„Bandycki skok na muzeum” – pisze Marek Górlikowski w „Wyborczej”. Pełen słusznego oburzenia na swoisty napad państwa PiS na gdańskie Muzeum II Wojny Światowej, autor używa bardzo mocnych słów, jakich ja sobie w poważnych mediach nie przypominam: pisze o „podłości Piotra Glińskiego i Jarosława Sellina”, o „bandytyzmie” i o „bandyckich skokach”. W pełni podzielam oburzenie na podbicie Muzeum przez naszych okupantów (w tym sensie, w jakim tego określenia używał Boy). Ale wyzywanie ich od bandytów nic nie da, ba, warto zachować najmocniejsze słowa na to, co PiS jeszcze zafunduje: areszty, śledztwa pod nadzorem Ziobry, procesy (jw.), wyroki (jw.) wydane już przez „naprawione” sądy.
W ostatnich dniach oprócz napaści na Muzeum widzieliśmy kolejną odsłonę kłamstwa smoleńskiego. Jeszcze nie zamach, ale już wybuch w samolocie przed jego rozbiciem się o ziemię. Ta historia nie będzie miała końca. Jest wybuch, czyli była bomba, ktoś ją być może podłożył i aktywował – Putin? Tusk? Obaj, działając w zmowie i w porozumieniu? […]
Jednym z głównych celów „naszych okupantów” (w sensie użytym przez Boya) jest podbicie naszej historii i jej okupacja przez siły IV RP. Panowie Gliński i Sellin, jako namiestnicy nowej władzy nie krępują się: uznanego w kraju i za granicą profesora Machcewicza, zastępują 34-letnim kibicem i entuzjastą żołnierzy wyklętych. Dr Karol Nawrocki jest jeszcze stosunkowo młodym człowiekiem i nie wie, że przyjmując tę nominację, będzie się kiedyś tego wstydził. „Nasi okupanci” (znowu w sensie, w jakim pisał Boy) mianowali swojego komisarza, który ma zapewnić przekaz Muzeum zgodny z linią partii[…].
„Nasi okupanci” (w sensie użytym przez Boya), są na dobrej drodze do podbicia całego kraju – samorządów, sądownictwa, mediów, a także historii, w której szczególnie się lubują, bo wiedzą, że kto kontroluje przeszłość – ten decyduje o przyszłości. Oni nie spoczną, dopóki nie narzucą swojej wersji kłamstwa smoleńskiego; są złodziejami historii – porywają i gwałcą prawdę, żeby nam wbić do głów swoją doktrynę, i będą ją powtarzać tysiące razy – od znaczków pocztowych po popiersia i pomniki, nazwy ulic i placów, aż ją uznamy za swoją, a każdy, kto głosi inną wersję historii, będzie mógł być skazany za kłamstwo historyczne. Jeden był „prezydent tysiąclecia i jeden był „zamach tysiąclecia”.
Na czym polegała zbrodnia prof. Machcewicza i jego szajki z Muzeum II Wojny Światowej? Na tym, że wystawa (zdaniem recenzentów – oskarżycieli dobranych przez min. Glińskiego, PP Nawrockiego, Semki i Żaryna) wystawa przyjęła zbyt kosmopolityczny punkt widzenia, a za mało pokazywała polski punkt widzenia. I druga zbrodnia – wojna pokazana była w Muzeum jednostronnie, jako hekatomba ludności cywilnej, a przecież na wojnie ważny jest element wojskowy, niedoceniony w wystawie, do tego stopnia, że pominięto dobre strony wojny – postawy bohaterskie, odruchy solidarności, sztukę wojenną.
Załóżmy nawet, że te wszystkie zarzuty krytyków urzędowych były sensowne – no to co? Cóż strasznego się wydarzyło? Przecież ani to ostatnia wystawa, ani ostatnie muzeum (w planach jest Muzeum Westerplatte). Zajadłość i determinacja „naszych okupantów” w sprawach historii Wojny czy Smoleńska można wytłumaczyć tylko wręcz totalnym dążeniem do opanowania umysłów i tworzeniem nowego człowieka – ograniczonego, mściwego, bezwzględnego i despotycznego. Człowieka IV RP.
Daniel Passent


„Dr Karol Nawrocki jest jeszcze stosunkowo młodym człowiekiem i nie wie, że przyjmując tę nominację, będzie się kiedyś tego wstydził.”
Szanowny Panie Redaktorze, Pan w to wierzy?
Za naszej młodości rówieśnicy nasi podejmowali decyzje równoważne, ale wcześniej wstępowali do PZPR, wiemy co w cztery oczy mówili o swej decyzji.
Może Pan dać przykład kogoś kto się obecnie wstydzi?
Ja takich ludzi nie znam. Było, przeszło, tylko krowa nie zmienia poglądów…
Każdy może świętym być, wystarczy że się zmieni na lepsze, to efekt wiary nowo przyjętej.