Sławomir Popowski: Jest szansa, że „Rzepa” odżyje2 min czytania

Grzegorz Hajdarowicz, który kilka dni temu „uprzejmie dał po łapach” tym, którzy żądali od niego zachowania na stanowisku Pawła Lisickiego (i realizowanej przez niego formuły gazety, radykalnie prawicowej) – nie kazał długo czekać na pierwsze decyzje personalne. Od czwartku miejsce Lisickiego w „Rzepie” zajmuje Tomasz Wróblewski.

Co ciekawe, obaj już kiedyś rywalizowali ze sobą o to stanowisko. Było to w 2006 r, gdy rząd PiS-u przejmował kolejne media publiczne, lub te – jak w przypadku „Rzepy” – których był współudziałowcem. Zagraniczni udziałowcy większościowi, najpierw norweska „Orkla”, a później brytyjski „Mecom”, przez kilka miesięcy upierali się, aby to właśnie Tomasz Wróblewski pokierował gazetą. „Pisowski” minister Skarbu Państwa wolał jednak Lisickiego…

Sam Wróblewski, w rozmowie z dziennikarzem „Pressu„, tak wspominał ówczesne wydarzenia: ”tuż przed jednym ze spotkań zadzwoniła osoba zbliżona do środowiska PiS-u i poprosiła o pilne spotkanie. Znaliśmy się wcześniej, więc rozmowa toczyła się otwartym tekstem. Ten człowiek postawił mi propozycję – zostanę naczelnym „Rzepy” na pół roku, potem zastąpi mnie Paweł Lisicki, a ja zostanę prezesem Presspubliki. Powiedział jeszcze, że trzeba się jeszcze spotkać z Jarkiem (Kaczyńskim – red.). To było chore. Wycofałem się”.

Dzisiejszej sytuacji w żadnym przypadku nie można jednak traktować w kategoriach rewanżu, choćby i najbardziej uzasadnionego z perspektywy tych, których w 2006 r. Lisicki wyrzucał z pracy, aby zwolnić miejsca dla swojej ideologicznej ekipy. Najważniejsze pytanie brzmi teraz, co dalej z „Rzepą”, w jakim pożegluje kierunku? Czy będzie nadal – tak jak przez ostatnie 5 lat – organem jednej opcji ideologicznej, czy też powróci do sprawdzonej, ale zniszczonej marki, wypracowanej kiedyś przez Dariusza Fikusa i jego ekipę? A może – co też jest prawdopodobne – wybierze jeszcze inną drogę, aby przetrwać na coraz trudniejszym rynku prasowym?

To będzie wiadomo po dalszych decyzjach kadrowych, które wstępnie zostały już zapowiedziane. I pewnie wywołają wściekły atak pro-pisowskich mediów i portali internetowych.

Sławomir Popowski

 

2 komentarze

  1. Estimado 30.10.2011
  2. andrzej Pokonos 01.11.2011