2017-05-16.
…niekandydata na przewodniczącego oraz niekandydata na członka zarządu KOD
Z dużym zainteresowaniem śledzę programy wyborcze kandydatów/kandydatek na przewodniczącego KOD oraz na członków/członkinie zarządu naszej organizacji.
Postanowiłem przedstawić mój program. Niewyborczy, ponieważ nigdzie nie kandyduję. Jest to poniekąd odpowiedź na pomysły, które pojawiają się wśród kandydatów/kandydatek jak również innych członków/członkiń stowarzyszenia. Są takie, które podobają mi się, są również całkiem absurdalne, ale powstrzymam się od ich recenzowania.
Na wstępie wygłoszę pogląd, może kontrowersyjny – nie wiem, że wybory na przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji to nie wybory na Prezydenta RP, a wybory do zarządu, to nie wybory do Sejmu RP. Sądzę, że istotne, aby to rozumieć, w przeciwnym razie można popaść w megalomanię i stracić z oczu rzeczy ważne dla organizacji.
Ale do rzeczy.
MISJA, CELE, NARZĘDZIA I PROGRAMY
KOD ma przed sobą cztery misje główne do wypełnienia:
- być ruchem edukacji społecznej, podnoszącym świadomość obywatelską.
- być organizacją typu watchdog, współpracującą z podobnymi, wyspecjalizowanymi organizacjami tego typu (choćby po to, by nie dublować działań, ale wspierać się wzajemnie)
- być promotorem dobrych programów i dobrych pomysłów dla Polski (w odpowiedzi na jałowość, a często brak takich wśród partii politycznych głównego nurtu)
- pozostać ruchem protestu.
W krótkim okresie powinniśmy podejmować wszystkie możliwe działania utrudniające władzy demontaż demokratycznego państwa prawnego.
W średnim okresie naszym celem powinno być bezwzględne odsunięcie PiS od władzy.
W długim okresie uczynienie z Polski państwa pisoodpornego. Przez pisoodoporność rozumiem uniemożliwienie wszelkiej maści populistom łamania Konstytucji oraz praworządności w Państwie, a dzięki zwiększeniu świadomości społecznej uniemożliwienie środowiskom populistycznym, zwłaszcza ksenofobicznym i antyeuropejskim, dochodzenia do władzy w wyniku wyborów powszechnych.
Cele te należy osiągać zarówno sięgając po różnego typu WSPÓLNIE uzgodnione formy protestu, współdziałając z innymi środowiskami demokratycznymi oraz podejmując szerokie akcje informacyjno-edukacyjne.
Uważam także, że należy śmielej sięgać po różnego rodzaju instrumenty polityczne po to, by stać się liczącym się partnerem w debacie publicznej w Polsce.
W szeregach KOD mamy wysokiej klasy ekspertów z niemal wszystkich dziedzin życia, których należy wykorzystać zarówno do konstruowania programów dla Polski XXI wieku, jak również wykorzystywać ich w debatach publicznych – nie obawiając się, że będziemy przyrównywani do partii politycznych.
KOD powinien do jesiennej konwencji programowej opracować listę postulatów oraz katalog narzędzi, jakimi będziemy się posługiwać w dążeniu do ich spełnienia.
Jesienią br. powinniśmy mieś wypracowany pogląd dotyczący naszego udziału w wyborach samorządowych. Powinniśmy określić się czy ograniczymy naszą aktywność do działań profrekwencyjncyh, czy będziemy tworzyli nasze własne zespoły monitorujące wybory, czy będziemy angażowali się w szkolenia członków komisji wyborczych, czy i jak będziemy wspierać naszych członków, którzy zdecydują się kandydować i wreszcie czy jako organizacja będziemy wystawiać nasze listy wyborcze lub partycypować w koalicyjnych listach wyborczych.
Ten obszar akurat powinien być maksymalnie szeroko przedyskutowany w strukturach KOD, bo wiążą się z nim szczególna odpowiedzialność polityczna oraz skutki dla całej organizacji (w przypadku aktywnego udziału w wyborach trudno będzie realizować misję watchdog’ową)
ORGANY STATUTOWE, ZALEŻNOŚCI I ICH KOMPETENCJE
Uważam, że kompetencje zarządu głównego powinny być dwojakie. Zarząd to ciało wykonawcze, ale nie należy odmawiać zarządowi prawa do kreowania rzeczywistości kodowskiej. Zarząd zawsze będzie ciałem reprezentującym stowarzyszenie na zewnątrz, bo to wynika z przepisów prawa.
Zarząd powinien stworzyć zespół pozyskujący fundusze na konkretne projekty, które będą realizowane przez KOD.
Warte rozważenia jest nawiązanie współpracy z podmiotami, które profesjonalnie pozyskują różnego typu środki, głównie z funduszy unijnych i międzynarodowych, lub potrafią skutecznie pozyskiwać sponsorów. To wiążę się z ponoszeniem kosztów prowizji, ale korzyści mogą znacząco przewyższać koszty.
Problem finansowy to jeden z kluczowych problemów, przed którym stanie przyszły przewodniczący oraz przyszły zarząd.
Zdecydowanie stawiałbym na profesjonalizację wszelkich działań i na outsourcing wszelkich możliwych usług wszędzie tam, gdzie zwiększy to potencjał KOD, przyśpieszy różnego rodzaju procesy, zagwarantuje transparentność działania.
Zarząd powinien pozostawać w ścisłej współpracy z Radą Regionów.
Sensem istnienia Rady Regionów jest opiniowanie inicjatyw ZG oraz wszelkich inicjatyw oddolnych.
Rada Regionów winna być sitem, przez które przechodzą różne pojawiające się pomysły i inicjatywy. RR powinna odrzucać te, które nie realizują celów stowarzyszenia, a nadawać bieg i format tym, które są sensowne, ciekawe i sprawiają, że KOD dociera z przekazem do szerokich mas społecznych.
Zarząd wraz z Radą Regionów powinien zredukować do zera wszystkie działania pozorne, których zasięg ogranicza się do i tak świadomych członków lub sympatyków KOD.
Zdaję sobie sprawę, że to kontrowersyjny pogląd, ale doświadczenie ponad półtoraroczne pokazuje, jak wiele środków wydajemy na organizację spotkań i poligrafię, których odbiorcami jesteśmy my sami.
Z powodów czysto ekonomicznych oraz merytorycznych KOD powinien skupić się na działaniach zwiększających świadomość obywatelską tych, którzy dzisiaj nie są po naszej stronie lub nie rozumieją czym jest demokratyczne państwo prawne.
Jestem zwolennikiem utworzenia jednego tytułu prasowego, który będzie redagowany przez zespół złożony z połączenia wszystkich kodowskich redakcji w kraju. Chciałbym, żeby utworzony w ten sposób periodyk prezentował teksty na najwyższym poziomie publicystycznym i aby trafił do komercyjnej i powszechnie dostępnej dystrybucji.
Uważam, że mógłby to być dwutygodnik lub miesięcznik, otwarty na współpracę również z autorami zewnętrznymi.
Uważam, że KOD powinien rozwinąć działalność wydawniczą. Powinniśmy publikować pozycje o wysokich walorach edukacyjnych związanych z naszą misją.
Moim zdaniem powinniśmy apelować do wszystkich, którzy z różnych powodów odeszli od KOD, aby zakładali swoje własne komitety. Naszą rolą winno być zapraszanie tychże do współpracy. Współdziałanie wszędzie tam, gdzie to jest możliwe, jest ze wszech miar pożądane.
Nowy zarząd KOD powinien być wyposażony w instrumenty statutowe, które pozwolą mu błyskawicznie reagować na wszelkie zagrożenia wizerunkowe.
Nowy zarząd powinien kreować, kształtować i wspierać liderów lokalnych oraz liderów ogólnopolskich.
Jeden jedyny lider lub narracja jednego człowieka może skończyć się katastrofą.
Nowy zarząd KOD powinien stworzyć narzędzia pozwalające mu publikować wszystkie wydatki powyżej 1 tys. zł oraz publikować wszystkie dane dotyczące zbiórek publicznych, darowizn i wpływów ze składek, zachowując oczywiście poufność wszelkich danych wrażliwych oraz danych kontrahentów.
Raz na kwartał powinien ukazywać się skrócony raport finansowy.
Uważam, że powinniśmy stworzyć nową identyfikację graficzną Stowarzyszenia. Powinna być stylistycznie nowoczesna, trafiająca również do ludzi młodego pokolenia i kojarzyć się z nowym rozdziałem życia KOD.
***
Być może przyda się Państwu tych kilka moich poglądów, pomysłów i tez. Być może przyda się to kandydatkom i kandydatom.
Przy okazji chcę napisać coś, o czym się pisze i mówi, ale co nie trafia do świadomości.
Jeśli chcesz zostać członkiem zarządu głównego wiedz, że stawiasz do dyspozycji organizacji mniej więcej 40 do 60 godzin tygodniowo. Jeśli sądzisz, że będzie inaczej, mylisz się. Pamiętaj też, że musisz być osobą ponadprzeciętnie odporną psychicznie. Inaczej odpadniesz w trzecim miesiącu. To nie będzie łatwa praca.
Wszystkim (może odrobinę przesadzam) życzę powodzenia za półtora tygodnia.
Radomir Szumełda


>doświadczenie ponad półtoraroczne pokazuje, jak wiele środków wydajemy na organizację spotkań i poligrafię, których odbiorcami jesteśmy my sami.<
I tu jest pies pogrzebany…. intelektualne getto.
Moje spacery z pieskiem są pouczające, wszyscy mają własne zdanie oparte na stereotypach rozpowszechnianych w mediach.
Jak do tych ludzi dotrzeć? Za pomocą nowego źródła informacji dostępnego legalnie na rynku?
Podobno prawda ich uzdrowi i otworzą im się oczy i dokonają słusznego wyboru biegnąc do urny?
To nie czasy zakazanych samizdatów. Wybór informacji jest koszmarnie wielki, jak to przesiać?
Na dokładkę każdy ma własny filtr którego używa podświadomie.
Jak przejąć władzę?
Trudny orzech do zgryzienia bo fanatyków jakiejś idei gotowych pracować za darmo w wymiarze wyższym niż etat znaleźć trudno. Należy im płacić albo zagwarantować po zwycięstwie dostęp do rekompensaty za ich kombatanctwo.
Społeczeństwo polskie w swej masie jest dalej ubogie i celem nadrzędnym jest zdobycie pieniędzy.
Ten kto to zapewni po przejęciu władzy, będzie władał długo i szczęśliwie.
I jak to zrobić?
Oto jest pytanie.
ps.
dobry tekst bez wątpienia…
A działanie??
Kto? Jak? Kiedy?
Czas zwyczajnie ucieka i wraz z nim obecnie zmienia się błyskawicznie rzeczywistość.
JK czekał na swój łabędzi śpiew ćwierć wieku, jest zwyczajnie sterany walką
co widać na każdym kroku. Chyba zrozumiał że przepaprał swoje życie.
Samotny i otoczony hienami czekającymi na odpowiedni moment aby go zagryźć.
Nie jest mnie go żal…
Panie Radomirze – chyba już nikt nie ma siły komentować tekstów o KODzie. A tak na marginesie… – jak tam Przewodniczący Regionu Mazowsze?
Proponuję lekturę……….: https://www.kod-mazowsze.pl/bedzie-kierowal-kod-mateusz/
I proponuję przeczytać to w kontekście tego, kim tak na prawdę jest wywiadowany.
Niestety….KODowi już nawet Pan Łoziński nie pomoże. Jaka szkoda, że świetni i mądrzy ludzie tracą czas i energię na coś, co niestety – trąci trupem. Z tej mąki już chleba nie będzie. Został tylko obciach. A integralność anatomiczną tego fircyka ratuje tylko to, że mam za mały zasięg rąk – za śmieszność na jaką naraził mnie i moich znajomych chodzących na demonstracje.
Pozdrawiam serdecznie po sąsiedzku z Gdańska
odpaliłem tego linka..
Rany Julek, ale bełkot.
Podejrzewam, że zamiast śpiewania kołysanki do snu
czytano mu oficjalne przemówienia towarzyszy zamieszczone w Trybunie Ludu.
To jest zadziwiające.. pojawia się „”nowo mowa”, identyczna z tą przed laty.
Jest lepszy od Wałęsy..
ps.
Marsze KOD…
Siwizna na mojej głowie powiedziała mi, nie bądź głupi, olej to !
Siedź w domu i przyglądaj się wszystkiemu.
Pamiętasz ile razy w życiu wciągnięto cię w maliny?
Nie widziałem od początku w tym ruchu nic poważnego.
Wyszło na moje, kolejne upuszczenie pary z kotła i trampolina polityczna dla jakiegoś spryciuli.
Pozdrawiam serdecznie z Warszawki
@MAGOG
„Siedź w domu i przyglądaj się wszystkiemu. Pamiętasz ile razy w życiu wciągnięto cię w maliny?”
To nie PiS, ale taka postawa odpowiada za stan obecny. Takie podejście pokazuje brak świadomości, że ideały nie istnieją. Nie ma takiej sytuacji, żeby każda kropla deszczu spadła na zboże, część spadnie na beton, część zostanie odprowadzona do ścieków („wciągnięta w maliny”, miała służyć roślinom, a została „wpuszczona w kanał””) Gdyby krople postąpiły podobnie jak Pan, nie byłoby deszczu i wszystko by uschło. Tak jak „usechł” KOD. Inny była marsz Wolności 2016 (wielobarwny), inny 2017 (jednobarwny). Bo zabrakło wiary, wiary w Sprawę, i przejęli nas „niebiescy”.
Jedne krople siedziały w domu z obawy przed malinami, inne chciały uniknąć kanału, a jeszcze inne spadały wyłącznie do własnego ogródka. A Sprawa? „nie bądź głupi, olej to !” I po sprawie.
Pisałam o tym w grudniu, tak niedawno, tak dawno. Wciąż aktualne.
https://www.facebook.com/notes/konteksty/jest-sprawa/1734004803515756/
A ja? Jestem tu niemile widziana, bo jednym psuję dobre samopoczucie, wg. innych jestem głupią babą. Moje komentarze są pod „specjalnym nadzorem”. Pozdrawiam w kolorze blue.
Konteksty – polewaj.
@PAT
Koleżanko miła a nie głupia babo….
Spojrzyjmy na to co się dzieje chłodnym okiem.
Mamy dokładnie rok 2017 na półmetku.
Nasz grajdoł zaczyna zwyczajnie cuchnąć ale.. specjaliści od czyszczenia mówią że da się coś zrobić z tym smrodkiem.
Pecunia non olet!
W dalszym ciągu można z niego wyciągnąć dużo szmalu jak ma się trochę szczęścia i załapie na odpowiedni moment.
Zaliczyłem w życiu tych odpowiednich momentów całkiem sporo, od 1956 do 1979 i za każdym razem myślałem
że nareszcie nastąpi jakaś zmiana na lepsze bo każda data gdzie „naród do boju”… dawała jak się okazało złudna nadzieję na pozytywne zmiany społeczne. No i ten zapaszek jak z zapleśniałej szafy.
Co najlepsze, moi koledzy i nie tylko werbowali mnie do włączenia się w „czyn rewolucyjny” który czasem bywał spontaniczny ale jak się okazywało, z boku zawsze stał ktoś kto tym sterował o czym dowiadywałem się niemal równolegle.
A za tym z boku stał ktoś jeszcze a dalej jeszcze ktoś.. no i tak było.
Głównym motywem aktywnej postawy zaangażowanego w idee młodego człowieka, było dokopanie „staruchom” co nie widzieli zmieniającego się błyskawicznie świata. W chwili obecnej jestem tym „staruchem” …. przez wiele lat byłem obiektem raczkującej socjotechniki która została obecnie bezlitośnie obnażona bo staje się przestarzała .
Są już lepsze metody wpływu na umysł człowieka.
Dlatego napisałem „olej to”
Polecam taką lekturę jak niżej…
@ MAGOG
Ja to widzę inaczej. Pana „olej to”, ma w moim odczuciu taki ciężar, że muszę drążyć temat.
To co piszę (i jak) może zostać odczytane jak ocena, pouczanie, mędrkowanie, arogancja, naiwność … Tak nie jest, ale nie przeskoczę siebie. Tym, którzy mnie „nie trawią” odradzam lekturę, bo będzie jak zwykle 😉
Żeby nie zaśmiecać SO publikuję tu: https://www.facebook.com/notes/pisz%C4%85/socjotechnika-i-tulipany/300974166993714/
U nas wychodzi słońce.
Z całym szacunkiem dla ruchów społecznych, do których KOD się zalicza: nie da się być z boku i jednocześnie aspirować do roli liczącej się siły politycznej. System partyjny – mimo wielu wad – jest wciąż obowiązujący. Dolepianie do niego nowych tworów (kiedyś Samoobrona i Ruch Palikota, obecnie Nowoczesna i Kukiz’15) niczego zasadniczo nie zmienia na mapie trwałego podziału: PiS z jednej PO (i cała reszta) z drugiej. Sukces Emanuela Macron’a we Francji (przynajmniej w wyborach prezydenckich) jest dowodem na to, że ruch polityczny, jako instytucja jest konieczny i może odnieść sukces – nawet jeżeli przychodzi znikąd, i jest przeciw komuś – w tym wypadku: skrajnej prawicy… Istnieje (co wielokrotnie pojawiało się podczas manifestacji KOD) pewien wspólny kanon wartości dla całej sceny opozycyjnej. Wystarczy opuścić na chwilę swoje „elitarne loże”, aby go dostrzec! Do tego potrzeba jednak więcej otwartości, zdecydowania i chęci współdziałania ze strony wszystkich, którym na sercu leży obywatelska republika ludzi wolnych i świadomych swoich praw. Inaczej, PiS rzeczywiście będzie rządził do 2030 roku…. Wówczas już nie będzie czego ratować…
>PiS rzeczywiście będzie rządził do 2030 roku…. <
Przyjrzyjmy się kuchni jak pitrasiła i dalej pitrasi.
https://pracownia4.wordpress.com/2017/05/20/obsesyjna-antyrosyjska-propaganda-anne-applebaum-nie-znajduje-juz-sluchaczy-ale-krolicza-nora-siega-duzo-glebiej/
Polecam na deszczową pogodę.
PAT bardzo dziękuję za ten wpis. W 100% podzielam Twój pogląd.
Biorę udział we wszystkich demonstracjach nawet w anty- miesięcznicach.