Daniel Passent: Pamiętajcie dobrą zmianę3 min czytania

2016-12-29.

No, to mamy kolejną dobrą zmianę. Następczynią prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, profesora zwyczajnego Uniwersytetu Warszawskiego, będzie magister Julia Anna Przyłębska.

Nie chodzi o samą różnicę dorobku naukowego, ale o wiedzę, doświadczenie, kompetencje, reputację profesjonalną. Z akt osobowych nowej prezes wynika, że jako sędzia doczekała się uwag i wytyków, w tym za rażące naruszenie k.p.c., naruszenie prawa, zastrzeżeń z powodu braku stabilności orzecznictwa, wysokiej absencji w pracy, wysokiego odsetka odwołań od jej orzeczeń, w tym spraw skierowanych do ponownego rozpatrzenia.

„Powrót pani sędzi nie będzie korzystny dla wymiaru sprawiedliwości” – stwierdziło w 2001 roku odpowiednie gremium (Kolegium Sądu Okręgowego w Poznaniu, 7 głosów za opinią, zero przeciw, 3 wstrzymujące się). Sędzia Przyłębska ma też swoje osiągnięcia i zasługi, których jej nikt nie odmawia, ale nie są one „porażające” – można o nich poczytać w Wikipedii, podobnie jak o prof. Rzeplińskim.

Można ubolewać, że nie znalazł się nikt bardziej godny tak wysokiego fotela. Gdyby na stanowisko dyrektora artystycznego filharmonii, opery czy teatru powołano kogoś z tak skromnym dorobkiem – podniósłby się rwetes. […]

Zmiana na stanowisku prezesa symbolizuje degradację Trybunału i wyrwę w trójpodziale władzy. Od teraz żaden trybunał nie stanie już na drodze do realizacji wizji partii i rządu. A to, czy Polska nadal jest demokratycznym państwem prawnym, to już kwestia uznania, w dużym stopniu zależna od tego, jak pojmuje się demokrację i prawo. Jesteśmy gdzieś w drodze od demokracji liberalnej (zachodniej) do demokracji autorytarnej (wschodniej). Sprawy idą w złym kierunku, zapowiada się trudny rok dla naszego kraju.

Wiele osób zastanawia się, co dalej, co robić? Na przykład: czy rozsądna jest „okupacja” sejmowa w wykonaniu posłów PO i Nowoczesnej? Ta forma protestu nie jest pozbawiona wad, jest na pewno jakimś naruszeniem, trudno ją zakończyć zwycięsko, ale jest zrozumiała, bo marszałek Kuchciński nie zmienił swojej decyzji o wykluczeniu posła Szczerby, a głosowanie w Sali Kolumnowej było bardziej niż problematyczne. Każdy uzasadniony protest w granicach prawa albo rozsądku (tam, gdzie prawo nie reguluje sytuacji) należy popierać. Wybór narzędzi nie jest duży, a przeciwności – potężne: prokuratura, policja, wojsko, media publiczne i prorządowe – wszystko w jednych rękach.

„Co mieli ci posłowie zrobić? Podpalić się?” – pytała w TVN Agnieszka Holland. Na każdym kroku dokręcanie śruby, straszenie karami dyscyplinarnymi i kodeksowymi. Paniczna, histeryczna (ich ulubione słowo) reakcja władz na protest w Sejmie, mówienie o puczu (!) wskazuje na to, że władza nie potrafi pogodzić się z żadnym sprzeciwem, nawet najbardziej pokojowym i w gruncie rzeczy słabym. To jest władza, która patrzy na protesty przez mikroskop i wyrywa sobie włosy z głowy, krzycząc: „Nie zabijajcie nas”, „Niemcy nas biją”.

Pisk myszy wydaje się tej władzy rykiem lwa. W żadnym razie nie należy milczeć. Przeciwnie – wszystkie słowa i uczynki powinny być spisane, a ich sprawcy i autorzy(-ki) zapamiętani z imienia i z nazwiska. […]To ważny obowiązek (jeszcze) wolnych mediów, a także niezależnych kronikarzy i ludzi, którym to, co dzieje się w Polsce, nie jest obojętne. Nie przymykajmy oczu, nie puszczajmy w niepamięć, nie przechodźmy obojętnie wobec zła.

Daniel Passent

Tamże pełny tekst. Skróty — redakcja SO.
Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. otoosh 29.12.2016