PIRS: Telewizja pokazała (826)4 min czytania

22.02.2025

Z „Polityki”:

Wałęsa pokazał, że każdy może być prezydentem. Duda pokazał, że nie każdy.

* * *

Codziennie mamy nowe zdumiewające wypowiedzi i działania Trumpa. Można by im poświęcić stały kącik. Poniżej coś z czasów poprzedniej kadencji Trumpa – fragment wywiadu z izraelskim dziennikarzem Ronenem Bergmanem, autorem książki „Powstań i zabij pierwszy. Tajna historia skrytobójczych akcji izraelskich służb specjalnych”:

Niedawno napisał pan, że Donald Trump zdradził Rosji tajemnice izraelskiego wywiadu. To brzmi szokująco.

Wszystko zaczęło się jeszcze zanim został prezydentem USA. W czasie jednego z rutynowych spotkań oficerów izraelskiego i amerykańskiego wywiadu Amerykanie zasugerowali, żeby w razie wygranej Trumpa Izrael przestał przekazywać ściśle tajne informacje Białemu Domowi. Obawiali się, że ktoś z otoczenia Trumpa, a może nawet on sam, może być szantażowany przez Rosjan. Izraelczycy byli zbulwersowani, bo nie mieściło im się w głowie, jak coś takiego można mówić o przyszłym prezydencie. A jednak kilka miesięcy po tym spotkaniu wszystko, przed czym ostrzegali Amerykanie, się spełniło. Prezydent Trump przekazał tajne informacje ministrowi Ławrowowi. Wiem nawet jakie, ale nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć.

* * *

Komentarz telewidza „Kwiatków polskich” na temat zamachu stanu, który miał miejsce w Polsce, ogłoszonego przez Święczkowskiego:

Czy prezydent wiedział, że powołuje zorganizowaną grupę przestępczą?

* * *

Komentatorzy, pisząc o sukcesie wyborczym Trumpa, wyrażają opinię, że Trump zwyciężył bo lepiej rozpoznał najważniejsze problemy elektoratu. Porównują go pod tym względem z Wałęsą. Mam wątpliwości.

Kiedy Wałęsa kandydował na prezydenta to nie potrafił sformułować żadnego programu a nawet zdania z podmiotem i orzeczeniem. To był bełkot, ale wyborcy kochali Wałęsę i sami sobie dośpiewali różne jego zalety. Podobnie było z wyborcami Trumpa, którzy łykali jego zapewnienia że jednym telefonem do Putina zakończy wojnę w Ukrainie i nie przestali oceniać go pozytywnie teraz, kiedy okazało się to nieprawdą. Nie chcieli wierzyć w wyroki sądów dotyczące różnych przekrętów Trumpa. Taki jest elektorat.

Przy czym Trump nie ukrywa swoich poglądów i zamiarów, wymowne też są jego działania, np. powołania na odpowiedzialne stanowiska ludzi bez odpowiednich kwalifikacji. Od dawna też daje do zrozumienia że nie podoba mu się Unia Europejska i działa tak aby przyczynić się do jej rozpadu. Ukrainę oskarża o to że spowodowała konflikt z Rosją („nigdy nie powinni tego zaczynać”) i nie przyczyniła się wcześniej do ugody z Rosją („trzy lata temu można było dojść do porozumienia, ale tego nie zrobiono”), krytykuje prezydenta Zełenskiego i wspiera warunek Rosji aby przed spodziewaną ugodą Ukraińcy przeprowadzili wybory prezydenckie. Jego ostatnia dziś wypowiedź: „Rosja chce coś z tym zrobić, chce zakończyć to dzikie barbarzyństwo”.

* * *

Kiedyś pod felietonami pana Passenta na stronie internetowej Polityki pojawiały się stale komentarze pewnego polonusa z Ameryki. Miał on mnóstwo zastrzeżeń do tych tekstów, a w szczególności do tego że pan Passent pisze nie o tych sprawach, o których – zdaniem polonusa – powinien. Skomentowałem to, pisząc, że felietonista sam wybiera tematy o których chce się wypowiedzieć i zapytałem go, dlaczego nie zrezygnuje z czytania tekstów do których ma stale tyle zastrzeżeń i po co ciągle zwraca uwagę autorowi co i jak powinien opisywać. Odpisał mi: „Bo mogę”.

To wyjaśnienie przypomniało mi się gdy patrzę na działania Trumpa. Ciekawe, czy najedzie Grenlandię i ciekawe jak wtedy zachowa się Polska, czy dołączy do Amerykanów tak jak to miało miejsce w czasie inwazji na Irak.

PIRS