Telewizja pokazała (689)8 min czytania

28.08.2021

Uchodźcy na granicy.

Nasi rządzący jeszcze raz udowadniają, że nie są chrześcijanami. Można byłoby pomóc koczującym uchodźcom, nie wpuszczając ich przy tym do Polski. Co by się stało, gdyby nasze służby graniczne przepuściły kilka kobiet z pomocą dla uchodźców? Łukaszenka by to wykorzystał? Wszystkie media by to pokazały jako humanitarny czyn wobec bezduszności strony białoruskiej. A jeśli idzie o uchodźców to na innych odcinkach granicy są oni traktowani normalnie, odsyłani do ośrodków itd. Na tym odcinku ktoś robi spektakl – nie przepuścimy!

Ale ciekawe, dlaczego ci cierpiący uchodźcy nie wycofują się do Białorusi – zdrowie mniej ważne?

Chyba cały naród nie jest chrześcijański. Kiedy była wojna w Syrii to papież namawiał żeby przyjąć uchodźców, szczególnie chorych, kobiety i dzieci. Nasz episkopat wyszedł wtedy z propozycją, aby w każdej parafii przyjąć jedną syryjską rodzinę. Ale naród posłuchał Kaczyńskiego i sprzeciwił się żeby tu przyszli obcy, w dodatku muzułmanie, a więc terroryści. Inicjatywa padła a księża milczeli. Co tam przesłanie chrześcijańskie skoro lud się sprzeciwia.

Cóż, dobry Samarytanin był jeden i jakoś przesłanie jego działań nie przyjęło się.

* * *

Magda Gessler: 

Widzę w Polsce kompletnie bezpłodną anarchię. Zaprzeczanie wszelkim autorytetom, czyjejś wiedzy, jest siłą Polaków. Myślą, że jeżeli powiedzą „nie” – to są mądrzejsi, silniejsi i lepsi. […]

Bardzo dziwny to naród. Brakuje nam tradycji, bo ta wyfrunęła wraz z życiem rodziny i całych pokoleń, które zostały stracone przez wojny, powstania. Brakuje nam poczucia bezpieczeństwa pokoleniowego, które jest we Włoszech, Hiszpanii, Francji – tam niezależnie od tego, co by się działo, zawsze jest oparcie w rodzinie. W Polsce oparcie jest w zasadzie w niczym, dlatego że całe pokolenia inteligencji, arystokracji duchowej zostały po prostu zniszczone. Odbudowanie tego jest jak odbudowywanie lasu. To są setki lat. Tym bardziej że system, w którym żyjemy wraca do średniowiecza, zamiast rozwijać otwartość umysłu. […]

Jesteśmy narodem, który najwięcej i najczęściej podróżuje internetowo. Jest to naród, który siedzi w komórce. Bardzo mało nacji jest tak uzależnionych od telefonów, jak Polacy. W Londynie, jak się jedzie metrem, widać, że ludzie wyciągają książki. W Paryżu i w Moskwie też. W Polsce głównie wszyscy siedzą w Internecie i przyswajają plotki, różne ciekawostki, a informacja, która pochodzi z internetu jest dla nich święta.

* * *

Antyszczepionkowcy szermują hasłem: to jest moje ciało i tylko ja mogę o nim decydować. Pięknie, ale często odmawiają tego prawa innym: kobietom, które chcą decydować o swoim ciele, mniejszościom seksualnym, które chcą żyć po swojemu itd. Powinni uszanować poglądy innych i nie narażać ich na zagrożenie jakie stanowi wirus, nawet jeśli nie wierzą w to zagrożenie.

* * *

Wysiadł mi dźwięk w telewizorze. Wyłączyłem i włączyłem telewizor – nic. Wyłączyłem i włączyłem dekoder – nic. Zadzwoniłem do UPC, wysłuchałem najpierw automatu, a potem po połączeniu z konsultantką i opisie sytuacji wysłuchałem konsultanckiej instrukcji. Polegało to na ponownym wyłączeniu i uruchomieniu dekodera, wyciąganiu i wciskaniu kabli (nieruszanych od lat). W końcu dowiedziałem się, że to może być kabel HDMI i powinienem pójść do sklepu, kupić kabel i sprawdzić, czy to pomogło. Jeśli nie to przyjedzie ekipa za 50 zł i sprawdzi co wysiadło. Wydawało mi się, że ekipa mogłaby od razu przyjechać z kablem, „ale po co ma pan płacić 50 zł, kiedy kupi pan kabel za 10 zł i sprawdzi sam czy to kabel”.

Znalazłem najbliższy sklep AGD i zadzwoniłem na podany telefon. Okazuje się, że dodzwoniłem się do centrali gdzieś w Polsce. Poszczególne sklepy AGD nie mają swoich telefonów!

Ustaliliśmy długość kabla, sprawdzono, że w najbliższym mi sklepie nie mają go, ale mogą zamówić na jutro i kiedy przyjdzie to sklep poinformuje mnie mailem. Zaproponowałem, żeby zrobili to SMS-em, bo nie siedzę cały czas przy komputerze. Pomysł przyjęto (więc mają telefony?).

Wpadłem na pomysł, żeby sprawdzono, czy może taki kabel o określonej długości jest już w jakimś innym sklepie i sobie go od razu kupię. Jest — w Galerii Mokotów. Oni składają zamówienie i z galerii dostanę w ciągu godziny potwierdzenie, że rzeczywiście to mają.

I tu powstał nowy problem – muszę potwierdzić, że zapoznałem się z regulaminem i go akceptuję. Regulamin jest na stronie internetowej i liczy jakieś 15 stron drobnym druczkiem. Jeśli nie potwierdzę, to nie przyjmą zamówienia, bo rozmowa jest nagrywana.

W międzyczasie przypomniałem sobie, że kiedyś konsultant mi radził, żeby po prostu wyłączyć z gniazdka kabel telewizora i włączyć. Tak zrobiłem i głos się pojawił.

Zadzwoniłem do AGD i anulowałem zamówienie. Przyjęli i poinformowali, że jak przyjdzie do mnie informacja z Galerii to po prostu mam nie odbierać zamówienia.

Po kilku godzinach otrzymuję maila z informacją, że założyłem konto w EURO AGD i podałem im swój adres mailowy i numer telefonu.

* * *

Przypisuje się różne skomplikowane rozumowania talibom czy im podobnym, a przecież większość z nich to analfabeci z prostym ciemnym przekazem w głowie. Prostacy (u nas czasem wykształceni) chcą narzucić wszystkim swoją władzę. Do takich pojęć jak „prawo” czy „sprawiedliwość” dorzucą przedtem słowo „nasze”. Aktywność wrednych ciemniaków jest znamieniem naszych czasów.

* * *

Reportaż z miejscowości, w której mało ludzi zaszczepiło się przeciwko Covid-19. Niezaszczepiony mieszkaniec powiedział, że nic nie wie o tym, jak działa taka szczepionka, dlaczego chroni, i chciałby, żeby ktoś to wyjaśnił.

Faktycznie, w mediach zachęcają do wzięcia szczepionki, mówią o korzyściach, ale nie wyjaśniają przystępnie jak szczepionka działa i chroni przed chorobą. Informującym wydaje się, że skoro pisano o tym w gazetach i skoro profesorowie zachęcają, to wszyscy już są poinformowani i powinni posłuchać rady. Tymczasem wiele osób nie ma pojęcia o szczepionkach, edukację szkolną zakończyli dawno, gazet nie czytają, a kierują się często wyobrażeniami i radami swoich znajomych – podobnych jak oni.

* * *

Wicemarszałek Karczewski wyraził wątpliwość, czy ks. Lemański jeszcze jest księdzem, bo oglądając go w telewizji nie widział, żeby ten się modlił. A skąd pewność, że Karczewski jest lekarzem – czy ktoś widział w telewizji, żeby kogoś leczył?

* * *

Czy można polegać na Amerykanach i Anglikach, że nie pozostawią ludzi na lodzie?

Personel brytyjskiej ambasady w Kabulu pozostawił w budynku dokumenty z danymi Afgańczyków, którzy z nimi współpracowali i tych, którzy ubiegali się o pracę.

Amerykanie przekazali talibom listy z nazwiskami obywateli Stanów Zjednoczonych, posiadaczy zielonej karty oraz Afgańczyków, którzy współpracowali z państwami zachodnimi – miało to ułatwić tym osobom dostanie się na lotnisko.

Szkoda komentarza.

* * *

Dobrze, że jest TVN24, ale gdyby udało się wyleczyć ją z paru chorób…

Typowa choroba objęła prawie wszystkich redaktorów. Zapraszają gościa, prowadzą rozmowę, zadają pytanie i nie pozwalają gościowi się wypowiedzieć. Przerywają w pół zdania, komentują, zadają następne pytanie itp. Często jest to spowodowane konfliktem między małą ilością czasu na rozmowę, bo zaraz trzeba puścić reklamy, i chęcią zadania wszystkich pytań jakie sobie redaktor przygotował.

Ale jest też inna choroba – niechęć redaktora do rozmówcy i chęć pognębienia go w rozmowie. Przykład z 27 sierpnia. Pani Kolenda-Zaleska zaprosiła wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, aby zapytać, dlaczego nie można udzielić pomocy uchodźcom na granicy z Białorusią. Była w widoczny sposób zirytowana, przerywała rozmówcy przy każdym zdaniu, oskarżyła go o brak człowieczeństwa i wątpiła w jego katolicyzm. Nie dopytała, co by się stało, gdyby udzielono pomocy uchodźcom tam na miejscu.

Drugi rozmówca, poseł Maciej Konieczny, zwrócił uwagę, że uchodźcy już dostali się do Polski i zostali cofnięci przez straż do granicy, gdzie teraz przebywają, ale ten temat nie zainteresował pani redaktor. Ziała wręcz niechęcią do wiceministra i powtarzała stale zarzuty.

Pomyśleć, że byli kiedyś dziennikarze którzy potrafili skłonić rozmówcę do doprecyzowania jego poglądów, ale nie ujawniali przy tym swoich.

PIRS