Jacek Pałasiński: Drugi obieg (707)6 min czytania


29.09.2023

Czwartek, 28 września 2023

1.

Policja niemiecka przeprowadziła w całym kraju naloty i rewizje po ogłoszeniu przez ministrę spraw wewnętrznych Nancy Fraser zakazu działalności skrajnie prawicowej grupy opisanej, jako „stowarzyszenie sekciarskie, głęboko rasistowskie i antysemickie”, którego celem było indoktrynowanie dzieci ideologią nazistowską.

C:\Users\Walter\Desktop\Jacek 2.jpg

Funkcjonariusze wtargnęli do 26 mieszkań należących do 39 członków sieci Artgemeinschaft w 12 stanach, w tym w Bawarii, Badenii-Wirtembergii i Brandenburgii.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że stowarzyszenie liczy około 150 członków i ma powiązania z kilkoma ugrupowaniami skrajnie prawicowymi.

Wykorzystuje przykrywkę „pseudoreligijnej germańskiej wiary w Boga, aby szerzyć swój światopogląd, który narusza godność ludzką” – stwierdziło ministerstwo. – Stowarzyszenie to stwarza szczególne zagrożenie dla podstawowego, wolnego, demokratycznego porządku państwa.

Wykorzystując literaturę z czasów nazistowskich, stowarzyszenie starało się nakłonić młodych ludzi do przyjęcia jego teorii rasowych.

Organizacja prowadziła także księgarnię internetową, której celem była radykalizacja i przyciągnięcie osób niebędących członkami.

W ostatnich miesiącach Niemcy zdelegalizowały działalność szeregu prawicowych grup ekstremistycznych.

C:\Users\Walter\Desktop\Jacek 1.jpg

W zeszłym tygodniu zdelegalizowały np. lokalny oddział neonazistowskiej grupy Hammerskins z siedzibą w USA, znanej z koncertów rockowych nawołujących do białej supremacji.

Według raportu przedstawionego przez federalną krajową agencję wywiadu BfV, w czerwcu 2022 r. w Niemczech było około 38.800 ekstremistów spektrum prawicowego osób – w porównaniu z 33.900, w 2021 r.

Liczba osób uznawanych za zdolne do przemocy z przyczyn ideologii prawicowych również wzrosła z 13.500 do 14.000.

„Artgemeinschaft” został założony w 1951 roku przez starego nazistę Wilhelma Kusserowa. Jest stowarzyszeniem zarejestrowanym od 1957 roku. Ma siedzibę w Berlinie. Od 1989 r. aż do swej śmierci w 2009 r. grupą kierował neonazistowski prawnik Jürgen Rieger. Jego następcą został Axel Schunk ze Stockstadt w Bawarii.

Członkowie stowarzyszenia postrzegają siebie, jako strażników rasy nordycko-germańskiej, która przewyższa innych ludzi i musi zwyciężyć w walce z nimi.

Czy teraz już rozumiesz, Czytelniku, dlaczego szajka tak bardzo walczy z Niemcami?

Boją się, że weźmiemy z nich przykład…

A naiwny D.O. ma nadzieję, że jest jeszcze sędzia w Warszawie, który 16 października nakaże policji dokonać nalotów na domy nazioli i ich aresztować.

Za co?

Za łamanie prawa: bycie naziolem jest równie nielegalne w Niemczech, co w Polsce.

2.

Wiadomości o irańskich bezzałogowych statkach powietrznych wykorzystywanych przez Moskwę znajdują się w ściśle tajnym dokumencie przesłanym przez Ukrainę do rządów G7 w sierpniu: wehikuły te – według ukraińskich informacji – zawierają podzespoły pochodzące z Europy, w tym z Polski.

Według raportu, do którego dotarł Guardian, w dronie Shahed-131 znaleziono 52 elementy elektryczne wyprodukowane przez zachodnie firmy, a w modelu Shahed-136 – 57.

Jako producentów zidentyfikowanych komponentów wskazano 5 europejskich firm, w tym polska spółka, będąca częścią brytyjskiej korporacji międzynarodowej.

„Wśród producentów są firmy ze Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Holandii, Niemiec, Kanady, Japonii i Polski” – czytamy w raporcie, według którego Iran zdywersyfikował już swoją produkcję, wykorzystując syryjską fabrykę w porcie Noworosyjsk, ale produkcja dronów przenosi się w głąb Rosji, do środkowotatarskiego regionu Ałabuga.

3.

Według doniesień rosyjskich mediów, co najmniej trzech rosyjskich dziennikarzy opowiadających się za wojną na Ukrainie otrzymało w ostatnich dniach odcięte świńskie głowy od nieznanych nadawców.

Cała trójka, w tym felietonista mediów państwowych Timofey Sergeitsev, ekspert ds. wojskowych Konstantin Sivkov i fotoreporter Tassa Michaił Tereszczenko, oświadczyli, że grożono im wcześniej śmiercią.

4.

D.O. bardzo jest wdzięczny Przyjaciołom, że zmusili go do wygrzebania się z domowego ciepełka i pójścia do Sceny Relax na spektakl „Spaghetti poloneze”.

D.O. (i jego Żona też!) spodziewali się kolejnego panopticum wyświechtanych stereotypów na temat Italii w wykonaniu artystki, o której wcześniej nie słyszeli. Mają już tego po dziurki w nosie, bo jest to obficie serwowane przez różnych Włochów i italofilów, a włoska popkultura jest nam równie nienawistna, co polska czy jakakolwiek inna.

A tu tymczasem…

Monika Mariotti, pół Włoszka, pół Polka, wychowana w Italii, przeniesiona cudem na drugiej ojczyzny łono, okazała się prawdziwym wulkanem w trakcie imponującej erupcji.

Zaczęła dość banalnie, od żartobliwych opowieści o różnicach między Wochami a Polską itp., ale od pierwszej nuty, którą zaśpiewała było jasne, że to ogromny talent. Ba: znakomita piosenkarka tout court. Daj Panie Boże uznanym włoskim gwiazdom!

Dobór repertuaru wskazywał na dużą kulturę artystki, bez żadnych ukłonów w stronę straganiarskiej tandety włoskiej i choć było „Volare”, to wykonane z prostotą i wzruszająco, a z „Felicita’” zrobiła skecz, tłumacząc głupie słowa przeboju na polski.

Jedne piosenki bardziej jej leżały, inne mniej, ale nie chybiła żadnej nuty, chociaż wybrała repertuar pełen karkołomnych wyzwań. Towarzyszył jej kwartet multiinstrumentalistów na bardzo wysokim poziomie, chapeau.

W drugiej części przeszła metamorfozę, wprowadzając noty poważne, dramatyczne, a nawet tragiczne, płynnie przechodząc od dialektów neapolitańskiego do sycylijskiego, od rzymskiego do literackiej włoszczyzny, angielskiego… By zakończyć znowu kpiną i podaniem w wątpliwość wszelkiego nadęcia i zadęcia.

Bo – jak się potem D.O. dowiedział, Monika Mariotii jest znakomicie wykształconym obieżyświatem, wykładowczynią pół tuzina języków, zafascynowaną ludami syberyjskimi, zafascynowaną bluesem (jej następny spektakl, w listopadzie w „Relaxie” będzie bluesowy), a przy okazji pełną pasji działaczką antyrasistowską.

Summa summarum, D.O. żuchwa opadała coraz niżej i niżej, że w centrum Warszawy trafił na taki klejnot, na taki wulkan pozytywnej energii i niezmierzonego talentu.

Jeśli wam się trafi, nie dajcie temu uciec.

C:\Users\Walter\Desktop\Jacek 5.jpg
C:\Users\Walter\Desktop\jacek 6.jpg
C:\Users\Walter\Desktop\jacek 7.jpg

Jacek Pałasiński

„Drugi obieg” jest publikowany przez Autora na Facebooku. „Studio” udostępnia te teksty Czytelnikom – niekiedy z niewielkimi skrótami w stosunku do oryginału.

 

One Response

  1. AnGor 30.09.2023