Ernest Skalski: Panie Władku kochany!14 min czytania

2017-06-24.

Jeszcze jedna partia dzisiaj? Taka sensowna, z prawdziwego zdarzenia, której pan, Władysław Frasyniuk, chluba Solidarności, jeden z ojców III RP, zaoferuje („Newsweek”, nr. 26/17) swoją aktywność dwadzieścia cztery godziny na dobę? To dobry pomysł. Dobry dla Jarosława Kaczyńskiego.

Tego, którego przy okazji scharakteryzował pan, panie Władku, rozumnie i obiektywnie – obiektywnie!– podkreślam, jak mało kto. Przecież on tylko czeka na to, żeby w opozycji było podmiotów więcej niż mniej. Niech każdy będzie słuszny, sensowny, lecz żeby był radykalny i bojowy. Im bardziej bojowy tym lepiej. Oczywiście lepiej dla niego. A jak będzie mniej bojowy i bardziej koncyliacyjny? Też może być. Jeden się przeciwstawi drugiemu. Zaczną sobie nawzajem wymyślać od oszołomów i oportunistów, a może nawet od prowokatorów i zdrajców. Najważniejsze dlań, żeby nie mieć do czynienia z dużą, skonsolidowaną opozycją z jak najszerszym poparciem.

– Ale na czele czego mam stanąć? – reaguje pan na sugestię, żeby stanąć na czele opozycji. Po liberalno-demokratycznej stronie widzi pan i wymienia zaledwie kilkunastu przyzwoitych ludzi z PO i Nowoczesnej, plus dwie osoby z lewicy i to oni wszyscy powinny założyć tę nową, potrzebną partię.

Teraz więc napiszę coś co pana może zaskoczyć i zdenerwować. Jak i paru PT Autorów i Komentatorów w “Studiu Opinii”.

Jest taka partia!

I jest nią Platforma Obywatelska. Jej sensowność nie polega na wielkiej mądrości i bezinteresowności jej liderów. Na wierności i oddaniu, tudzież na gorliwości i pomysłowości rzesz członkowskich. Na przywiązaniu i lojalności głosujących na nią zwolenników. Nie twierdzę, że PO nie ma, w jakimś stopniu, tego wszystkiego. Ale nie to decyduje o sensie jej istnienia i funkcjonowania w sytuacji stanu wyjątkowego wprowadzanego przez PiS.

Istotny jest fakt, że PO już JEST i to od początku naszego wieku. Długo jak na młodą III RP. Że jest organizacją mającą swoje struktury w całym kraju. Tysiące członków, działaczy, którzy pracują na jej rzecz. Ma reprezentację i kontakty w instancjach Unii Europejskiej Ma stu trzydziestu sześciu posłów i trzydziestu czterech senatorów, dwudziestu pięciu prezydentów miast – z Warszawą! – na sto siedem i wielu szefów samorządów niższego szczebla. Dominuje w wielu radach. Dysponuje sporymi pieniędzmi z budżetu, przydzielanymi proporcjonalnie do zdobytych głosów w wyborach.

Ten wielki agregat nie budzi zachwytu, podobnie jak jego funkcjonowanie. Ale z miesiąca na miesiąc pracuje – niech panu będzie! – mniej źle, żeby nikogo nie drażnić słowem „lepiej”. Partia się otrząsnęła po przegranych, jednych i drugich, wyborach roku 2015. Grzegorz Schetyna nie jest charyzmatyczny, ale okazał się sprawnym liderem. Siła polityczna musi mieć choćby zauważalnego przywódcę i Platforma ją ma. I z tym wszystkim wyszła na prowadzenie w opozycji. Po głosowaniu w UE 27:1 i innych porażkach wizerunkowych PiS, Platforma nieomal się z nim zrównała w sondażach. Wkrótce nożyce znowu mocno się rozjechały, lecz już wiadomo, że partia Schetyny może nawiązywać równorzędne współzawodnictwo z partią Kaczyńskiego. W pewnych okolicznościach, ale one bywają zmienne, a poważne siły polityczne mogą wpływać na kształtowanie się takich okoliczności.

Główna siła nie znaczy jedyna. Nowoczesna zjechała, lecz po szoku z tego powodu, została jednak na placu boju, a ostatnio utrzymuje się powyżej progu wyborczego. A nawet gdyby nie miała szans na przekroczenie progu pięciu procent w wyborach, to w koalicji wyborczej może dołożyć kilka procent do puli, w której dominuje Platforma. Podobnie jak PSL, czy rozsądniejsze struktury lewicy. Tu przypomnę, panie Władysławie, że w roku 2015 cały podzielony NIEPIS zdobył łącznie więcej głosów niż PiS, któremu jego niecałe 38 procent zapewniło dzięki ordynacji d’Hondta 51 procent mandatów, czyli większość i władzę. Problem w tym, że opozycji do koalicji wyborczej jest jeszcze dosyć daleko. A tylko taka koalicja ma szansę powalczyć z Prawem i Sprawiedliwością o władzę.

Szansę i tylko szansę – powtarzam – bo jest jeszcze Kukiz, który raz tak raz inaczej, ale jakoś korzysta na tym PiS. Do tego PiS, który ma gdzieś reputację swojego kraju, już wymyślił szatański plan połączenia wyborów z referendum w sprawie uchodźców, a jak będzie się czuł zagrożony to przy okazji zapyta jeszcze o przywrócenie kary śmierci. Wykastrował już Trybunał Konstytucyjny, Krajową Radę Sądownictwa i rozprawia się z Sądem Najwyższym, który zatwierdza wynik wyborów. Dyspozycyjny SN, na co zwrócił uwagę w „Gazecie Wyborczej” Marek Beylin, może nie uznać niekorzystnego dla PiS wyniku lub uznać wynik nieuczciwych wyborów. A Joanna Mucha z PO dostrzegła możliwość takiej zmiany ordynacji, która by nie pozwoliła startować koalicjom powołanym ad hoc, tylko na potrzeby wyborów. Elektorat też mógłby takich koalicji nie lubić. Na wszelki wypadek, gotowość do utworzenia koalicji już teraz zgłasza najsilniejsza w tym układzie Platforma, bo to i słuszne i dla niej korzystne. A małe partie nie chcą uchodzić za przystawki PO i zaznaczają, póki co, swoją odrębność.

Jest olbrzymia przestrzeń na partię i mnóstwo ludzi, którzy by się zaangażowali – mówi pan. Czyżby?

Nowy byt polityczny, vide: Samoobrona, Palikot, Nowoczesna, Kukiz, musi czymś zaskakiwać, wychodzić daleko z rzędu – rosyjskie, być outstanding – angielskie. Wtedy budzi zaciekawienie, zyskuje pewne poparcie, ale nie do tego stopnia by suweren ryzykował powierzenie mu władzy. Kończy się urok nowości i struktura staje się węższym lub szerszym marginesem, czy zgoła zanika. Pozostaje stały układ sił w politycznej opozycji, który w tym roku znów odtworzył się po powyborczym zamieszaniu. To szeroka i pełna paleta od prawa do lewa. Od liberałów do socjalistów.

I gdzie jest ta przestrzeń, jeszcze w dodatku olbrzymia? Gdzie pan, panie Władku, widzi miejsce dla tej socjalliberalnej partii? Dokąd by się miała wcisnąć, z kim konkurować, wprowadzając dodatkowe rozbicie i zamieszanie w opozycji? A poza tym, ci których pan widziałby w tej nowej partii, już są zaangażowani w swoich. Chyba uczciwie i ideowo, na innych by pan przecież nie liczył. – Tylko powtarzam: zróbcie partię w oparciu – to znów pana słowa – o wartości, a nie sondaże.

Jak się ma poparcie w granicach błędu statystycznego, to trzeba głosić wartości i nie ma co zwracać uwagi na sondaże. A jak już chce się wygrywać wybory, to nie można ich lekceważyć. Bywają zmyłkowe, ale jak jest kilka sondaży i gdy pokazują zbliżone wyniki, to stanowią cenne wskazówki dla tych, którzy chcą by ich wartości wygrały. A nam chodzi o wygraną wartości demokratycznych. Więc proszę nie lekceważyć sondażowej opinii tych, o których głosy zabiegamy. Dobrze jest też wiedzieć kim oni są.

Wiemy – bardzo, bardzo orientacyjnie – że do wyborów pójdzie około połowy uprawnionych, 15-16 milionów. Że około jednej trzeciej tych głosujących raczej na pewno odda głosy na PiS. Tych nie ma po co przekonywać. Co najmniej tyle samo będzie głosować przeciw tej partii. Tych też nie ma po co przekonywać. Musimy się starać, aby z naszym przekazem dotrzeć do tych czterech – pięciu milionów swinger voters, którzy mogą zagłosować na tych lub na tamtych, czy też „nie mieć na kogo głosować” lub „nie chcieć głosować na mniejsze zło”, więc mogą oddać świadomie głosy nieważne, czy zmniejszyć ilość głosujących. Oni, z wyborów na wybory, decydują kto będzie rządzić krajem, a ich zmienne preferencje pokazują sondaże. Pytanie: dlaczego ostatnio w tej grupie zwiększa się – z wahaniami – poparcie dla Platformy Obywatelskiej?

Nie ma tu jednej tylko przyczyny. Przede wszystkim musi zaistnieć i dominować przekonanie, że z aktualną władzą już nie bardzo idzie wytrzymać. Że liczenie na to, że „jakoś to będzie” się nie sprawdza. Przy czym w tej wahającej się części elektoratu niekoniecznie chodzi o demokratyczne wartości, którym zagraża PiS. Obrońcy tych wartości już są w tym co określamy jako ANTYPIS. Tych wystarczy utrzymać w wierze.

Nasz główny target jest inny. Prawu i Sprawiedliwości, przez głupotę i nieudolność, udało się utworzyć wiele frontów z wieloma grupami społecznymi naraz, zagrażając ich bardzo różnym interesom. Żeby się nie powtarzać, ośmielam się polecić: Ernest Skalski: Czy warto urządzać się w czarnej dupie? rozdział: WKURWIENI. Bo kiedy taki wkurwiony wyborca dojdzie do wniosku, że tej władzy ma już zdecydowanie dość, to zaczyna się rozglądać za kimś komu można by ten interes przekazać.

Platformo wróć!?

Powie pan, panie Władku, że trywializuję choćby tylko językiem, nie przystoi on bowiem przy wartościach, przy których pan obstaje. Zapewne. Ale ludzie, których trzeba pozyskać często zmieniają zdanie i nieraz na dzień przed wyborami jeszcze nie wiedzą na kogo będą głosować. Raczej więc nie są ideowcami, a już na pewno nie są emocjonalnie i trwale związani z jakąkolwiek partią. Są pragmatyczni, by nie powiedzieć; przyziemni.

Fora internetowe pełne są wypowiedzi w stylu: „miało być lepiej, ale ten PiS wcale nie lepszy niż PO”. A tu i ówdzie widzimy już opinie, że jest „jeszcze gorszy”. Pojawienie się głosów typu: „jak było tak było, lecz z tą Platformą jakoś dawało się żyć” z reguły jest kwestią czasu. Pamiętamy; „Komuno, wróć!” wypowiadane nawet zupełnie serio. I ku zgrozie twardych antykomunistów „komuna”, w postaci SLD – „sierot po PRL”, wracała, w latach 1993 i 2001. Lecz PRL z nią już nie wrócił! Życie się toczyło do przodu, było normalnie. Normalnie dopóki PiS tego nie przerwał w latach w 2005 i 2015. Czas się nigdy nie cofa, więc i po odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości nie będzie już tak jak było do wyborów 2015 roku. Będzie inaczej. Nie wiemy jak, ale będzie demokratycznie.

Nie wartościuję zmiennych rządów NIEPIS jako dobre czy złe. Wystarczy, że były normalne. Takie jak Litwa i zdrowie w „Panu Tadeuszu”. Docenia się gdy ich nie staje. W PRL – przepraszam, powtarzam się – lansowane było przekonanie, że oziminy nie wzejdą i krowy się nie ocielą jeśli tego nie zaplanuje Plenum KC w sprawie rolnictwa. Gdy jest normalnie – liberalna demokracja i gospodarka rynkowa – każdy sam wie co do niego należy, nie musi się oglądać na polityków, a przy tym wie, że ma „ciepłą wodę w kranie”.

Na brak wizji i wielkich reform skarżyła się opozycja polityczne z prawa i z lewa oraz liczni opnion makers różnych – częściej lewicowych – kierunków, żyjących z tego, że omawiają jakieś spektakularne ruchy w polityce. Tych cywilizacyjnych reform, które Platforma przeprowadzała w miarę spokojnie i bezboleśnie woleli nie zauważać. A PO, w starzejącym się społeczeństwie, opóźniła wiek emerytalny. I to tak, że kobiety, które musiałyby pracować o siedem lat dłużej, miały to przed sobą dopiero za kilkadziesiąt lat. Przeszło więc w miarę łagodnie. Przyśpieszono o rok edukację szkolną, co dawało możliwość dłuższej aktywności życiowej jednostkom i zwiększało pulę tej aktywności malejącemu społeczeństwu. Tu państwo Elbanowscy wzniecili histerię, ale jakoś to przeszło. Dalej; w pełni zawodowa armia zastąpiła wojsko z poboru, nieefektywne już i od dawna niebędące szkołą obywatelstwa. Tylko tej trzeciej reformy jeszcze PiS nie odkręcił, choć się przymierza.

„Oni już byli!” Leppera miało być oskarżeniem, ale się staje rekomendacją. Nie jest nią natomiast autoreklama; „Jesteśmy spoza układu”. Ci wśród swinger voters, którzy od roku 1993 decydują o wyniku wyborów w III RP wolą powierzać władzę strukturze z ludźmi, którzy już w jakichś układach – lepiej czy gorzej – rządzili, mają twarze, taki czy inny dorobek. Teraz na to miejsce wchodzi Platforma, ze stażem przy władzy i w opozycji i – co najważniejsze – przewidywalna.

„Jaka ta Platforma jest, taka jest i lepsza nie będzie. Wystarczy, że lepsza niż PiS. I przynajmniej nie forsuje związków partnerskich, czyli praktycznie małżeństw homo, nie atakuje Kościoła, choć fakt, że ten za dużo sobie pozwala, no i kombinuje, dzięki Bogu, żeby raczej tych uchodźców u nas nie było”.

Można tak, ale na pewno można również inaczej: „Co prawda ta Platforma ociąga się ze związkami partnerskimi, niepotrzebnie jest taka tolerancyjna wobec Kościoła i z tymi uchodźcami to jej dosyć brzydko wychodzi, ale i tak najważniejsze że to nie PiS”.

A jeśli można tak i tak, to znaczy, że Platforma jest w wielu istotnych sprawach nijaka czy obojętna. Te pomijane sprawy mogą być dla wielu wartościami, stanowić warunek poparcia partii, dla innych zaś powód do jej odrzucenia. Per saldo jednak, to ograniczanie się pozwala pozyskiwać szersze poparcie, które zgłaszają zainteresowani głównym celem PO. A jest nim odsunięcie od władzy PiS. Kto dużo obejmuje ten mało ściska – francuskie – więc teraz tą jedyną wartością, która powinna nas, opozycję, jednoczyć, jest obrona i przywracanie liberalnej demokracji. Dopiero w jej warunkach, panie Władku, będziemy się kłócić o pozostałe wartości.

…dziś nie boję się Kaczyńskiego, bo on prawdopodobnie przegra. Najgorsze jest to, że nie ma kto wygrać – mówi pan, nie mówiąc kiedy Kaczyński przegra. A ja się boję, że nie będzie to w najbliższych wyborach. To jak w angielskiej anegdocie: „Sędzia: Ja nie skazuję na śmierć, bo to zrobił już Bóg. Ja tylko wyznaczam termin.”

Jeśli nie uda się nam skorzystać z najbliższego terminu, w roku 2019, to tak sugestywnie opisane przez pana szkody, które sprowadza na Polskę ta władza, pogłębią się i utrwalą na długie lata. Bo niezależnie od szkód instytucjonalnych, materialnych, które też trudno będzie naprawić, jego władza czyni spustoszenia mentalne w narodzie, budząc upiory PRL-owskie, endeckie i sarmackie. I to może pozostać na długo, jeśli nie zmieni się sytuacja po stronie opozycyjnej, którą w 24. numerze „Tygodnika Powszechnego” opisuje Klaus Bachmann. Polecam i ułatwiam:

To sytuacja, w której faktycznie, przy rozległej opozycji, nie będzie miał kto wygrać z Kaczyńskim. Więc może pan, panie Władysławie, przemyśli swoją opinię o Platformie Obywatelskiej.

W dającej się jakoś przewidywać sytuacji, tą siłą, która może odsunąć od władzy PiS jest Platforma. I należy ją w miarę możności wspierać, nie tworząc jej dodatkowej konkurencji. Lider ataku drużyny może być bardzo niedoskonały, lecz kiedy naciera na bramkę, to należy go chronić i podawać mu piłkę. Miejsce na porachunki jest w szatni.

Nie zachęcałbym przy tym pana do angażowania się w jakiejkolwiek partii. Nie ma potrzeby wyręczania panów Schetyny, Petru, Kamysza. Ale kto jak nie Frasyniuk, dobro demokratycznego społeczeństwa, sprawdzi się jako jego lider i trybun. Jakiś komitet porozumiewawczy demokratycznej opozycji… Mieliśmy już coś podobnego z dobrym skutkiem.

Nobody’s perfect i tak samo nie jest doskonałe to co tworzą niedoskonali ludzie. A już partie, czy wszelkie struktury społeczne są zawsze tym mniejszym złem. Pierwsza, Wielka Solidarność, której pan był jednym z ojców-założycieli i liderów też nie była świętych obcowaniem. A przecież zmieniła Polskę i choć trochę ruszyła z posad bryłę świata.

Ernest Skalski

Przy okazji warto poczytać (red.):

Polskiego Macrona nie będzie | Wiadomo.co

Kolejne sondaże pokazują, że Prawo i Sprawiedliwość trzyma się mocno. Wraz z formacją Kukiza (lub nawet bez niej) mogłoby zdobyć większość konstytucyjną, co byłoby przypieczętowaniem końca demokratycznego ćwierćwiecza w Polsce. Ale chłodne liczby pokazują też coś innego: że to Platforma Obywatelska jest obecnie jedyną siłą polityczną, która może być bazą dla odbudowy obozu demokratycznego – nadal ma największe i stabilne poparcie, dystansując o kilka długości inne partie.

Print Friendly, PDF & Email
 

35 komentarzy

  1. BM 24.06.2017
    • Ernest Skalski 27.06.2017
    • emwe 05.07.2017
  2. PIRS 24.06.2017
    • Ernest Skalski 27.06.2017
  3. Magog 24.06.2017
  4. PJD 24.06.2017
  5. wiekowy 24.06.2017
    • PJD 25.06.2017
    • jagna 26.06.2017
  6. Halina Kronschnabel 24.06.2017
    • Bejka_2015 27.06.2017
  7. andrzej Pokonos 25.06.2017
  8. Magog 25.06.2017
  9. Zbyszek123 25.06.2017
  10. elpi 25.06.2017
  11. Emerytka 25.06.2017
  12. slawek 26.06.2017
  13. jureg 26.06.2017
  14. Ernest Skalski 27.06.2017
    • andrzej Pokonos 03.07.2017
      • Ernest Skalski 03.07.2017
        • andrzej Pokonos 03.07.2017
  15. Mariusz _r951 27.06.2017
  16. Michu 27.06.2017
    • Ernest Skalski 29.06.2017
      • Michu 30.06.2017
  17. slawek 02.07.2017
    • andrzej Pokonos 03.07.2017
  18. Magog 02.07.2017
  19. slawek 03.07.2017
  20. Ernest Skalski 03.07.2017
  21. andrzej Pokonos 04.07.2017
  22. slawek 04.07.2017
  23. Magog 05.07.2017