06.11.2024
Naród amerykański się wypowiedział, ale nadal nie ma ostatecznego werdyktu. Chwilowo docierają okrzyki radości, lamenty i szlochy i zapewnienia, że już wszystko wiemy. W dyktaturach naprawdę wszystko wiadomo, wyniki wyborów są znane na długo przed wyborami, nie ma takiego zamieszania. Demokracja jest równowagą, więc czasami nawet po wyborach trzeba czekać aż wszystkie głosy zostaną policzone, bo nic nie jest pewne. Jak długo mamy czekać i czego się dowiemy? Dlaczego i dla kogo to ważne?
To ostatnie jest dość oczywiste. Ważne dla całego świata. Włącznie z naszym zaściankiem.
Ale czego właściwie się dowiemy, kiedy wreszcie się dowiemy? Kto z kim tam walczy i właściwie o co?
Postępowcy kontra zacofani? Normalni kontra obłąkani? Kto normalny, a kto obłąkany? Amerykańska lewica wydaje się tłumkiem sierot po Breżniewie. Wściekle antysemicka miłująca islamofaszyzm, rasiści udający antyrasistów, antykolonialiści popierający islamski kolonializm, ateiści w kefijach, zamykający oczy na wojnę religijną, na ludobójstwo innowierców.
Obraz tej obłąkanej amerykańskiej lewicy przedstawiła w znakomitym eseju Joanna Tokarska-Bakir, koncentrując się na stosunku do Izraela i pseudoempatii dla jego rzekomych ofiar. Autorka spędziła rok w Ameryce i oglądała na własne oczy to, co wszyscy mogliśmy oglądać w mediach:
„Wprawdzie na początku listopada na demonstracjach w Nowym Jorku powiewały ledwie pojedyncze flagi Hamasu i Hezbollahu, ale wkrótce studenci Columbii ogłosili, że to oni są Hamasem („We are Hamas”, „Globalize intifada”, „Abolish the settler state”, „Glory to our martyrs”). Czerwony odwrócony trójkąt, którym terroryści oznaczają swoje cele, a naziści – w nieco odmiennym wydaniu – oznaczali w obozach komunistów, zaczął się pojawiać na żydowskich i kierowanych przez Żydów instytucjach (np. na Brooklyn Museum). Pewnego dnia pasażerowie nowojorskiego metra usłyszeli od zamaskowanych aktywistów coś, co polscy Żydzi znali z roku 1968: „Syjoniści, ręka do góry! Macie jeszcze szansę wysiąść”.
To obraz skoncentrowany na jednej kwestii, ale amerykańskie społeczeństwo jest podzielone w kwestii imigracji, polityki klimatycznej, gospodarki, międzynarodowego handlu i kilku innych spraw. Słowo podzielone oznacza raczej okopane plemiona, w świecie, w którym kompromis dawno przestał być atrakcyjną propozycją.
Po drugiej stronie, wśród zwolenników republikanów, jest narastający bunt przeciwko żyjącymi modnymi bzdurami postępowcom, nie zawsze i nie do końca racjonalny. Jeśli zwycięży Trump, (a na to wygląda), modne bzdury nie znikną. Zostały skutecznie wciśnięte do głów młodego pokolenia, królują na uniwersytetach i w redakcjach, przedostały się do szkół, zatruwając kolejne pokolenie.
Wyborcy Trumpa chcą zablokowania szerokiego strumienia nielegalnej imigracji, chcą silniejszej amerykańskiej przedsiębiorczości, własnej energii, chcą szkół dla swoich dzieci bez bolszewickiej indoktrynacji.
To faszyzm, wrzeszczy tłum „demokratów”. Autor ultrapostępowej postaci Titanii McGrath wkłada w usta swojej przebudzonej dziewoi takie hasła jak „Wolność słowa jest faszystowska”. To satyra, która przeraża swoim aż nazbyt mocnym zakotwiczeniem w rzeczywistości. Słynny nowy ateista Sam Harris twierdził z całym swoim moralnym przekonaniem, że kłamstwo o laptopie syna Bidena, było słuszne, bo wygrałby Trump.
Jeśli teraz okaże się, że wygrał Trump, to walka się nie skończy, wręcz przeciwnie, Ostateczny wynik tych wyborów może tylko rozdmuchać płomienie wzajemnej irracjonalnej nienawiści.
Kiedy porównujemy Trumpa i Bidena, po jednej stronie mamy klowna bredzącego co mu ślina na język przyniesie, a po drugiej notorycznego kłamcę, próbującego nas przekonać, że mówi prawdę i tylko prawdę. Ten wybór jest mało atrakcyjny. Ale kto mówi, że mamy jakiś wybór. Możemy wybrać tylko chłodną obserwację.
Tymczasem dziś świat potrzebuje amerykańskiego przywództwa bardziej niż kiedykolwiek, Media skupiają się na dwóch konfliktach, Izraela z Iranem i jego najemnikami oraz Putina prowadzącego wojnę z Ukrainą, głębiej w tle pozostaje, Turcja z jej agresją wobec Kurdów, postępy islamistów w Afryce, wojowniczość Chin, które nie tylko planują blokadę Tajwanu, ale na wielu frontach podsycają destabilizację Zachodu. Jednak destabilizację Zachodu przede wszystkim forsujemy my sami. Przestaliśmy cenić wolność, przestaliśmy umieć wybierać naszych przywódców.
Niektórzy z wyborców Trumpa chcą wierzyć, że w swojej drugiej kadencji okaże się Ronaldem Reaganem. Miło by było, gdyby mieli rację.
Trump nie jest faszystą, jest niewiadomą, Kamala Harris, raczej nie zaskoczyłaby, byłaby opiekunką przebudzonych, chichoczącą więźniarką wyznawców modnych bzdur. Tak niedobrze i tak niedobrze, jak żartobliwie stwierdził kiedyś Leszek Kołakowski. Tymczasem wszystko wskazuje na zwycięstwo Donalda Trumpa, a to oznacza wiele zmian.

Andrzej Koraszewski
Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny.
Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii.
Suweren amrykański okazał się być głupszy od polskiego..! Już nie długo Amerykanie obudzą się z ręką w nocniku. .
Panie Andrzeju. Aż dziw ze się pan jeszcze nie nawrócił na chrzesciajaństwo. Ubawiło mnie zwłaszcza to bolszewickie wychowanie zwłaszcza pewnie wśród teksańskich fundamentalistów religijnych.
Pani Magdo, nawrócenie się na chrześcijańsktwo mi nie grozi, ale nadal będę twierdził, że ateizm to tylko wniosek o braku dowodów na istnieie B., a reszta jest wyborem. Ten wybór to etyka niezależna, czyli odpowiedzialność za własne czyny, a to prowadzi do wzorów, z których niektóre były chrześcijańskie. Tak więcej mnie łączy z katolikierm Bartoszewsim, czy Mazowieckim, niż z ateistą Dzierżyńskim i paroma innnymi. Aż dziw, że tak trudno to Pani zrozumieć.
Polityków oceniam inaczej niż aktorów seriali, więc jest mało istotne jak podają swoje kwestie, czy są przystojni i dobrze ostrzyżeni, no ale zaintrygowała Panią kwesti amertykańskiego szkolnictwa o którego bolszewizacji jakoś nic do Pani nie dotarło. Debata o tym szkonictwie jest w USA bardzo gorąca. Dramat narasta od lat.
W oświacie uniwersyteckiej problem narastał w ostatnich latach. Bardzo dużo pisze się o ideologizacji nauki. Polecam teksty Izabelli Tabarovsky, ktora wielokrotnie przeprowadzała skrupulatne badania porównawcze z oświatą sowiecką. Niesłychanie ciekawe są teksty Anny Krylow (studia w Moskwie, doktorat w Tel Awiowie, habilitacja i profesura z chemi kwantowej w USA). ale oczywiscie jest mnóstwo badan czysto amerykańskich, dotyczących zarówno teorii pedagogicznych, zmian w podręcznikach, pogarszających się efektów nauczania. Twórcy tej bolszewizacji nauki maluczkiuch swoje dzieci pospiesznie zabrali do szkół prywatnych. To ważny temat,. ktorym warto się zaonteresować pani Magdo i to ignorując całkowicie nasze krajowe źródła, bo te nie informuja o niczym
Ktoś nikepopkoi się stosunkiem nowej administracji do wojny w Ukrainie. Słusznie, to może być jeden z najbardziej niepokojących momentów., Z pewnością Trump będzie żądał, żeby Europa przestała się wozić na gapę (a to nie jest mile widziane). Jak się w tej sprawie Trump zachowa? Nie mam pojęcia i też się niepokoję. Z pewnością osłabi irańskiego dostawcę broni, to już coś, Wszelkie spekulacje są zbyt wczesne, Ale już dziś konieczna jest mobilizacja, żeby wzmocnić wsparcie Europy dla Ukrainy i tu Tusk może sporo zrobić. UE to potężna i bardzo bogata siła, ktora mogła by nawet zrezygnować z rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Gdyby na porzykład chciała.
Wiem. Panie Andrzeju. Czytuje pana Listy z naszego sadu. To było stwierdzenie ironiczne. Czasem ideologia zwycięża i ateisci sie tez nawracają. Co do Dzierzyńskiego to chwyt poniżej pasa. Argument nawiedzonych sekciarzy, którzy swiat postrzegają jako walkę dobra ze złem. Przy czym my to jest dobro. W komunizmie zresztą też obowiazywał kult więc od religii aż tak się nie różniła. Co do oświaty. Doskonale wiem że oswiata w Stanach jest do d.. Nie docenia mnie pan 😉 oswiata to moj konik i zawodowo się tym zajmuje. I powiem panu, że na oświatę to akurat nie ma madrego. Pozostaje z szacunkiem i prosze się nie gniewać na mnie. Co do bolszewizacji to ja akurat zajmuję sie drugą stroną fundamentalistami religijnymi, ktorzy straszą dzieci piekłem. I nie zmienie tu zdania. Wolę świeckie wychowaniem
Z całym szacunkiem, panie Redaktorze – ale Donald Trump nie jest niewiadomą. Przypomnę tylko, że w pierwszej połowie roku zasłynął akcją z zablokowaniem pomocy Ukrainie. Putin prawie zdobył wtedy Charków i strach pomyśleć, co może stać się dalej. Gość do dziś twierdzi, że wygrał w 2020 roku i Biden ukradł mu zwycięstwo. Więc może niech będzie konsekwentny i nie startuje, skoro w swoim mniemaniu był prezydentem dwie kadencje. Został skazany wyrokiem sądu, a od odpowiedzialności karnej uchronili go tylko amerykańscy odpowiednicy pani kucharki. On nie ma leku na głupotę lewicy i liberałów. Facet zamiast podać antybiotyk i kroplówkę zadecyduje o odłączeniu od aparatury.
To nie jest żaden prawdziwy mężczyzna, ktoś kto przyniesie antidotum na rzekomy kryzys męskości. Jaki mężczyzna, mając piąte dziecko z młodszą o 20 lat trzecią żoną zdradza ją z gwiazdą porno? Czy on ma pomysł na rozwiązanie konfliktu arabsko-żydowskiego? Nie, tylko obiecuje go rozwiązać. A jak chodzi o gospodarkę. Wystarczy spojrzeć na jego biznesy – gość trzykrotnie utopił kasyna. To już trzeba mieć wybitny talent.
Podsumowując – jestem wkurzony na Kamalę, że przegrała. Ale nie zrozumiem jak można uważać przestępcę, mizogina i nieuka za dobrego kandydata na najpotężniejszego człowieka świata. Składam serdeczne wyrazy obrzydzenia partii republikańskiej – Reagan, Lincoln czy Teddy Roosevelt chyba przewracają się w grobie.
Słowa, słowa. Nie my mówimy, to one nas mówią (Gombrowicz). Pisze Autor o lewicy: „Wściekle antysemicka, miłująca islamofaszyzm”. Może jednak dobrze byłoby odróżniać takie pojęcia, jak antysemityzm, antysyjonizm, antyjudaizm i antyizraelizm. I pamiętać, że semitami są również Palestyńczycy.
Wydaje się, że te pojęcia są już dawno odróżnione i jednoznaczne, a w antysemickiej propagandzie stosowane zamiennie. Mają przede wszystkim przykryć nienawiść bardziej strawną szatą, eksponującą jednak należycie okropne rzeczy, które Żydzi od zawsze robią, zabili przecież pana Jezusa (antyjudaizm), stworzyli kolonialne państwo apartheidu (antyizraelizm), ukradli ziemię palestyńskim Arabom (antysyjonizm). Poza tym pamiętanie o tym, że Arabowie są również Semitami niczego nie wnosi do sprawy, ponieważ od czasu ukucia pojęcia „antysemityzm”, używane jest ono tylko i wyłącznie jako określenie wrogości do Żydów.