2015-11-21. Dwa dni temu Krzysztof Łoziński (Krzysztof Łoziński: Trzeba założyć KOD) zaapelował, by w tworzącej się atmosferze deptania demokracji i zawłaszczania państwa przez faszyzujący PiS – zacząć się organizować na wzór legendarnego KOR-u. Niemal natychmiast apel podchwycił Mateusz Kijowski, od niedawna również jeden z autorów naszego portalu, znany – głównie z Facebooka – aktywista i ceniony bloger. Na Facebooku powstała z jego inicjatywy grupa (otwarta dla każdego) Komitetu Obrony Demokracji. Po kilku godzinach liczyła kilkuset członków, po kilkunastu przekroczyła 1000. W momencie pisania tych słów jest nas już ponad 2750 osób, nie tylko z Polski, dających swoim nazwiskiem i podpisem jawne świadectwo, że nie zgadzają się na zapędy Kaczyńskiego i jego szemranej drużyny. Niewątpliwie, zaczęło się coś; tylko co?
Nie tak dawno rozmawiałem o tej – i innych podobnych, bo już jest ich sporo – inicjatywie z pewnym emerytem. Wyraził sympatię dla nowego ruchu, ale i sceptycyzm. To nie ACTA – powiedział – tam chcieli małolatom zabrać ich ulubioną zabawkę, Internet; no i dostęp do głupich gier i pornosów. To o to były te masowe demonstracje; o prawa mniejszości, państwo prawne, tolerancję i w ogóle demokrację nikt walczyć nie będzie, a w każdym razie nie będzie o to walczył tłum, czyli motłoch: bo ten wielbi proste hasła, nienawidzi konsumentów ośmiorniczek (nie bacząc na to, że są tańsze od porządnego schabowego, ale nie nasze), lęka się muslimów, pali kukły Żydów i kocha Panią Jasnogórską nad życie… Cóż kaczystom może zrobić ta garstka wykształciuchów? Naskoczyć na plecy, żeby użyć języka mojego wnuka…
Może jestem nadmiernym optymistą. Ale nie zgadzam się z rozmówcą, nawet w jego ocenie sprzeciwu wobec ACTA; był czymś znacznie głębszym i bardziej ważącym. Opór obywatelski przeciw bezprawiu, nacisk społeczny, dobrze zorganizowany i upubliczniony, także na forum międzynarodowym – wszystko to poparte autorytetem Wielkich Nazwisk – mają znaczenie. A po tempie przyrostu liczby członków KOD sądząc – będzie także liczebnie silny.
Poniżej – ustalony w absolutnie demokratycznym głosowaniu (każda kandydatura musiała być przez kogoś zgłoszona, glosowanie bez żadnych ograniczeń) skład Grupy Autorytetów, które zostaną poproszone o firmowanie działalności Komitetu (stan na 21.11, godz. 14:20, głosowanie trwa i będzie trwać); pierwsza dwudziestka spośród ponad setki zgłoszonych:
A w ostateczności…
Rozmawiam z młodym człowiekiem, świetnie wykształconym, doskonale zarabiającym. Powiada: cóż za problem? Bierzemy tyłek w garść i ruszamy w świat! Kichamy na płaczące wierzby mazowieckie oraz Panią Jasnogórską! Znamy języki, jesteśmy fachowcami… Wszędzie nas przyjmą z otwartymi ramionami, jesteśmy na pewno w świecie bardziej pożądani niż ta fala napływających imigrantów, nas już niczego nie trzeba uczyć, socjalu też nie potrzebujemy; i w dodatku jest pewność, że nikomu gardła nie poderżniemy. I niech się te kartofle wiślane kiszą we własnym bogoojczyźniano-faszystowskim smrodzie. Bez informatyków, lekarzy, fizyków, chemików, twórców techniki, wykształconych managerów – padną w ciągu kilkunastu miesięcy. Dobrzy nauczyciele i pielęgniarki też ruszą w świat, jestem pewien. Nie wspomnę o światowej klasy artystach czy pisarzach, bo ich braku motłoch rozkochany w częstochowskich rymach i patridiotycznych pacykarstwach – nawet nie zauważy, ale oni też oczywiście wyjadą.
Mam nadzieję, że i ten drugi mój rozmówca nie ma racji w swojej wizji, bo jednak chciałbym dokonać swoich dni w cywilizowanym kraju.
A zainteresowanym przystąpieniem do Komitetu Obrony Demokracji podaję adres inicjatywy Mateusza: https://www.facebook.com/groups/KomitetObronyDemokracji/
Poniżej manifest Komitetu
Bogdan Miś
Świetnie Pan dobrał antypody do zaprezentowania problemu. Można by powiedzieć, że młodszy rozmówca uwiarygodnił obawy starszego, ale – tak jak Pan – mam nadzieję, że to nie cała prawda o młodych Polakach. A jeśli okaże się, że tak, to będzie wina starszego pokolenia, które źle wychowało pokolenia młodsze na bezideowych konsumpcjonistów, zapewne w dobrej wierze, chcąc oszczędzić młodym cierpień.
Tak czy siak, KOD zaczął z kopyta, wiążę z nim duże nadzieje. Na tym forum już zaczęło się powątpiewanie, czy można wchodzić do tej samej rzeki co KOR, kto na czele, czy do mediów czy nie, a tymczasem, wynalazek cywilizacyjny w postaci Fb pozwolił się policzyć – liczymy się nadal, za chwilę będą jakieś ramy. Ruszamy.
Zaś Krzysztof Łoziński jest niewątpliwym ojcem KOD-u i za to mu chwała.
Szkoda tylko, że zapomniano o SO i nie dano możliwości tutejszym bywalcom do wypowiedzenia się. Nie każdy ma konto na Facebooku. No, ale skoro to wyścig to co innego. Powodzenia.
Popieram zastrzeżenia j.Luk-a. Nie mam i nie chce mieć konta na FB, a chętnie zgłosiłbym akces do tej inicjatywy. Mam nadzieję, że jej twórcy postarają się przełamać ten monopol.
Panowie,
T56 i J.Luk- nie ma co się obrażać na narzędzia…
samochodów i telefonu też się kiedyś bano…
Ale dobrze, że BM zaoferował pośrednictwo..
Nie ma problemu: proszę zgłaszać akces, a ja zapośredniczę i umieszczę chętnych w liście KOD via Facebook. Z tym, że zgodnie z regułami: podajemy prawdziwe nazwisko i adres mailowy.
Uzupełniam (sam nie wiedziałem, że tak jest…): aby brać udział w jakiejkolwiek inicjatywie via FB, trzeba koniecznie mieć tam konto. Nie ma innej możliwości, tak więc mogę zapośredniczyć tylko w stosunku do tych, którzy na FB funkcjonują, ale sobie nie radzą zbyt biegle. Przy okazji: konto na FB nie wymaga żadnej aktywności. Można brać udział w ich dyskusjach i zabawach, można nie.
W związku z powyższym informacja dla tych, którzy jednak za żadną cenę nie oddadzą swych danych Zuckebergowi: nie pozostaje nic innego, jak poczekać, aż powstanie zupełnie niezależna od czegokolwiek strona Komitetu, co powinno nastąpić bardzo szybko. A wybrany został przez Mateusza FB właśnie ze względu na niesłychany zasięg tego medium, z jego milionami odsłon i miliardowym już chyba zasięgiem. Skorzystanie z niego do organizacji jakiejkolwiek akcji masowej da zawsze najlepszy efekt w najkrótszym czasie.
@BM nie rozumiem co piszesz. Co to jest KOD via Facebook?
Zaczęliśmy rozmowę pod tekstem p. Łozińskiego, na SO. I wystarczyło napisać, że ktoś zbiera chętnych.
„Przedyskutowano, ustalono” Z kim? Zero informacji.
P. Parol wczoraj wrzucił tekst zawiadamiając, że „coś się organizuje”. Podał gdzie? Nie. Na jakimś bliżej nieokreślonym „forum”.
No to może nie potrzebują nikogo spoza „towarzystwa”? Nie pierwsza to tego rodzaju inicjatywa.
Wszystko jest w tekście, tam też odnośnik do strony na FB, zresztą ogólnie dostępnej. Wczytaj się w tekst (rozumiem, że nie uczestnicząc w społeczności FB możesz mieć kłopot; moja wina, wydało mi się to wszystko tak oczywiste…). Pod tekstem Krzyśka już się nic nie toczy, dziś czas leci dużo szybciej. Podobnie Jacek nie podał parametrów, ale – jak sądzę – dlatego, że w momencie pisania przez niego tekstu coś ledwie drgnęło; dziś to już wodospad. Musimy sobie zdawać sprawę, że media społecznościowe jak Twitter, FB czy G+ albo nawet i Instagram są dziś absolutnie powszechne, to nie jest żadne elitarne „towarzystwo”, tylko WSZYSCY praktycznie, chcą czy nie chcą. Wszystko inne jest niszowe i elitarne, także SO. Musimy się niestety przyzwyczaić, że nasze teksty zaczynają żyć życiem niegdyś gazetowym, a nawet jeszcze szybszym: dzień aktualności, i nikną w jakimś koszu, tym razem elektronicznym. Tak że jak „przedyskutowano, ustalono”, to na 99% na Fecebooku, jak było w tym przypadku; no, może na Twitterze. Tam grzmi ten wodospad (na 16:14 było już ponad 3100 uczestników…)
@BM ok, to pozostanę niszowy. Odnośnik każe mi się logować/rejestrować, niczego poza tym nie widzę.
Dla nieobecnych na FB ostatni post Mateusza tamże:
Szanowni Państwo!
Pozwolę sobie poinformować Państwa o stanie prac.
1. Dołączamy do grupy i pokazujemy, że jest nas wielu zainteresowanych obroną demokracji. Zapraszamy znajomych (sugerujemy jednak nie wpisywać ich w okienku +Dodaj osoby do grupy po prawej stronie, a raczej publikować manifest albo własne informacje u siebie i zachęcać znajomych tak, żeby mogli samodzielnie podjąć decyzję o przystąpieniu do KODu.
2. Trwają prace nad stroną internetową KODu oraz uruchamiane jest (już chyba nadaje) konto na Twitterze.
3. Trwają prace nad regulaminem grupy. Główne założenie jest takie, że chcemy tutaj prowadzić merytoryczną pracę nad formami działania. Nie chcemy tutaj się wymieniać ogólnymi informacjami ani prowadzić ogólnych dyskusji politycznych. Nie zamierzamy tez popierać żadnej partii ani z żadną walczyć. Chcemy bronić demokracji – przestrzegania prawa i obyczaju, wzajemnego poszanowania i uznania dla różnorodności.
4. Przygotowujemy się do podjęcia realnych działań – naszej aktywności poza internetem. W najbliższym czasie sformujemy zapewne kilka grup zadaniowych, w których będziemy mogli podjąć aktywne działania merytoryczne. Jedna grupa do redakcji manifestu, druga do powołania Komitetu, trzecia do wsparcia powstawania inicjatyw regionalnych, czwarta… no własnie, nad tym musimy się jeszcze dobrze zastanowić, żeby czegoś ważnego nie pominąć albo nie zając się głupotami.
5. Mamy grupę odpowiedzialnych administratorów, którzy pilnują porządku w grupie i dbają o przestrzeganie zasad współżycia społecznego, a niedługo także regulaminu. Zajmują się również otwieraniem drzwi nowym członkom. Do nich też można zgłaszać potrzeby w zakresie moderacji i przywracania porządku. Bardzo im dziękujemy!
Wszelkie uwagi, pomysły i inicjatywy proszę kierować na razie do mnie. Niestety, nie jestem w stanie wychwycić wszystkiego z żywiołowych dyskusji. Za chwilę, jak powołamy jakiś zespół programowy, to będzie nas więcej i będzie nam łatwiej.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy do nas dołączyli!
W jedności siła! Jak nie my, to kto? Jak nie teraz, to kiedy?
Ja jestem wrogiem FB. Uwazam, ze uzaleznia jak piwo i ze ma podobny efekt na szare komorki. Obrzydliwosc.
.
Mam konto na FB. Załozylem, zeby moc obejrzec zdjęcia z wernisazu mojej siostry, bo moj znajomy umiescił je własnie tam. Obejrzałem. Od tego czasu mam konto, i w zasadzie nie uzywam. Zresztą, w nowomowie nie mowi sie konto, mowi sie sciana, czyli profil. Konto pozwala sie zalogowac, ale to tylko pierwszy krok. Wazna jest sciana. Na scianie mozna cos napisac albo przykleic. Jesli ktos powie, ze to jest sciana w sraczu, to zgadzam sie w zupełnosci. Obrzydliwosc.
.
Mimo to, sciana w sraczu tez moze pełnic pozyteczną rolę, jesli sracz jest masowo odwiedzany. Nie nalezy sie odwracac od sciany w sraczu, jesli odbiorcy czytają napisy. W koncu, chcesz cos powiedziec, czy nie? Jesli chcesz, to dlaczego nie powiesz tam, gdzie ludzie słuchają? A jesli słuchają własnie tam, to trzeba mowic własnie tam, a nie gdzie indziej.
.
At the end of the day, nie liczy sie nadawca. Liczy sie odbiorca. Czy odbiorca usłyszał albo przeczytał twoj komunikat? Czy przemyslał? Czy odpowiedział? Jesli tak, to osiagnąłes swoj cel. Dlaczego przeszkadza ci to akurat miejsce i ta akurat forma? Dlaczego jestes uprzedzony?
.
Jesli chcesz cos robic, to rob i nie wybrzydzaj. Dlatego ja mam konto na FB (fuj), mam swoja scianę (fuj, fuj), i zapisałem się do KOD.
.
Przestan wybrzydzac i tez sie zapisz. W ten sposob padło ACTA. Pomoz, zeby w ten sposob upadł PiS.
Tutaj jest moja sciana, a na niej rysunek zgadnijcie czyj? Po raz pierwszy cos tam umiesciłem politycznego, i to jest własnie TO.
https://www.facebook.com/wskulski
W PRLu były szalety publiczne, jak cię sparło to biegiem bo było zawsze blisko.
Zapachy towarzyszące wizycie umilała lektura napisów na ścianach.
Tam było wszystko, lud wyrażał swoje opinie nie oszczędzając nikogo.
W III RP obywatel nie miał już potrzeb fizjologicznych więc kibelki zlikwidowano a te zabudowane uzyskały statut pizzerii i wszystkiego co uniemożliwiało informację i komunikację między obywatelami na poziomie zrozumiałym dla każdego.
Zawsze intrygowało mnie czemu w III RP zlikwidowano kible dla mas, masy mają sikać i kakać po klatkach schodowych.. taka nowoczesna kultura. Zlikwidowano obieg informacji!! Na nieszczęście dla władzy powstały media społecznościowe gdzie już nie cuchnie ale przeczytać można wszystko i nie ma zmiłuj się.. taki smród w głowie powstaje że trudno zdzierżyć.
Takie czasy, mam zapłacić za klucz do klopa w lokalu gastronomicznym albo wiedzieć gdzie pobiec aby majtki były suche i jest to niezależne od wieku. Obecnie wszystko jest proste, lejemy gdziekolwiek a wyżywamy się pisarsko w internecie i wymieniamy opiniami.
Już się przyzwyczaiłem..
@BM dobra, założyłem konto, poświęciłem dwie godziny na czytanie i dalej nic nie wiem. Kto, co i jak?
Jestem za, ale widać trafiło na niewyuczalnego.
Analfabetów to raczej nie przyjmujecie, co? 🙂
Gratulacje. Teraz nalezy nic nie robic. Pierwsza zasada na FB, to ze nigdy nie podajemy prawdziwego biezacego adresu e-mailu. Spam nas zaleje. Po to wymyslono gmail. Ja uzywam yahoo. Wpisalem jakas uwage na KOD i zaraz mialem ze trzydziesci zawiadomien o komentarzach, zreszta nie na temat mojego wpisu. Tak dziala FB. Rusz palcem i juz sie nie wyzwolisz. Nie wiem, jak to wylaczyc. Byc moze sie nie da. O to wlasnie chodzi Zuckerbergowi, zebys mial przymus sprawdzania, odpowiadania, i czytania. On na tym zarabia, co prawda nie wiem, w jaki sposob.
.
Jest wyjscie. Na moim koncie na yahoo przenioslem wszystkie e-maile z KOD do spamu. Yahoo sie szybko uczy i teraz juz wszystko bedzie ladowalo w spamie. Moge tam zajrzec, ale nie musze. Po jakims czasie starsze spamy zostana wyrzucone.
.
No, to po co to robimy? O to niech sie troszcza rasowi fejsbukowcy. My sie dowiemy we wlasciwym czasie, ze trzeba cos podpisac. To podpiszemy. Gazeta napisze, ze zebrano dwadziescia tysiecy podpisow. Kazden jeden jest jak kropla deszczu, a wszystkie razem moga spowodowac powodz.
.
Czy to ma sens? Najmniejszego. Ale w ten wlasnie sposob PiS wygral wybory. Wiec moze nalezy wyciagnac jakies wnioski, zapisac sie, po czym nic nie robic. Takie czasy przyszly, ze nic nierobienie moze miec wplyw na wyniki wyborow.
@ BM pan redaktor ma rację przyrost jest imponujący – o godzinie 08.10 rano w niedzielę 22 listopada zarejestrowanych zwolenników czy uczestników było 14.455 osób. W takim tempie szybko „pęknie” 100 tysiecy.
* * *
@ BM oraz @ j.Luk w związku z masowością ruchu KOD wydaje się, że SO mogłoby istotnie stanowić rolę nieformalnego Think Tanku wspierającego KOD róznymi koncepcjami i przemyśleniami.
* * *
Zgadzam się z panem @ j.Luk: „…założyłem konto, poświęciłem dwie godziny na czytanie i dalej nic nie wiem. Kto, co i jak?
Jestem za, ale widać trafiło na niewyuczalnego.” Masowość ruchu oraz róznorodność wpisów na masowym portalu FB nie sprzyja spokojnej, rzeczowej refleksji. SO dużo bardziej nadaje się na zaplecze intelektualne o charakterze niszowym, czym w istocie od poczatku istnienia jest. Zresztą to na SO pan Krzysztof Łoziński zgłosił ideę KOD. Wydaje się, że pan Mateusz Kijowski tworzy naturalny pomost między obydwiema platformami.
@narciarz
@j.Luk
@b. Mis
@mkijowski
Mam nadzieję, że profil na FB to tylko reklama mająca na celu dotarcie do mas. Jak to trafnie (acz niebyt elegancko) ujął naricarz2, ściana w sraczu (ŚwS) , dzięki której masy mają się dowiedzieć, że KOD istnieje. Założenia istnienia KOD miały wszak być zupełnie inne (odsyłam do tekstu K. Łozińskiego).
Z racji tego, że konto FB jest ŚwS, to i przekaz powinien przede wszystkim przykuwać uwagę. Pan Kijowski zainteresowany jest „sztuką memu” to i mam nadzieję, że zapadające w pamięć memy się będą regularnie na ścianie KOD pojawiać.
@Mr E no dokładnie tak rozumowałem. Po tekście p. Łozińskiego spodziewałem się raczej pójścia tą drogą. Tymczasem zamiast dyskusji programowej na początek mamy wyścig pod tytułem „Ojej, bo ktoś mnie ubiegnie” i masówkę bez składu i ładu. Czytałem tę „dyskusję” na FB i ręce mi opadały. Na dodatek, wbrew temu co pisze BM, prawdziwa dyskusja nie jest upubliczniona, a odbywa się „gdzieś na zapleczu” co widać po „nagle” pojawiających się nazwiskach adminów.
Obserwowałem z bliska powstawanie Ruchu Palikota na internetowych forach. Dokładnie ten sam scenariusz. Oby tylko scenariusz, bo biorąc pod uwagę efekty tamtej akcji trudno być optymistą.
@j.Luk
Odniosłem takie samo wrażenie (mimo że należę do tych młodszych, a Facebooka używam do celów profesjonalnych). Nie rozumiem tej mody na inicjowanie ważnych ruchów społecznych poprzez mało poważny portal. Wyszło mydło i powidło. Sorry.
@j.Luk – to naturalnie niemożliwe aby spokojna, rzeczowa dyskusja o celach, strategii, strukturze i skutecznych środkach działania KOD odbywała się publicznie na Fb. Do tego nadaje się SO jak mało jaki portal – nie ma śmieci w postaci hejtu i chamstwa, a dyskutanci zwykle mają wiele do powiedzenia.
Z kolei najlepsza nawet idea świetnie przygotowana i dopracowana organizacyjnie na SO nie zdobyła by przez 3 dni 30 tysięcy zwolenników. (Nie zdobyłaby pewnie nawet 100 zainteresowanych i nie jest to wina SO tylko jego natura.) Przy tak licznej rzeszy zainteresowanych dyskusje programowe muszą odbywać się w węższych gremiach.
Jak na razie organizatorzy nie popełnili zasadniczych błędów:
– manifest (regulamin) jest rozsądny, wyważony i otwarty,
– administratorzy w liczbie 18 osób usuwają hejty i hejterów a nie znalazłem informacji, że pracują nad programem, raczej pomagają w organizacji zespołów,
– ponieważ pan inicjował dyskusję nad JOWami, byłoby nie od rzeczy aby podzielił się pan z nami swoimi przemyśleniami inicjując taką dyskusje o KOD.
*
Warto także pamiętać
@j.Luk – to naturalnie niemożliwe aby spokojna, rzeczowa dyskusja o celach, strategii, strukturze i skutecznych środkach działania KOD odbywała się publicznie na Fb. Do tego nadaje się SO jak mało jaki portal – nie ma śmieci w postaci hejtu i chamstwa, a dyskutanci zwykle mają wiele do powiedzenia.
Z kolei najlepsza nawet idea świetnie przygotowana i dopracowana organizacyjnie na SO nie zdobyła by przez 3 dni 30 tysięcy zwolenników. (Nie zdobyłaby pewnie nawet 100 zainteresowanych i nie jest to wina SO tylko jego natura.) Przy tak licznej rzeszy zainteresowanych dyskusje programowe muszą odbywać się w węższych gremiach.
Jak na razie organizatorzy nie popełnili zasadniczych błędów:
– manifest (regulamin) jest rozsądny, wyważony i otwarty,
– administratorzy w liczbie 18 osób usuwają hejty i hejterów a nie znalazłem informacji, że pracują nad programem, raczej pomagają w organizacji zespołów,
* * *
Ponieważ pan inicjował dyskusję nad JOWami, byłoby nie od rzeczy aby podzielił się Pan z nami swoimi przemyśleniami inicjując taką dyskusje o KOD.
*
Warto także pamiętać że dyskusja ma być swojego rodzaju burza mózgów. Przyjęte rozwiązania powinny być w znacznej części dyskretne, bo KOD jako poważny przeciwnik reżimu spowoduje silne i wszechstronne przeciwdziałanie. Samo powstanie KOD ma FB powoduje wiele toksycznych reakcji trolli na Twitterze i pewnie innych portalach społecznościowych. A to przecież weekend i na razie działa efekt zaskoczenia.
Jurku: zupełne nieporozumienie. Będzie tak, jak chciał KŁ (mam nadzieję). Ale od czegoś trzeba zacząć. Eony temu ludzie chodzili po domach, potem pisali listy, jeszcze potem zdzwaniali się. Dziś używają mediów społecznościowych w Internecie. Nie po to, by zaznaczyć udział w jakiejś wspólnocie (a w każdym razie nie przede wszystkim po to), ale aby się łatwiej skrzyknąć. Czy możesz wskazać jakikolwiek inny sposób dotarcia do 30.000 ludzi w dwa dni? Ja – nie. Dziś (w poniedziałek) powstają struktury organizacyjne w realu. Już jest lokal i numery telefonów. Czy dało by się to wszystko zrobić tak piorunem metodami klasycznymi? Bardzo wątpię. A że te działania odbywają się „na zapleczu”? No rany Julek, chyba rozumiesz, dlaczego. I dlaczego będziemy zapewne używali zaawansowanych szyfrów.
Odnoszę smutne wrażenie, że powstaje jakaś przepaść między ludźmi, którzy urodzili się z komputerem i smartfonem w łóżku, a tymi, którzy mają w domu jeszcze telefonię analogową i dziwują się na cyfrowe radio. I dziwi mnie to, że ci drudzy – jak się zdaje – uważają się za coś lepszego. Zazwyczaj tylko są troszkę starsi…
@BM to nie całkiem tak. Widzisz ja nie przepadam za takimi hurra akcjami, przynajmniej na początek. Bo potem może się okazać, że z całego tego wodospadu zostanie kropelka, gdy przyjdzie co do czego. FB jest dobry do organizowania zlatywania się na placu, ale nie do dyskusji, która nie ma jeszcze celu. I mylą się ci, którzy uważają, że już ma.
Wolałbym by najpierw precyzyjnie określono cel, pokazano paru ludzi, którzy za tym stoją, a dopiero potem poleciano z tym na FB. Taka kolejność wydawałaby się rozsądniejsza. Ludzie mieliby 100% pewności za czym się opowiadają. A na razie to im się tylko tak wydaje. Od takiego hura optymizmu do zniechęcenia tylko krok. A wolałbym, by ta inicjatywa się powiodła.
I spoko, umiem używać komputera do takich rzeczy. Już kiedyś to robiłem 🙂
Pan mnie jeszcze nie ze wszystkim znasz 🙂
Czas wszystko wyjaśni. A tymczasem… Słyszałeś zapewne o programowaniu genetycznym. Z grubsza biorąc, wpuszcza się do pamięci maszyny coś, co docelowo ma coś robić (na przykład, rozwiązywać równania kwadratowe), ale robi coś zupełnie innego; powiedzmy, wysyła kwiatki narzeczonej programisty, albo w ogóle się „rozkrzacza”. Dodatkowo wprowadzamy kryteria, które powinien spełniać program do równań. I teraz generujemy przypadkowość i umożliwiamy działanie samoczynnego procesu mutacji. Jeśli kolejna generacja jest bliższa założonego celu – przeżywa, jeśli nie – ginie. I po milionach mutacji, które w maszynie mogą trwać kilka godzin czy minut – mamy dokładnie to, o co chodziło. Bez bezpośredniego udziału programisty, maszyna „sama” stworzy to, o co biega. Taki myk.
Podejrzewam, że podobnie działają procesy społeczne i dlatego cenię chaos i przypadkowość. Wierzę w dobór naturalny.
Oczywiście, może się okazać – przypominam – że program „zdechnie”. Ale sama chaotyczność o tym nie przesądza, a często bardzo pomaga.
Wyobraź sobie, że zrozumiałem 🙂
Wiem, nieczęsto mi się zdarza :C
Ale trwam w uporze twierdząc, że niektórzy (mua) woleliby wiedzieć za czym się opowiadają, a nie czekać, aż mnie jakiś anonimowy programista skasuje. Wiesz, na wódkę też nie z każdym pójdę. Byli tacy co chodzili z (z przeproszeniem oczu Waszmości) Macierewiczem. W szczytnej sprawie.
A tu ani wiem z kim, ani po co.
Trwałość budowli często zależy od jej fundamentów, tu zaś wciąż mam ruchome piaski.
Ale żeby Ci nie psuć zabawy, już nie będę marudził i potrzymam kciuki 🙂
@Mr E.
wyczuwam w Pańskim wpisie sarkazm.
Organizatorzy potwierdzili już na ŚwS, że Fb to wstęp, aby się policzyć. Już szykowana jest strona www, na której będą kanały do wymiany pogaduszek, do wymiany myśli i koncepcji, przydałby się też kanał organizacyjny, gdzie KOD zwoływałby sympatyków na akcje. Celem jest utworzenie legalnie działającej instytucji, zapewne będzie to stowarzyszenie rejestrowe, które wejdzie do systemu i będzie sygnować wszystkie inicjatywy. Wg mnie jest sporo możliwości działania w ramach systemu. KOD widziałabym jako poważną instytucję, która nie będzie organizować miesięcznic i palić zniczy oraz nie będzie pomiaukiwać przed pałacem czy domem na Żoliborzu, lecz będzie raz na jakiś czas uderzać w serce władzy działaniem, którego zlekceważyć się nie da. Można przecież doprowadzić do referendum, można przeprowadzić obywatelski projekt ustawy. Z konstytucjonalistami należy naradzić się co do trafnego i zgodnego z konstytucją tematu referendum, zebrać miliony podpisów, aby prezydent nie mógł tak łatwo tego zlekceważyć. W sejmie są – w mniejszości, lecz zawsze – partie, które wartości KOD podzielają i one powinny te prawne starania poprzeć interpelacjami i czym tam jeszcze, co posłom i klubom przysługuje. Oni też będą mieć więcej śmiałości, kiedy zobaczą, że stoi za nimi duża część społeczeństwa.
Stowarzyszenie może brać udział w postępowaniach sądowych i administracyjnych, tam, gdzie chodzić będzie o ochronę demokracji, może być obserwatorem procesów, może żądać dostępu do informacji publicznej na podstawie obowiązującej póki co ustawy. Kiedy się wgryźć w system – mimo że jako demokracja jest pozbawiona kłów, to ma jednak kilka zdrowych zębów – można pomieszać szyki władzy. Zwłaszcza, kiedy ma się duże zaplecze społeczne. Można połączyć siły z innymi organizacjami obywatelskimi, przedsiębrać działania PR, itp.
Nie wiem, co organizatorzy zamyślają w kwestii funduszy. Wszystko to jest in statu nascendi. Ale wierzę w tę ideę i gorąco ją popieram. Chciałam pracować dla KOD jako czynny prawnik, ale jakoś nie mogę dostać się do ucha organizatorów. Nie szkodzi. Mogę pisać na ŚwS, gdyż zależy mi, aby deptać władzy po piętach w jakikolwiek bądź sposób, byle w sposób legalny i poważny.
@ Junona,
Aż sprawdziłem w słowniku słowo sarkazm, bo myślałem, że cos źle rozumiem. Otóż nie. Mój tekst pozbawiony był sarkazmu – no może poza oceną powagi medium, jakim jest facebook – ale tu odsyłam do narciarza2 – ŚwS to jego definicja, którą uważam za nader trafną.
KOD jest instytucją wg mnie potrzebną. Wyraziłem zaś nadzieję, że profil na FB nie jest samym KODem, lecz sposobem na poinformowanie o nim. To pierwsza sprawa, którą poruszyłem.
Druga sprawa to memy – M.Kijowski, jak zrozumialem z jego pierwszych publikacji na SO, jest ich (conajmniej) pilnym obserwatorem, a może i twórcą? Z mojego punktu widzenia – specjalistą. Memy są idealnym nośnikiem informacji w takim medium jak FB przesiąkniętym kulturą obrazkową. Spróbuję coś sam podrzucić, ale jeśli jakimiś zdolnościami twórczymi obdarzony zostałem, to raczej bedzie to słowo pisane niż tworzenie obrazków (czy kolażu). Więc nie będzie to wysokich lotów praca.
@Junona, „….. aby deptać władzy po piętach w jakikolwiek bądź sposób …” oto i samo sedno działań KOD. Opornik, taki spory, starej konstrukcji jako pamiątkę po niadawno minonych czasach walki z komuną mam w szufladzie. W onczas nigdy bym nie przypuszczał, że może się jeszcze przydać ….
Pozdrawiam
Zgłosiłem akces do KOD-u na FB. Obejrzałem stronę i zgadzam się z j.Lukiem i Mr E. To rzeczywiście ŚwS. Z peerelowskiego wychodka pamiętam taki ciąg napisów: „Spójrz w lewo – spójrz w prawo – obejrzyj się do tyłu – czego się ch… kręcisz?”. Tak to właśnie na FB wygląda. Nie zmienia to faktu, że jest dużo ludzi chcących działać. Czekam na pojawienie się stowarzyszenia, do którego trzeba będzie złożyć tradycyjną deklarację, będącą jednocześnie zobowiązaniem do przyjęcia obowiązków. Wydaje mi się też pożądane stworzenie nacisku na posłów, na których głosowaliśmy (ja na .Nowoczesną), aby nieustannie interweniowali i nie odpuszczali w przypadku naruszeń prawa przez władzę. Można ich zasypywać mailami z prośbą czy żądaniem zajęcia stanowiska w jakiejś sprawie czy pytaniem, co i dlaczego w jakiejś sprawie zrobili/nie zrobili.
A ja z murów poobserwuję jak harcownicy przygotowują miejsce bitwy.
Jak teren będzie uporządkowany ruszę do boju.. albo i nie..
A jak dostanę po łapach? Zaznałem tego kilka razy w życiu, trochę łapki spuchły ale zdobyłem doświadczenie, zwane życiowym!
ŚwS jest potrzebna jako metoda szybkiego rozpowszechnienia informacji wsrod duzej grupy ludzi. ŚwS jest tylko jednym z kanalow i na nim nie moze sie konczyc. Powodzenie KOD bedzie zalezalo od fachowsci animatorow. Jesli to beda tylko amatorzy tacy jak ja (ja sie nie znam na FB, choc powinienem z racji bycia biznesmanem), to KOD sie rozlezie. Ale jesli sa tam takze fachowcy, to ŚwS bedzie tym, czym powinna byc: srodkiem do celu.
.
J.Luk wlasnie napisal artykul o organizowaniu powstania. Sytuacja jest analogiczna. Liczy sie fachowosc. Pytanie, ile fachowcow jest w strukturze KOD. Te same pytania teraz, co wtedy.
.
Niech was nie zwiedzie ŚwS. Miejmy nadzieje, ze to tylko sciana, za ktora jest cos wiecej. Jesli jest tam cos wiecej, to niedlugo nastapi zorganizowany atak ze strony ciemnej strony mocy. Jesli zobaczymy histerie z tamtej strony, to bedziemy wiedzieli, ze KOD to jest powazna inicjatywa i warto ja powaznie popierac.
Sorry, ale Wałęsy jako obrońcy demokracji nie przełknę. Toż kiedy był u władzy starał się tak nagiąć prawo żeby wyrwać jak najwięcej tej władzy, a często to prawo przegiął. A numeru z oskarżeniem Oleksego nie da się wybaczyć. No a tych co próbowali zrobić przewrót atakując Oleksego – jeszcze awansował. Pominę jego antysemickie i homofobiczne wypowiedzi.
Pirs – a prof.Zolla jako wybitnego interpretatora Konstytucji to przełkniesz??? Toż gliński (nie poprawiać – ma być z małej litery) różni się od Zolla tylko poziomem hucpy i podniesioną przyłbicą. Na prawdę – Zoll ma być twarzą KOD’u?
To w buty se wsadźcie te fejs-zbukową inicjatywę.
Taki jest wybór, dokonany w głosowaniu przez społeczność 30000 ludzi. Nie musi pan w niej być. A poza profesorem Zollem są też inni; zapewne kontrowersyjni dla innych. To właśnie jest ta demokracja, której bronimy.
Rozumiem – Szanowny BM pomaszeruje pod każdym sztandarem……Zoll to nie jest żadna demokracja……to tylko wenecka maska na klerykalnej mordzie bezdemokracji. Tej mordy proszę nie odnosić do szanownego wybranego – całkiem miła twarz. Ale kołtuństwo tylko skrywane gładkimi słówkami. Może zmieńcie nazwę – Na Komitet Obrony Demokracji Kruchcianej.
aaaa – i jeszcze jedno Szanowny BM – PiS też został demokratycznie wybrany. Więc może uszanuje Pan wybór paru milionów rodaków?????
Używa Pan argumentacji z „czapy”….:-(
Rozumiem, że to pana wścieka. Fanatycy tak mają: co nie w 100% moje, to wrogie. A mnie wystarczy pewne minimum wspólnoty. Prof. Zoll jest wierzący; ja nie. Ale iluś tam ludzi, mających wspólne minimum programowe, chce go. Ja zdecydowanie wolałbym na pierwszym miejscu prof. Płatek albo prof. Modzelewskiego, albo Cimoszewicza czy Borowskiego. Ale minimum moich wymagań jest utrzymane, więc to akceptuję.
Podobnie: nigdy nie głosowałem na PO. Ale milion razy wolę ich, niż PiS. Jakieś moje minimum wymagań spełniali, rozumiem, że nie można mieć wszystkiego. Mnie akurat ta przysłowiowa ciepła woda satysfakcjonuje.
Co zaś się tyczy owego PiS: w tym wypadku żadne minimum moich wymagań nie jest utrzymane. Ale szanuję ten wybór, choć dokonany przez ludzi, których uważam za niezbyt mądrych; przyjmuję do wiadomości, że większość głosujących (bo nie całości przecież) ma takie poglądy, które w najmniejszym stopniu nie są moje. Tylko to nie znaczy, że zmienię się w apologetę tego dziwacznego towarzystwa. Zaś demokracja ma to do siebie, że każdy z nas ma prawo do posiadania odrębnego zdania w każdej sprawie i swobodnego jego głoszenia. Nie wzywam do strzelania do PiS. Ale zrobię wszystko, żeby następnych wyborów nie wygrał. Jasne?
Szanowny BM – tutaj link do Pańskiego sztandaru: http://info.wiara.pl/doc/989117.Prof-Zoll-ostro-o-polskim-prawie-aborcyjnym
I proszę sobie wyobrazić, że nie jestem żadnym fanatykiem ani wścieklicą – ja nawet rozumiem mechanizm usztandarowienia Prof.Zolla – ponieważ zasiadał….to musi być wybitnym konstytucjonalistą.
I tak na marginesie – pokrzykiwanie na Jarka nie świadczy o Jarku. Jasne?
czy KOD wyjdzie z FB?