Marcin Fedoruk: Życzenia na marginesie „Pór roku”2 min czytania

bodybuilding-steroids2015-01-01. Na 164 stronie powieści Borisa Akunina „Pory roku” znalazłem akapit, pod którym mógłbym podpisać się obiema rękami.

Nigdy nie rozumiałam, jak ludzie mogą odczuwać nostalgię za młodością. Wspominając siebie z tamtych czasów, najczęściej doznaję przykrości, a bywa, że i palącego wstydu. Jakbym, mając trzynaście lat, nie była jeszcze sobą, tylko dopiero jedną dziesiątą siebie, a mając dwadzieścia siedem – najwyżej ćwiartką. Nawet znajdując się w obecnym beznadziejnym stanie [bohaterka jest w śpiączce od piętnastu lat, straciła zdolność poruszania się, ale zachowała funkcje myślowe i emocjonalne – MF], jestem lepsza i pełniejsza, niż byłam dwadzieścia, czterdzieści, albo osiemdziesiąt lat temu. Inaczej zresztą być nie powinno. Ile wart jest człowiek, który w miarę upływu czasu staje się gorszy, słabszy i bardziej nudny?

Ciało w kulturze masowej uważa się za ważniejsze od umysłu. Nie trzeba tego udowadniać, rzeczywistość bije po oczach, narzuca się poprzez wszędobylskie reklamy: naga prawda ma figurę ponętnej dwudziestolatki; oczywiście jest to prawda uniseksowa, jednakowa dla kobiet i mężczyzn. A umysł? Powinien przeciwstawić się reklamom, jeżeli jest sprawny nie mniej niż biodra młodych modelek, powinien przeciwstawić się tym bardziej, że ma przewagę nad ciałem: lata nauki tylko przydają mu wdzięku.

Człowiek, który wyznaje kult młodości w starzejącym się społeczeństwie, sam siebie skazuje na sfrustrowanie. Dbać o ciało – to obowiązek każdego, komu zależy na umyśle. Ale dbać o ciało ze względu na umysł, nieprzymuszony przez kompleksy! Przed tym, kto doceni wartość swojego umysłu – droga świetlista, niestraszne mu kalendarze.

Na Nowy Rok życzę P.T. Czytelnikom (a po cichu także sobie), by w miarę upływu czasu stawali się lepsi, silniejsi i jeszcze bardziej ciekawi.

Marcin Fedoruk

 

2 komentarze

  1. Jerzy Łukaszewski 01.01.2015
  2. A. Goryński 03.01.2015