Do SO ściągnął mnie świętej pamięci Jacek Gotlib. Od razu polubiłem środowe spotkania redakcyjne. Stefan Bratkowski, Bogdan Miś, Ernest Skalski, Sławek Popowski, Andrzej Lubowski (rzadko przychodził, bo mieszka w USA), Mirek Malcherek, Alik Wieczorkowski- to było dokładnie takie Towarzystwo, jakie mi odpowiada. W pewnym momencie jednak spotkania się skończyły, a portal stał się niemal prywatnym przedsięwzięciem Bogdana. Był On wspaniałym Człowiekiem, ale czasami zbyt idealistycznym i moje teksty zamiast na łamy SO trafiały do kosza. Najbardziej mi przykro, że mój tekst o katastrofie smoleńskiej się nie ukazał. Przewidywałem w dwa dni po katastrofie, że to nieszczęście zostanie wykorzystane przez Jarosława K. do wielkiej kampanii nienawiści. Bogdan tekstu nie puścił, a szkoda…
Odrzucone teksty oczywiście mnie denerwowały, ale najważniejsza była opinia o SO moich Koleżanek i Kolegów. Opinia ta była mniej więcej taka:
-Piszecie w kółko to samo. Nie czytamy, bo nic nowego się nie dowiadujemy.
Faktycznie, SO stało się portalem przekonującym przekonanych.
Dlatego zacząłem pisać swój własny blog Polska 2031. Udało mi się zdobyć mniej więcej tylu samych Czytelników, co SO, ale zdaję sobie sprawę, że moje notki można przeczytać przez 3 minuty, co w przypadku SO nie jest możliwe.
Bogdan odszedł do innego świata, a reaktywację SO przeprowadzili Wojtek Kuszko (razem studiowaliśmy fizykę!) i Walter Chełstowski. Postanowiłem wrócić na łono SO, bo mam poczucie, że portal ten pod nowym Kierownictwem może stać się ważnym elementem naszej przestrzeni medialnej.
Najważniejszym zadaniem (typu mission impossible) odrodzonego SO będzie trafienie do znacznie szerszego grona Czytelników, najlepiej takich, co głosują na PiS.
Mam nadzieję, że Wojtek z Walterem zorganizują niedługo spotkanie redakcyjne i wtedy się zastanowimy, jak to zrobić.
Hazelhard
Brakuje mi wspomnienia o Redaktorze BM. Może przegapiłem. Pozdrawiam Wojtka Kuszko. Zdaje się, ze byliśmy na jednym roku, a może nawet w jednej grupie. Trafienie do znacznie szerszego grona Czytelników, najlepiej takich, co głosują na PiS to chyba jest marzenie ściętej głowy. Glosujący na PiS nie szukają rozumowania. Oni szukają zaspokojenia negatywnych emocji. Do nich nie można trafić argumentami. A czym można trafić? Podobno pan Mentzen to rozszyfrował i dlatego alternatywą dla PiSu będzie Konfederacja. Podobnie, jak alternatywą dla demokracji będą rządy rosyjskich agentów skupionych w PiSie i Konfederacji. Takie czasy. Nie da się temu zapobiec z pokładu Studia Opinii. To tak, jakby kajak atakował jakiś kuter rakietowy. Raczej się nie uda.
Też mi brakuje takiego wspomnienia. Może koledzy, którzy z nim dłużej pracowali mogliby stworzyć taki “kącik wspomnień”?
W odróżnieniu od Hazelharda mam same miłe wspomnienia związane z Bogdanem, a nawet anegdotki 🙂
Masz rację, niestety. Dlatego będziemy starali się rozbrajać negatywne emocje z naszego pokładu. Dziękuję za pozdrowienia.
Cześć, Wojtku! Dobrze, że Studioopinii będzie trwać! Czy ja będę mógł czasem coś napisać? Ja jestem już na emeryturze, ale pilnie śledzę energie odnawialne, a w szczególności, temat, który nabiera coraz wiekszej wagi — czyli magazynowanie energii. Dużo się w tej sprawie dzieje, ale w Polsce — ja codzień przeglądam kilka portali w Sieci — jakoś mało się “w tym temacie” pisze. Serdecznie pozdrawiam!
Tomek, w Corvallis, OR, USA.
Witaj Tomku! Postaramy się, by trwało i się rozwijało. Oczywiście pisz i wysyłaj do redakcja@studioopinii.pl. Czekamy
“Najważniejszym zadaniem (typu mission impossible) odrodzonego SO będzie trafienie do znacznie szerszego grona Czytelników, najlepiej takich, co głosują na PiS.”
*
Warto podkreślić dwie rzeczy.
Pierwsza to ta, że głosujący na PiS rzadko czytają cokolwiek, zwłaszcza zaś tak ambitne artykuły jakie sa na SO.
Druga, że ci wyborcy PiS, którzy czytają SO nie podlegają nawet elementarnej szansie na zmiane orientacji politycznej, niestety.
*
Ci ludzie, którzy głosowali na PiS a teraz się zniechęcili zamierzjaą w wiekszości głosować na Konfederację, czyli na jeszcze bardzie brunatną formację. MNiejszość zniechęconych pozostanie w domach.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli- byłem bardzo zaprzyjaźniony z Bogdanem, a na pogrzebie ze SO byłem tylko ja ze Stanisławem Obirkiem i Jackiem Fedorowiczem. Bardzo mi brakuje Jego Upustów Żółci. Natomiast, Wojtku-Narciarzu, zamiast “zwieszać głowę niemy”, zaproponuj “włócznię przeciw złemu”.
Ja na pogrzebie nie bylem, bo dokładnie o tej godzinie pomagałem siostrze pojechać na miesięczne wakacje. Obiecałem jej to wiele tygodni wcześniej. Było mi głupio, ale niestety.
Też nie byłem i nie widzę powodu żeby się z tego faktu tłumaczyć. No, ale jeśli tu mają się odbywać takie licytacje, to chyba źle trafiłem … sorry.
Nie tutaj, ale przy innej okazji (na fejsie) były uwagi w tonie wyrzutu. Poza tym słowo “licytacja” nie jest dobrze utrafione. Faktem jest, ze mi jest przykro. Nie widzę powodu, żeby o tym nie powiedzieć.
narciarz2 – małe nieporozumienie. To nie było do Pana.
Tak czy owak, zaczyna się niefajnie 🙁
Jedyną informację o śmierci redaktora Misia spotkałem na Polsce 2031. Nigdzie nie trafiłem na informację o pogrzebie (może źle szukałem). Gdyby taka informacja była szerzej rozpowszechniana zapewne no pogrzebie byłby tłum.
A tak na inny temat. Po co i dlaczego na prawo od tej wymiany bez końca przewijają się twarze polityków? Ja większości nie rozpoznaję. Jakie oni wnieśli zasługi, względnie przewiny, ze powinienem się im bez końca przyglądać? Jeśli już mam się przyglądać, to poproszę o piękne dziewczyny. Najchętniej roznegliżowane.
Szanowni Panowie,
Pozostawmy z boku emocje – kto był na pogrzebie, a kto nie był i dlaczego nie był. Czy wspomnienia związane z Bogdanem były tylko pozytywne czy też negatywne. Bogdan był wybitnym człowiekiem, ale tylko człowiekiem i mylił się jak każdy z nas. Podlegał zwykłym ludzkim emocjom. Nieważne w tej chwili. Mnie również brakuje jego upustów żółci, które stanowiły moją lekturę podczas śniadania. Zgadzam się, że przydałby się jakiś kącik wspomnień pisany przez tych, którzy Go znali i z nim współpracowali.
Dopiero przed chwilą cieszyliśmy się z odzyskania loginów i możliwości kontynuowania SO, a już po chwili zaczynają się odzywać negatywne emocje i wykluczające się wizje. Jeżeli ktokolwiek rozmawiał kiedykolwiek ze Świadkami Jehowy to doskonale wie, że logika wypowiedzi i siła argumentów nie ma żadnego znaczenia w takich dyskusjach. Żaden ŚJ nie podda się w dyskusji i nie zmieni swoich poglądów. Podobnie działa to w przypadku większości elektoratu PiS. Żaden artykuł i żaden argument, a nawet więcej, żadna afera związana z PiSem nie zmienia poglądów ich wyznawców. Przy takim poziomie afer i kompromitacji poziom poparcia PIS cały czas oscyluje w granicach 35-40%. Są jak z teflonu.
Róbmy więc swoje. Publikujcie Państwo swoje przemyślenia, wnioski i poglądy. Bez znaczenia czy przekona to choć jednego Pisowca. Jest spora grupa osób, która czeka na takie treści o tak wysokim poziomie merytorycznym i intelektualnym. Czy jeżeli na koncerty muzyki klasycznej przychodzi sporo mniej ludzi niż na disco polo, to oznacza, że te pierwsze nie mają sensu? Chyba nie. Więc róbmy po prostu swoje.
Ja nie widzę nic niefajnego w tej dyskusji. Jest podobna do wielu innych. Nikt tu nikogo nie obraza. Natomiast jeśli idzie o PiS. Wydaje mi się, ze znaczna część populacji (zaskakująco duża) lubi i potrzebuje hierarchicznej i uporządkowanej wizji świata. Kto na gorze, kto na dole. Ten światopogląd typowo ma dwa skrzydła w głowach wyznawców. Skrzydło magiczne głosi, ze jest jakiś Ktos, kto “to wszystko” poustawiał. Wyznawca może i słyszał o kometach i czarnych dziurach, ale poza tym tak czy inaczej to zrobił Ktos, bo jakżeby inaczej to wszystko mogłoby istnieć? Istnienie Ktosia tłumaczy to, co niepojęte. Dlatego Ktos jest niezbędny dla psychicznego komfortu i żadne dalsze argumenty nie są już potrzebne. Stad się bierze upór wyznawców tej doktryny. Natomiast skrzydło codzienne mówi, ze istnieje hierarchia i piramida podległości, i wyznawca ma to przyjmować bez szemrania. Taki neofeudalizm, w którym funkcje książąt pełnią Szydło i Obajtek, a na szczycie hierarchii stoi Zbawca oraz faceci mający bezpośredni kontakt z Panem Bogiem. Wyznawca to akceptuje i czuje się w tym wszystkim dobrze uporządkowany. Proba naruszenia tej piramidy nie może się powieść, bo piramida daje poczucie bezpieczeństwa. A to, ze jest to całkowity i kompletny absurd, to wyznawcy nie przeszkadza. Bezpieczeństwo jest o wiele ważniejsze od rozumu.
To wszystko miałoby ręce i nogi, poza tym ze jest malutkie “ale”. Społeczeństwa hierarchiczne i feudalne rozwijają się wolniej niż społeczeństwa otwarte. Nie ma w tym nic dziwnego, bo celem hierarchii jest trwanie w możliwie niezmienionej postaci. To jest przeciwieństwo rozwoju. Mniej więcej to własnie obserwujemy wszędzie dookoła i niestety także w Polsce. No, a poza tym hierarchia staje się brutalna, kiedy jej istnienie jest zagrożone. Początki brutalności także widać gołym okiem.
Napisałem spory komentarz, który przepadł w czarnej dziurze. Tak było także za rządów pana Redaktora.
Oczekiwałem komentarzy typu: “Hazelhardzie, to wspaniale, że znowu będziesz z nami”, albo “Hazelhardzie, mam nadzieję, że nowi Redaktorzy będą odrzucać twoje bełkotliwe teksty”. A tu nic z tych rzeczy… Ale się już przyzwyczaiłem, że dyskusje pod moimi tekstami na ogół dotyczą marginaliów.
Kiepsko się dyskutuje, gdy komentarze przepadają. To znaczy, wędrują do jakiejś kolejki antyspamowej. Redaktor BM potrafił je stamtąd wydobyć.
Hazelhardzie, cieszę się, że Pan wrócił(eś)!
Ale jeszcze bardziej:
Studio, cieszę się, żeś wróciło!
W tym miejscu podziękowanua dla red. Waltera Chełstowskiego i red. Wojciecha Kuszko za reaktywację.
SO już nie będzie takie samo, ale będzie inne i to też może mieć swoją wartość.