Piotr Rachtan: Kandydatury PiS do Trybunału5 min czytania

albo komu PiS pokazuje język,
czyli rośnie Narodowy Zasób Błota

04.11.2019

4 listopada o 11:16 Polska Agencja Prasowa podała, że wicemarszałek Sejmu (kończącego kadencję) Ryszard Terlecki zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość ma już kandydatów na trzy miejsca w Trybunale Konstytucyjnym, w którym sędziowie Stanisław Rymar, Piotr Tuleja i Marek Zubik 3 grudnia przechodzą w stan spoczynku.

Kandydatami są Elżbieta Chojna-Duch, Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz.

Wiadomość zabrzmiała jak ponury żart, okazała się jednak prawdziwa – PAP taką depeszę wysłał.

Pani profesor Chojna-Duch jest postacią mało znaną publiczności, ostatnio wystąpiła przed komisją śledczą w sprawie domniemanych przekrętów VAT-owskch za rządów poprzedniej koalicji i jej zeznania nie były do końca przejrzyste (choć zeznawała pod przysięgą), zwłaszcza w kwestii spotkań z prof. Witoldem Modzelewskim, znanym doradcą podatkowym i lobbystą.

Kandydatury Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza to już jest inna konkurencja.

Stanisław Piotrowicz, główny niszczyciel prawa, praworządności i przyzwoitej legislacji w Sejmie, był przez minione cztery lata najgorliwszym i bezwstydnym wykonawcą destrukcji naszej praworządności i konstytucyjnego porządku państwa. Lista jego dokonań jest długa jak rolka papieru… Zaczyna się od (pierwszej) nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, przez wybór dublerów, zniszczenie prokuratury, demolowanie sądów, w tym Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa i tak dalej. Można by rzec – dyżurny prawnik Jarosława Kaczyńskiego, który:

– potrafił powiedzieć posłowi opozycji „Pana głos i tak nic nie znaczy” (5 lipca 2016 podczas obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, kiedy jednemu z posłów opozycji przestała działać karta do głosowania.),
– skrócić wystąpienia posłów do 30 sekund („Składam wniosek formalny o ograniczenie czasu do 30 sekund”- 19 lipca 2018, wniosek o ograniczenie czasu wypowiedzi członków sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka do 30 sekund),
– zapowiedzieć, „żeby sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej” – 27 sierpnia 2018 mówiąc o rzekomych przywilejach Sędziów Sądu Najwyższego,
– przerwać wystąpienie konstytucyjnego organu, jakim jest Rzecznik Praw Obywatelskich, mówiąc: „Pańskie wystąpienie było i jest polityczne. Pan nie reprezentuje obywateli. Zamykam dyskusję”.

To ledwie kilka cytatów, zaczerpniętych z bogatej księgi byłego prokuratora z czasów stanu wojennego, dziś skrupulatnego wykonawcy woli politycznej Centralnego Ośrodka Dyspozycji Politycznej, ul. Nowogrodzka, któremu zresztą jego właśni wyborcy odmówili 13 października mandatu, a którego CODP pragnie niewątpliwie za wierną służbę nagrodzić 9-letnią kadencją, gwarantowaną przez (nieraz przezeń kontestowaną) konstytucję.

Dopełnieniem wyboru nowych sędziów ma być osoba dr hab. Krystyny Pawłowicz, której nieobyczajne zachowania, robiące furorę w internecie, jak pochłanianie posiłków na sali sejmowej w czasie obrad Izby, podobnie zresztą – w czasie posiedzeń KRS (polecam transmisje), przykrywały grubiańskie, by nie powiedzieć – chamskie odzywki do posłów opozycji (osobliwie kobiet, np. Kamili Gasiuk-Pihowicz) i do dziennikarzy, szczególnie z mediów nielubianych przez PiS. Nie będę plamić tego Monitora Konstytucyjnego cytatami, chętnych odsyłam do Wikicytatów.

Zapowiedź Ryszarda Terleckiego, szefa dotychczasowego Klubu PiS, ma dwie warstwy: pierwsza jest konstytucyjna – kończący kadencję klub parlamentarny może zgłosić wszystko, co zechce – zasada dyskontynuacji jest jasna. W nowym Sejmie nowy klub PiS i tak będzie od nowa musiał te kandydatury zgłosić. Pośpiech jest wskazany, bowiem zgłoszenie kandydatów na nowych sędziów musi nastąpić nie później niż 30 dni przed upływem kadencji „starych”. A Sejm zbierze się dopiero 12 listopada. Czeka nas też pewnie gorąca i gorsząca noc wyboru sędziów.

Obok tej czysto proceduralnej strony, pośpiechu wynikającego z kalendarza jest strona polityczna: oto partia Prawo i Sprawiedliwość chce dokonać ostatecznego zawłaszczenia Trybunału Konstytucyjnego, jako w pełni dyspozycyjnego narzędzia sprawowania władzy w celu ostatecznej destrukcji państwa. Dlatego w Trybunale zasiąść muszą osoby sprawdzone, które nie zawahają się uzasadnić dewizy państwa PiS „nie mam pana płaszcza i co mi pan zrobisz”. Szczególnie że już sparzono się na wyborze Piotra Pszczółkowskiego, który sprawowanie urzędu sędziego potraktował dosłownie. Prezes PiS, a on niewątpliwie stoi za tymi kandydaturami, nie może sobie pozwolić na żadną niepewność: składy Trybunału mają tak tańczyć, jak on im zagra.

Jest wreszcie trzeci aspekt – estetyczny – dzisiejszej zapowiedzi R. Terleckiego, który w ten sposób pokazał język konstytucjonalistom, sędziom, obrońcom sprawiedliwości i obywatelom wrażliwym na sprawy państwa, a także – last but not least – instytucjom europejskim, Komisji i Trybunałowi Sprawiedliwości UE: w taki oto sposób konstytucyjny strażnik państwa został unurzany w błocie.

Dopełnieniem komunikatu o kandydatach do Trybunału jest zapowiedź powołania nowego urzędu: Ministerstwa Zasobów Narodowych (na czele z Jackiem Sasinem). Do naszych bogactw, nadzorowanych przez ów resort, należeć będzie z pewnością narodowe błoto, którego zasób, wraz z wyborem trojga nowych sędziów, niewątpliwie wzrośnie.

Piotr Rachtan

Print Friendly, PDF & Email