ANNA IZABELA NOWAK: 11 listopada. Niepodległość.6 min czytania

2016-10-21.

Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało. (…)

– pisał w 1918 roku Jędrzej Moraczewski, przez kilka miesięcy Premier Polski. Euforia musiała być ogromna.

Mamy w tej chwili sytuację, gdy tylko jedno pokolenie żyło znów w wolnej, niepodległej Polsce. Euforia na początku także była ogromna. Ale o ile straciliśmy w 1939 roku naszą niepodległość za sprawą wroga zewnętrznego, o tyle dziś tracimy ją za sprawą naszych rodaków. Nie za grube słowa – ktoś może zapytać? Nie, nie za grube. U władzy są obecnie ludzie, którzy w każdej sytuacji mają pełne usta takich wyrazów jak suwerenność, niepodległość, niezależność, patriotyzm.

Oglądamy codziennie te twarze nabrzmiałe od emocji i egzaltacji, słuchamy słów pełnych patosu, widzimy tę nadekspresję w gestykulacji, słyszymy jak głosy osiągają coraz wyższe tonacje. Tylko, że za tymi afektowanymi mowami idą czyny, które mogą w krótkim czasie doprowadzić do zgoła przeciwnych rezultatów. Rząd złożony z niekompetentnych nieudaczników o nadmiernie przerośniętych ego czyni wszystko co w jego mocy, aby dobrą pozycję suwerennej Polski w świecie zniszczyć, zniszczyć tak skutecznie, że prawdopodobnie będzie nie do odbudowania przez lata.

waszczykowskiNa czele MSZ stoi człowiek tak nieudolny i bezradny, człowiek, którego każde posunięcie i każda wypowiedź wywoływałaby salwy śmiechu gdyby nie były tak szkodliwe i katastrofalne w skutkach. Minister Waszczykowski to antydyplomata modelowy. Mamy w pamięci jego wypowiedzi np. o odejściu od murzyńskości, i dziesiątki innych równie niedorzecznych. Waszczykowski stara się ze wszystkich sił popsuć stosunki z jak największą ilością państw i ma na tym polu wiele sukcesów. Mimo to wydaje się nie dostrzegać, nie zdawać sobie sprawy jak zostają jego słowa i czyny odczytywane na świecie i jakie rezultaty mogą przynieść.

A bezpośrednim skutkiem jest to, że Polska przestaje być traktowana jako poważny kraj, wiarygodny, przewidywalny partner. Szkody, które powstają z budowania takiego wizerunku są nie do oszacowania.

macierewiczMinistrem Obrony Narodowej jest nie mniej barwna postać, pan Antoni Macierewicz. Gdybyż jednak on był tylko barwną, oryginalną postacią nie byłoby to tak groźne.

Są wśród ludzi obserwujących polską scenę polityczną dwie oceny pana Antoniego, jedna domniemywa, że jest on po prostu człowiekiem szalonym, chorym, a z nieznanych przyczyn mającym taką władzę nad Jarosławem Kaczyńskim, że odważył się on (Kaczyński) postawić go na czele MON nawet wbrew przedwyborczym przysięgom, że tę tekę dostanie Gowin. Druga mówi o tym, że Macierewicz tylko udaje człowieka obłąkanego – skądinąd bardzo przekonująco – aby móc bezkarnie (póki co) realizować interesy… no właśnie nie wiadomo kogo.

Powiązania pana Antoniego są tak niezwykłe, poczynania tak niezrozumiałe, a zapowiedzi tak rozmaite i wykluczające się wzajemnie, że trudno dociec czy jest on dobrze zakamuflowanym agentem rosyjskim, tajnym członkiem mafii, czy też tylko pazernym, skorumpowanym politykiem.

Na całe szczęście są w Polsce ludzie nielękający się i próbujący rozwikłać tę zagadkę – kim jest Antoni Macierewicz i czyje interesy realizuje?

Póki co jest formalnym dowódcą polskich Sił Zbrojnych, a co może oznaczać kierowanie MON-em przez człowieka, co do którego jest tyle wątpliwości, i którego powiązania są tak dziwne i tajemnicze nie trzeba opisywać, wystarczy odrobina wyobraźni. Za czasów rządów tak krytykowanej Platformy Obywatelskiej mieliśmy jednakowoż jedną niezachwianą pewność.

Pewność, że kładąc się spać w poniedziałek nie obudzimy się we wtorek w kraju, który wywołał wojnę z innym krajem. Dziś tej pewności nie mamy.

Mamy zatem na czele dwóch bardzo ważnych ministerstw dwóch osobników, którzy dokładają wszelkich starań aby Polska przestała być na arenie międzynarodowej liczącym się, stabilnym partnerem. To prowadzi do izolacji Polski, która odbywa się na naszych oczach ale i może doprowadzić do konieczności zawierania egzotycznych sojuszy niezgodnych z polską racją stanu. Słabość Polski jest bardzo na rękę niektórym politykom i może prowokować ich do nieprzewidywalnych działań. Tym bardziej, że nie wiemy jeszcze kto zostanie prezydentem USA i jaka będzie przyszłego prezydenta polityka wobec europejskich sojuszników, a większość wielkich europejskich sojuszników już skutecznie poobrażaliśmy i skłoniliśmy do większej rezerwy w okazywaniu nam serdeczności i przywiązania. Zresztą obraziliśmy też i republikańskich senatorów z USA…

Za dwa lata będziemy obchodzić stulecie odzyskania niepodległości. Ja w tym dniu będę świętowała moje pięćdziesiąte urodziny, także i dlatego data 11 listopada jest dla mnie bardzo ważną datą. Obchody stulecia, według wszelkich znaków na niebie i ziemi, będzie organizowała obecnie rządząca ekipa.

Chichot historii, ludzie, którzy swoim działaniem destabilizują pozycję i suwerenność Polski będą organizować święto jej odzyskania.

Zakładając oczywiście, że przez dwa lata panom Waszczykowskiemu i Macierewiczowi jakimś cudem uda się nie doprowadzić do jakiejś klęski na arenie międzynarodowej. Spektakl jaki się odbędzie jest łatwy do wyobrażenia, pełen teatralnych gestów, patetycznych słów, górnolotnych, wzniosłych wyrażeń, patosu i egzaltacji. Rzecz jasna z apelem smoleńskim.

Dławiący strach mnie ogarnia gdy pomyślę jak wiele szkód mogą uczynić przez te dwa lata ci dwaj panowie, przebywający na służbie u człowieka, który o współczesnym świecie nie wie zupełnie nic, dla którego polityka zagraniczna oznacza tylko śmieszny frazes o wstawaniu z kolan. Jaka będzie pozycja Polski za dwa lata? Nie jestem osamotniona w tych pełnych obaw rozważaniach, jest nas tak wielu. Rzesza ludzi, którzy widzą co się dzieje i potrafią przewidzieć możliwe skutki jest wielka.

Nie możemy się temu wszystkiemu przyglądać bezczynnie, zbyt wiele mamy do stracenia. Zbyt wiele.

Póki co będziemy świętować 11 listopada w Warszawie. My, wolni ludzie pragnący żyć w wolnym kraju.

Anna Izabela Nowak

Print Friendly, PDF & Email