08.11.2020

Przedwczoraj usłyszałem w telewizji, że zaproszona do niej dziewczyna jest „reportażystką”. Zaniepokojony pomyślałem, czy jeszcze jestem reporterem, dziennikarzem, pisarzem, czy może już reportażystą, dziennikarzystą i pisarzystą? Z tą myślą poszedłem spać.
Przyśniło mi się, że wracam z telewizji do domu. Poszedłem na przystanek i wsiadłem do autobusu. W roztargnieniu nie spojrzałem, jaki to autobus. Postanowiłem zapytać.
Kierowcarzysta wyjaśnił mi, że destynacja i trajektoria autobusu opisana jest koordynatami na pikczerunku.
Obudziłem się z krzykiem.
Zaraz, zaraz, spokój! Rozejrzałem się. Leżałem w łóżku, a nie łożysku. W nogach spał pies, a nie psiorzysko. Zajrzałem do książki: „Fizyka, poradnik encyklopedyczny”, B. M. Jaworski i A. A. Dietlaf. Wszystko w porządku. Kierunek i trasę nadal opisują współrzędne na wykresie.
Otworzyłem jeszcze telewizor. Ukazała się Omenaa z prognozą. Zaniepokoiłem się: czy ona jest Omenaa, czy może Omenaarzystka?
— Jestem Omenaa — powiedziała Omenaa i puściła do mnie oko.—.Świat normalny jeszcze istnieje — dodała.
Niestety niechcący włączyłem też TVP i usłyszałem: „Oszustwo wyborcze w USA. Czy Ameryka się z tego podniesie?”
Zawyłem.
Przypomniał mi się bohater opowiadania Mrożka „Wesele w Atomicach”, który poczuł, że od promieniowania rosną mu zielone różki, więc znalazł sobie ciepłe miejsce do spania za framugą, z dala do pająków.
Znalazłem więc sobie ciepłe miejsce do spania pod kołderką, obok psa, z dala od destynacji, trajektorii, koordynat i TVP.
Jakoś dożyłem do rana.

Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”
Sen rzeczywiście jak z horroru. Szczerze współczuję.
Fuj! Radziecki sprawocznik!
Pytałeś, Autorze – i jeden sie zgłosił…
Są i reporterzy, i reportażyści. Wizja reportera ubranego na “reportera”, z wielką torbą-reporterką, kamerą i mikrofonem, nie wyczerpuje gatunku. Reportażysta nie opisuje rzeczywistości, lecz ją kreuje na takiej samej zasadzie, jak scenarzysta, choć może opierać się na faktach. Celem jego działania nie jest ani sama informacja, ani wierność rzeczywistości, lecz takie przetworzenie rzeczywistości, aby odbiorcą wstrząsnąć. Mówi się, że i Kapuściński, i Krall, żeby przytoczyć wielkich, byli i reporterami, i reportażystami. Kapuścińskiemu zarzuca się konfabulacje. Ale za to jak się to czyta!