Stanisław Obirek: Papież Europejczyk przemilczany przez polskich biskupów5 min czytania

Franciszek Watykan2016-05-09.

W piątek 6 maja 2016 papież Franciszek otrzymał ważną nagrodę Karola wielkiego. Przy tej okazji wygłosił ciekawe przemówienie. Warto kilka przynajmniej zdań z tej mowy papieskiej przywołać i zapamiętać. Tym bardziej, że ten Argentyńczyk nagrodę dedykował Europie.

Przy okazji ciekawe rzeczy powiedział też przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Też warto niektóre sformułowana Tuska przywołać.

Niestety nie mogę przywołać żadnego polskiego hierarchy, którego ta nagroda czy wygłoszone przy tej okazji słowa zainspirowały. Wprost przeciwnie, zarówno wobec samej nagrody jak i papieskiego przemówienia panuje swoista zmowa milczenia. Przy okazji dorocznej uroczystości św. Stanisława w Krakowie kardynał Dziwisz powiedział: „Czekamy z wielką radością na Ojca Świętego i na młodzież z całego świata. Polska i Kraków przyjmie ich z otwartymi ramionami i gościnnością. Chcemy z nimi wszystkimi przeżyć wielkie święto wiary. Chcemy z nimi pokazać światu młode oblicze Kościoła”. Trudno o większy banał.

Zresztą główny kaznodzieja, abp Wojciech Polak, Prymas Polski, również przemilczał papieża Franciszka i nawiązywał głownie do Karola Wojtyły. Natomiast nawiązał do 1050 rocznicy chrztu Polski. „Od 966 roku jesteśmy uczestnikami historii zbawienia”. Takich odkrywczych uwag było więcej. Arcybiskup przypomniał, że w liście pasterskim wydanym na zakończenie obchodów roku milenijnego, ówczesny metropolita krakowski, nawiązując do niezapomnianych dla całej Polski uroczystości Tysiąclecia Chrztu na Wawelu i na Skałce, wzywał nie tylko do okazywania czci dla naszych patronów, do zabiegania o ich beatyfikacje i kanonizacje, ale przede wszystkim do osobistego dążenia do świętości w każdym powołaniu. „Dziś po pięćdziesięciu latach od tamtych wydarzeń, w dzień uroczystości świętego Stanisława, biskupa i męczennika, powraca i do nas to samo wezwanie do świętości” – podkreślił Prymas. I jeszcze: „Pozwólmy zatem, aby łaska chrztu nieustannie nas przemieniała – idąc za pawłowym wskazaniem – siłą takiego zjednoczenia z Bogiem, potęgą takiej miłości Chrystusowej, taką mocą Ducha, która pokonuje życiowe przeciwności i słabości, niweczy grzech, zwycięża nasze lęki i obawy, a jednocześnie pomaga budować tą mocą, która jest z Boga, a nie z nas!” – wzywał metropolita gnieźnieński.

I tak za KAI mógłbym jeszcze długo, tylko po co? To kościelna mowa trawa. Może wrócę więc do Franciszka, który z jakiś tajemniczych powodów jest cytowany w całości przez liberalną „Gazetę Wyborczą”, a szerokim łukiem jest omijany przez kościelne i prawicowe media. Oto kilka myśli z przemówienia Franciszka:

„Kreatywność, geniusz, zdolność do powstania i wyjścia poza własne ograniczenia należą do duszy Europy. W ubiegłym wieku zaświadczyła ona ludzkości, że możliwy był nowy początek: po latach tragicznych konfliktów, których kulminacją była najstraszliwsza wojna, jaką pamiętamy, dzięki Bożej łasce zrodziła się bezprecedensowa nowość w historii. Popioły ruin nie były w stanie zagasić nadziei i poszukiwania drugiej osoby, które zapłonęły w sercach ojców założycieli projektu europejskiego”

Papież zadał też kilka ważnych pytań:

„Cóż ci się stało, Europo humanistyczna, obrończyni praw człowieka, demokracji i wolności? Cóż ci się stało, Europo, ojczyzno poetów, filozofów, artystów, muzyków, pisarzy? Cóż ci się stało, Europo, matko ludów i narodów, matko wspaniałych mężczyzn i kobiet, którzy potrafili bronić i dawać swoje życie za godność swoich braci?”

Nie bał się zacytować żydowskiego pisarza…

„Ocalały z hitlerowskich obozów zagłady pisarz Elie Wiesel, powiedział, że dziś kapitalne znaczenie ma dokonanie „transfuzji pamięci”. Trzeba „upamiętnić”, nabrać nieco dystansu do chwili obecnej, aby usłyszeć głos naszych przodków”.

…I go z aprobatą komentować:

„Ta transfuzja pamięci pozwala nam zainspirować się przeszłością, aby odważnie stawić czoło złożonemu wielobiegunowemu obrazowi naszych czasów, z determinacją akceptując wyzwanie „aktualizacji” idei Europy. Europy zdolnej do zrodzenia nowego humanizmu opartego na trzech umiejętnościach: zdolności do integracji, zdolności do dialogu i zdolności do kreatywności”.

I na koniec jedno z marzeń papieża:

„Marzę o Europie, gdzie bycie imigrantem nie byłoby przestępstwem, ale zaproszeniem do większego zaangażowania na rzecz godności wszystkich istot ludzkich”.

Donald Tusk zacytował myślicielkę żydowską Simone Weil: „Tu na drodze leży jakiś nędzarz, na pół martwy z głodu. Bóg otacza go swoim miłosierdziem, ale nie może zesłać mu chleba. Lecz obok jest człowiek i na całe szczęście nie jest Bogiem, może mu podać kawałek chleba. To jego jedyna wyższość nad Bogiem”. A od siebie dodał: „Nakarmić człowieka mogą tylko inni ludzie, także ludzie religii, ludzie polityki, każdy na swój sposób i swoimi narzędziami”. Wskazał też, co w przesłaniu papieża Franciszka jest mu bliskie i co bez wahania przyjmuje jako swoje: „Wizję Kościoła będącego szpitalem polowym, a nie urzędem celnym. Jestem przekonany, że dziś, w tych niepewnych czasach wielkich przemian i dramatycznych wyzwań, wszyscy – wierzący i niewierzący – potrzebują Kościoła, który przygarnia, a nie wyklucza. Kościoła, który rezygnuje z bogactwa, by wspierać ubogich, który jest radykalny w miłości, sąd zostawiając Bogu. Kościoła, który wierzy w człowieka i jego wolność, a nie wszechwładzę i wszechwiedzę instytucji”.
Uważnie wsłuchuje się też Tusk w pytania jakie stawia Franciszek przed Europą: Pytanie, jakie przed nami stawia Jego Świątobliwość to: Jaka Europa ma być? Miłosierna i solidarna czy zamknięta i egoistyczna? Zbudowana na jakże chrześcijańskiej idei praw człowieka, wolności obywatelskich oraz respektu dla każdej jednostki czy też na pogańskim kulcie przemocy i pogardy?”
No właśnie, jaka ta przyszłą Europa będzie?

Stanisław Obirek

 

2 komentarze

  1. Magog 12.05.2016
  2. Obirek 18.05.2016