2012-09-24. „Mnie nie interesuje prawo, mnie interesuje sprawiedliwość(…) Chodzi o to, aby sprawiedliwość służyła interesom narodu”.
„Mam w nosie literę przepisów, ważny jest nich duch(…) Polacy maja prawo żyć w państwie, gdzie wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli”.
Autorzy obydwu wypowiedzi mieli do czynienia z diametralnie różnymi praktykami wymiaru sprawiedliwości. Pierwszy, też nie prawnik, postanowił zburzyć dotychczasowy, stabilny system, który był wzorcowym w świecie. Drugi – przeciwnie, chce uzdrowić system chory.
Adolf Hitler burząc prawo chciał usankcjonować swoje zbrodnie, stąd Ustawy Norymberskie i Sondergerichte.
Jarosław Gowin w szlachetnej intencji zignorował porządek prawny i zamiast naprawy zaproponował własną interpretacje ducha praw. Najwyraźniej obce mu są rozważania Monteskiusza „O duchu praw”, gdyż Gowin, jako ortodoksyjny katolik uznaje wyższość „prawa naturalnego” nad stanowionym. Monteskiusz odwrotnie – uznaje „prawo naturalne” jako synonim prawa dżungli, wyjątkowo okrutnego.
Jarosław Gowin zapewne nie zna Kodeksów Postępowania: Karnego, Cywilnego, Administracyjnego i Pracy, bo tu nowelizacja jest bezwzględnie konieczna. Drugą pilną sprawą jest weryfikacja i w razie konieczności wymiana ludzi na stanowiskach prokuratorów i sędziów, ale to przekracza możliwości i kompetencje obecnego ministra sprawiedliwości.
Przed premierem Tuskiem stoi trudne zadanie: albo tolerowanie status quo, albo powołanie na stanowisko ministra sprawiedliwości prawnika z prawdziwego zdarzenia.
Nie tylko ja oczekuje z niecierpliwością na wybór.
Prawo “boskie” nie ma nic wspólnego z “naturalnym”. Prawa Natury są czymś, co możemy badać i adoptować do końcowego (do tej pory) elementu ewolucji, czyli ludzi. Prawa boskie sa wzięte “z sufitu”.
Czy musi się Pan nie zabierać za problemy, które Pana przerastają?
Naturalne, boskie, teoria, idea , groch, kapusta….
polecam pod rozwagę: si tacuisses philosophus mansisses.
@Incitatus – Będę bronił Hazelharda. On nigdy i nigdzie nie podawał się za filozofa. On tylko dorzuca “z marszu” do naszej skarbnicy niewiedzy, która dzięki rozwojowi Wszechnauk nieustannie rośnie. Więc czemu go walisz tym Boetiusem? Na marginesie: z pewnością nasze “nic” jest większe niż to Sokratesa. Czy jesteśmy od niego mądrzejsi? (To zagadnienie zapewne może w tym towarzystwie rozstrzygnąć tylko BM, stosując prakseologiczne podejście do definicji “mądrości” i teorię gier.)
Nie z sufitu, z “objawienia”. Tyle tylko, że to “objawienie” zostało “odebrane” przez jakiegoś konkretnego człowieka i prze niego dalej przekazane. Więc de facto, prawo “boskie” zostało sformułowane przez ludzi.
Juz w dniu nomacji Pana Gowina na Ministra PSrawiedliwosci wiadomym bylo, ze jest on nie z tej gliny zlepiony, by w tym resorcie podolkac ndzwyczajnie trudnym zadaniom.
Im szybciej tylm lepiej dla Donalda Tuska dokonac zmiany ministra i przyjac kurs na zaprowadzenie porzadku w sferze prawa i sprawiedliwosci ( nie kojarzyc z ugrupowaniem politycznym ).
Tekst Wieczorkowskiego krótki, za to pełen treści i bezbłędnej logiki.
Izaak Babel pisał “Benia Krzyk mówi mało, ale on mówi smacznie. Jak sie go słyszy, to sie chce żeby on jeszcze coś powiedział.( cytuje z pamięci)
Gratuluje autorowi !
Przyłączam się! bo ani słowa za dużo. Może jednak za mało. Bo to może kwestia boczna, ale dla mnie ta Weimarska, to jednak nie było Państwo Prawa, tylko odziedziczone jeszcze po Starym Frycu Państwo Praw. Najkrócej: “Sprawiedliwość jest wtedy, kiedy wszystkie prawa są przestrzegane” (R.Daniel, w powieści I. Asimowa “Pozytronowy detektyw”)Na jakiegoś tam ducha (co wg. min. Gowina pewnie jest święty), nie ma tam miejsca. Państwo Praw uważa swój system za alfę i omegę, litera jest zaś święta, więc ani joty nie wolno opuścić (jak u Jezusa). Państwo Prawa zaś tylko (asymptotycznie) zmierza ku sprawiedliwości. Howgh!
Korekta:nie mam tego tłumaczenia, (oryginału nie znam), ale moja upierdliwa pamięć upiera się, że tam u Asimowa R.Daniel Olivav powiedział “wykonywane”, a nie “przestrzegane”.
Dalej nie zasnę, więc teraz wypiję (mleko) do Michała:
mylisz dwa pojęcia – prawo natury (co jak je zlekceważymy, zostaniemy ukarani, bo źle obliczony most się zawali), nie naruszy to natomiast samego prawa, raczej je potwierdzi. A źle zapisany wzór o grawitacji nie wyśle mnie raptem pd sufit. Termin “prawo naturalne” istnieje natomiast oczywiście w tym nadużytym przez teologów znaczeniu, co oznacza, że Bóg udzielił człowiekowi możności odróżniania dobra i zła (oczywiście nie każdemu)i w ten “naturalny” sposób powstało prawo uniwersalne (znaczy – to katolickie). Jak sięgniesz wstecz, to znajdziesz przed dziesięciorgiem przykazań jeszcze tych osiem “noahickich”, od pradziadka Noego. Jeszcze starsze prawo rudymentarne (nie będę go nazywał prymitywnym, bo to słowo już zawiera ocenę) plemion, co do niedawna żyły w epoce kamiennej i wykształciły ciekawe techniki negocjacji, niwelującej tendencje do krwawej pomsty za przestępstwa przeciw życiu i mieniu.
I jeszcze coś starszego o całe setki tysięcy lat, z czego wyrosło tamto wszystko. W toku ewolucji świadomości żywych organizmów powstało bowiem, jako cecha pozytywna dla zachowania gatunku, życie społeczne.
Rozwiązania owadzie, niesłychanie skuteczne, zostawmy na boku. Odbijały się one parę razy w ideologiach ludzkich, ale akurat nie są w modzie. Więc wróćmy do ssaków. My (hucpa!) etologowie, staramy się dokumentować zachowania zwierząt, które wskazywałyby na zakodowane genetycznie zachowania, i odróżnienie ich od zachowań wykształconych w toku społecznych kontaktów z otoczeniem (rodzina, stado). W tych badaniach staramy się ustalić zręby tego prawa “naturalnego”, którego przedziwne zrozumienie pozwala ludziom wrażliwym nawiązać (bez fizycznego ryzyka)kontakty ze zwierzętami nawet tak odległymi gatunkowo jak konie czy delfiny. Natomiast każdy posiadacz psa przysięgnie, że jego pies znakomicie zna prawo. Którego przestrzega, albo nie.
W stadzie pawianów są dobrze określone prawa, na przykład, kolejności jedzenia, iskania. To, że prawa te nie są spisane przez pawiany, nie oznacza, że ich nie ma. Jak pawianica z haremu przewodnika stada pokopoluje sobie z jakimś młodszym samcem, to oboje wiedzą, że “nagrzeszyli”.
Nie łudźmy się – nie będzie zmiany (przynajmniej jeszcze nie teraz i chyba nie tak prędko). To jest polityka, a ta rządzi się innymi niż logika prawami. Za mała ta większość parlamentarna, nie ma swobody ruchów. Smutna to rzeczywistość, ale z nią się nie dyskutuje – ona jest taka jaka jest.
Prawo wymaga, aby świadek zeznający przeciw przestępcy podał do protokółu swoje personalia, i prywatny adres.
To samo prawo nakazuje udostępnić te dane przestępcy.
Takie prawo narzucili nam prawnicy, zawsze dotychczas sprawujący urząd Ministra Sprawiedliwości. Pan Gowin chce to zmienić. Nawoływanie, aby na Urząd przywrócić prawnika oznacza, że prawny potworek mógłby się jeszcze rozrastać.Dodatkowo mam nadzieję, że Ministrem Zdrowia nie będzie lekarz, czyli że przedstawiciel sitwy nie będzie czuwał nad jej błogostanem.
Heinrich Himmler mawiał: O tym kto jest Zydem, decyduję ja.
Gowin i Ziobro decyduja kto ma iśc na szafot, a kto nie ?
Trzeba tylko żeby wszyscy ministrowie i premier mieli mentalnośc Gowina i Ziobry.
Szybko obudzilibysmy sie w Trzecie Rzeszy lub ZSRR.
Nie Himmler lecz Goering!
Racja, Goering to był ten grubszy !
Bóg w swej dobroci, obdarował ludzi łaską wyobraźni.
Niestety nie uczynił tego równo.
Ci co dostali najwięcej są prorokami.
Ci co dostali najmniej są idiotami.
Pan Gowin z pewnością prorokiem nie jest i nie będzie.
Podziwiam Premiera Donalda Tuska. Rozdaje nominacje a nominowani sami się wykopują ze stołków. Celowe działanie?
Min.Gowin,klasyczny,koronny dowód gniotu deregulacyjnego.
Nominacja bez sensu,kwalifikacji,z referencji o “pozytywnej szajbie”.Kpina.