W tej chwili już wiadomo, że nie o wyborze trzeba mówić tylko o „wytworzeniu”. Tak, prezydent – jeszcze – najpotężniejszego państwa na świecie jest produktem medialnym.
To już wiemy, że właściwie wszystkie media się do tego przyczyniły i te bezkrytycznie chwalące, ale też te, które nie potrafiły sobie poradzić z zalewem „alternatywnych faktów” i zwyczajnych łgarstw.
Jest jednak jedno medium, a właściwie platforma internetowa, która ma w sukcesie Donalda Trumpa udział szczególny i niekwestionowany. Widać to dopiero teraz, bo wszystkie wystąpienia nowego prezydenta noszą wyrazisty ślad wpływu tego medium, a szczególnie jednego z głównych jego mózgów Stephena Bannona. Chodzi oczywiście o Breitbart News.
Gdy zapytałem zaprzyjaźnionego Amerykanina – kim jest Stephen Bannon i dlaczego robi tak zawrotną karierę poradził mi jedno: nie czytaj o nim, tylko sam go posłuchaj. Wtedy wszystko zrozumiesz.
Zacząłem słuchać, ale nadal nie rozumiem. Tzn. rozumiem, to co mówi i jestem też w stanie pojąć wpływ jaki wywiera na Donalda Trumpa. Są w istocie bratnimi duszami. Myślą podobnie, lekceważą podstawowe prawa logiki, a do rzeczywistości mają stosunek nader kreatywny. Są przekonani, że jest jak plastelina, którą można dowolnie modelować.
Jak na razie im się udaje. Co więcej obaj są przekonani, że zrobią America great again. Wszystko wskazuje jednak na to, że przy okazji zarówno Stany Zjednoczone jak i cały świat będzie musiał zapłacić wysoką cenę za tę kreatywną i opartą na post prawdzie politykę.
Na razie postponowane przez Breitbart News media głównego nurtu mobilizują się i starają się opierać własne serwisy informacyjne na faktach. Rozmawiali o tym ich przedstawiciele na Uniwersytecie Harvarda, zastanawiając się jak dążyć do prawdy w erze post-prawdy? Doszli do tego, co oczywiste – trzymać się faktów i obnażać kłamstwa. W końcu przekonamy do prawdy naszych odbiorców. Ale dodali ważną rzecz. Do tej pory pisaliśmy o ludziach, ale mało nas oni interesowali. Teraz trzeba to zmienić. Musimy nasze opowieści mocniej opierać na ich życiu i uważniej wsłuchać się w ich żale.
Breitbart News Daily: Free Speech – Breitbart
SIGN UP FOR OUR NEWSLETTER Breitbart Tech Editor Milo Yiannopoulos will discuss the cancellation of his event Wednesday night when violent leftwing anarchists sparked a riot at the University of California, Berkeley – the home of the Free Speech Movement – where he was scheduled to speak.
Przez New York Times Stephen Bannon został nazwany prezydentem czym wzbudził wściekłość jego macierzystego portalu Breitbart News, który nie omieszkał zauważyć, że prezydentem jest Donald Trump, a Bannon jest tylko jego — co prawda najważniejszym, ale jednak – doradcą.
Niby prawda, ale jednak warto się przyglądać skąd wywodzą się ci „najważniejsi doradcy” obecnego prezydenta. I wtedy się okaże, że to lata ich pracy nad alternatywną rzeczywistością, tworzenie alternatywnych faktów i przyczynienie się do tak zawrotnej kariery post-prawdy przyniosły efekty.
Pozostaje nam wierzyć w siłę mądrości ludowej, że kłamstwo ma krótkie nogi i daleko nie zajdzie.
Stanisław Obirek
Niech poniższa ilustracja będzie odpowiednim komenatrzem.
To samo w Polsce. WSieci, DoRzeczy, Fronda, wPolityce, i cały przemysł Rydzyka. Ostatnio także KurWizja. Obficie finansowane z pieniędzy ukradzionych ze SKOKow, a od roku z pieniędzy podatnika. Kaczyński tez jest wytworem medialnym.
Trump i jego świta zarobią wielkie pieniądze. Tak samo pisowcy. Nawet nie odpowiedzą za łamanie prawa.
Jarosław syn Rajmunda bezkarność zawdzięcza Tuskowi.
Przy okazji Brexitu w porannym piątku w Tok-u T. Lis spostponował BBC za brak reakcji na kłamstwa wygłaszane przez Farage’a i jego zwolenników. Jak policzył nieznany dobry człowiek najczęstszym gościem w telewizyjnym programie T. Lisa był Jacek Kurski- niewątpliwy autorytet w każdej dziedzinie. Czy można wierzyć w wiarygodność Tuska czy Lisa ?
I co, ten dobry nieznajomy twierdzi też, że Lis pozostawiał bzdury Kurskiego bez komentarza? Że zachowywał się tak samo jak stado dziennikarskich baranów, pozwalających pleść najgłupsze fantasmagorie w swoich programach, bez reakcji?
Dbający o wiarygodność dziennikarz ( nie wspominając o przyzwoitości) nie zaprasza kogoś takiego jak Jacek Kurski czy R. Czarnecki .
Fajnie, najdoskonalsza demokracja na ziemi okazuje się być do d…
Czy Szanowni Panowie mogą polecić mi jakieś wiarygodne źródło informacji gdzie są podawane gołe fakty jaki przebieg miało jakieś istotne zdarzenie?
Może być po francusku, angielsku, włosku, rosyjsku o polskim nie wspominam bo zwyczajnie mam już dość…
Nie wierzę w tę tak reklamowaną “zbiorową mądrość ludową”.
Zgodnie z zasadami to 80% ludności dysponuje 20% rozumu.
Takimi ludźmi steruje się przy pomocy rozbudzania najniższych instynktów…
Ogromna grupa ludzi w Polsce wierzy, że jak ktoś wali w pysk, to ma rację.
Tego się nie da wyleczyć łagodnością ani perswazją.
To musi się przekonać samo, że wyszło na swojej głupocie jak Zabłocki na mydle.
Smutne, że to przekonanie przychodzi im tak powoli.
Jestem z pierwszej połowy ubiegłego wieku, obawiam się że nie doczekam…
@Otóż (popolsku) :Zawsze się zastanawiałem, czy ta krzywa Gaussa rzeczywiście opisuje również ten “naturalny” rozkład IQ w społeczności. Porzucałem te rozważania, jako nieważne, już 30 lat temu, bo bardzo ładnie wypadałem w ówczesnych testach IQ. Niestety wiem, że podobnie jak moja uroda w lusterku, mój IQ w baniaku też traci z wiekiem na urodzie.Dlatego trzymam się tych kolein logicznych, co mnie chronią przed… Kurr.. no właśnie! Więc wracając w koleinę, na każde pytanie niebzdurne jest jakaś prawdziwa odpowiedź, natomiast cała masa fałszywych. Więc nie smuć się, że nie doczekamy. Nie ma żadnej gwarancji że ta prawdziwa odpowiedź zostanie zaakceptowana w naszej społeczności przez większość tych trochę głupszych, normalnych i trochę mądrzejszych (ta krzywa Gaussa) nawet za 100 lat. Bo patrząc wstecz, albo na ten bajzel co mamy aktualnie… Te fluktuacje nazwałem roboczo “psinosoidą”. (od psi nos).
Nie krytykowałbym tak bardzo ‘mądrości zbiorowej’. Raczej wskazałbym jej ograniczenia.
Ludzie szukają własnego interesu — i dlatego demokracja jest zasadniczo dobra, gdyż uniemożliwia rządy przeciwko interesowi większości.
Ale z drugiej strony, lista rozwiązań po które można sięgnąć walcząc o swój własny interes zależy już od kultury, w której się żyje. Tak samo wzorce polityków, oczekiwane ich postawy.
W obecnym buncie przeciwko elitom i ich polityce wydają się tkwić elementy racjonalne, a dokładniej spostrzeżenie istnienia problemów, zawiedzionych obietnic poprawy warunków bytu itp. Problemem jest to, że jedyne lekarstwa na te choroby, jakie poznali typowi wyborcy, to te odwołujące się do nienawiści, podziałów, szczucia…
BTW, nie wycierajcie sobie niczego imieniem Rajmund, bo mi przykro ilekroć to przeczytam…
najdoskonalsza demokracja na ziemi
Od kiedy najdoskonalsza? Od wytępienia Indian, najazdu na Irak, czy od momentu zamknięcia wiezienia w Guantanamo?
Narciarzu2
Nie dołuj mnie, błagam!
Nie jest to demokracja najdoskonalsza?
Przecież o take demokracje śmy walczyli!
A my narut mondry od zawsze!
A przekonywał mnie do niej nie byle kto jeno nasz Największy Święty, wszak wołał nie bójta sie, ducha nie gaście!
O pomniejszych guru nie wspomnę bo zbyt wielkim szacunkiem ich darzyłem i zatrzymuję się przy ich nagrobkach i zawsze coś pomyślę miłego..
Czyli całe moje samodzielne życie byłem robiony w bambuko?
Narciarzu@ !!
Czy to dalej trwa?
Pomocy!
Dajcie mi światełko w tunelu!!
Szukam GURU!! który mnie oświeci!
Właśnie czytam “Ludową historię Stanów Zjednoczonych” H. Zinna. Gorąco polecam !
Senator Elizabeth Warren widzi też źdźbło w demokratycznym oku.
https://www.youtube.com/watch?v=BNOOvavQsmg
Rozumiem sceptyczny stosunek do tych rewelacji (no cóż nikt nie jest doskonały!). Jednak problem nie polega na tym, że wszyscy oszukują i wszyscy dążą do utrzymania zdobytej władzy. Jednak w przypadku Donalda Trumpa (i przy zachowaniu proporcji rządu firmowanego przez PiS) mamy do czynienia z kwestionowaniem i bezczelną destrukcją podstaw cywilizacji. Język przestaje służyć informowaniu tylko narzucaniu jedynej obowiązującej prawdy. Do tego nas przyzwyczaił faszyzm i komunizm i byliśmy przekonani, że to mroczna przeszłość. Niestety to wraca i to w najmniej spodziewanym miejscu. Stąd zaskoczenie.
Co ciekawe, teoretyczna podstawa demokracji to obserwacja, że prawda jest jedna a fałsz różnorodny — w ten sposób, jak zacznie się opinie bardzo wielu ludzi sklejać ze sobą, prawda będzie się wzmacniać a fałsz znosić, w konsekwencji prawda zatriumfuje nawet jak początkowo stanowi mniejszość. Niestety, wszystko to działa pod założeniem, że w fałszu nie pojawi się jakaś korelacja, np. jakaś wesoła postprawda, umyślna manipulacja czy “stabilizująca” ordynacja wyborcza premiująca wygrywającą opcję.
Skoro więc nie można już ufać “oficjalnemu językowi” i normom społecznym, paradoksalnie jedynym wyjściem jest pójście w większy chaos; ordynację trzeba by zmienić na faktycznie proporcjonalną, wywalić progi wyborcze, a rozsądne media powinny pójść w nieistotne acz pocieszne historie typu koty, pogoda czy celebryci, oby tylko nie pogłębiać korelacji w fałszu. Przynajmniej teoretycznie.
Profesorze, można prosić o przybliżenie tej frazy?
“Jednak problem nie polega na tym, że wszyscy oszukują i wszyscy dążą do utrzymania zdobytej władzy. ”
To na czym polega rządzenie? Nie bardzo kumam bom człek niekumaty, czyżby władza była z nadania boskiego?
a to 2012 rok i o trumpie ni widu ni slychu
https://www.youtube.com/watch?v=MvCo3SAz1Ho
Przywoładne zdanie to ironia, odpowiedź jest następnych dwóch, proszę przeczytać jeszcze raz: “Jednak w przypadku Donalda Trumpa (i przy zachowaniu proporcji rządu firmowanego przez PiS) mamy do czynienia z kwestionowaniem i bezczelną destrukcją podstaw cywilizacji. Język przestaje służyć informowaniu tylko narzucaniu jedynej obowiązującej prawdy”. Tu nie trzeba być kumatym, wystarczy czytać co napisałem. A władza jest z ludzkiego nadania i dlatego nie bogów ale ludzi rozliczamy
Tak też i myślałem że to ironia ale na wszelki wypadek zapytałem.
Ale jako się dzieje że dwaj panowie którzy nie są w stanie porozumieć się bez tłumacza
mają chęć destrukcji podstaw cywilizacji?
To ta nasza cywilizacja cosik cieniutka się stała .
Wspomniał Pan o języku, nie służy już informowaniu?
A skąd to się wzięło ? Język polski po ćwierćwieczu stał się identyczny jak amerykański.
Zamazane znaczenie słów i mamy konsekwencje. Trump w usowie a u nas na tylnym siedzeniu prezes.
Polecam ten monolog wszystkim co żonglują słowami, a jest tych żonglerów coraz więcej.
https://www.youtube.com/watch?v=54SQtcvKtsc
Fundamentalna podstawa demokracji jest dość łatwa do zrozumienia. Demokrację wymyślono jako alternatywę dla dekapitacji. Odkąd wprowadzono nową metodę zmiany władzy, w zasadzie skończyła się stara. Zwolennicy dobrej zmiany uważają zarówno w Polsce jak tez w USA, ze reforma w odwrotnym kierunku dotyczy tylko ich przeciwników politycznych, natomiast im samym na pewno wyjdzie na zdrowie.
.
Natomiast w Rosji obie metody tradycyjnie koegzystują. Zmieniają się tylko proporcje. Taka tradycja.
Wszystko służy oszustwu. Na przykład to.
Mam swoje lata, sporo widziałem. Wytrzeszczona na mnie, wygolona i umalowana Cipa nie budzi we mnie nawet ciekawości (czyli pewnie jestem już podstarzały). Ale jak widzę takie focie robi mi się obrzydliwie i mdło. Nie wiem, czy to mdli zapamiętanego do dziś mnie – czterolatka, co rzeczywiście się modlił, czy tego diabła, co oczywiście siedzi we mnie od lat i – w przeciwieństwie do bezbronnych wobec kiczu klęczaków – ma gust, dobry, choć niesłuszny.
Analizowano wpływ “post-prawdy” na wygraną Trumpa. I podważono go. Owszem, “trumpiści” kłamali wielokrotnie częściej niż zwolennicy Clinton; ich kłamstwa były też bardziej nośne. Ale jednak dotyczyło to niszowych mediów. Stąd pewien sceptycyzm (choć oczywiście względnie niewielki zasięg “post-prawdy” wśród wyborców to tylko pewna wskazówka, a nie dowód, że nie była ona decydująca).
ciekawą analizę zamieścił ostatni Time, m.in.:
“(…) aby zrozumieć Steve’a Bannona, trzeba rozumieć co stało się z jego ojcem. “Pochodzę z robotniczej, irlandzko-katolickiej rodziny Demokratów, zwolenników Kennedy’ego” powiedział w wywiadzie dla Bloomberg Businessweek (…) Ostatni kryzys finansowy znacznie nadwyrężył życiowe oszczędności ojca (…) Steve z wściekłością przyglądał się kiedy jego dawni koledzy z Wall Street wyszli praktycznie bez szwanku podczas gdy kiedyś wspaniała klasa średnia Ameryki, ludzie jak jego ojciec, przyjmowali na siebie ciężar strat.(…) Po siedmiu latach służby oficerskiej w Navy, ukończeniu studiów bezpieczeństwa narodowego na Georgetown, następnie MBA na Harvardzie, pracował w Goldman Sachs, gdzie jak powiedział widział dawną kulturę partnerstwa opartego na awersji do ryzyka przekształcającą się w handlowane publicznie kasyno, w którym gracze ryzykują pieniędzmi innych ludzi.
(…) nie uznaje “nie” za odpowiedź. Jest jak gąbka. Jest bardzo zdolny. Słucha. I jest strategiem, trzy lub cztery ruchy do przodu” (…) Bannon stopniowo ewaluował (…) na producenta filmowego. (…) Zajmując się dokumentem, które sam pisał i reżyserował, został kimś w rodzaju Michaela Moore’a prawicy tworząc filmy chwalące Ronalda Reagana, Sarę Pallin i Michelle Bachmann. (…) W Trumpie znalazł swojego najważniejszego outsidera.
(…) Życie Bannona stało się krucjatą przeciwko elitom politycznym, finansowym i kulturalnym każdego rodzaju. (…) nawet Prezydent interweniował (ostatnio)poprawiając rozporządzenie przyznające Bannon’owi członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Trump chciał aby także należał do niej dyrektor CIA Mike Pompeo. (…)
(…) Zmienianie pozycji pomiędzy niszczeniem i przewodzeniem Establiszmentowi prawdopodobnie będzie trwało w ciągu całej prezydentury Trumpa. Takim przeciwieństwom podlega każdy outsider, który budzi się w środku.”
Jednak to nie Bannon wybrał Trumpa, Trump zatrudnił Bannon’a, żeby zostać wybranym.
Polityczne sytuowanie się nowej administracji amerykańskiej będzie ewaluować: z jednej strony spontaniczne protesty (notabene uchylony przez sąd zakaz wjazdu był czasowy i można by jedynie próbować go zrozumieć jako pozwalający na poprawę procedur, chociaż to dziwne), z drugiej strony powstająca właśnie opozycja konserwatywnych miliarderów, której znacznie bardziej nie podobają się pomysły podatków granicznych oraz imienne tweety prezydenta (słucha jej spora część kongresu razem z przewodniczącym izby) wyznaczą konieczność kompromisu.
Ciekawe jaki to będzie “art of the deal”, z obu stron: Kongresu i Trumpa.
Jeśli ktoś jeszcze zajrzy do tego tekstu to może warto go uzupełnić interesującym, jak mi się wydaje, komentarzem z Guardiana, w którym autor zastanawia się dlaczego Obama zachowuje dobry humor:
https://www.theguardian.com/commentisfree/2017/feb/08/obama-richard-branson-trump
Może faktycznie były prezydent wie coś, co nam umyka, a może po prostu wie, że dłużej demokracji niż prezydenta, nawet tak zwariowanego jak Trump.