Co z tym KOD-em?7 min czytania

kod2015-11-26.

Swoją drogą – ten gigantyczny jak na Polskę internetowy spęd ludzi (błyskawicznie zebrało się tego ponad 35.000) – wzbudził zdumiewająco rozbieżne reakcje; które mają jednak pewien wspólny mianownik, o czym niżej.

Z jednej więc strony – entuzjazm, połączony jednak z rezerwą i sceptycyzmem: że w ogóle, to jest fajne i słuszne, ale przecież to tylko w Internecie, a w dodatku na Facebooku, gdzie jest główna siedziba miłośników słodkich fotek kotków i piesków oraz pań i panów uważających, że informacja o ich kolejnym menu śniadaniowym jest niezbędna do życia całemu światu. I jak się na to nałoży polską skłonność do ulegania słomianym zapałom, to nic z tego nie będzie…

Już pisałem o tym: ten sąd reprezentują ludzie cokolwiek staroświeccy lub za takich chcący uchodzić (co nie znaczy absolutnie: nierozsądni lub niemili!), dla których wszystko powinno być zorganizowane “odgórnie”, z jasnymi celami i gotową strukturą organizacyjną, a najlepiej z jakoś tam – koniecznie wedle ustalonych i zapisanych gdzieś reguł – wybranymi oficjalnymi przywódcami, wydrukowanymi deklaracjami ideowymi i programami działania… Co to można wziąć papier w rękę, zastanowić się i dopiero wtedy podjąć racjonalną, wyważoną decyzję. Ludzie, których nazwę “pokoleniem analogowym“, uważający rozmowę telefoniczną za coś szczytowo nowoczesnego; a już wykonaną za pomocą “komórki”, to ho-ho. Oni są mentalnie analogowi – nawet jeśli biegle formatują teksty w Wordzie i używają Gmaila.

Tymczasem dziś tak już nie ma. Komunikacja społeczna w epoce cyfrowej działa cokolwiek inaczej – i warto sobie to dobrze uświadomić. Jest oczywiste, że takie media (bo to są media), jak Facebook, Twitter, Instagram, G+ i dziesiątki innych przenoszą masę śmiecia, są chaotyczne, a czasami nawet – idiotyczne. Ale proszę mi wskazać inny niż użycie ich właśnie sposób na zebranie w ciągu kilku dni kilkudziesięciu tysięcy ludzi; w dodatku jeśli rzecz cała rodzi się najzupełniej spontanicznie. Nie widzę takiej metody, jeśli się nie dysponuje popularnym kanałem telewizyjnym lub dużą stacją radiową; a te i tak podobnego efektu nie osiągną, bo nie dadzą rady przez długie godziny zajmować się tylko jednym tematem. A w Internecie – można. Bo tu – jak przekonała się niedawno tzw. premierka Szydłowa – nic nie ginie i może trwać…

Rozumiem też okazaną przez niektórych – także w tym portalu – niecierpliwość. Bardzo jednak proszę: nie ulegajcie jej. Wszystko – struktury organizacyjne, lokale, jakieś tam centra funkcjonalne (specjalnie nie chcę użyć słowa władze, bo nic takiego w tym ruchu nie ma!) musi mieć czas na “wykokoszenie się” z tego chaosu. Przecież raptem minął tydzień, słynny tekst Krzyśka Łozińskiego opublikowaliśmy 18 listopada! To się zresztą już dzieje: powstała własna strona internetowa (www.komitetobronydemokracji.pl) – z pewnością minimalistyczna, ale spełniająca zadanie punktu kontaktowego lepszego niż Facebook; powstały pierwsze fizyczne przedstawicielstwa KOD w terenie, odbywają się coraz liczniejsze spotkania, ludzie oddają do dyspozycji swój czas i nawet lokale…

mateuszZa stary jestem i zbyt mało mam sił, by w tym wszystkim uczestniczyć z pełnym zaangażowaniem fizycznym. Ale mam z tymi ludźmi kontakt i widzę, jak tyrają. Uwierzcie mi: szarzeją w oczach. Już choćby samo zaspokojenie niebywałego (i zgoła nie zawsze przyjaznego) zainteresowania mediów mogłoby wykończyć byka. Nawet dwumetrowy blisko harleyowy kolos, czyli animator wszystkiego, Mateusz Kijowski (zdjęcie obok), jakby trochę zmalał i lekko słania się na nogach…

Dało się zrobić bardzo dużo i jestem pewien, że uda się więcej. Teraz KOD czeka proces opracowania statutu, rejestracji i rozpoczęcie działania – najzupełniej legalnego, praworządnego, nie mającego w sobie nic a nic z jakiejś zadymy czy “rewolucyjności”, od czego się to gremium starannie odcina. Podobnie jak od podwiązania do jakiegokolwiek istniejącego ruchu społecznego czy – broń boże – partii. Niby rozumiem zainteresowanie działaczy: widzą “do wzięcia” (jak im się wydaje) 35 tysięcy “szabel, to ich tyłki swędzą i się zaczynają wiercić… Ale – nici z tego.

Pytani o poglądy – KOD-owcy odpowiadają: naszym poglądem jest w tej chwili Konstytucja; ta, która jest, przy wszystkich jej niedoskonałościach. Sprawy sojuszów międzynarodowych, problemy socjalno-bytowe czy spory światopoglądowe uważamy w tej chwili za nieistotne; wobec tego, co się w kraju dzieje, a co coraz bardziej nabiera znamion zamachu stanu – są to naprawdę drobiazgi.

Ab ovo jednak. Prócz entuzjazmu – wywołał KOD wściekły opór i uruchomił wodospady nienawiści. Od samego początku osobiście dokumentuję to, co jest na ten temat wypisywane przez prawicowe media, zarówno te papierowe, jak – zwłaszcza – internetowe. Mam wszystko; kiedy czas przyjdzie, zrobię z tego bardzo śmiesznego e-booka, coś w rodzaju parodii cyfrowego Mein Kampf albo Krótkiego Kursu Historii WKP(b) z tego wyjdzie. Czegoż to się dowiedziałem…

Tego przede wszystkim, że nasza prawica – bo tam są źródła ścieku inwektyw – jest… niebywale “analogowa” w opisanym wyżej sensie. Dla nich – okazuje się – epoka cyfrowa nie istnieje; wszystko jest wynikiem działania jakichś demiurgów, a w ogóle spiskiem.

Nie po kolei, jak leci. Najdosadniej: że jesteśmy zbiorem “pedałów, lesb i parchów”; to oczywiście anonim. Albo “jawną ekspozyturą Mossadu” (to już powszechnie znany ze swojej choroby umysłowej rodzimy antysemita), bowiem – jak każdy Polak-katolik wie, tylko Żydy mogą tak namieszać i mają te swoje kabalistyczne czary, żeby wywołać na tę skalę męt i zamęt. Naturalnie, KOD nie powstał sam, ale został “powołany do życia przez Gwiazdę Śmierci z Czerskiej”, czyli Gazetę Wyborczą, rzecz jasna z inspiracji osobistej Adama Michnika. Zadawane są pytania – kto finansuje ten cały ruch, z sugestią (zapewne zwolennicy PiS-u doskonale wiedzą co mówią na ten temat), że taki spęd w Internecie to można sobie zorganizować tylko płacąc sowicie jakimś trollom. Znalazłem też wezwanie do natychmiastowej (zapewne profilaktycznej) delegalizacji nieistniejącej jeszcze formalnie organizacji… Pewien mocno kontrowersyjny (mógłbym go określić jego własnym językiem, ale to mnie brzydzi) walczący o istnienie medialne zakompleksiony bloger posunął się do wydalenia z sobie informacji, jakoby wymieniony wyżej Mateusz, działając pod innym nazwiskiem, “przekręcił” owego autora na jakąś forsę…

Nie ograniczono się do wyzwisk czy produkowania rozmaitej (to nie literówka) bublicystyki. Umieszczono w Internecie liczne fałszywki, rzekome witryny czy publikacje Komitetu, mające na celu sianie zamętu i rozbijanie ruchu, a także zapisanie na jego konto jakichś zupełnie paranoidalnych pomysłów czy poglądów… Nie wykluczam, że bojówkarze prawicy zechcą i fizycznie do niego przeniknąć.

No, hejt pełnowymiarowy został uruchomiony. Nie wiem, jak to określić: rzecz ma cechy zarówno akcji zbiegów z psychiatryka, jak działania zorganizowanych partyjnych Sturmabteilungen, czy jakichś szachermacherjugend. Jak kto woli, drużynnikow (chyba Putin ich reaktywował, ale nie jestem pewien) Nie wiem, czy bardziej mnie to wszystko rozśmiesza, czy brzydzi.

Co mnie naprawdę martwi, to fakt zdarzającej się krytyki ze strony kręgów lewicowych. Zdaje się, że ta strona sceny politycznej, ku mojej wielkiej przykrości, popada w klasyczną sekciarską paranoję. Co, szanowni towarzysze, jest absolutnie pewnym kursem na najbliższy śmietnik; weźcie to pod uwagę.

Tymczasem tyle. Będziemy współpracować z KOD-em dalej. Proszę się spodziewać kolejnych informacji w tym miejscu – a po adresy, kontakty, deklaracje i oświadczenia KOD-u sięgnąć na ich stronę. Raz zatem jeszcze: oto adres jedynej oficjalnej (i innej nie będzie, ewentualne inne są podróbkami i fałszywkami prowoków): www.komitetobronydemokracji.pl.

Aha, jedno jeszcze: to nadal jest dobra nowina.

Bogdan Miś

 

Print Friendly, PDF & Email
 

19 komentarzy

  1. j.Luk 26.11.2015
    • BM 26.11.2015
      • BM 27.11.2015
    • Federpusz 27.11.2015
    • Anna-Maria Malinowska 28.11.2015
  2. Konteksty 26.11.2015
    • j.Luk 27.11.2015
  3. narciarz2 27.11.2015
  4. adamfur 27.11.2015
  5. adamfur 27.11.2015
  6. narciarz2 27.11.2015
  7. narciarz2 27.11.2015
  8. slawek 27.11.2015
  9. j.Luk 27.11.2015
  10. Magog 27.11.2015
  11. Juli 27.11.2015
  12. narciarz2 28.11.2015
    • Juli 28.11.2015
  13. Magog 28.11.2015