Jak wiadomo – już prawie generał. Tymczasem pułkownik Putin sprawdza wytrzymałość NATO na Bałtyku. W Turcji nie wyszło. Samolot rosyjski został trafiony rakietą, albowiem dziesięć razy naruszył przestrzeń powietrzną sąsiada i mimo ostrzeżeń przekazanych ambasadorowi Rosji, ryzykował nadal. Prezydent Erdogan dowiódł, że nie rzuca słów na wiatr. Samolot spadł.
Zaraz potem Rosja wycofała siły z pobliża Syrii i teraz testuje odporność państw nadbałtyckich. Pojawił się problem prawny. Jeśli Turcja jest atakowana przez Rosję, to znaczy, że zaatakowany został sojusz NATO? Ale naruszenie przestrzeni powietrznej to już atak, czy jeszcze nie? A jeśli Turcja odpowiedziała atakiem na samolot Rosji, to czy NATO zaatakowało Rosję, czy to tylko pojedynczy eksces pojedynczego państwa?
W poprzednim roku Rosja naruszała przestrzeń powietrzną państw nadbałtyckich kilkaset razy. Nie było wzywania ambasadorów ani odpalania rakiet. Kraje nadbałtyckie wszystkie razem to nie Turcja. I wszyscy ich prezydenci razem to nie Erdogan. Ale w tym roku sytuacja jest inna. Czy Kaczyński to Erdogan?
Powstaje kolejny problem prawny. Czy zwykły członek izby niższej parlamentu może wydać polecenie Antoniemu i jeszcze raz Antoniemu, aby samolot F 16 udzielił lekcji Rosjanom? I drugi problem prawny. Jeśli Rosja zechce sprawdzić, jak dalece Niemcy i USA będą bronić Kaczyńskiego, to czy jest to atak na Sojusz, czy pojedynczy eksces pojedynczego mocarstwa?
Test udał się Putinowi. Samoloty rosyjskie dwukrotnie prowokowały amerykański okręt wojenny biorący udział w ćwiczeniu NATO na Bałtyku i reakcją USA oraz Niemiec było oświadczenie, że stałych baz sojuszu w Polsce nie będzie, mimo że minister Waszczykowski mówił do nich z Bratysławy „obecność, obecność, obecność i jeszcze raz obecność” (wojsk NATO w stałych bazach w Polsce) – oto czego nam potrzeba jako gwarancji bezpieczeństwa.
Otóż Kaczyński będzie urządzał awantury – a w przypadku zagrożenia rosyjskiego, które jest odpowiedzią na awantury, ma być instalowanie się Amerykanów w stałych bazach, żeby nas bronili? Antoni, Antoni i jeszcze raz Antoni za swoje wypowiedzi na temat Rosji i USA powinien rzeczywiście zostać awansowany na generała.
Jak pisała o awansach na docentów marcowych 1968 „Polityka” – będzie to próba dopędzenia świadomości przez byt.
Krzysztof Mroziewicz
Była bym szczerze zdziwiona gdyby NATO instalowało u nas stałe bazy.W tym stanie
państwa, gdy wojskiem zawiaduje niezrównoważony Macierewicz ? Kiedy za podszeptem Kaczyńskiego rozwala się państwo ? Dać w ręce tym ludziom natowskie
tajemnice ? Nonsens.
Ci krwiożerczy Rosjanie, ktoś musi ich nauczyć moresu i być może pokonać.
Dlaczego nie Macierewicz z Kaczyńskim?
Można posłać polskiego F-16 i po kłopocie, jak zauważa autor.
Wzorców na świecie sporo..
https://pracownia4.wordpress.com/2015/11/27/zawsze-dowiaduje-sie-ostatni-czyzby-rzad-turcji-dowiedzial-sie-o-zestrzeleniu-rosyjskiego-bombowca-dopiero-po-fakcie/#more-9355
w komentarzach interesujący film.