JS: Upały i burze10 min czytania


20.07.2024

Zdanie odrębne

Zgodnie z wieloletnimi prognozami (uprzedzającymi) pogoda szaleje – od spiekoty do gradobicia … Pogodowe szaleństwo udziela się ludziom; wszak są częścią Natury, po naszemu – przyrody. Lato było w kwietniu i maju; teraz jest pora suszy i punktowych burz. Zaczyna brakować wody, zabetonowane miasta i miasteczka coraz częściej wyglądają jak wymarłe. Ulicami chodzą tylko ci, co muszą; większość przemieszcza się w klimatyzowanych samochodach. W środku lata pada grad, który trzeba usuwać pługiem śnieżnym; prawie każdego dnia mamy pogodowy armagedon. Nawałnice (podtopienia) nie oszczędzają żadnego regionu… Ucichł natomiast największy przeciwnik ekoterrorystów i ekologizmu abp Jędraszewski; w końcówce swojej ‘biskupiej posługi’ ma kłopoty z Watykanem …

*

Minął rok od niespodziewanej (a więc najlepszej!) śmierci red. Bogdana Misia, współtwórcy i animatora Studia Opinii – portalu ludzi starych (ale wciąż myślących). Nadredaktor nieustannie apelował do zdrowego rozsądku, nazywał zło po imieniu oraz dbał o język – bez ideologii i nowomowy. Nie doczekał zmiany rządu i odsunięcia od władzy „złego człowieka” – Jarosława K. Tymczasem zło przez tego człowieka zasiane, wyrasta wszędzie i chyba lepiej, że Nadredaktor nie patrzy na skutki ośmioletniej destrukcji i dewastacji, określanej butnie jako ‘dobra zmiana’… Na paraliż wymiaru sprawiedliwości, zinstytucjonalizowaną kradzież pieniędzy publicznych z udziałem instytucji i urzędów (ministerstwa), zapaść służby zdrowia, PKP Cargo; lista jest długa… Ale może ‘z góry’ widać inaczej? Podobno ‘Bóg pisze prosto po liniach krzywych’, jak głoszą jego urzędnicy, tłumacząc w ten sposób nieprawości własne i cudze …

*

Prymas z Torunia (medialny wzorzec prezydenta RP) od trzech miesięcy prowadzi modlitwę o uwolnienie z aresztu salcesonowego egzorcysty (beneficjenta 100 mln z ‘funduszu sprawiedliwości’) oraz urzędniczek MS, zatrzymanych w sprawie przekrętu ‘zgodnego z prawem’… Ksiądz podobno był/jest torturowany w areszcie, choć poprzedni rząd nie zgodził się na uznanie tortur za przestępstwo…

Z tego powodu w stolicy odbyła się niewielka demonstracja „w obronie praworządności”. Dla prezesa opozycji była kolejna okazja przypomnienia planu, „dla którego realizacji tu został wysłany [z Niemiec – JS] Tusk”. Finałem tego planu „ma być (…) likwidacja polskiego państwa”. Nie zniknie ono z mapy, nie będzie rozbiorów, zostaną ‘polskie organy państwowe’, sejm, rząd i samorządy. Jednak ważne decyzje podejmowane będą za granicą; „będziemy terenem zamieszkałym przez Polaków, ale zarządzanym z zewnątrz”.

Niektórzy uważają to za brednie, choć ich powtarzanie wskazuje, że Kaczyński mentalnie przyzwyczaił się do takiego scenariusza. Względnie spokojny ton wywodu pozwala domniemywać, że traktuje go poważnie, a ‘swoją’ część elektoratu przygotowuje na takie rozwiązanie. Resztę, czyli 2/3 populacji pomija i spisuje na straty; wszak najważniejsi są wyznawcy …

Na demonstracji można było usłyszeć, że oto „podnoszą rękę na nasze świętości. Na świętości wszystkich Polaków”. Jedna z nich to ksiądz ‘zakuty w kajdany’, któremu nie dano chleba ani wody (barbarzyństwo); chciano go złamać „jak pana Jezusa”! Porównanie zatrzymanego księdza do Chrystusa to wyraz ‘pychy szatańskiej’, czyli „pragnienie wielkości, które dąży do zdobycia pewności w górowaniu nad wszystkim i wszystkimi, nawet nad samym Bogiem”[1]. Ten rodzaj pychy to stały element‘ wiary Polaków’, który nikogo już nie dziwi – nawet kleru. Taki rodzaj nadęcia się (zadęcia) podnosi nastrój politycznych zgromadzeń – w Toruniu i na Jasnej Górze.

*

Nie mogąc się pogodzić z brakiem sprawczości w Kraju tudzież w partii, „naczalnik” państwa nadal gra kartą niemiecką Po wizycie kanclerza Scholza nazwał premiera własnego kraju niemieckim parobkiem; nie ważne – w przenośni, czy żartem… Ze wszystkich wymyślonych (i wymyślnych) inwektyw pod adresem Tuska ta wydaje się najbardziej pogardliwa. Jest ona zgodna z charakterem Kaczyńskiego oraz z polskim „zespołem cech wyróżniających”[2].

Jak wiadomo z nauk ekonomicznych, historycznych i społecznych istnienie parobka jest uwarunkowane istnieniem pana. ‘Nasz’ pan wprawdzie nie ma mocnych, historycznych korzeni, dlatego pyszni się i rzuca obelgi. Ale to małostkowy, słaby argument; szukajmy mocniejszych… Z pomocą przychodzi Hegel, który pisał, że ‘dla kamerdynera nikt nie jest bohaterem’[3]… Nie dlatego, że na świecie brakuje bohaterów, tylko że on (służący) jest kamerdynerem! Mentalny i moralny parweniusz, patrzy na świat oczami polskiego parobka, a nie pana, który kojarzy mu się z Niemcem, jak wszystko na tym świecie… Taka narracja spotyka się z aplauzem rodzimych parobków, których ciągle jest sporo – trzy, a może cztery regiony…

Historycznie rzecz biorąc, ‘polscy panowie’ to w większości była gołota (hołota, plebs) trzymająca się klamek kosmopolitycznej oligarchii, która – w przeciwieństwie do prezesa i jego świty – mówiła obcymi językami… Frymarczyła państwem, które uważała za swoją własność – z Prusami, Rosją, Austrią (Anglia i Francja były za daleko) – tak długo i skutecznie, aż przestało istnieć.

Ktoś powie, że to tylko słowa (prezesa)… Ale słowa mogą stać się ‘ciałem’ – jak czytamy u Jana Ewangelisty. Wszak ciało to człowiek, ludzie – dobrzy i źli. Ci drudzy nie raz zapowiadali, a potem robili piekło na Ziemi… Część z nas (niewielka) wie to z doświadczenia, inna – z opowieści, ale większość lekceważy, puszcza mimo uszu, traktuje z pobłażaniem. Tacy już jesteśmy – dumni Polacy …

*

Rzecz (podobno) rzadka w dyplomacji i stosunkach międzynarodowych… Oto p. Morawiecki jeździ po Europie i namawia np. włoską premier, by zablokowała nominację nowego polskiego ambasadora w Rzymie! Można by to podciągnąć pod zdradę dyplomatyczną, czyli „działanie na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez osobę upoważnioną do występowania w imieniu Polski w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją”[4], za co idzie się do więzienia – nawet na 10 lat. Ale były premier od pół roku jest osobą prywatną i za szkodzenie własnemu krajowi nic mu nie grozi. Że to nieprzyzwoite… A czym jest przyzwoitość dla człowieka, kilkakrotnie skazanego za kłamstwa?

„Zdrada dyplomatyczna” była orężem Kaczyńskiego wobec poprzedniej opozycji, kiedy jej ludzie nie pełnili żadnych funkcji państwowych, więc szlak dla działań tego typu jest przetarty. Znowu skończy się na politycznym oburzeniu i moralnym potępieniu; konsekwencji prawnych nie będzie. Jest gorąco, upalnie – lato w pełni i na wysmakowane metody ukarania b. premiera szkoda energii.

*

Wolność słowa nie jest dla dzieci” – rzucił prezes w stronę dziesięciolatki na sejmowym korytarzu. Polecam tę wypowiedź uwadze prof. Matczaka, który jest nader wyrozumiały dla konserwatystów. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – mówił Zamoyski (a później Staszic). Skoro wolność nie jest dla dzieci (a pewnie i młodzieży), to nie będzie potrzebna również dorosłym; wszak nie zostali w niej wychowani, nie wiedzą, czym jest, ani jak jej używać …

Hermeneutyka (kontekstualna) słów prezesa wskazuje, że obcując z dorosłymi (niekoniecznie dojrzałymi) – nie wie, co to dziecko, więc nie rozumie, kim jest człowiek jako taki. Na co dzień ma do czynienia z osobnikami sformatowanymi przez partię i Kościół. I tylko tacy mogą zasmakować „wolności słowa”, jaką zawiera przekaz dnia płynący ze ‘stolicy mądrości’ na Nowogrodzkiej, czy Żoliborzu; a w niedzielę – z ambon i od ołtarza… Wrażliwość konserwatystów polega na ograniczaniu wolności – w każdym jej wymiarze, wszystkim i wszędzie, gdzie się da – a nie na jej poszerzaniu.

*

„Obłęd na kolei po zniesieniu miejscówek” – donoszą internauci, opisując co się dzieje na uczęszczanych trasach PKP. W pociągach trwa walka o miejsca siedzące, składy dalekobieżne mają wagony z zepsutą klimatyzacją (relacja z pociągu Zakopane – Gdynia), wzrasta liczba pasażerów kolei, która jest na to nieprzygotowana… Jeszcze gorzej jest na zaniedbanych trasach w Małopolsce i na Podkarpaciu (dziedzictwo po Austrii). Kiedyś z powodzeniem służyły ludziom i towarom na co dzień; dziś – od przypadku…

Na linii Kraków – Zagórz obsługiwanej przez Intercity, kursują składy motorowe z czterdziestoletnim stażem (wycofane z Niemiec) i przeznaczone na krótkie trasy (dojazd do pracy). Sztuką jest – bez uszczerbku dla zdrowia – odbyć czterogodzinną podróż w zestawie trójczłonowym, w którym dwa skrajne wagony mają pod podłogą silniki, a w najspokojniejszym, środkowym połowa miejsca – jak na ironię – przeznaczona jest dla przewozu rowerów! Bicie kół, które straciły owal przy hamowaniu, skutecznie dociera do mózgu i zmusza pasażera do zmiany miejsca. Stan ‘sfastrygowanego toru’[5] jest taki, że skład raz jedzie szybko, ale częściej wolno, choć to tylko 220 km i pojazd mógłby się uporać w trzy godziny…

Jest to jedyne połączenie Bieszczad z resztą kraju, choć ‘za komuny’ były pociągi do Łodzi, Warszawy, Kołobrzegu i Koszalina; prowadziły wagony sypialne i kuszetki… Zainteresowani odbudowaniem połączeń kolejowych na Podkarpaciu mówią, że na polskie tory chciała wejść firma słowacka, ale nie dostała zgody; monopol na tę linię ma prywatna firma skpl, członek-założyciel Polskiej Federacji Kolei Muzealnych, Turystycznych i Lokalnych,. której najnowszy tabor liczy trzydzieści lat…

„Jak kto wsiada w pociąg, to wiadomo, że mu donikąd niepilno” – mówi konduktor z czterdziestoletnim stażem. Zapytany, co się zmieniło na kolei odpowiada: „toalety i siedzenia”…

*

Systematycznie spada poziom matur, do których w tym roku  przystąpiło 245 966 osób. W maju zdało ją  84,1% populacji, w sierpniu poprawiać będzie 10,43%, a 5,5%  poczeka do przyszłego roku. Najczęściej oblewano matematykę, której nie zdało 8,9 % maturzystów; w tym względzie przedmiot zyskał miano ‘tradycyjnego’. Język polski oblało 5%, co też nie dziwi… Ciekawsze jest co innego – najwyższa była zdawalność nie z polskiego, czy matematyki, lecz z języka angielskiego – 83% w liceach oraz 72% w technikach.

Jeśli te wyniki mierzyć wzorcem bogoojczyźnianego patriotyzmu, który obowiązywał przez ostatnie 8 lat, wniosek jest prosty – młodzież nam się wynaradawia! Ale przynajmniej będzie się umiała porozumieć w obcym, ba – wrogim świecie…  

Komunikaty i zestawienia CKE[6] nie informują, czy ktoś zdawał maturę z religii, zapowiadaną przez min. Czarnka na rok 2024. „Jak Pan Bóg pozwoli, to w 2021 roku mogłaby już być matura z religii” – twierdził jakiś czas temu ówczesny przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, bp Marek Mendryk. Ale Bóg nie pozwolił… I za to go szanuję!

*

Polska nieustannie stara się „świat zadziwić”[7]… Do Europarlamentu wysłała dwu ułaskawionych przestępców i paru potencjalnych, którzy z pewnością zostaną pozbawieni immunitetów, by stanąć przed sądem krajowym. Zanim to nastąpi, skrzykują się przed budynkami Trybunału Praw Człowieka i wrzeszczą, jak w Polsce łamie się prawo. Zapowiadają kierowanie pism do wszystkich możliwych unijnych instytucji w sprawie ‘łamania zasad praworządności’. Tych samych instancji i sądów, których opinii i wyroków nie uznawali przez ostatnie osiem lat, z których kpili i szydzili – w kraju i za granicą… Kiedyś, za I Rzeczypospolitej, przestępcy i malwersanci uciekali na Dzikie Pola; obecnie za RP – do PE! Historia potrafi być paradoksalna…

Jest nadzieja, choć nie ma pewności, że ‘eurokraci z Brukseli’ mają pamięć i będą odpowiednio reagować na te arcypolskie krzyki i awantury. Z drugiej strony unia jest w kryzysie, ma problem z Orbanem i Trumpem, może przymknąć oko na ludzi z euorpisu…

  1. Wypowiedź jakiegoś księdza ‘profesora’ z Wikipedii.
  2. Czyli charakterem…
  3.  G. W. F. HegelWykłady z filozofii dziejów (Wikicytaty)
  4. Wikipedia
  5. Kolejarze wiedzą, co to znaczy …
  6. Centralna Komisja Egzaminacyjna.
  7. To z Mickiewicza…

JS

 

15 komentarzy

  1. Stanislaw Obirek 20.07.2024
  2. Makary 20.07.2024
  3. Sonia 20.07.2024
  4. DRUMMER 21.07.2024
  5. Robert A. 21.07.2024
  6. slawek 22.07.2024
  7. Odradek 22.07.2024
  8. Julia 22.07.2024
    • slawek 22.07.2024
    • Anna 31.07.2024
  9. Izydor 25.07.2024
    • slawek 28.07.2024
  10. Maria 01.08.2024
    • slawek 02.08.2024
  11. Aureli 05.08.2024