26 sierpnia 2023
1.
Ciężki dzień. Upał, wilgoć, złe samopoczucie od rana, głowa jakby chciała eksplodować.
Przygotowania do powrotu Dzieci, biedna Żona krząta się od rana, choć i ona w nienajlepszej formie.
Koty rozpłaszczone na kamiennej posadzce, Garibaldi obył wielogodzinny sen piękności: to do niego niepodobne, wiecznego głodomora, ale wybrednego, jak rozkapryszony 5-latek.
D.O. też.
Leniwy D.O. dzisiaj się opuścił, dzisiaj niczego ciekawego nie napisał, nie sfotografował, nie nakręcił.
Ta pogoda nie pozwoliła D.O. rozwinąć skrzydeł. Nie dała siąść i pisać, sypać kalamburami, starannie dobierać słowa, dawać upust swoim troskom, fascynacjom i niechęciom.
Nie miał siły wyjść na spacer po Rzymie, żeby sfotografować jeszcze kilka pięknych zaułków. Iść do muzeum, czy do któregoś z kościołów, żeby zachwycić siebie i ciebie, Czytelniku, najwyższymi wzlotami ludzkiego ducha i ludzkiego kunsztu.
Nie miał siły wsiąść w samochód i, jak wczoraj, jeździć i opowiadać o ciekawostkach i urokach tego jedynego w świecie, magicznego, kochanego i znienawidzonego miasta.
Pewnie pomyślisz, Czytelniku, że D.O. jest leniwy.
I myśli D.O. pobiegły i D.O. ma nadzieję, że i twoje, Czytelniku, pobiegną do tej ogromnej części ludzkości, która mieszka w jeszcze gorszych upałach, niż te w Rzymie w tych dniach, tygodniach i miesiącach. I nie mają wentylatorów, nie mają klimatyzacji, często nie mają nawet chłodnej, bieżącej wody, jeśli w ogóle maja jakąkolwiek. Być może, jak tylu innych ludzi, myślisz o nich, że są leniwi, że im się nie chce pracować.
– „Oni są przyzwyczajeni, przecież urodzili się w tropikach” – pomyślisz. – „Nie chce im się pracować, wolą żyć z jałmużny”.
Ty urodziłeś się w klimacie umiarkowanym, ale pamiętasz mroźne zimy, kiedy drętwiały ci palce u stóp, nos piekł, lodowaty wiatr przeszywał grube ubrania, a płatki śniegu zaklejały oczy.
Gdyby D.O. miał euro za każdy raz, kiedy usłyszał od cudzoziemców: „przecież ty jesteś przyzwyczajony do mrozów, to nie cierpisz, jak my”, to byłby bogaty.
A D.O. nigdy się do mrozów nie przyzwyczaił, nie polubił, serdecznie nie znosi, związanych z nim cierpień. Z dwojga złego woli upał. Zwłaszcza, że może włączyć klimatyzację, choć to żre mnóstwo prądu.
2.
Czyta D.O., że 23 sierpnia był we Włoszech najcieplejszym dniem od 260 lat.

Za to od 26 sierpnia nadciąga Poppea, cyklonik, który obniży temperatury nawet o 15 stopni. Ale jeszcze nie w Rzymie.
Niezłe imię ma ten cyklonik: Poppea to kochanka Nerona, która namówiła go do zamordowania jego własnej mamusi Agrypiny Młodszej. Ale zasłynęła głównie z wyrafinowanych zabiegów kosmetycznych, począwszy od kąpieli w oślim mleku.
3.
Guido Olimpio jest jednym z najlepszych i najsłynniejszych dziennikarzy śledczych, wyspecjalizowanych w sprawach i sprawkach służb specjalnych.
We wczorajszym Corriere della Sera napisał:
„Jest królem cieni, który nie boi się pokazać swojej twarzy. Bo system putinowski powierzył mu rolę menadżera spraw trudnych. Andriej Awerjanow, według wielu interpretacji, poprowadził manewr mający na celu podporządkowanie Wagnera i likwidację jego założyciela, Jewgienija Prigożyna.
Numer dwa GRU, specjalnych służb wojskowych odpowiedzialnych za tajne działania, kierował wieloma akcjami za granicą. Uderzenia zakończone sukcesem, zakończone źle lub w połowie. Przez pośpiech, potrzebę osiągnięcia wyniku za wszelką cenę, przez błędy. Szpiedzy mogą popełniać błędy, zwłaszcza jeśli przywództwo polityczne wymaga wyników. Nie ma znaczenia, jak przyniesiesz skalp, liczy się skalp. A aparatczycy dostosowują się, zwłaszcza w czasach dużego napięcia.
Według badań ośrodka śledczego Bellingcat, Awerjanow maczał palce w misjach specjalnych, takich jak sabotaż składów amunicji w Czechach w 2014 r. czy eksplozje, które miały zniszczyć pociski przeznaczone dla Ukrainy. Sam pojechał najpierw do Lizbony, a następnie do Austrii, aby pomóc członkom zespołu, wszystkim członkom Jednostki 29155, której zadaniem było działanie na Zachodzie. Ta sama siatka jest ponoć odpowiedzialna za nieudaną próbę zabójstwa nowiczokiem Skripala na wygnaniu w Wielkiej Brytanii, za akty destabilizacji w Czarnogórze i za działania mające na celu neutralizację dostawców broni.
Używa bomb, trucizn, broni, oszustw. Jednostka założyła kryjówki we francuskich kurortach alpejskich, agentów zakamuflowanych wśród wczasowiczów. Bezpieczne domy, z których można było wyjechać do miast europejskich, gdzie była „robota” do wykonania. Razem z „mięśniakami” uformowali się „nielegalni”. W wielu krajach infiltrowali agentów podających fałszywe tożsamości; kobiety i mężczyzn szkolonych, aby żyć, jak doskonali obywatele, udając Greków, Argentyńczyków i Brazylijczyków. Odkryto ich w Szwecji, Brazylii, Włoszech, Słowenii, Grecji, Holandii, Norwegii.
Część skończyła w kajdankach, kilku udało się jednak uciec, pozostawiając ciekawe ślady na temat sposobu działania Moskwy. Nie da się ocenić szkód, znając tylko część historii.
No i jest wreszcie bardziej „polityczna” rola Awerjanowa: pod koniec lipca, przy okazji szczytu w Petersburgu z licznymi prezydentami Afryki, pojawił się numer dwa z GRU, zasiadając przy stole wraz z Putinem i ekipą rządową.

To międzynarodowe wydarzenie uświadomiło Prigożynowi, że wiatr odwrócił się przeciwko niemu, a jego cel, jakim jest utrzymanie interesów w Mali i Republice Środkowoafrykańskiej, wkrótce wyparuje. Według rekonstrukcji dziennikarzy śledczych, przywódca Wagnera w kuluarach szczytu próbował spotkać się z osobistościami afrykańskimi, ale musiał zadowolić się mniejszymi postaciami. Obniżenie rangi pogłębione przez inicjatywy wspierane przez ministerstwo Obrony i Awerjanowa, oba skupione na potrójnym celu: całkowite rozwiązanie firmy, narodziny nowej formacji najemników, likwidacja „kucharza”.
Wysłano delegację Sztabu Generalnego do Benghazi, aby omówić z generałem Khalifą Haftarem przyszłość Wagnera na Cyrenajce, jednym z pierwszych obszarów zaangażowania „firmy” oraz ewentualne przybycie innego kontyngentu najemników.
Katalog moskiewski oferuje alternatywy dzięki współpracy części oligarchów i samego resortu Obrony. Prigożin próbował odzyskać pozycje, udając się osobiście do Sahelu, opublikował najnowsze wideo w uniformie mimetycznym na pustkowiu, potwierdzając, że w jego przyszłości jest Afryka, szukał pomocy i zasobów. Następnie wsiadł do odrzutowca i udał się na ostatnie spotkanie w Moskwie. Towarzyszyli mu lojaliści, iluzja przebaczenia, podjął ryzyko hazardzisty, desperackie posunięcie i próba odgadnięcia intencji tego, który zadecydował o jego ostatecznym zejściu ze sceny”.

Jacek Pałasiński
„Drugi obieg” jest publikowany przez Autora na Facebooku. „Studio” udostępnia te teksty Czytelnikom – niekiedy z niewielkimi skrótami w stosunku do oryginału.
