Piszę z potrzeby serca. To był dla mnie najistotniejszy partner intelektualny i duchowy w ostatnich 20 latach w moim życiu.
Pierwszy tekst napisał dla mnie w styczniu 2001 roku. To był jeden z najważniejszych głosów w opublikowanej rok później książce „Co nas łączy? Dialog z niewierzącymi”. Bauman był mistrzem diagnozy i celnych pytań, był też pokorny i miał świadomość, że odpowiedzi to nie jest ludzka specjalność. Ale te otwarte pytanie pozostaną z nami.
Mało w Polsce znanym faktem jest fascynacja Zygmunta Baumana papieżem Franciszkiem. Pisał o nim bardzo przenikliwe i ważne teksty, które i w Watykanie były pilnie czytane. Nie zdziwiło mnie więc wcale, że we wrześniu minionego roku właśnie Bauman był gościem Franciszka w Asyżu (pisałem o tym w Studio Opinii 17 09 2016). Do tej notatki wspomnieniowej pozwalam sobie dołączyć zdjęcie ze spotkania z Franciszkiem, które otrzymałem od Zmarłego. Dostrzegam w tym zdjęciu coś, co wyczytywałem w tekstach zarówno Zygmunta jak i Franciszka. Obaj byli socjalistami, wrażliwymi na zło i robiącymi wszystko by jego niszczące ostrze osłabić. Jeden jako socjolog, odsłaniający najgłębsze przyczyny podziałów i źródła marginalizacji słabych, drugi jako religijny przywódca próbujący kierowaną przez siebie instytucję zbliżyć do najbardziej potrzebujących. Symbolem powinowactwa ich wrażliwości był stosunek i imigrantów. Nie przypadkowo ostatnia książka Zygmunta Baumana nosi tytuł „Obcy u naszych drzwi”
Może przynajmniej po śmierci dowiedzą się polscy katolicy, że polski głos był w Watykanie pilnie słuchany. Mniej nad Wisłą i to za sprawa niektórych katolickich dziennikarzy i księży, którzy zrobili wiele, by mądry głos Zygmunta Baumana nie był słyszany. Oby po jego odejściu to niemądre zachowania zostało naprawione.
No cóż – pozostają książki, eseje, wywiady. Płynność, o której tyle pisał Bauman, nie oznacza, jak to próbowano opacznie tłumaczyć, relatywizmu i braku trwałych przekonań, ale przede wszystkim wierność wobec zmiennej rzeczywistości.
Przynajmniej takim pozostanie dla mnie. Jego teksty, gesty i uśmiech wprowadzały w ten trudny czas w jakim przyszło nam żyć nutę trudnego optymizmu. Szkoda, że sami Polacy nie potrafili skorzystać z wrażliwości wielkiego Polaka.
Paradoksalnie odejście sędziwego Mędrca uświadamia jak bardzo była i jest potrzebna mądra i rozumiejąca humanistyka. Zygmunt Bauman ją współtworzył w sposób mistrzowski.
Stanisław Obirek
I tak napiszą, że KBW i komunista. Intelektualiści pokroju Brudzińskiego i Kukiza.
We Francji jest malo znany, ale osoby ktore go czytaly maja jak najwieksze miewanie o Mistrzu.
mniemanie
Jestem pod wrażeniem komentarzy i wspomnień w prasie w głównych „odbiorcach” książek Baumana (Włochy, Hiszpania, Niemcy, USA…) w Polsce nader dyskretnie. Może i dobrze bo przy okazji nie doszło do tradycyjnego w takich przypadkach wylewu hejtu. Poza tym „młoda demokracja” buduje na mocnych wartościach i wykluczeniu innych spojrzeń (patrz triumf polityki historycznej). Bauman zachęcał do pokory wobec zmienności (płynność) i empatycznego otwarcia na inność. Obie postawy raczej skąpo reprezentowane nad Wisłą.