Andrzej Lubowski: Paryż 2024 – długo będziemy pamiętać5 min czytania


13.08.2024

W Café des Sports w Vic-Fezensac, małym miasteczku w Oksytanii, jednym z dwóch regionów Francji graniczących z Hiszpanią, w zeszłym tygodniu wszyscy z dumą mówili o urodzonym w Tuluzie, stolicy tego regionu, Leonie Marchandzie, zdobywcy 4 złotych medali.

Dla Francji te Igrzyska były odpoczynkiem od polityki i zastrzykiem narodowej dumy. Olimpiadę poprzedziły dwie rundy niespodziewanych wyborów parlamentarnych, które doprowadziły do ​​impasu politycznego. Sielanka nie potrwa długo, a fundamentalne pytania – takie jak to, kto będzie rządził – powrócą. Prezydentowi Macronowi blask igrzysk olimpijskich mógł złagodzić poczucie, że za każdym rogiem czeka przykra rzeczywistość. Ale od niej na długo nie ucieknie, W nadchodzących tygodniach będzie musiał mianować nowego premiera Na razie Francja rozkoszuje się zasłużonym podziwem świata.

Paryż czarował przybyszów. Nawet zawody jeździeckie odbywały się w artystycznej scenografii. W ogrodach Château de Versailles jeźdźcy pokonywali przeszkody wzorowane na Łuku Triumfalnym, Wieży Eiffla, na paryskich bistro. Francja, mierzyła wysoko — zdaniem niektórych zbyt wysoko – ale wyszła z tego zwycięsko.

A nam zostaną wspomnienia.

Nie zapomnę finału męskiej koszykówki USA – Francja. Fenomenalny Steph Curry, niemal o głowę niższy od większości kolegów z drużyny w decydujących minutach 6 razy rzuca za 3 punkty. To na granicy cudu. Nawet jego koledzy z drużyny przecierali oczy ze zdumienia.

Po raz pierwszy na podium medalistów w gimnastyce kobiecej stanęły wyłącznie ciemnoskóre kobiety. Wygrała ta, której nikt o takie mistrzostwo nie podejrzewał. Gdy Brazylijka Rebeca Andrade podeszła do podium, aby odebrać złoty medal, zdobywczynie srebra i brązu, wielkie gwiazdy, skłoniły się jej i przyklękły. Jesteś królową – powiedziały. To było cool.

Elegancją i gracją zaimponowała mi Sydney McLaughlin-Levrone; płotkarka, która zdumiewająco łatwo uporała się z wydawać się mogło nie do pobicia przesympatyczną Holenderką Bol. I ustanowiła nowy rekord świata.

Gabby Thomas, złoto medalistka w biegu kobiet na 200 metrów — udowodniła, że potrafi wszystko. Ukończyła studia na Harvardzie z neurobiologii, uzyskała tytuł magistra zdrowia publicznego na University of Texas ze specjalizacją w epidemiologii. Jej codzienną pracą jest wolontariat w ośrodku opieki zdrowotnej.

Nie zapomnę finału męskiego tenisa i tego jak Novak Djokovic zareagował na swe zwycięstwo. To było szczęście i ulga. Wygrał 24 turnieje Wielkiego Szlema w singlu, całymi latami był na czele światowego rankingu, zgarniał setki milionów dolarów. Ale marzył o olimpijskim złocie. Gdy wreszcie je zdobył zalała go fala emocji. Na mączce kortu Rolanda Garrosa skulił się niczym dziecko i rozpłakał. Kamery pokazały jego drżące dłonie.

Nie on jeden dowiódł, że olimpijskie trofeum znaczy dla sportowca więcej niż jakiekolwiek inne. Le Bron James zbliżający się do 40-tki najbardziej utytułowany amerykański koszykarz, multimilioner, cieszył się jak dziecko.

Nie zapomnę pięknego gestu marokańskiego piłkarza, który po zdecydowanym zwycięstwie 4-0 nad reprezentacją USA w piłce nożnej, pocieszał młodszego amerykańskiego piłkarza. Ukląkł, przy szlochającym Amerykaninie. Podniósł go, objął ramieniem i przeszedł z nim po boisku piłkarskim.

Gdyby nie to, że Julien Alfred, zwyciężczyni biegu na 100 metrów, reprezentuje Saint Lucia, nigdy bym się pewnie nie doszperał informacji, że jej malutki kraj – ma 2 razy tyle ludności co Suwałki – doczekał się 2 nagród Nobla. Sir William Arthur Lewis, laureat Nagrody Nobla z ekonomii w 1979 roku był pierwszym brytyjskim czarnoskórym profesorem. W 1992 roku Nobla z literatury otrzymał Derek Alton Walcott, poeta, pisarz i malarz, jeden z czołowych pisarzy postkolonialnej literatury anglojęzycznego, profesor University of Essex, wiele lat temu współpracował z Paulem Simonem przy musicalu The Capeman, wystawianym na Broadwayu.

Gdy w finale siatkówki plażowej napięcie między drużynami Brazylii i Kanady wzrosło, i doszło do ostrej sprzeczki przy siatce, lokalny D.J. rozbroił minę. Puścił „Imagine” Lennona, publiczność podchwyciła piosenkę, a siatkarze się uśmiechnęli.

Nie zabrakło miejsca na romantyzm. Francuzka, która zajęła czwarte miejsce w biegu na 3000 metrów z przeszkodami, bijąc rekord Europy z czasem poniżej 9 minut, oświadczyła się swemu chłopakowi. Powiedziała sobie, że jeśli przebiegnie dystans w czasie krótszym niż dziewięć minut, to się oświadczy, bo to jej szczęśliwy numer, są razem już dziewięć lat, a on nie zdecydował się na ten krok. Oświadczyny zostały przyjęte.

Rozwiązanie zagadki, dlaczego myśmy wzięli takie cięgi zostawiam innym – może ostatnie lata stracone dla gospodarki, dla oświaty, dla nauki, okazały się stracone także dla sportu? Z naszej drużyny najbardziej mi zaimponowała Natalia Kaczmarek. Wiedziała czego chce, wiedziała, z czego zrezygnować. (ze sztafety). Zdumieli młociarze i 400 metrowcy – ci pierwsi zakłopotani, ci drudzy całkiem z siebie zadowoleni mimo katastrofalnego występu.

Tradycyjnie zbieraliśmy medale głównie w lekkoatletyce, podnoszeniu ciężarów, zapasach i boksie. Inni nie spali. Kilka ciekawostek z medalowego podium tych Igrzysk:

MŁOT

  1. Kanada 2. Węgry 3. Ukraina

OSZCZEP

  1. Pakistan 2. Indie 3. Grenada

DYSK

  1. Jamajka 2. Litwa 3. Australia

TRÓJSKOK

  1. Hiszpania 2. Portugalia 3. Włochy

OSZCZEP KOBIET

  1. Japonia 2. Południowa Afryka 3. Czechy

PODNOSZENIE CIĘŻARÓW

73 kg

  1. Indonezja 2. Tajlandia 3. Bułgaria

Ciężka

  1. Gruzja 2. Armenia 3. Bahrain

Japonia zdobył 8 złotych medali w zapasach.

Uzbekistan 5 złotych w boksie mężczyzn

Tę Olimpiadę będziemy długo pamiętać. A organizatorzy następnej, w Los Angeles, mają, sądzę, ostry ból głowy. Jak Paryżowi dorównać.

Andrzej Lubowski

Polski i amerykański dziennikarz i publicysta polityczno-ekonomiczny.

 

2 komentarze

  1. Andrzej 14.08.2024
  2. Michel 18.08.2024