Krzysztof Łoziński: Ukradli nam Polskę3 min czytania


24.01.2024

Skala dewastacji Państwa Polskiego, jaka wyłania się z pierwszych po wyborach, nawet jeszcze nie audytów, tylko częściowych informacji, jest porażająca. System prawny, będący systemem operacyjnym państwa, leży w gruzach. To tak, jakby w komputerze działał losowo raz Windows, raz Norton Comander, albo oba na raz, a innym razem nic nie działało, albo działał system z Maca. Sądy interpretują prawo po uważaniu (w zależności od tego kto uważa), urzędnicy po innym uważaniu, a obywatele tracą orientację. Jest prawo – nie prawo, prawo półprawo i nieprawo prawo.

Czytałem kiedyś opowiadanie, nie pamiętam tytułu ani autora, w którym bohater budzi się i orientuje, że umarł Bóg. Ma świadomość tego faktu, ale pozornie nic się nie dzieje. Domy stoją, jak stały, drzewa są na swoim miejscu… Aż nagle zauważa, że jedne samochody ruszają na zielonym, a inne na czerwonym. Później widzi, jak sadzą drzewo do góry korzeniami. Deszcz zaczyna padać poziomo, woda płynie pod górę, herbata stoi w odwróconej szklance…

Trochę w takiej sytuacji jesteśmy. Niby prawo jest jasne. Dla każdego myślącego normalnie człowieka wiadomo, co znaczy. A tu nagle widzimy sędziów wydających wyroki wbrew elementarnej logice, prezydenta, który prosto w oczy kłamie i zaprzecza faktom rozumianym przez każde dziecko.

Znam takie przykłady z życia. Koledze zginęła czapka. Spotyka znajomego w swojej czapce i mówi:

– Skąd masz moją czapkę?

A tamten na to:

– Nie mam twojej czapki.

– Jak to, masz na głowie moją czapkę.

– Nie mam na głowie czapki.

– No przecież masz czapkę.

– Nie, nie mam, niema żadnej czapki.

                I drugi przykład:

Mąż rolniczki miał sprzedać działkę. Powiedział jej, że sprzedał za sto tysięcy. A ona dostaje akt notarialny, w którym jak byk, sprzedał za czterysta tysięcy. Więc pyta męża:

– Za ile sprzedałeś działkę?

– Za sto.

– A w akcie notarialnym jest, że za czterysta.

– No i ch*j! (przepraszam za wulgaryzm, ale jest niezbędny)

Wobec takiego dictum człowiek staje się bezradny. Do takiego stanu doszliśmy. Prawo mówi jednoznacznie, że panowie K i W nie są posłami. Prezydent mówi, że są. Ale, panie prezydencie, prawo! No i ch…

Nie to jest najgorsze, że nakradli się na setki milionów, że spowodowali straty na miliardy, ale że zniszczyli system operacyjny państwa, że poruszmy się jak w domu wariatów, a na koniec słyszymy:
– No i ch…!

I dotyczy to nie tylko tej sprawy, ale niemal każdej.

– Sprzedaliście Lotos?

– Nie sprzedaliśmy.

I ta dalej.

– Nie mam żadnej czapki, NO i CH*J!

Krzysztof Łoziński

Emeryt

Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.

Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”

Autor o sobie

 

4 komentarze

  1. slawek 26.01.2024
    • Jacek 27.01.2024
  2. Krzysztof 11.02.2024