2012-08-26. Ze stosowaniem prawa jest w Polsce fatalnie, co udowodniła nie tylko afera Amber Gold. Co gorsza – jest beznadziejnie. Odkąd na czele resortu stanęli p. Czuma i obecny p. Gowin, (obaj mający takie pojecie o prawie, jak p. Binienda o lotnictwie), urząd ów skazany został na wiele lat bezhołowia. Żaden znany i poważany prawnik nie zgodzi się na objecie tego stanowiska, zwłaszcza od nieoczekiwanego odsunięcia wybitnego prawnika prof. Ćwiąkalskiego i znakomitego ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego. Odtąd resortem kierować może jedynie Mister Nobody.
Poważne media pytają o skomplikowane sprawy znakomitych prawników, brukowe zadawalają się Ziobrą i europosłem Czarneckim. Niestety, w obydwu wypadkach nic z tego nie wynika. Do pełnego obrazu beznadziei dodać należy p. Seremeta, który może na prawie się zna, ale je niechętnie stosuje.
Współczuję premierowi Tuskowi. Sam zresztą wykopał dołek, w który wpadł, ale co gorsza nie widać nikogo, kto by mu pomógł się wydostać. Od wrogów potrafi się obronić, ale nie od koalicjanta… Oczekuję od premiera Tuska zdecydowanych kroków naprawczych.
Im dłużej, tym gorzej
Jeśli premier Tusk zdobędzie się na samokrytykę – znajdą się profesorowie prawa, którzy premierowi doradzać będą, jak krok po kroku wyjść z tego dołka.
Premierze, musisz!
Aleksander J. Wieczorkowski
Tak. Po to jest Studio Opinii. Pełna zgoda!
Obawiam się ,że premier Tusk decyzjami jakie podejmował od czasów prof. Ćwiąkalskiego nie zaskarbił sobie przedstawicieli palestry. Obraz premiera wśród prawników jednak dominujący jest kolorze trawy, na której kopie gałę.
Zagubiło się słowo dymisji od czasów prof. Ćwiąkalskiego, przepraszam,
“Odkąd na czele resortu stanęli p. Czuma i obecny p. Gowin, (obaj mający takie pojecie o prawie, jak p. Binienda o lotnictwie)”.
Nie wiem jak Pan, Panie Aleksandrze, ja jednak wolałbym polecieć samolotem, którego obudowę silnika przetestował w University of Akron (to znana w USA techniczna uczelnia) “nie znający się na lotnictwie” prof. W. Binienda ze swoim zespołem. – Chodzi o supernowoczesnego Boeinga 787-8 Dreamliner (LOT je kupił, więc będzie okazja). Sądząc z komentarza Pan natomiast, wystrzegając się Biniendy jak diabeł święconej wody, zapewne wolałby rosyjskim lub radzieckim samolotem, ale to chyba sprawa życiorysowa, bądź skłonności do hazardu. … Lub może braku wyboru?
na stronie uakron.edu mozna znalezc cos takiego:
“Akron, Ohio, Oct. 6, 2004 Dr. Wieslaw Binienda, chair of the civil engineering department in The University of Akron’s of College of Engineering, recently was awarded the Turning Goals Into Reality award from NASA for his work on the Jet Engine Containment Concepts and Blade-Out Simulation Team. ”
news z 2004. a 2004 to bylo dlugo “przed Smolenskiem”
nie wiem czy p.Binienda zna sie na lotnictwie, ale stwierdzenie AJW jest raczej ryzykowne ryzykowne. byc moze pan AJW to jakis wybitny ekspert w dziedzinie lotnictwa i znajac doglebnie problematyke ma prawo wydawac tak kategoryczne oceny. kto tam wie?
P. Binienda ma rekomendacje głównie p. Macierewicza. Ja opierałem się na miażdżącej opinii prof fizyki Uniwersytetu Toronto Pawła Artymowicza, który czarno na białym udowodnił, że p. Binienda nie ma pojęcia o fizyce nawet w zakresie licealnym.Symulacje komputerowe p.Biniedy są oparte na wyobraźni autora, nie na faktach.
Ale ludek smoleński wie swoje…
Autor felietonu ma rację.
Binienda zajmuje się wytrzymałością materiałów, zwłaszcza kompozytów, zgoda, używanymi też w samolotach:
.
http://www.ecgf.uakron.edu/~civil/people/binienda/publications.html.
.
Nic nie wskazuje na to, by miał pojęcie o zachowaniu się konstrukcji(!!!) samolotu w czasie katastrof.
Intuicyjnie jego wnioski są głupawe – jedna kaczka zderzywszy się z samolotem wyrządzi może znaczne szkody, do strącenia na ziemię włącznie. Dlatego też lotniska wydaja krocie na odstraszanie ptaków.
Przypuszczalnie Binienda doskonale o tym wie, dlatego wziął nogi za pas, gdy zaproszono go spotkanie z polskimi ekspertami.
Niestety- ministrowie mianowani z klucza partyjnego sa coraz mniej kompetentni. I własciwie nigdy nie jest wyjasniane – dlaczego mianowania sa takie a nie inne. Dlaczego n.p. bardzo dobry a w kazdym razie pełen checi i zapału minister sprawiedliwości Kwiatkowski zostal zastapiony porzez laika ? jakie kwalifikacje ( poza styropianem) miał Czuma ? Jakie n.p.minister infrastruktury Nowak ? dlaczego wywalono na boczny tor ministra Boniego ? mial za dużo zapału i jakąs koncepcje ? to juz nie było kandydata na Ministra Edukacji który miałby jakąś koncepcje poza nieustajaca “reforma’ miotająca sie od ściany do ściany w zalezności kto kiedy tupnie noga- bezczelne paniusie przeciwne przedszkolom ,czy wzburzeni uczniowie ktorym odbiera sie wolnośc ? a nade wszystko- po co te setki prawników w Biurze Legislacyjnym Sejmu , w Kancelarii Premiera – skoro wychodza raz po raz buble prawne- i NIKT nie bierze za to odpowiedzialnosci ?
Spośród wielu nietrafnych decyzji, które podjął w swoim rządzeniu Donald Tusk, ta z Gowinem jest najgłupsza – muszę w tym przypadku tak ją nazwać. W moim mieście pisuję felietony krytyczne wobec władzy ponieważ wśród samorządowców nie ma opozycji, jest tylko kilka osób politycznie czepiających się burmistrza i starosty. Wielekroć pisałem o braku praworządności na wprost albo pokazując przykłady tegoż zjawiska. Manewr z Gowinem nazwałem “szajba praworządności” – http://mojaolesnica.pl/article.php?id=6626
Zgadzam się z p. Wieczorkowskim. Po dymisji prof. Ćwiąkalskiego pod byle pretekstem (z powodu podobnych pretekstów Gowin mógłby zostać już zdymisjonowany ze 3 razy) i pozbawieniu stanowiska Krzysztofa Kwiatkowskiego, który wyjątkowo się sprawdził, każdy poważny i szanujący się prawnik trzy razy się zastanowi i w końcu odmówi. Premierowi zostało tylko powołanie na ten urząd kogoś bez nazwiska, w nadziei, że da radę. A po p. Gowinie każdy będzie lepszy. No może z wyjątkiem p. Kononowicza