Walter Chełstowski: Wszyscy się oni nienawidzą5 min czytania

16.02.2020

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\PiS 3.jpg

Oni wszyscy w tym PiS-ie nawzajem serdecznie i głęboko siebie nienawidzą.

Oczywiście, że często piją razem wódkę, spotykają się i uśmiechają do siebie.

Podają sobie dłonie, rozmawiają, poklepują się po plecach a szczególnie wtedy, gdy wspólnie w Sejmie obronili razem jednego z nich przed wywaleniem z bycia Ministrem.

Tak to na pokaz robią, bo wiedzą, że każdy „ten drugi” z nich jest taki sam jak on sam.

Że ma taki sam śliski i podły charakter, jest gotów na każde świństwo, aby zająć wyższe miejsce w hierarchii.

Że jest też bezwzględny w walce o kasę, stanowisko i płynące z tego zaszczyty.

Że powie wszystko, co trzeba i skłamie, patrząc twarzą do kamer.

Ale tak samo uśmiechają się i poklepują, patrząc czy wszyscy to widzą a szczególnie Prezes, tak czuły na każdy gest poddaństwa i bezwzględniej lojalności.

Posłuszni są tylko wobec Prezesa, bo od jego łaskawości ich los zależy.

Szczególnie barwnie widać to w Sejmie, gdy nagle podskakują i biegną do ich Ojca Chrzestnego, aby natychmiast wysłuchać kolejnego rozkazu czy też ukorzyć się przed jego reprymendą.

A jedną a najfajniejszych metod jest stanie za plecami Prezesa przez kilka lat w trakcie transmisji TV, a potem wygłaszanie hymnów pochwalnych dla Niego. To działa.

Ale jego też nienawidzą i ciągle myślą, jak zająć jego miejsce, jak go już nie będzie.

Oczywiście udają, że tak nie myślą, bo Ojciec Chrzestny „będzie żył wiecznie”.

Ale myślą i kombinują.

Na razie po cichu walczą, kto będzie miał Spółki Skarbu Państwa, a kto służby specjalne, wojsko czy policję.

Na razie na pierwsze miejsce wysunął się właściciel służb specjalnych i policji, ale na plecach dyszy mu właściciel prokuratury i sądów.

Co gorsza, w wyścigu jest też właściciel Spółek Skarbu Państwa rozdający stanowiska i milionowe wynagrodzenia. To poważny zawodnik, bo tamci mogą zamykać, a ten daje kasę.

Ale pozorny szef powyższych Mateusz ciągle jeszcze niestety każdego z nich może wywalić, z racji stanowiska nadanego mu przez Ojca Chrzestnego.

Ale tego nie robi, bo marzy, że to on zostanie następnym Ojcem Chrzestnym, a długi nos Pinokia zawsze kieruje go zawsze tam, gdzie obecny Prezes każe.

No i wie, że też ma „coś za uszami” a konkurenci mają jego „teczkę”.

Dalej jest mnóstwo Ministrów, wiceministrów, szefów lokalnych struktur PiS, do zwykłych klakierów i pochlebców, z których też każdy marzy o awansie od „szeregowego cyngla” do chociażby szefa kilkunastu „cyngli”.

Na końcu są szeregowcy.

Część z nich to prości naiwniacy wierzący w „Patriotyzm, Polska, Naród, Biało-Czerwona, Precz z komuną, Bóg i Ojczyzna, Polska dla Polaków, Żołnierze Wyklęci, Wałęsa to Bolek, precz z Unią, sędziowie kradną itd.”. I że „Prawo i Sprawiedliwość” to prawda dosłowna i święta.

W sojuszu z Kościołem, który za bezkarność i kasę dokładnie im to samo mówi, jak pokornie klęczą przed dowolnym księdzem.

Inna, mądrzejsza część z nich rozumie, że „hasła to hasła”, ale kasa i stanowiska do awansu z szeregowego „cyngla” na co najmniej „szefa kilkunastu cyngli” zależą od posłuszeństwa, obecności i składania codziennych wiernopoddańczych hołdów posłuszeństwa.

I dlatego wszyscy nawzajem uczestniczą od lat w tych publicznych dowodach posłuszeństwa Ojcu Chrzestnemu, a po cichu nienawidząc się nawzajem w tej krwawej walce o jakikolwiek stopień wyżej w hierarchii.

Wiedzą o tym, nienawidzą tego, ale walczą do „krwi ostatniej”.

Bo tacy są.

Bo nikt inny niż właśnie dyktatura nie da im tego, o czym marzą.

Inaczej zgnuśnieliby na swoich słabo płatnych stanowiskach zgodnych z ich umysłowymi możliwościami, sfrustrowani własnymi kompleksami i marzeniami o kasie i potędze.

W lustro nie patrzą z wewnętrznego i ukrywanego głęboko wstydu.

Tacy są.

Prawi i Solidarni w bezwzględniej walce o to, aby tego nigdy nie utracić.

To jedyne co ich łączy.

Oprócz wzajemnej nienawiści.

Że naoglądałem się zbyt dużo filmów o mafiach?

To zastanówcie się, dlaczego pojedynczy złodziej czy bandyta wolał być w mafii niż działać samodzielnie na własny rachunek?

Czasy się zmieniają i mafie też.

Dzisiaj mafia może działać legalnie i po prostu wziąć całe państwo pod swoje władanie.

Sądy, prokuratura, Rząd, ustawy, edukacja, wojsko, policja, Spółki Skarbu Państwa, muzea, teatry, służba zdrowia… Czyli w sumie wszystko.

Całe Państwo pod jednym Ojcem Chrzestnym i jego Żołnierzami.

Legalnie.

Dyktatura mafii?

Och, nie.

To demokratyczny wybór dokonany przez Suwerena.

Bo z jego Suwerena szeregów biorą się tacy osobnicy.

Z nas samych. A nie z inwazji najeźdźców z Kosmosu.

To geniusz nowoczesnej mafii, gdy Szef zrozumiał, że nie ma potrzeby stosowania klasycznych metod zastraszania czy zabijania.

Wystarczy „walczyć o demokrację” i odwołać się do najniższych i najczarniejszych instynktów większości obywateli, przejąć propagandę, kłamać i oszukiwać, dać im kasę z ich własnych podatków a Państwo same w wyborach wpadnie w jego ręce.

I tak się stało. Polska 2005-2007 i 2015 – 2020.

Czy przegraliśmy?

Och, nie.

Bo każda znana z historii dyktatura upadła.

Zaczniemy 10.05.2020 od Dudy.

C:\Users\Walter\Desktop\kaczyński w otoczeniu.jpeg

Walter Chełstowski

 

8 komentarzy

    • slawek 16.02.2020
  1. Yac Min 16.02.2020
    • Yac Min 16.02.2020
  2. slawek 17.02.2020
    • Andrzej Goryński 23.02.2020
  3. slawek 18.02.2020