Przyjdzie taki dzień, w którym ludzie PiS zaczną opuszczać gabinety polityczne, urzędy, oddawać nieliczne nierozbite limuzyny i odbierać pożegnalne honory wojskowe od nielicznych pozostałych w służbie wojskowych.
Kiedy to się stanie – i czy przyjdzie nam na to czekać pół roku, czy pięć – jest zupełnie osobnym tematem. Czy stanie się to w wyniku gniewu ludu, czy oddania władzy w wyniku demokratycznych wyborów – nie ma znaczenia dla tematu, który chciałbym poruszyć.
Pewne jest, że nie ma takie władzy, która byłaby dana raz na zawsze. A władza sięgająca daleko poza zasady przyzwoitości i poza zasady demokracji i konstytucji zasługuje na koniec szybki i bolesny.
Przyjdzie zatem ten dzień.
Są ludzie, dla których nowe demokratyczne władze powinny przygotować stosowne sądy i trybunały i wyroki wykonać z najwyższą surowością. Chociażby po to, by zamach na demokrację nierozłącznie wiązał się z surową karą, a zdrada stanu z najwyższym możliwym wyrokiem.
Ale nie o nich chcę pisać. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego, łamiąca Konstytucję; Minister Obrony niszczący obronę, Minister Ochrony Środowiska siejący zniszczenie przyrody, Prezes Prawa i Sprawiedliwości z pogardą dla prawa i sprawiedliwości. To tylko pierwsze z brzegu przykłady ludzi, których Polska musi rozliczyć. Do spodu.
Wszyscy urzędnicy, ministrowie, członkowie aparatu Państwa i partii doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że w dniu, w którym skończy się PiS – skończy się ich kariera polityczna, społeczna a często i życiowa. Oni nie mają ani odwrotu ani alternatywy. Żadne petycje, prośby, apele ani marsze, nawet milionowe – do niczego ich nie przekonają. Jak drapieżnik zagoniony w kąt będą walczyć do końca i jeszcze jeden dzień.
Słabym podbrzuszem PiS i miejscem gdzie powinien być wywierany pressing przez społeczeństwo i opozycję są zwykli, szeregowi ludzie PiS.
Nie wnikając w intencje dołączenia do zwycięskiej formacji, takich ludzi jest cała armia. Żołnierze i policjanci, którzy awansowali w wyniku czystek mundurowych, niżsi urzędnicy nominowani według pisowskich zasad przyzwoitości, nędzni dziennikarze, chcący zrobić telewizyjne kariery, szeregowi posłowie, którzy dostają instrukcje głosowania nad nieznanymi sobie ustawami tuż przed głosowaniem. Wreszcie to ludzie, którzy na PiS zagłosowali, a dziś wbrew logice usiłują przekonać sami siebie, że ta decyzja nie była taka zła.
Polska pękła na dwie części. Po powyborczej wojnie w mediach społecznościowych, przy rodzinnych i przyjacielskich stołach zapadła zima atomowa. Przestaliśmy się komunikować, dawno nikt nie wymienia nawet wyzwisk, o argumentach nie wspominając. W Polsce żyją dwa plemiona niekomunikujące się ze sobą, oglądające inne wiadomości, czytające inne gazety i żyjące w kompletnie innej rzeczywistości.
Nie mamy szans przekonać frontmenów partyjnych, nie dotrzemy do ludzi, którzy sprzedali twarz i nie mają już gdzie wracać. Mamy natomiast szansę dotrzeć i przekonać tych, którzy na koniec poniosą największy ciężar po upadku PiS.
To nie Kaczyński będzie odpowiadał za nieopublikowanie wyników referendum w Legionowie, to nie Kaczyński robi reportaże o „morderczym KOD”, to wreszcie nie Kaczyński wydaje rozkazy działania policji – zgodnie, lub niezgodnie z prawem.
Głównym celem i zadaniem opozycji i nas wszystkich powinno być uświadamianie szeregowym żołnierzom PiS, że ich działania dziś bezkarne, kiedyś zostaną rozliczone a dziś wszechmocnych mocodawców już nie będzie. To wcale niełatwe zadanie, ale przypominanie tym zwykłym ludziom, że przyzwoitość i działanie zgodnie z prawem to jedyna szansa na życie w the Day After PiS.
Do tego potrzeba dwóch rzeczy. Powrotu do komunikacji. Konia z rzędem temu, kto wymyśli sposób. Oraz zorganizowania społecznego systemu nagłaśniania działań nieprzyzwoitych, niezgodnych z prawem – w celu wywierania presji na tych, którzy jeszcze się cofnąć mają gdzie.
Ostatnio Anna Izabela Nowak napisała takie ładne zdanie, które świetnie nadaje się na podsumowanie niniejszego tekstu. Przytoczę z pamięci, może lekko przekręcając
„ Z wielkiej sterty gnoju, którym jest PiS, zaczynają wypadać pojedyncze bobki”
Ta sterta runie, jeśli uda nam się wytrącić ich jeszcze trochę. I wcale nie tych ze szczytu.
Jacek Parol


Ci, którzy stoją w pierwszym szeregu PIS – a więc cała wierchuszka z Kaczyńskim i Macierewiczem, mają nieco inne powody, aby tam stać, niż zwykli, szeregowi zwolennicy PIS. Ci ostatni stoją w drugim i trzecim rzędzie. Do nich trzeba się zwracać i z nimi trzeba się komunikować. Jacek ma rację. Oczywiście, Kaczyński i Macierewicz, oraz cały pierwszy rząd, robią wszystko, aby do tej komunikacji nie doszło. Chcą być pośrednikiem w przesyłaniu komunikatów. I przekręcają ich znaczenie. Po to, aby zachować status quo. Ja jednak jestem optymistą, gdyż jest to sytuacja, której nie da się długo utrzymać w demokratycznym porządku. Chodzi o to, że drugi i trzeci szereg liniowych PISowców, owszem – chce zachować władzę i cieszy się z dodatkowych przywilejów, ale różni się od pierwszego szeregu tym, że szuka również konsensusu z resztą społeczeństwa. Z uwagi na zwykłą potrzebę bezpieczeństwa. Na kursie więc jest kolizja, a przynajmniej wewnętrzny konflikt w szeregach PIS. Cierpliwości.
W latach 1998-2001 najpotężniejszym człowiekiem w Polsce był Marian Krzaklewski. Z ówczesnego premiera – Jerzego Buzka- żartowano,że bez zgody Mariana nie może wyjść do łazienki. O MK nikt już nie pamięta, za to wszyscy wspominają 4 reformy rządu JB.
(…)szeregowi posłowie, którzy dostają instrukcje głosowania nad nieznanymi sobie ustawami tuż przed głosowaniem. (…)
To niestety przypadłość PISu, ale i całej „sceny politycznej”… jedyna szansa na zmianę tej szansy to JOWy.
JOW-y to więcej Kukizów w Sejmie…
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób jeszcze większe uzależnienie od woli szefa poprzez JOWy miałoby pomóc w zakończeniu praktyki głosowań pod dyktando
JOWy trzeba było wprowadzić 20 lat temu,dzisiaj to już tylko pudrowanie pomarszczonej gęby starego pudła.
Właściwie, to wynika z ciągu myślowego Autora, ale napiszę otwartym tekstem: wszyscy urzędnicy, którzy złamali prawo powinni otrzymać personalnie, na urzędowy adres, zawiadomienie potwierdzające to przewinienie ze stosownym paragrafem. Sporo roboty, ale taki list skierowany do konkretnej osoby może odnieść uświadamiający skutek. Kasę podarowaną reżimowej poczcie można przeboleć.
Pomysł z rozsyłaniem do urzędników zawiadomień o popełnionych czynach uważam za bardzo dobry, ale nie powinni tego robić zwykli obywatele. Dlatego postuluję powołanie, na wzór Gabinetu Cieni, Trybunał Cieni złożony np. z emerytowanych sędziów, np. prof. Rzeplińskiego. To miałoby od razu odpowiedni ciężar gatunkowy.
Tak, to musi być przygotowane przez prawników, bo to już pół drogi do przyszłych procesów. Stworzenie takiego ciała podniosłoby prestiż tych zawiadomień. Tu nie idzie o zemstę, szkodliwa pobłażliwość Donalda Tuska stąd się chyba brała. Tu idzie o budowanie poszanowania dla prawa, niestety wolna Polska zaniedbała to okropnie.
Analiza z tzw. oczywistych oczywistości. Mnie się jednak wydaje, uzmysłowił mi to kolega, zwolennik PiS-u, że znacznie skuteczniejsze niż gnojenie przeciwników politycznych (a tym jest przywołany aforyzm na końcu) jest wskazywanie na pozytywne alternatywy. Tych brak. Bo 8 lat PO oznaczało gnojenie ówczesnej opozycji czyli PiS. Nie wydaje mi się mądrym powtarzanie błędów z przeszłości. Inaczej mówiąc zamiast lamentować jak jest źle i straszyć sądami, proponuję wskazywanie na konstruktywne rozwiązania. Takie działania dostrzegam w opozycji pozaparlamentarnej np. w partii Razem.
Zaskoczył mnie Pan Profesor stwierdzeniem, że PO „gnoiła PiS”.
Miałem przeciwne wrażenie. Że wręcz hołubi pis jako przeciwnika, którym straszy wyborców uważając, że nie ma z kim przegrać. Później – czcze pogróżki o odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu…
Swoją drogą, uważam że czołówka pisu ewentualne wyroki TS potraktuje jak kiedyś imć pan Łaszcz. Jedno, co może ich dotknąć, to utrata biernego prawa wyborczego. Infamii i ostracyzmu się nie boją.
Rozumiem Pańskie zaskoczenie. Ja też byłem zaskoczony gdy mi o tym powiedział kolega z PiS. Nasza percepcja rzeczywistości jest jedną z wielu możliwych. Dlatego staram się rozumieć również „inne światy”. To chroni przed „zaskoczeniami”. Jednym z powodów powstania „wielości światów” jest wielość obiegów informacji. Proszę sobie przypomnieć, co zrobił PiS po przejęciu władzy. Nie tylko przejął „media narodowe”, ale zabronił swoim czytać Gazetę Wyborczą. Jestem też pewien, że nasz portal nie należy do lektur obowiązkowych. Piszę o tym, bo wiem co to znaczy gdy się wypadnie z obiegu, ja mi się przydarzyło gdy instytucjonalny katolicyzm w Polsce nie przyjmuje do wiadomości istnienia byłych księży czy byłych zakonnic. Taka postawa sprawia, że świat jest takim jakim go sami tworzymy. Dotyczy to również nas samych, w każdym razie mnie na pewno.
Podoba mi się pomysł wysyłania listów do polityków PiS z wyłuszczaniem ich przestępstw. Problem widzę w tym, że w swojej reakcji mogą zechcieć pozmieniać te paragrafy prawa i nawet konstytucję. Oni nie mają szacunku do obecnego prawa, obecnej konstytucji. Trzeba jednak wzmocnić przekaz informacyjny do szeregowych członków. Pytanie jak to zrobić? Myślę, że pokojowe kontr-manifestacje jakie mają miejsce przykładowo podczas ich miesięcznic to jeden ze sposobów docierania do ich „środka”. Wtedy przykładowo można przekazywać im materiały propagandowe opozycji.
JUREG „wszyscy urzędnicy, którzy złamali prawo powinni otrzymać personalnie, na urzędowy adres, zawiadomienie potwierdzające to przewinienie ze stosownym paragrafem”.
Chapeau bas!
To jest naprawdę dobry pomysł, nawet bez paragrafu. Możliwy do zrealizowania i chyba dużo skuteczniejszy od bicia piany o Trybunale Stanu dla wierchuszki. Pis masowo wymienia kadry a jednym z podstawowych kryteriów doboru tych kadr jest odpowiednio niski poziom rozumienia rzeczywistości mający zapewne gwarantować ślepe wykonywanie rozkazów. Tacy ludzie, wyniesieni do „godności i urzędów” przez dobrego swego pana, mają być wdzięczni. Ale! Niski poziom rozumienia i zdolność do ślepego posłuszeństwa często idą w parze z konformizmem, asekuranctwem i zwykłym tchórzostwem. Cechami niedostrzegalnymi dla samego zainteresowanego, szczególnie w momencie „słusznego i sprawiedliwego przywrócenia oczywiście należnego statusu”.
List mówiący o rejestracji czynu przestępnego to jest to coś, co z oczekiwanego ślepego wykonawcy woli wodza może uczynić kunktatora, który we właściwym momencie „nie będzie mógł, nie usłyszy, nie uda mu się”. A i przed tym momentem nie będzie się za bardzo wychylał. Tych kluczowych ludzi będzie paręnaście, może parędziesiąt tysięcy. A paręset tysięcy listów może skutecznie wybić osadzane właśnie zęby reżimu.
Mój dodatek do pomysłu: listy (może na odwrocie) powinny zawierać standardową czytankę o losach ślepych wykonawców woli zakopanych już (czy spopielonych) wodzów i tyranów. Prostym ale obrazowym językiem pisaną.
A.P.> ” listów do polityków PiS ”
Nie do polityków. Ci rubikon przekroczyli już w grudniu ubiegłego roku. Chodzi o listy do misiewiczów oraz do tych jeszcze niżej. O przypomnienie im, że ktoś patrzy i ktoś będzie pamiętał. O odwołanie się do ich prawdziwego wewnętrznego „ja”.
Przy okazji: polecam w ostatniej „Polityce” świetny tekst Władyki i Janickiego „Pięć przesądów polskiej polityki”. Wybijmy sobie z głowy jakieś Trybunały Stanu dla wierchuszki PiS. Byłoby to możliwe tylko wtedy, kiedy PiS przegrałby totalnie i nie wszedł do Sejmu. W każdym innym wypadku owa wierchuszka będzie na pierwszych miejscach na listach, wejdzie do Sejmu i będzie miała immunitet. W istniejącej sytuacji nikt nigdy nic im nie zrobi. Z tegoż powodu nonsensem jest mówienie, że „szeregowi pisowcy mogą się nie bać represji”, co ma zachęcić ich do zmiany frontu. Otóż odwrotnie: wiedząc, że „górze” nic nie zrobi, tym szaraczkom właśnie powinniśmy powiedzieć: koniec z wami. Przegrana PiS oznacza dla was koniec karier osobistych – od wysokiego urzędnika, po babcię klozetową. Może się przestraszą; wszak to ludzie podli i małego ducha…
Bardzo dobre! Ale… Wyżej napisałem, że oprócz/zamiast inicjatywy obywatelskiej można by tak powołać Trybunał Cieni, złożony z emerytowanych prawników, np. sędziów, którzy wypisywaliby takie zawiadomienia. To miałoby znacznie większy ciężar gatunkowy!!