06.03.2023
1.
Czytelnicy zapewne oczekują, że D.O. wypowie się na temat reportażu Marcina Gutowskiego. Bardzo niechętnie.
Bo kiedy się wypowie, zostanie złojony zarówno przez tych, którzy JPII czczą, jak i tych, którzy pospiesznie całkowicie potępiają jego postać i jego pontyfikat.
Może tylko tyle D.O. napisze, że odnosi wrażenie, że w przeszłości znacznie więcej młodych mężczyzn szło do stanu kapłańskiego z wewnętrznego powołania, niż w ostatnich dekadach, kiedy Kościół stał się nieformalnym azylem dla homoseksualistów i klubem bezkarnego pedofila.

https://tvn24.pl/…/czarno…/odcinek-1833,S00E1833,1010607
Jeśli prawdą jest to, co w swojej książce „Sodoma” napisał Frederic Martell, że w Watykanie 80% kapłanów to osoby nieheteronormatywne, to kwestia traktowania związków homoseksualnych, a częściowo także przypadków pedofilii nabiera zupełnie innego wymiaru. Nie możemy o tym zapominać.

https://krakow.wyborcza.pl/…/7,44425,29527657,pedofilia…
Będąc otoczony homoseksualistami, czasami drapieżnymi, żaden szef, czy to diecezji, czy Kościoła powszechnego, nie może sobie pozwolić na pójście z nimi na frontalną wojnę, bo przegra i pogrzebie szanse na naprawę w przyszłości. Kiedy wśród najbliższych współpracowników ma się ludzi zdemoralizowanych, którzy zatracili poczucie elementarnej przyzwoitości, piją, kradną, uprawiają przygodny seks, trzeba iść z nimi na kompromisy. Tym bardziej że hierarchia kościelna to twór niezwykle zróżnicowany, a utrzymanie jakiej-takiej równowagi wśród ludzi o tak różnych poglądach, temperamentach i upodobaniach, w tym seksualnych, wymaga ogromnych zdolności dyplomatycznych i niezwykłej delikatności.
2.
W rzymskim odcinku „Allegro ma non troppo” słynna watykanistka, autorka książki o Marcialu Macielu Degollado Franca Giansoldati, na pytanie „czy JPII wiedział”? Odpowiedziała: „wiedział, ale nie wierzył. Był przyzwyczajony do ubeckich prowokacji w Polsce i podejrzewał, że kampanie przeciwko temu, czy innemu kapłanowi mogą mieć drugie dno natury politycznej, czy antykościelnej”.
D.O. nie jest specjalistą, ale ma duży nos i w niego wierzy. A nos podpowiada mu, że motywacja papieża – Polaka, który wiedział, ale nie zrobił nic, może być także nieco inna.
Traktował mianowicie Kościół jak korporację, działającą w nieprzyjaznym środowisku, traktował go jak oblężoną twierdzę. Że za żelazną kurtyną, to zrozumiałe. Ale także Kościół zachodni, europejski i północnoamerykański, no i oczywiście południowoamerykański. Na komendancie oblężonej twierdzy spoczywa szczególna odpowiedzialność.
Sam musiał być zdumiony łatwością, z jaką skruszyła się żelazna kurtyna, z jaką łatwością rozsypały się systemy antyreligijnej władzy. Wszyscy przypisywali mu decydującą rolę w tym rewolucyjnym procesie, więc uwierzył, że może podobny sukces osiągnąć i z drugiej strony byłej kurtyny.
W Europie owej kościelnej twierdzy zagrażały konsekwencje rygorystycznego rozdziału Kościoła od państwa oraz rosnący dobrobyt i poziom wykształcenia, a wystarczy zajrzeć do Wikipedii, obejrzeć zamieszczone tam statystyki, by skonstatować, że sprzężenie jest nieuchronne: im wyższy poziom życia, tym mniejsza religijność, im wyższy poziom wykształcenia, tym mniejsza religijność.
3.
JPII wszelako wierzył, że możliwe jest utrzymanie kościelnego „stanu posiadania” w społeczeństwach zamożnych i wykształconych; miał tego dowód podczas Dni Młodzieży w najbardziej zeświecczonym kraju Europy – Francji, kiedy to, niespodziewanie, na polach Longchamps zjawiło się półtora miliona ludzi spragnionych transcendentalnego.
Sprawa przywrócenia znaczenia Kościoła w Europie Zachodniej była jego małą obsesją, poświęcił jej encyklikę „Fides et ratio”; jednak jego wywód, wskazujący na możliwość współistnienia wiary i rozumu był nieprzekonujący.
W Ameryce Łacińskiej z kolei Kościół katolicki znajdował się – jego zdaniem – w stanie oblężenia przez ruchy i rządy lewicowe i był – również jego zdaniem – w śmiertelnym niebezpieczeństwie zawładnięcia nim od wewnątrz przez „teologię wyzwolenia” z bliska bardzo przypominającą jego zdaniem marksizm.
Kiedy jest się zatem komendantem oblężonej twierdzy, opracowuje się możliwie skuteczną strategię obronną. A najważniejsze reguły to: *wszystkie ręce na pokład; *zawsze miej przewagę moralną.
Wszystkie zatem afery: finansowe, obyczajowe, pedofilskie, były ukrywane w imię tych dwóch zasad.
4.
Długi i zawiły wywód D.O.
A podsumowanie? Kardynał Wojtyła zastał Kościół właśnie taki: skrzętnie ukrywający wszystkie swoje grzechy, grzechy swoich kapłanów. Ukrywanie skandali obyczajowych, w tym pedofilskich, było absolutną normą. Nie był rewolucjonistą, robił dokładnie to, co jego poprzednicy: przenosił skompromitowanych księży do innych parafii, czasem innych diecezji. Nie był w tej praktyce ani na jotę różny od wszystkich innych metropolitów światowych i od wszystkich jego bezpośrednich poprzedników w kurii krakowskiej i na tronie piotrowym.
Wiedział? Wiedział.
Przenosił pedofili do innych parafii? Przenosił.
Nie wnioskował o ich wydalenie ze stanu kapłańskiego? Nie wnioskował.
Również dlatego, że księża – pedofile często cieszyli się szacunkiem i podziwem wiernych, zwłaszcza młodzieży. Szwagrostwo D.O. było zafascynowane jednym z nich, kiedy został przeniesiony do innej parafii, nie mogli zrozumieć, dlaczego i jeździli go odwiedzać, prosili, by udzielił im ślubu. Kiedy zmarł, ktoś napisał o jego praktykach pedofilskich. Długo nie chcieli wierzyć.
Innymi słowy: z punktu widzenia tamtej epoki – JPII zachowywał się „normalnie” jak wszyscy inni hierarchowie.
Z dzisiejszego punktu widzenia, jego „chowanie” pedofili, jest nie do obrony.
5.
D.O. uważa, że jest zbyt wcześnie na ocenę jego postaci i jego pontyfikatu: za dużo emocji. Stawianie śmiałych tez, jednoznaczne opowiadanie się „za” albo „przeciw” JPII wydaje się D.O. trochę hucpiarskie.
D.O. dostrzega znaczną liczbę zagorzałych wrogów Kościoła. Podchodzi do nich z pewną rezerwą, podejrzewając, że mogą być lustrzanym odbiciem religijnych fanatyków; i jedni i drudzy są głusi na argumenty, bo w i e r z ą , niezdolni do chodnej analizy.
Czy świat się zawali bez Kościoła, jak sądzą fanatycy? Zapewne nie. Czy świat będzie lepszy bez Kościoła, jak sądzą jego wrogowie? D.O. bardzo wątpi.
6.
Watykan papieża Franciszka przyjął postawę kunktatorską. Nie zdecydował się na potępienie dwóch czarnych postaci z otoczenia JPII: kardynałów Dziwisza i Sodano, choć to właśnie po nich Franciszek stara się dzisiaj posprzątać rozwydrzoną, wyuzdaną i zdemoralizowaną kurię. No, ale Watykan umie rozumować w kontekście, w perspektywie procesów trwających stulecia. My nie. Ale umiejętność zachowania chłodnej głowy i zdolności racjonalnego analizowania zjawisk wyróżnia ludzi prawdziwie mądrych.
7.
Jako aneks do powyższych elukubracji, garść przestarzałych nieco statystyk w sprawie religijności. Która spada.
Według badania z 2015 r.
Chrześcijanie posiadają największą ilość bogactwa (55% całkowitego bogactwa świata), a następnie: muzułmanie (5,8%), Hindusi (3,3%) i Żydzi (1,1%).
Według tego samego badania stwierdzono, że ludzie areligijni lub wyznawcy innych religii od powyższych, posiadają około 34,8% całkowitego światowego bogactwa.
WIN-Gallup przeprowadził w 2012 r. w 57 krajach międzynarodowy globalny sondaż religijności i ateizmu. Sondaż wykazał, że 59% światowej populacji określiło się jako ludzie religijni, 23% jako niereligijni, 13% jako „przekonani ateiści”,
W porównaniu ze średnią z 2005 roku z 39 krajów nastąpił 9-procentowy spadek liczby ludzi, określających sibie jako „religijnych”.
Średnio kobiety są „bardziej religijne” niż mężczyźni.
Najbardziej „ateistyczne” kraje to Chiny, w których „brak religii” wskazuje 30% respondentów, a 47% określa się jako „zadeklarowany/a ateista/ka; potem Japonia – 31 i 31%, Czechy – 48 i 30%; Francja 48 i 29%. Na szóstym miejscu sa Niemcy – 33% areligijnych i 15% zadeklarowanych ateistów/ek.
Z kolei kraje najbardziej religijne to Ghana z 96% wierzących; Armenia – 92%; Fidżi – 92%; Macedonia – 90%, Rumunia – 89% itd. W pierwszej dziesiątce nie ma Polski.
Z tych samych badań wynika, że religijność jest wyższa wśród ludzi ubogich.
Pod względem dochodów podzielono respondentów na pięć grup (kwintyli) i tak: Dolny kwintyl (NISKI DOCHÓD) 66%; Średnio-niski kwintyl 65%; Średni kwintyl 56%; Średnio-wysoki kwintyl 51%; Wysoki kwintyl (WYSOKI DOCHÓD) 49%.
- Osoby z grup o najniższych dochodach są o 17% bardziej religijne niż osoby z grup o najwyższych dochodach.
- Osoby z wyższym wykształceniem są o 16% mniej religijne niż osoby bez wykształcenia średniego.
- W głównych wyznaniach prezentuje się to następująco:
- Chrześcijanie (wszystkie wyznania) – 81% religijnych, 16% niereligijnych
- Muzułmanie – 74% religijnych, 20% niereligijnych
- Żydzi – 38% religijnych, 54% niereligijnych
- Hinduiści – 82% religijnych, 12% niereligijnych.
Zaskakujące, nieprawdaż?
Jeśli chodzi o obszary świata, to:
- Świat – 59% religijnych, 23% niereligijnych, 13% ateistów 5% nie wie
- Ameryka Północna – 57% religijnych, 33% niereligijnych, 6% ateistów, 5% nie wie
- Ameryka Łacińska – 84% religijnych, 13% niereligijnych, 2% ateistów, 1% nie wie,
- Europa Zachodnia – 51% religijnych, 32% niereligijnych, 14% ateistów, 3% nie wie
- Europa Wschodnia – 66% religijnych, 21% niereligijnych, 5% ateistów, 8% nie wie
- Afryka – 89% religijnych, 7% niereligijnych, 2% ateistów, 2% nie wie
- Świat arabski – 77% religijnych, 18% niereligijnych, 2% ateistów, 2% nie wie
- Azja Zachodnia – 64% religijnych, 30% niereligijnych, 3% ateistów, 4% nie wie
- Azja Południowa – 83% religijnych, 11% niereligijnych, 3% ateistów, 3% nie wie
- Azja Wschodnia – 39% religijnych, 57% niereligijnych, 0% ateistów, 4% nie wie
Azja Północna – 17% religijnych, 30% niereligijnych, 42% ateistów, 11% nie wie
Nie licząc sowieckiej Azji Północnej i zdominowanej przez ateistyczne Chiny Ludowe Azji Wschodniej, Europa Zachodnia jest najmniej religijnym kontynentem świata.
A Polska?
Polska – 81% religijnych, 9% niereligijnych, 5% ateistów 6% nie wie.
D.O. zawsze urzekają ludzie, którzy „nie wiedzą”. Na kogo głosują, czy szajki potępiać, czy chwalić, czy wyznają jakąś religię, czy nie?…
8.
Marianne Williamson, autorka książki „Self-help” wystartowała z kolejną kandydaturą na stanowisko prezydenta. Została pierwszą Demokratką, która formalnie rzuciła wyzwanie Joe Bidenowi o nominację Partii Demokratycznej w 2024 r. Próbowała już w 2020 r. i wtedy jej kampania zawierała dziwaczne wezwania do duchowego uzdrowienia.
Tym razem, na wiecu w Waszyngtonie powiedziała: „Jesteśmy zmartwieni tym krajem, martwimy się o ten kraj. Naszym zadaniem jest stworzenie wizji sprawiedliwości i miłości, która będzie tak potężna, że pokona siły nienawiści, niesprawiedliwości i strachu”.
Hasła jej kampanii to „Nowy początek” i „Zakłócenie systemu”.
9.
W Nowym Jorku tymczasem swoją kandydaturę do nominacji Partii Republikańskiej zgłasza pewien debilny bufon. Przemawiał przez prawie dwie godziny. „W 2016 roku powiedziałem: ‘Jestem twoim głosem’. Dziś dodaję: jestem twoim wojownikiem. Jestem twoją sprawiedliwością’. A dla tych, którzy zdradzili: jestem twoją karą”. „To będzie nasza ostateczna bitwa – dodał zwracając się do dziennikarzy. – Albo wygramy, albo nie będziemy już mieć kraju”. Zapowiedział, że będzie kontynuował kampanię, nawet jeśli zostanie oskarżony.
Sondaże opinii publicznej sugerują, że wpływ debila na partię słabnie po rewolcie z 6 stycznia 2021 r. Ale w sondażu przeprowadzonym wśród uczestników krajowego zgromadzenia Republikanów dostał 62 procent aprobaty, a jego prawdopodobny oponent Ron DeSantis – 20 procent.
10.
Po dziesięcioleciach prób przedwczoraj w końcu podpisano międzynarodową konwencję o ochronie oceanów. Od dzisiaj pełne morza (obszary niewchodzące w skład wód terytorialnych – 200 mil od brzegów – żadnego państwa) nie będą już uważane za „ziemię niczyją”, ale za miejsce, w którym wszyscy możemy zobowiązać się do ochrony różnorodności biologicznej i zasobów oceanów: nowe porozumienie między członkami ONZ faktycznie przewiduje umieścić 30% mórz na obszarach chronionych do 2030 r., aby chronić tysiące gatunków i pomóc w odbudowie ekosystemów.
Pełne morza zajmują w sumie dwie trzecie światowych oceanów i na nich każdy ma prawo np. łowić ryby, żeglować czy prowadzić badania.
Ale na tym gigantycznym obszarze tylko 1,2% wód jest ściśle chronionych: oznacza to, że do tej pory całe życie morskie, poza tym bardzo małym odsetkiem, było stale zagrożone działaniami człowieka. A ekosystemy oceaniczne wytwarzają połowę tlenu, którym oddychamy i stanowią 95% biosfery planety, a także są największym pochłaniaczem dwutlenku węgla na świecie.
11.
Ustępujący premier Li Keqiang otworzył prace komunistycznego, chińskiego Zgromadzenia Narodowego. Prognoza wzrostu na 2023 r. została ustalona na wyjątkowo niskim na poziomie 5%, ale za to w budżecie przewidziano i nowy wzrost wydatków na zbrojenia. W 2023 r. wzrost budżetu wyniesie 7,2% (prawie w takim samym tempie jak w 2022 r.: w zeszłym roku było to 7,1%), czyli 223 mld euro. Potwierdzono stanowcze „nie” dla niepodległości, przeciwko której rząd podejmie „zdecydowane środki”.
Oficjalny budżet wojskowy Chin może być niedoszacowany. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem oszacował wydatki, jakie Chiny poniosły na swoje siły zbrojne w 2021 roku na prawie 300 miliardów dolarów. Celem Xi jest stworzenie „siły światowej klasy” do 2027 roku, do setnej rocznicy powstania armii.
Chiny będą miały nowego premiera: Li Keqiang ustąpi miejsca Li Qiangowi, nowemu numerowi drugiemu w Stałym Komitecie Biura Politycznego. Li Keqiang prawdopodobnie zniknie ze sceny politycznej.
12.
Trzech działaczy demokratycznych zostało skazanych w Hongkongu za nocne czuwanie w rocznicę masakry na placu Tiananmen. Tang Ngok-kwan, Tsui Hon-kwong i Chow Hang-tung, mogą dostać wyrok sześciu miesięcy więzienia.
Chow, były wiceprezes organizacji, przebywa w areszcie od września 2021 r. i jest także oskarżonym w innej sprawie dotyczącej bezpieczeństwa narodowego: oskarżony jest o podżeganie do obalenia władzy państwowej.
Ustawa o bezpieczeństwie narodowym, wprowadzona przez Pekin w 2020 r. po wielkich demokratycznych protestach z poprzedniego roku, przewiduje kary do dożywocia za próbę oderwania Hongkongu od Chin, działalność wywrotową, zmowę z siłami zagranicznymi i terroryzm.
13.
Już ponad 900 licealistek i uczennic szkół podstawowych zostało zatrutych w serii tajemniczych ataków gazowych, które – ze względu na skalę i koordynację – są prawdopodobnie częścią zaplanowanej kampanii przeciwko edukacji dziewcząt.