Zbigniew Szczypiński: Rokosz i rebelia3 min czytania


04.01.2024

Rokosz i rebelia to są słowa które najlepiej oddają to co wyrabia Jarosław Kaczyński i jego ludzie na politycznej scenie po przegranych wyborach 15 października 2023 roku.

Jak inaczej nazwać słowa Mariusza Kamińskiego skazanego prawomocnie przez polski sąd na karę więzienia za to, co zrobił realizując polecenie swojego szefa Jarosława Kaczyńskiego, premiera koalicyjnego rządu w latach 2005 – 2007. To premier Kaczyński miał plan jak rozwalić partię „Samoobrona” Andrzeja Leppera montując aferę korupcyjną wokół niego i przejmując jego posłów. Afera gruntowa nie udała się mimo wysiłków Kamińskiego i Wąsika. Skazanych nieprawomocnie ułaskawił w 2015 prezydent Andrzej Duda po to, by obaj mogli zostać ministrami w rządzie PiS.

Mariusz Kamiński mówi teraz, że prawomocny wyrok skazujący go na dwa lata więzienia, to skandaliczny wyrok nałożony za jego walkę z przestępczością zorganizowaną, że on jest niewinny i wyroku nie uznaje jak również tego, że stracił mandat. Uważa, że jest posłem, bo wybrali go ludzie i tylko to jest ważne. To dlatego wykonał te dwa gesty – jeden w stronę swoich pokazując znak zwycięstwa i drugi w stronę posłów rządzącej koalicji wykonując gest Kozakiewicza. Wtóruję mu prezes Kaczyński na konferencji prasowej nazywając prawomocny wyrok polskiego sądu skandalem i uznając go za całkowicie niesłuszny i niesprawiedliwy. Prezes po raz kolejny udowodnił, ze żyje poza czasem i przestrzenią mówiąc, że skoro on tego gestu Kozakiewicza w wykonaniu Kamińskiego na Sali sejmowej nie widział, bo go na wtedy na tej Sali nie było, to tego gestu po prostu nie było i jest to tylko czysta manipulacja.

To stara polska tradycja z czasów tej „Polski, co nierządem stoi”, polski szlacheckiej, w której jej obywatele – a to tylko szlachta była obywatelami – podbijali sobie szuby wyrokami sądów, których nie uznawali. Tamta Polska źle skończyła, znikła z mapy Europy i przez ponad sto lat nie istniała jako samodzielne państwo.

To, co wyrabia teraz PiS i jego prezes, jest dokładną powtórką z przeszłości. Rokosz i rebelia – to narzuca się wprost na określenie tego, jak teraz PiS i jego prezydent „bronią Konstytucji i praworządności”, jak nie wykonują wyroków i decyzji władz polskiego państwa, w którym to już nie oni stanowią, co jest prawem i sprawiedliwością.

To jak dotąd wojna na słowa, słowo przeciw słowu, okupacja budynku telewizji to tylko kilku, kilkunastu ludzi, dużo słów i gestów, czynów mało, chyba że za takie uznamy przepychanki z funkcjonariuszami firm ochroniarskich zatrudnionych przez władze telewizji.

Jest jednak zapowiedź wielkiej manifestacji „w obronie praworządności i wolnego słowa”, jaka ma się odbyć 11 stycznia przed Sejmem. Mają zjechać obrońcy z całej Polski, ma być marsz miliona zwolenników PiS, którzy wierzą, że to PiS wygrał wybory, a rządzi ten niemiecki agent Donald Tusk. To może być mieszanka wybuchowa, wystarczy ilość taka, jaka mieści się na stadionie piłkarskim, aby polityczni kibole z Bąkiewiczem na czele zrobili zadymę nie na stadionie, a w polskim sejmie. Obrazki tłumu wlewającego się na marmurowe posadzki, to wymarzone obrazki dla prezesa i jego ludzi, to suweren daje znak, że nie zgadza się na rządy tych lewaków i agentów.

Oczywiście państwo ma siły, które sobie poradzą, ale tu nie chodzi o rezultat tej zadymy, a o obrazki jakie pojawiłyby się w mediach w kraju i na świecie.

Nie mam żadnych twardych dowodów – bo niby skąd miałbym je mieć – mam tylko wyobraźnię, socjologiczną wyobraźnię i to ona mi mówi – trzeba być czujnym i przygotowanym na każdą prowokację tym razem wyrażającą się w czynach, a nie tylko w słowach.

Trzeba być czujnym i przygotowanym na wszystko!

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

3 komentarze

  1. WaszeR Londyński 05.01.2024
  2. Zbigniew 05.01.2024
  3. slawek 05.01.2024