Hazelhard: Rocznica smoleńska2 min czytania

 

2018-03-23.

11 kwietnia roku 2010 wysłałem tekst do opublikowania w Studiu Opinii. Redakcja tekst wtedy odrzuciła, ale może po 8 latach zgodzi się go zamieścić. Oto ten tekst:

Tragedia narodowa

Zginęli Ludzie. Zawsze jest to tragedia, zwłaszcza dla kilkuset Członków najbliższych Rodzin. W radiu, telewizji, wielu Rozmówców powtarza, że „Polska nie będzie już taka sama, jak przed ta smoleńską katastrofą”.

Chciałbym, żeby faktycznie tak się stało. Chciałbym, żeby już nigdy w żadnym samolocie nie leciało tylu ważnych Polaków, chciałbym, żeby już nigdy obchody martyrologiczne nie były ważniejsze od bezpieczeństwa żyjących, chciałbym, żeby Państwo Polskie nie wydawało pieniędzy na durne bilbordy wyborcze, tylko kupowało bezpieczne, nowoczesne samoloty.

Boje się jednak, że Polska bardzo ucierpi z powodu katastrofy. Bardzo liczyłem, że wybory prezydenckie, w których Lech Kaczyński przegra nie tylko z Bronisławem Komorowskim, ale i z Andrzejem Olechowskim, będą oznaczały koniec PiS-u. Teraz ta Partia, mimo straty wielu liderów, odzyska wiatr w swoich skrzydłach. Podejrzewam, że sam Jarosław Kaczyński stanie do wyborów, a nic w Polsce tak nie działa na wyborców, jak przeżyte nieszczęścia. Lech Kaczyński nie przejdzie do historii jako ten, co psuł Polskę, tylko jako heroiczny Patriota, który zginał w miejscu kaźni naszych Żołnierzy.

Katastrofa obciąży Platformę Obywatelską, że nie potrafiła zapewnić bezpieczeństwa najważniejszych ludzi w Państwie. Już przeczytałem gdzieś komentarz: „Jeżeli nie potrafią zapewnić sobie bezpieczeństwa, to na pewno nam nie zapewnią”.

Wcale nie jestem pewny, że Bronisław Komorowski wygra wybory… Jarosław Kaczyński ma, niestety, duże szanse na wygraną.

Bardzo się boję, że reforma służby zdrowia dalej będzie wetowana, że telewizja publiczna dalej będzie pluła jadem, że rząd dalej będzie miał związane ręce w przeprowadzeniu jakichkolwiek reform.  Może tez zdarzyć się inny scenariusz, nieco bardziej optymistyczny. Otóż kandydata Jerzego Szmajdzińskiego zastępuje kandydat Aleksander Kwaśniewski. Nie wiem, czy Konstytucja na to pozwala, ale w sytuacji ekstremalnej być może taka ewentualność nie jest wykluczona. Podejrzewam, ze wtedy ten Kandydat wygrałby już w pierwszej turze…

Hazelhard

Od redakcji. Jeden z nas — Hazel albo ja — ma kiepską pamięć. Nie przypominam sobie tego tekstu; nie mogę wykluczyć, że w ogóle do mnie nie dotarł. Myślę, że jako zdeklarowany zwolennik i wyborca Aleksandra Kwaśniewskiego zamieściłbym go z całą satysfakcją. Ale, jak wiadomo, pamięć ludzka bywa zawodna, a ja mam swoje lata. Więc może mnie wówczas coś intelektualnie przymuliło…

Zatem z ochotą zamieszczam przemyślenia Hazela dzisiaj. Wykazał się profetyzmem, przyznaję.

BM

 

3 komentarze

  1. hazelhard 23.03.2018
  2. A. Goryński 24.03.2018
  3. Magog 24.03.2018