Reklama, jak wiadomo, najlepsza jest ta szeptana. Pomysł na dobrą reklamę to zawsze większa dźwignia dla handlu niż u konkurencji. A jeśli reklama przynosi coś dobrego, a przynosi w tym konkretnym przypadku, to warto trochę o tym poszeptać.
W bydgoskim Leroy Merlin mile mnie zaskoczyło zaproszenie zwierząt do środka. Zaraz za drzwiami umieszczono duży, widoczny szyld o treści mniej więcej takiej: „Rozumiemy, że zwierzętom również jest gorąco. Zapraszamy do środka ze zwierzętami. Niech odetchną”. Mało tego, przed wejściem, w cieniu, wydzielono miejsce, gdzie znalazły się miski z chłodną (sprawdziłem) wodą, i opisane – „dla zwierząt”.
Brawo! To mi się podoba. To jest dobry sposób na reklamę, na klienta, na jego portfel i serce. Co z tego, że kryje się za tym pewien mechanizm marketingowy. Przecież to uczy empatii, wychowuje najmłodszych i nie tylko, tworzy dobrą atmosferę wokół zwierząt. Pedagogika to przecież nic innego jak mechanizmy utrwalające dobre nawyki. Zwierzęta tylko na tym zyskują, i wbrew pozorom ludzie również.
Bardzo dobry przykład, fantastyczna inicjatywa. Ja wybieram Leroy Merlin i zachęcam innych. Można z pupilami.
Janusz Wiertel



Kiedyś obrazili się na mnie, jak ich nazwałem Lirojem: „Jesteśmy Leruła Merlę”. Ale i tak przepuścili. A w „Media Markcie” też mnie wpuścili z moim dużym (dobrym) wilkiem. Słusznie. Dzięki temu kupiłem u nich telewizor. Ale wody nie mieli. Tam u Liroja musi pracują jakieś Panie. Bo je stać na empatię.