PIRS: Telewizja pokazała (238)7 min czytania

telewizja2016-05-18.

PiS mógłby zapożyczyć nową nazwę od Kabaretu Skeczów Męczących, jako że jego działania przypominają takie męczące skecze. Ale ta działalność jest niebezpieczna i może doprowadzić do wielkich nieszczęść.

Sytuacja w Polsce przypomina tę z Biesów Dostojewskiego. Zręczny manipulator wykorzystuje głupotę ludzką i przywary i wzbudza zamęt, wyzwalając w ludziach strach i rozbudzając skłonności do zła i do akceptowania zła. Dobrał sobie też grupę ludzi, którym takie metody działania bardzo odpowiadają.

Jest w ludziach skłonność do przyzwalania na zło jeśli sądzą, że cel złych działań jest dla nich dobry. Zasada Machiavellego „Cel uświęca środki” jest bardzo często stosowana i łatwo ją rozciągnąć na działania przestępcze czy prowadzące do zbrodni. Szczególnie łatwo usprawiedliwia się polityków, rozumiejąc że w świecie, gdzie panują wilcze prawa, oni zmuszeni są — często niejawnie — działać tak, jak tego ten świat wymaga. Nawet kiedy polityk głosi otwarcie konieczność (jego zdaniem) ograniczenia wolności, rządzenia z pominięciem prawa po to aby ukarać „złych ludzi”, znajdzie wielu zwolenników.

Dzisiejsza sytuacja jest testem dla nas wszystkich. Różnego rodzaju niesprawiedliwości i prześladowania nasilą się. Przeciwników władze będą zwalczać wszystkimi metodami – nastraszaniem, nękaniem, szukaniem haków, kłamliwymi oskarżeniami, wykorzystywaniem całego aparatu władzy. Dobrze gdyby ktoś prowadził rejestr takich spraw, żeby nie zaginęły w niepamięci. Obiecywał to robić KOD. Przyszły audyt rządów PiS powinien być dobrze udokumentowany.

Chciałoby się wierzyć, że ta sytuacja wzbudzi w wielu z nas to co najlepsze, skłoni do samookreślenia się. I że politycy, których będziemy popierać, będą mieli jasne szlachetne cele i będą dążyć do nich szlachetnymi metodami.

* * *

 

Wojna domowa w Syrii trwa już pięć lat. Docierają do nas czasem obrazy tej wojny i mętne relacje o zmaganiach dobrych ludzi ze złymi. W ostatnim Przeglądzie polski dyplomata, pracownik ONZ Jerzy Skuratowicz, opisuje genezę powstania walk i perspektywy ich zakończenia.

Genezą konfliktu jest inicjatywa Kataru, który w 2000 r. zaproponował budowę gazociągu idącego przez Arabię Saudyjską, Jordanię, Syrię do Turcji, a stamtąd do Europy. Obniżyłoby to znacznie koszty dostarczania gazu, który obecnie dociera do Europy w postaci skroplonej. Ta inicjatywa pozwoliłaby Europie uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji.

I tu nastąpiło zderzenie interesów. Arabia Saudyjska konkuruje z Iranem, rządzonym przez szyitów, który jest sojusznikiem Baszara al-Asada. Taki gazociąg byłby też zagrożeniem dla interesów Rosji, która 70% swego gazu wysyła do Europy. W 2009 r. Asad odmówił udostępnienia terytorium Syrii dla gazociągu. Stąd decyzja o obaleniu Asada podjęta przez USA i Arabię Saudyjską już w 2009 r. – dwa lata przed „arabską wiosną”, którą potem przedstawiono jako pretekst – i wsparcie dla grup opozycyjnych w Syrii. Potem okazało się, że występujący przeciw Asadowi opozycjoniści to w dużej mierze fundamentaliści islamscy. Teraz mamy kocioł bliskowschodni, miesza w nim kto może, Rosja broni Asada, pojawiło się Państwo Islamskie. Zniszczono kraj, z 22 milionów mieszkańców Syrii zginęło już pół miliona, 5 mln uciekło do sąsiednich krajów a potem 1 mln uciekinierów dotarło do Unii Europejskiej.

Chwała Bogu że w Polsce nie ma znacznych złóż ropy ani gazu, a kiedy Polska się wypięła na propozycję Rosji żeby puścić kolejną nitkę gazociągu z ominięciem Ukrainy, puszczono taką nitkę przez Bałtyk.

* * *

 

Robert Biedroń w rozmowie z Tomaszem Lisem:

  • „Dobra zmiana” z perspektywy Słupska wygląda całkowicie inaczej niż z perspektywy Warszawy. To jest problem, który moje środowisko, środowisko ludzi „wolnościowych”, powinno wziąć sobie do serca. Tam „Trybunał” kompletnie ludzi nie „grzeje”, „grzeje” ich 500 +, często chęć zemsty wobec szeroko pojętego establishmentu, to że trzeba ich pogonić, żeby odsunąć ich od władzy, trzeba się po prostu zemścić za to, co zrobiono ludziom od 1989 roku. Wiele osób uważa, że zrobiono im wiele krzywdy.
  • Także z punktu widzenia mojego elektoratu, „wolnościowego”, wiele osób uważa, że potrzebna jest zmiana, taka radykalna zmiana, i Platforma Obywatelska dzisiaj nie jest taką zmianą. Ludzie mówią 'nie interesują nas marsze KOD-u, bo to są marsze jakiegoś establishmentu, ludzi w Warszawie’ i Kaczyński to wykorzystuje właśnie, ośmieszając tych manifestujących. Bo ci ludzie nie wychodzą [na marsze] z tego powodu że 500+, że pracy jest za mało, a praca jest na niegodnych warunkach, że ludzie są wykorzystywani przez pracodawców, KOD nie wychodzi w takiej sprawie.
  • KOD oczywiście słusznie wychodzi na ulice, ja jestem całym sercem za KOD-em, ale te wartości bliskie manifestującym na ulicach, wspierających wolność, demokrację, przeciwko zmianom w Trybunale Konstytucyjnym, są nienamacalne dla ludzi tzw. prowincji. Ludzie w Polsce żyją bardziej przyziemnymi sprawami i to niestety bardziej wyczuwa Kaczyński, który mówi „dam wam 500z ł, ale w zamian oczekuję że zrzeczecie się części wolności”. Oczywiście on tego tak nie nazywa, ale oczekuje, że ludzie się zrzekną.
  • [O różnicy między rządami PiS w 2007 r. i obecnie]. Wtedy Jarosław Kaczyński nie dawał ludziom tego czego oni oczekiwali. (…) Dzisiaj PiS gra na innych nutach. PiS łączy żądania socjalne z wykorzystaniem lęków ogólnoświatowych, czyli straszy uchodźcami, wykorzystuje lęki ekonomiczne.
  • „Dobra zmiana” [widziana oczami Biedronia ze Słupska] to te 500 zł. Jak widzę jak ważne to jest dla tych rodzin, które przez lata nie były beneficjentami zmian po 1989 r., to myślę sobie: ci ludzie w końcu odzyskują godność. Dostać 500 zł, 1000 zł, 1500 zł, a niektórzy nawet 4000 zł, a ich nie dostać, to jest odzyskanie godności.
  • Trzeba zrobić wszystko żeby zainwestować w społeczeństwo i w solidarność. Trzeba łączyć, a nie dzielić. To jest cholernie trudne, bo dzisiaj każda z partii opozycyjnych walczy o byt, walczy o to żeby jak najwięcej dla siebie zyskać. Trzeba pokazać alternatywę. W mojej ocenie wszystko to co było, te wszystkie partie nie są tą alternatywą. Trzeba pokazać że jest pomysł na Polskę, ale taki antyestablishmentowy. Jestem przekonany, że duża część polskiego społeczeństwa jest zmęczona tym establishmentem, oczekuje czegoś nowego. Marzę o tym, żeby taką alternatywą była na przykład Barbara Nowacka, która nie jest zgrana, która jest dzisiaj jeszcze wiarygodna, która może stworzyć „Polskę plus”, stworzyć nowoczesną partię postępową, która będzie inwestowała także w nowoczesne społeczeństwo obywatelskie. Dlaczego przegraliśmy z Kaczyńskim? Dlatego że Donald Tusk inwestował w stadiony, autostrady, budował wielkie opery, wielkie filharmonie, a nie zainwestował w ludzi, nie pokazał jakie są zagrożenia kiedy niszczymy fundamenty demokracji. Nie pokazał, że atak na Trybunał Konstytucyjny to tak naprawdę podkopywanie tych fundamentów na które się umówiliśmy po 1989 roku.
  • Dzieci w szkole na pewno bardziej interesuje przemoc w szkole niż budowa pantofelka. Polska szkoła jest kompletnie niedostosowana do obecnych czasów.
  • Potrzebujemy w Polsce ewolucji (nie rewolucji), potrzebujemy zainwestować w społeczeństwo, w które nie inwestowaliśmy przez ostatnie lata, po prostu zapomnieliśmy. Wydawało nam się że jak wybudujemy stadiony i autostrady, to wszystko będzie OK i wszyscy będą szczęśliwi. Okazuje się że nie są szczęśliwi, bo duża część polskiego społeczeństwa nie potrafi się odnaleźć w tym wszystkim, nie potrafi zrozumieć dlaczego nie są beneficjentami tego sukcesu, o którym mówił ciągle Donald Tusk, że Polska jest zieloną wyspą. Przepraszam, ale dla większości Polaków Polska nadal nie jest zieloną wyspą.

Komentarz Mateusza Kijowskiego:

http://natemat.pl/180057,zdaniem-mateusza-kijowskiego-robert-biedron-sie-myli-kod-jest-wielkomiejski-tylko-w-opinii-ludzi-z-wielkich-miast

PIRS

 

2 komentarze

  1. j.Luk 18.05.2016
  2. Magog 19.05.2016