Szczyt NATO i zapowiedziane wzmocnienie wschodniej flanki oraz budowa tarczy antyrakietowej w Polsce spowodowały zamieszanie w oczekiwaniu na rosyjską reakcję. „Co powie i zrobi Putin?” zadają sobie pytanie komentatorzy.
Rozpatruje się warianty zajmowania przez Rosję republik bałtyckich, wojnę hybrydową, liczy w ile dni wojska rosyjskie dotarłyby do Warszawy i rozważa czy obecność amerykańskiego batalionu w Polsce powstrzyma agresora. A tu jak na złość Putin nie wypowiada się, w dodatku gdzieś zniknął, odwołał oficjalne spotkania, i już fala komentarzy.
Postanowiłem zadzwonić do Putina i dowiedzieć się co się dzieje.
Włączyłem Skype’a, wykręciłem numer i za chwilę na ekranie pojawił się Putin. Był w piżamie, gdzieś na wsi czy na daczy, bo za oknem rozciągał się sad i widać było kawałek pola.
– Witaj PIRS, co u ciebie słychać? – zagaił Putin, oczywiście po rosyjsku, ale tu daję polski przekład naszej rozmowy.
– Wszystko w porządku Władimirze Władymirowiczu, a co u was – jesteście może chory?
– Ta piżama? Nie, po prostu rozleniwiłem się i nie chce mi się jeszcze ubierać.
– Chwała Bogu, bo myślałem, że to jakaś choroba, pojawiły się różne komentarze w związku z waszym zniknięciem, a tu widzę piżamę, więc pomyślałem o chorobie.
– Ach, ci komentatorzy. Miałem już po prostu dość i zachciało się odpocząć. Wiesz jakie to męczące ciągle w garniturze, słuchasz głupot i fałszywych zapewnień, a od sztucznego szczerego uśmiechu zaczynają boleć mięśnie policzków. Był u mnie ostatnio ten dureń (…), myślałem że go kopnę w dupę – tak nudził. A tu patrz jak pięknie. A co tam u was? Słyszałem że zamknęli połowę ulic w Warszawie żeby ktoś nie skrzywdził Obamy jak będzie przejeżdżał w tej pancernej limuzynie. Patrz, a jak ja u was byłem to nie zamknęli nawet jednej ulicy. Widać od razu kto jest na świecie kochany, a kto się boi.
– Już wyjechał. Ale ja nie o tym Władimirze Władimirowiczu. Chciałem was zapytać o te rakiety Iskander, które zamierzacie podobno umieścić w obwodzie kaliningradzkim jako reakcję naszą na tarczę antyrakietową. Przecież to tarcza obronna, nikomu nie zagraża.
– Ależ oczywiście że obronna! Przecież wiem, czytałem wyjaśnienia polskiego rządu – chcecie w ten sposób uchronić Amerykę przed atakiem z Iranu. Za jakieś 20–30 lat Iran zbuduje bombę atomową, a pewnie i odpowiednie rakiety dalekiego zasięgu, takie żeby doleciały z tą bombą do Ameryki, i oczywiście wystrzeli je tak, że będą lecieć nad nami i nad wami. Chcecie uchronić swego sojusznika przed takim atakiem i już się szykujecie żeby je w odpowiednim momencie zestrzelić. Nawet zastanawialiśmy się, gdzie by tu przesiedlić ludność, bo przecież jak zestrzelicie te rakiety, to one spadną na naszym terytorium. A Iskandery po prostu przeniesiemy do Kaliningradu, żeby te irańskie rakiety spadając ich nie uszkodziły.
A jak ci się żyje, wyjeżdżasz gdzieś?
– Nie, dziękuję, jeszcze siedzimy w domu, ale chodzimy na spacery
– Pewnie do Łazienek. Bardzo tam ładnie. Ostatnio pan Antoni urządził tam uroczystość z powołaniem nowych pracowników kontrwywiadu. Był nasz attaché, bardzo mu się podobało. Przysłał zdjęcia i pisze: „patrzę, a nasz Lońka stoi w drugim szeregu i się uśmiecha”. Pamiętasz Lońkę? To syn (…), kumpla Antoniego. Bardzo wyrósł i wyprzystojniał.
– Coś mi przerywa połączenie, Władimirze Władimirowiczu. Cieszę się że was widzę w dobrym zdrowiu.
PIRS
Grabisz sobie PIRS , grabisz u Prawdziwych Polaków !
Postaram się przysyłać Tobie paczki, gdy zerozeroZiobro weźmie Ciebie na narodowy wikt i opierunek.
Było super od czwartku, Warszawa pusta, samochodów jak za Gierka,
dobrze że nie wprowadzono godziny policyjnej…
można było spokojnie pojeździć poza strefą zero.
Teraz Kraków zasmakuje ..