PIRS: Telewizja pokazała (815)5 min czytania


06.08.2024

W rankingu zaufania do polityków prowadzi prezydent Andrzej Duda – 49%. To potwierdza zasadę: nieważne co polityk mówi, ważne jak mówi. W czasie wyborów prezydenckich kandydat Lech Wałęsa nie potrafił sklecić sensownego zdania, a choćby zdania z podmiotem i orzeczeniem – i wygrał. Donald Trump wygaduje koszmarne kłamstwa, ale to showman i jego wyborcy go kochają. Może mówić że nie wiedział co to jest NATO, ale w dwie minuty zrozumiał o co chodzi i że jednym telefonem do Putina zakończy wojnę z Ukrainą – i to nie wzbudza wątpliwości w jego elektoracie. To jeszcze jeden nieciekawy element – duża grupa wyborców którzy łykają najgorsze bzdury wygłaszane przez polityka.

* * *

Olimpiada.

Podoba mi się historyjka o pewnym szejku, który przebywał w Wielkiej Brytanii i królowa angielska zaprosiła go na wyścigi konne. Odmówił. Powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że jeden koń będzie szybszy od innych, ale nie interesuje go który.

* * *

* * *

Zmieniono kilka nazw krajów i to osierociło znane nam pojęcia i obiekty. Nie ma już Persji a wciąż są perskie dywany czy perskie oczko. Nie ma Cejlonu a wciąż mamy herbatę cejlońską. Co mają robić bracia syjamscy i syjamskie koty kiedy zlikwidowano im Syjam?

Grożą nam kolejne zmiany nazw. Indie chcą zmienić nazwę na Bharat. Herbata indyjska może na tym ucierpieć – jak by to brzmiało: herbata bharatańska?

* * *

Przewodniczący Izby Reprezentantów USA z ramienia partii republikańskiej, Mike Johnson, twierdzi, że Bóg kieruje jego krokami, podpowiadając właściwe decyzje. Warto mu przypomnieć pouczającą historię:

Pewien facet odwiedził kasyno, a kiedy stał koło ruletki, usłyszał głos wewnętrzny: Postaw wszystko co masz na 15.

Postawił wszystkie pieniądze na nr 15 i wygrał!

I znowu odzywa się głos wewnętrzny: Postaw wszystko co masz na 22.

Postawił tę kupę forsy na 22 i znowu wygrał.

A głos wewnętrzny znowu się odzywa i mówi: Postaw wszystko na 34.

Postawił całą wygraną na 34 – i przegrał.

I odzywa się głos wewnętrzny: O kurczę blade!

* * *

Wielką wadą rządów PiS było powoływanie dyletantów na odpowiedzialne stanowiska. Zaczęło się od zwolnienia prezesa stadniny w Janowie Podlaskim, znakomitego fachowca, i powołanie na jego miejsce człowieka, który z końmi nie miał nic wspólnego. Nowy prezes powiedział: – Już widzę, że będzie to moja pasja życiowa. Wcześniej też bardzo uwielbiałem konie, ale nie miałem takiej bliskiej styczności z nimi.

Inny z wielu przykładów: wiceprezesem zarządu holdingu Polska Grupa Zbrojeniowa w 2016 r. został Radosław Obolewski, prezes koła „Gazety Polskiej” w Łomiankach. Miał bogate doświadczenie, więc nic dziwnego, że przyjęto go bez żadnego konkursu. Pan Obolewski działał w firmie zajmującej się sprzedażą i dystrybucją przyborów szkolnych oraz plecaków i piórników, a potem pracował w aptece żony. Nie jest to zwyczajna apteka, bo pracował tam też 25-letni Bartłomiej Misiewicz, późniejszy szef gabinetu politycznego ministra Macierewicza i rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej.

Obecna władza ma lepiej przygotowane kadry. Prezeską spółki Mesko SA, kluczowej w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, została Renata Gruszczyńska (PO). Pani Renata tłumaczyła, że była żołnierką WOT i wykłada obronność na lokalnym uniwersytecie, więc temat jest jej bliski. Poza tym ma bogate doświadczenie – pracowała wiele lat w Inspekcji Transportu Drogowego, była szefową Straży Miejskiej w Kielcach, następnie bez konkursu została prezeską Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach.

* * *

W czasach PRL męczące było obchodzenie rocznic. Z góry wiadomo było co powiedzą politycy w telewizji i radiu, co się pojawi w gazetach i co powiedzą nam nauczyciele w szkole na specjalnych apelach. Jeśli medialne wypowiedzi można było pominąć to niestety obecność na apelach i na pochodach 1 Maja była obowiązkowa.

Co się zmieniło? Obchodzi się inne rocznice i obecność nie jest obowiązkowa. Ale często nie da się słuchać wypowiedzi polityków.

Teraz chce się rzygać słuchając pustych, infantylnych, kłamliwych wypowiedzi na temat Powstania Warszawskiego. Mdli od słuchania, jakie to korzyści odnieśliśmy z Powstania. Okazuje się, że bez niego nie mielibyśmy obecnej wolności. No faktycznie, gdyby nie zburzono Warszawy i nie zginęłoby ponad 200.000 mieszkańców, to pewnie nikomu by nie przyszło do głowy, że wolność jest taka ważna. A 20.000 zabitych powstańców lepiej się przysłużyło swoją śmiercią sprawie niepodległości Polski niż gdyby przeżyli jeśliby Powstanie nie wybuchło.

Bezmyślność inicjatorów powstania ilustruje rozkaz gen. Chruściela „Montera”, jednego z dowódców powstania, skierowany do powstańców:

– Kto nie będzie miał broni palnej, dostanie granaty, a dla kogo zabraknie granatów, niechaj bierze do ręki kamień, łom czy siekierę i tym zdobywa broń dla siebie.

Przypomnę wypowiedzi przedstawicieli kleru w czasie poprzednich rocznic Powstania:

Abp Henryk Hoser:

Powstanie warszawskie jest lekcją wiary w Boga i wiary w człowieka.

Wypowiedź abp Jędraszewskiego:

Konwencja antyprzemocowa i ustawa o in vitro oraz przyjęta przez Sejm ustawa „o uzgodnieniu płci” mogą być uznane jako zdrada wobec tych wartości moralnych, dla których Powstanie w ogóle wybuchło.

Sztywne, infantylne i w dużej mierze kłamliwe wystąpienia rocznicowe zbliżają mnie do uwierzenia w Boga, który uchronił mnie od zostania politykiem.

C:\Users\Piotr\Pictures\W ykorzystane memy\360 b-616a.jpeg

PIRS

 

One Response

  1. JUREG 12.08.2024