KOD, jest to moim zdaniem przejaw myślenia pożytecznego idioty, któremu się wydaje, że jak odetnie się od wroga PIS, to PIS zrobi mu, z przeproszeniem, na rękę.
@ MAGDALENA – Trzeba to powiedzieć wprost. Broniarz ma rację z drobna korektą. Odcinając się od KOD, PiS rzeczywiście narobi na rękę, przede wszystkim dzieciom i przyszłości Polski. Nauczyciele i rodzice są w drugiej kolejności do mycia tej ręki po ekskrementach „dobrej zmiany”. Oni są mimo wszystko bardziej odporni na tę woń.