Biorę udział w bardzo ciekawej dyskusji o sprawie Fibaka. Opublikuję link, może to szanownych Państwa zainteresuje. Rozmowa odbywa się w Facebooku, u pani Jędrysik, w związku z jej tekstem opublikowanym w „Wysokich obcasach”. Dyskusja jest bardzo porządna i jestem zadowolony, że się w nią zaangażowałem. Ale prócz tej udanej dyskusji czytam jeszcze inne teksty i komentarze na rzeczony temat. I jak tak sieć przeglądam, to widzę, że ludzie, którzy się odnoszą do procederu uprawianego przez Fibaka, dzielą się na trzy grupy.
Jedna – z którą się utożsamiam – jest zdania, że Fibak traktował kobiety, i zło tego jest niezależne od woli tych kobiet, jak przedmioty i jego zachowania są pewnym symbolem wielowiekowej, kulturowo ugruntowanej przemocy wobec kobiet. Druga głupkowato się cieszy, że „wreszcie, panie, dop*lili bogatemu, tak trzeba, bogaty to świnia, wyzyskiwacz, nie może być dla takiego litości, im więcej błota na takiego, tym lepiej”. A trzecia uważa, że Fibak niczego złego nie zrobił, dziennikarze to bandyci, którzy zaczepiają niewinnego, te kobiety same tego chciały, zresztą: co ma zrobić biedna, nieustosunkowana dziewczyna, jak się ma wyrwać z tej swojej wsi polskiej, jak awansować, jeśli nie przez jakieś zagraniczne łóżko.
Myślę zatem, że ujawnia się tu problem o wiele szerszy niż sprawa przemocy wobec kobiet, odsłania się po prostu, ciągle żywotne, ciągle pokutujące, nasze uwikłanie w mentalność feudalną. Z jednej strony – bezkarny bogacz, co to się niczego nie boi i wie, że mu pieniądze krzywdy zrobić nie dadzą, zawsze się da wszystko załatwić i rozmyć, naobiecywać różnych korzyści, uśmiechnąć się na koniec, odwrócić na pięcie i wyjść, a z drugiej strony – głęboka niechęć do bogacza, pogardzanie nim, nienawistne życzenie mu wszystkiego co najgorsze, podszyte zawiścią, frustracją i żalem, że się tym bogaczem nie jest, ale zarazem głębokim życzeniem, by przy pierwszej, lepszej sposobności wkupić się w łaski tego bydlaka, być takim jak on, doświadczyć jego luksusów.
Można więc powiedzieć, że mamy coś z chłopów pańszczyźnianych, którzy, gdyby tylko mogli, zabiliby tego bogatego pana na zamku, tę spasioną świnię, która wszystkich wyzyskuje, ale jeszcze chętniej zabiliby kogoś stojącego obok, jeśliby tylko to im pozwoliło wkupić się w łaski seniora.
To jest bardzo nieprzyjemna matnia, niegodna społeczeństwa demokratycznego, obywatelskiego, które się już przecież sporo dorobiło w kwestii praw człowieka, świadomości psychologicznej, edukacji, możliwości solidnej, uczciwej kariery i transparentności życia publicznego. Okazuje się jednak, że ciągle jakaś zaraza nam dokucza, zaraza poczucia winy, oglądania się na innych, zrzucania odpowiedzialności i nieustannego poczucia, że ktoś nad nami stoi z batem. Bez przerwy żyjemy z jakimś wyimaginowanym panem na grzbiecie, z którym walczymy, którego nienawidzimy, a którego i tak widzimy jako jedyną trampolinę do sukcesu. Zamiast brać sprawy w swoje ręce, nie wychodzimy poza rachunek krzywd i kombinacji. Podejrzewam zresztą, że to nie jest jakaś polska specyfika, ale po prostu dziedzictwo całej naszej kultury.
I im więcej takich historii czytam, tym coraz mocniej zaczynam wierzyć – choć jest to wiara naiwna; wiara właśnie – że jedynym sensowym kluczem do tego wszystkiego jest klucz psychoanalizy. Ogromny jest ten nasz bagaż uwikłań, archetypów i kompleksów.
Jarosław Dudycz
Jeżeli przyjmiemy ( wykażemy ), że Fibak był stręczycielem no to mamy naruszenie prawa. I możemy powiedzieć z całą pewnością, że robił źle. Dopóki opieramy się na artykule prasowym,a nie na faktach tak naprawdę niewiele możemy powiedzieć. Ale odnosząc się do sprawy,którą autor poruszył, a więc archetypów tkwiących w naszych głowach, przyznaję mu rację. Wielkie splątanie tychże, udział mitów, tych narodowych i ogólnoludzkich, wreszcie nieświadome podążanie w kierunku przez mit wskazanym, wszystko to wymaga wielkiej pracy- indywidualnej i zbiorowej, nakierowanej na uświadomienie sobie, że często myślimy o sobie jak o sternikach swojego losu,podczas gdy w rzeczywistości dostaliśmy tylko bilet na rejs zwanym życiem, i bez zrozumienia procesów zachodzących w naszych głowach i duszach wylądujemy nie tam gdzie chcemy.
No to mnie Autor pocieszył. Skoro historia Fibaka i reakcje na nią ma świadczyć o naszej mentalności chłopów pańszczyźnianych to Francuzom i Włochom z ich bunga-bunga należy przypisać mentalność dzikusów z epoki kamienia łupanego. To powód do narodowej „dumy”.
.
Swoją drogą historia Fibaka ani odrobinę mnie nie obchodzi a dyskusje w zakątkach bulwarowych mnie nie specjalnie interesują. Prawdę mówiąc nie wiem nawet dokładnie o co się rozchodzi. Rozśmieszają mnie tylko dziennikarze, którzy dla odmiany mieli okazję się miedzy sobą ponawalać i się pościgać w nadawaniu sobie świadectw moralności.
postawie inna diagnoze: to sa reakcje kultur ktore w zadanym srodowisku nie mogac prowadzic dialogu ograniczaja sie do manifestacji istnienia – taka nasza cela, ktora wymaga opresyjnego dozoru z powodu bledow konstrukcyjnych.
ale jest jeszcze czwarta grupa – że p.F. okazał się się zwykłym bydlakiem, niczym więcej – a opinie feministek możemy sobie darować
*czytałeś ?
nie, ale są tacy ludzie…
*jacy?…
no tacy jak dookoła..
*źli? niemoralni? dobrzy? podli? wspaniali? cwani, chytrzy..
są, jacy są.. żyją.. i boją się życia.. walczą o swoje..
*nie przeszkadza ci to? że są tacy?
nie mam na to wpływu jacy są, omijam łukiem to co mnie mierzi..
*nie czujesz sie samotny?
człowiek zawsze jest samotny..
*masz rodzinę? bliskich? przyjaciół? znajomych?
mam..
*i jesteś samotny?
tak.. bo moje problemy są moje, sam je pokonuję i tworzę..
*chciałbyś aby było inaczej?
tak.. ale yin-yang wyjaśnia wszystko, na czarnym jest trochę bieli i odwrotnie, chińska filozofia jest słuszna..
*walczyłeś o swoje?
zawsze, starałem się, ale życie to przyroda, przypadek..
*wierzysz w przeznaczenie, los?
nie, to są zbiegi okoliczności.. na które nie mam wpływu..
*boisz sie śmierci?
nie..
*a na czym ci zależy obecnie?
????, bo ja wiem.. chyba.. aby ktokolwiek, po kilku tygodniach po mojej przeprowadzce w niebyt, widząc moje zdjęcie i słysząc moje nazwisko powiedział.. był w porządku.. potem i tak zapomną.. i tak ma być..
Są podobno dwie wersje przyczyny powstania kobiety:
„Za dobrze się powodzi człowiekowy, powiedział Bóg i stworzył mu kobietę.”
„Coś mi sie ten prototyp nie udał, powiedział Bóg i stworzył kobietę.”
PS
W niemal kazdym męszczyżnie jest mała kobietka i… na odwrót. Psychopaci też ludzie tylko, że co z nich za męszczyżni/kobiety?
Panie Dudycz…
Musiał Pan koniecznie zabierać głos w sprawie tego starego alfonsa i erotomana, który kolejny raz dał się złapać?
Bogaci ludzie, politycy będą „lansować” prostytutki i krypto-prostytutki obojga płci, tak było zawsze, jest i zawsze będzie. Biedniejsi zadowalają się agencjami towarzyskimi. Fibak zrobił krok dalej i zajął się stręczeniem. Dołączył do profesjonalistów.
.
Napisało o tym „Wprost”, jego sprawa, jak pracuje na nakład; sprowokowały dziennikarki – a niby jak inaczej miały to zrobić?!); Jastrun i Król święcie się oburzyli – ciekawe, że tak długo pisali dla „Wprosta”, czy naprawdę nie wiedzieli że piszą do jednego z najbardziej szmatławych kolorowych tygodników?!
A ja nie bardzo też rozumiem, w imię czego dołączył Pan do chórku?
Powtarzam odpowiedź pod moim tekstem, bo jest Pan całkowicie nienaprawialny.
Wie pan — czekam na pańskie komentarze już tylko z rozbawieniem. Ciekaw jestem, kiedy się pan utopi we własnej ślinie, tak pan popluwa. Ale może najpierw się pan zatruje, bo to czysty bezinteresowny jad…
Skąd się tacy biorą, albo — jak mówią młodzi — kto to strugał?
Dosyć żałosne.