Stanisław Obirek: Pochwała anonima2 min czytania

Modlitwa2015-08-30.

Nie Galla oczywiście, choć bardzo go cenię za sprawiedliwa ocenę konfliktu między biskupem Stanisławem a królem Bolesławem. Bo tak naprawdę anonimem nie był – tylko mnichem benedyktyńskim, którzy to mnisi z powodów od nich niezależnych nie są nam bliżej znani.

Chodzi o publicystę „Gazety Wyborczej” (opublikował już dwa teksty i wszystko wskazuje na to, że swojej obecności na łamach tego dziennika nie uważa za zakończony), który swoje dwa teksty podpisał Frater in Christo, czyli Brat w Chrystusie. Stały się już faktem nie tylko medialnym, ale i społecznym, może nawet religijnym i politycznym.

Chcę napisać, że dzięki tym dwu tekstom zmieniłem zdanie. Po pierwszym tekście byłem sceptyczny czy to dobry pomysł. Po reakcjach i drugiej odpowiedzi już wątpliwości nie mam – to strzał w dziesiątkę. Przypomina mi to złoty okres „anonimów religijnych” z XVI i XVII wieku. Wtedy też pisano anonimy, ale wszyscy wiedzieli o co i o kogo chodzi. Wspomnę o najsłynniejszym – „Gratis” profesora Akademii Krakowskiej Jana Brożka ogłoszony w 1625 roku a ośmieszający ideę darmowego nauczania jezuitów. Ten zakon był w XVI i XVII wieku głównym oponentem Akademii, a jako że posiadał potężnych protektorów, z królem włącznie, nikt nie ryzykował otwartej konfrontacji. Anonimowość pozwoliła powiedzieć więcej.

Do lektury tekstów Brata w Chrystusie byłem przeciwnikiem anonimowości. Sam sporo anonimów dostaję i nigdy nie traktowałem tego typu przesyłek poważnie. Wydawały mi się po prostu zachowaniami tchórzliwymi i niezasługującymi na uwagę. Teraz zmieniłem zdanie bo widzę jak szerokim echem ten tekst się odbił i jak żarliwą debatę sprowokował.

Mówiąc wprost: dziś cenzura wewnętrzna sieje jeszcze większe spustoszenie niż ta zewnętrzna w czasach PRL-u. Dlatego uznałem, że nadszedł czas, a właściwie wrócił (bo dziś mamy czasy nowej kontrreformacji!) kiedy anonimy poruszają sprawy ważne. Reakcje Czytelników GW zdają się wskazywać, że nastał czas sprzyjający anonimom.

Tak więc brawo dla Brata w Chrystusie i dla „Gazety Wyborczej”, która udostępniła mu swoje łamy.

Stanisław Obirek

 

3 komentarze

  1. Mateusz Kijowski 30.08.2015
  2. Tomek Kniat 01.09.2015
  3. morgana 03.09.2015